środa, 21 września 2011

Kocięta do oddania

Mam do oddania za jakiś miesiąc lub półtora,  kocięta,
6 dziewczynek i 1 chłopczyk, są śliczne sami zobaczcie ;))
5 sztuk  -   po matce która jest krzyżówką  maine coon  z birmańskim
a tatuś to też spory okoliczny bandziorek ;)) -  to te ciemniejsze, więc będą dorodne
a te jaśniejsze to takie zwykłe kotki ale tez urodziwe :))



i takie dwa  jeszcze, mają 4 miesiące -  obie dziewczynki :)


wczoraj upiekłam bułeczki z przepisu od Sabik z Malachitowej Łąki
są rewelacyjne , polecam, bo pyszne bardzo , zniknęły w mgnieniu oka ;))



pozdrawiam Was i życzę miłego dnia ;)))



poniedziałek, 19 września 2011

Tydzień prezentów wymiankowych

Ubiegły tydzień upłynął mi bardzo pracowicie ale też bardzo miło, bo był  to tydzień prezentów niczym od Mikołaja na gwiazdkę ;)).  mało mnie ostatnio  w blogowym świecie mało komentuję i mało piszę ale zawsze Was czytam i pamiętam o Was , niebawem się poprawie, obiecuję :))
 I tak, umówiłam się  na wymiankę z Magdą z blogu Craftomania
zobaczyłam u niej śliczne metki , jakie  zrobiła dla Dagi i poprosiłam ją o podobne
zrobiła mi je w tempie ekspressssowym , ja też  niebawem wyślę do niej paczuszkę,  a tymczasem się chwalę bo są piękne, poza tymi o które poprosiłam dostałam też wiele innych, wszystko pięknie zapakowane.

Madziu dziękuję Ci pięknie, mam nadzieję, że moje podarunki też sprawią Ci tyle radości :))





Następnego dnia pan listonosz zapukał z paczką od Sylwii z bloga Syllovesshabby

U niej na odmianę zobaczyłam kubeczki w barwach amerykańskich, które to uwielbia moja córka Saskia, a że niedawno miała urodziny, więc pomyślałam sobie, że sprawię jej radość takimi kubeczkami, Sylwia  zgodziła się mi je kupić, przysłała je pięknie opakowane, w środku była jeszcze zawieszka i śliczne kraciaste serduszko, które zawisło w moim salonie, zobaczcie sami jakie śliczności, do tego była kartka z miłymi słowami i życzeniami dla Sas
Sylwio i Tobie wielkie dzięki, myślę , że radość Saskii  na zdjęciach jest doskonale widoczna bo sprawiłaś jej wielką,  czekaj na swoja paczuszkę  na wymianę ;))



A jeszcze następnego dnia miałam 2 paczki ,  jedna od   Oli z bloga Moje Miejsce na Ziemi
z konfiturą z dyni, przepyszna i zrobiło się jeszcze bardziej świątecznie, bo wszyscy zgodnie uznaliśmy, że ma bardzo zimowy i świąteczny  smak i zapach :)), zdjęcia zrobiłam przed otwarciem słoika, dlatego tosty są posmarowanie konfiturą z innej bajki :))

Olu serdecznie Ci dziękuję, coś tam i do Ciebie pofrunie niebawem ;)))



no i ostatnia paczka  przyfrunęła do mnie od  Mimi z bloga Bomimi.decostyl
Dostałam przepiękną torbę z juty z letnim nadrukiem wykonanym przez nią samą, oraz egzemplarz mojej wymarzonej wnętrzarskiej gazety VAKRE,  przy której spędziłam przyjemne chwile bujając się na huśtawce i wcinając brzoskwinie,  prezenty były ślicznie opakowane, jak zawsze od Mimi, a do tego kartka i kilka przemiłych słów od serca , kochana  sprawiłaś mi wieeeelką przyjemność i niespodziankę, Twoja paczuszka frunie, chociaż już dzisiaj wiem, że zobaczysz ja dopiero po swoim urlopie ;)))


