wtorek, 22 marca 2016

Trochę prywaty,:)

Jakby ktoś chciał się zapoznać z "Krótką historią światła odbitego" to na blogu  mojego Ślubnego jest nowy post, który mam nadzieję, będzie  niejednym, w tym roku, który się pojawi ;), a chociażby dlatego, że już w kolejce czeka kolejny, który jest jego  kontynuacją  ;)

pozdrawiam i ja za niebawem naskrobię coś nowego ;)


poniedziałek, 14 marca 2016

Końca wyrzucania nie widać, początki PL i urodziny Łucji

Tak tak... powiedziało się a... trzeba dokończyć, a ja jestem mistrzem w zaczynaniu i niedokańczaniu, pora to zmienić,  więc skoro rodzina u progu miała zawitać,  czas było się za salonik wziąć, więc tu poszły na pierwszy ogień filmy, których u nas jest tryliony i tzw. durnostojki i kurzołapacze.
Wszystkiego nie pochowałam i się nie pozbyłam ale mocno, bardzo mocno je przetrzebiłam. 
Dostałam już pierwszy zestaw do tworzenia Project Life czyli karty, stempel i naklejki,  ale jeszcze nie mam koszulek i wywołanych zdjęć (ale za to wybrane i przygotowane do wywołania!!)  - powoli się rozkręcam ;) 




  Efekt uwalniania przestrzeni jak zawsze bardzo przyjemny, ale do pełni szczęścia potrzeba jeszcze to samo zrobić  książkami, niektóre już nie wpisują się po latach  w nasze upodobania lub się nie wpisywały nigdy,  lub nigdy nie zostaną przeczytane, książki to ważna rzecz, więc trzeba je rozważnie usuwać z przestrzeni  życiowej, bo potem, żeby żalu po nich  nie było, na szczęście tych ulubionych jest bardzo dużo. 
 Potem tylko uszyć nowe materie na okna, przetrzebić storczyki, zadbać o kanapy i pokrowce na krzesła  zrobić nowe abażury na lampy i będzie można Wam pokazać efekty :)
 Za 100 lat ;))
 Ok to jesteśmy umówieni :)

no dobra kuchenki kawałek pokażę :) 



Poza tym, dwa tygodnie temu szkoliłam się na warsztatach "Pogodne przywództwo"
o których możecie poczytać TU, bo długo by opowiadać co i jak i o czym one  ;)
póki co mam teraz nowe wyzwanie, pracować nad sobą w sposób jaki  sama sobie narzuciłam na warsztatach i co tydzień  zdawać relację nad postępami. To już jest jakaś motywacja;) bo tak samej sobie to można wmówić, że się pracuje nad sobą, a jakże, a tak,  komuś obcemu to głupio kit wciskać ;)
A między tymi sprawami wypadły nam urodziny mojego bloga - już piąte... i naszej  Łucji, tutaj  19 latek nam z nią razem stuknęło i za każdym razem się zastanawiam, czemu ona tak szybko wydoroślała...
z jednej strony fajnie, a z drugiej... szkoda.


to teraz kilka fotek i nie zanudzam Was już  ględzeniem :)

Oto Jubilatka i prezenty


  Jedliśmy pizzę  własnej roboty i tort malinowy i ciasteczka uśmiechnięte i szarlotkę i tartę


 Pizzę jak zawsze kręciła Sas


A na koniec "załamana" Jubilatka po wysłuchaniu "odśpiewanego" dla niej 100 lat :))


Pozdrawiam Was mocno mocno z zaśnieżonej swej wsi ;)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...