Bardzo ale to bardzo wam dziękuję a mnie spóźnialskiej wybaczcie,bo
czasu mało a ja   chciałabym, żebyście były zadowolone z tego co dostaniecie ode mnie :)))
a następny post to ciąg dalszy ...
bo właśnie znowu miałam gwiazdkowy prezent ;)))

pozdrawiam Was serdecznie



poniedziałek, 12 września 2011

Migawki urodzinowe

Obiecałam to pokazuję ;)), sobotnia zabawa urodzinowa (27.08)  udała się wyśmienicie, goście dopisali w ilości sztuk 12 plus my czyli razem 17,
była moja mama, taty  nie było bo pracował,  były moje dwie  siostry
i potem juz sama młodość i życie czyli znajomi moich córek
i mała Victoria
był upał,
zabawy z wodą, 
komary,
rozmowy,
śmiech,
herbata z samowaru - który dla potrzeb został zaopatrzony na czas rozpalania we fragment  uroczej rury, coby gościom w oczy nie dymiło :)),
  arabskie jedzenie które smakuje o niebo lepiej aniżeli wygląda, 
więc zdjęcia sobie darowałam,  a poza tym nawet nie miałam kiedy ich zrobić, ponieważ wszystkie potrawy musiały być na stole jednocześnie i tak nie byłoby  kiedy się tym zająć :)).
na deser był ogromny tort bardzo  malinowy-  w którym Jubilatka sama osobiście utopiła prawie 2 kg malin :)) 
były tez prezenty, i te rzeczowe i  finansowe i kwiaty i uściski i całusy. Jednym słowem  bawiliśmy się świetnie,  a ja tradycyjnie bawiłam się  po drugiej stronie aparatu :))
potem jak goście się rozeszli pobawiliśmy się rodzinnie  w sprzątanie :))











tutaj, nieco zacnych kosmetyków pięknie zapakowanych w tym czarne mydło


info : zdjęć powstało 1300 :))
pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę ;))





środa, 7 września 2011

Codzienność

Ano mnie dopadła :)) ,  nie wiem co robić najpierw, podczytuje Was, nieraz komentuje, ale jeszcze trochę czasu minie zanim się obrobię z tym co postanowiłam zrobić i wzięłam sobie na głowę, a potem...  będę mogła poświęcić się samym przyjemnościom, he he - taaak, wiadomo, że to jest niemożliwe - ale chociaż tutaj sobie  trochę pomarzę. Oprócz tego że robię to co robię codziennie, szyje zamówione torby, dziergam małe wymianki  i prezenty :))- oj jak ja je lubię, suszę zioła razem z praniem, wietrznie u mnie ostatnio i ciepło to suszę co się da,
smażę konfitury - co ranek  mam świeżą dostawę brzoskwiń z mojego brzoskwiniowego drzewa, które obrodziło wyjątkowo obficie tego roku,  pełno w trawie włochatych czerwonych kulek :)) to popatrzcie sobie, pachną równie mocno jak pięknie wyglądają,
a za niebawem  pokażę zdjęcia z urodzin Saskii.



wczoraj nie mogłam się im oprzeć i pożarłam sporą  ich ilość z bitą śmietaną, był to przepyszny deser, słodko-kwaśne aromatyczne brzoskwinie z prawie niesłodką śmietaną- dla mnie  super zestawienie,
potem w tym samym kubku przepyszna kawa z ekspresu, coby sobie osłodzić robienie kolejnych kwiatków do torby którą szyję i tak po tej ilości  pyszności i kalorii humor poprawił mi się znaczne ;))


potem powiesiłam pranie i zioła na suszenie , które też mrożę, lubię mieć i takie i takie,  najbardziej lubię jednak świeże, ale niebawem ta przyjemność z racji pory roku będzie niedostępna... 
i tak na sznurek powędrowały, szałwia, tymianek, oregano i estragon.




Teraz między innymi  haftuję korony, czerwone na białym gęstym lnie, jedną nitką, to moje ostatnio ulubione zajęcie :)) będzie to "abażur - tuba " na lampę, takie brzydactwo , które przez lata było systematycznie rujnowanie przez stado kotów które mam w domu i teraz jest już w tak opłakanym stanie, że wzbudza wyłącznie niesmak, więc postanowiłam dać jej drugie życie, trochę to jednak jeszcze potrwa zanim obhaftuję materię o wymiarach 70/120 cm,na razie mała odsłona, wzory koron pobrałam ze strony  Penelopis, polecam, robi piękne, proste i delikatne wzory.



To tyle na dzisiaj, na razie zmykam do swoich codzienności :))

 I uściski ślę  dla wszystkich odwiedzających :)))


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...