piątek, 31 marca 2017

{47} Zdjęcia 89-90 dzień

Skoro to już 90 zdjęć przydałoby się jakieś małe podsumowanie



Kolejne 30 dni
Udało mi się wytrwać w postanowieniu codziennego robienia zdjęć
zapisywania małych codziennych wydarzeń
katalogowanie zdjęć tez jakoś idzie i na bieżąco wyrzucanie  tych nieudanych, lub gorszych
 Ciągle jednak nie zabrałam się za wywoływanie ich, bo  ostatnie 3 miesiące dały nam nieźle w kość więc nie miałam do tego głowy.

Ale paczki zdjęć czekają na wywołanie,  więc może uda się coś po Świętach sklecić i wreszcie 
Wam pokazać :)

Zdrowie

Cóż, jedynie udało mi się zrobić badania profilaktyczne, ale tylko dlatego, ze nasz NOZ urządził tydzień zdrowia dla mieszkańców i badania były bez skierowania i za darmo, pewnie bym nie poszła jakby tej akcji nie było, bo no nie lubię i już, ale to wiecie ;)  a zbadań których   wynika to samo co rok temu, czyli nieustająca lekka anemia i podwyższone trójglicerydy, za mało cholesterolu... jednym słowem  nie będę ściemniać, że za mało dbam o to co jem...

Relaks

Nieodzowny, do tego by być produktywnym i pełnym werwy, raz się to udaje, a raz nie, ale staram się jednak nie zaniedbywać tego, bo spinają mi się mięśnie i cała ta rehabilitacja mojego ramienia bierze w łeb, łapa boli i robota nie idzie jak powinna - takie naczynia połączone - wystarczy lekki stres, brak odpowiedniego odpoczynku, oderwania od  pracy, brak  biegania i zaczynają się kłopoty. Także staram się zachować równowagę, ale bywa, że przeważają złe nawyki nad dobrymi.

Wiedza

Trochę liznęłam wiedzy z zakresu leczenia  chorób woda utlenioną, oprócz książki przeczytałam obszerne opracowanie naukowe i kilka ciekawych artykułów. 

Reszta rzeczy nadal leży i kwiczy,  wiosna choć radosna i ożywcza i bardziej się wszystkiego  chce, to  bywa, że powoduje u mnie niekiedy cudowne rozleniwienie... ale od chodzenia boso po trawie  samo się nie zrobi ;)
 Także trzymajcie kciuki, bo jak tak dalej pójdzie to za kolejne 30 dni nie będę miała o czym pisać, bo wszystko stanie w miejscu od tego wiosennego zachłyśnięcia się  ;)
 

 

30.03.2017
89/365
Pączek liścia kiwi

31.03.2017
90/365
Spring!








Serdeczności!
 





środa, 29 marca 2017

{46} Przepis na drożdżowe i zdjęcia 87 i 88 dzień

Dziasiaj króciutko i przepisowo :)

28.03.2017
87/365
Poranna Pszczółka


29.03.2017
88/365 
Drożdżowe domowe z kruszonką 


Kiedyś już podawałam Wam ten przepis, ale skoro idą Święta to przypomnę i odkurzę, 
a nuż komuś się przyda :) 

Składniki


6 żółtek
2  jajka
0,5 kg przesianej mąki pszennej
0,5 kg maki krupczatki
300 ml ciepłego mleka
250 masła
15 dkg cukru
odrobina ekstraktu waniliowego
szczypta soli
6 dkg drożdży
skórka otarta z cytryny lub dwóch
można dodać też rodzynki

na kruszonkę potrzebujemy:
60g mąki
60g masła
60g cukru

wyrabiać do połączenia składników aż będzie sypka
można dodać cukier brązowy co zwiększy jej walory smakowe ;))

Do ciepłego mleka  / kilka łyżek/ włożyć drożdże,odrobinę cukru i maki i zamieszać, odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia, 

masło rozpuścić w ciepłym  mleku, należy pilnować by temperatura mleka nie przekroczyła 40 stopni,

żółtka i jaja ukręcić z cukrem i szczyptą soli na "białą masę"

zmieszać mąki i wsypać do ukręconych jaj, następnie wlać przestudzone mleko z masłem i na koniec drożdże i skórkę z cytryny
wyrabiać mikserem  / u mnie jest to hak/ ok 20 minut, jeśli ciasto będzie bardzo rzadkie dosypać odrobinę maki , ale pod koniec ukręcania cisto ma odchodzić od ręki, nie może się kleić do rąk  i musi się "przelewać w dłoniach, czyli musi być bardzo miękkie.
Zostawić do wyrośnięcia tradycyjnie do podwojenia objętości. Piec nastawić na temperaturę 160-170 stopni

Blaszki wysmarować masłem i obsypać mąką, jeszcze raz wyrobić ciasto,  podzielić na 4 części, wyłożyć na blaszki i poczekać aż znowu wyrośnie, posmarować rozbełtanym jajkiem i posypać kruszonką, piec  do zarumienienia i sprawdzać patyczkiem, gdyż za długo pieczone za bardzo może wyschnąć. 
 Mnie zawsze wychodzi, jak piekę w dużej blaszce całe ciasto  to potrafi  lekko opaść w paru miejscach, po wyjęciu z pieca,  ale poz tym nic się nie dzieje, zakalca nie ma 
ale polecam 2 mniejsze blaszki lub 4 keksówki

Smacznego !!


Pozdrawiam  :)



poniedziałek, 27 marca 2017

{45} Podróz ćwierć wieku wstecz...

Niedawno chrześniak mojego męża skończył 27 lat,  tak jakoś powędrowałam  wspomnieniami w tamten czas... z powodu  zdjęć, które odnalazłam i podesłałam koleżance, 
czas to był  inny tak bardzo od dzisiejszego.
Wtedy to było normalne.


Wakacje bez specjalnych wygód, telewizora, komórki, samochodu, jedyny luksus w pokoju wynajętym dla dwóch matek z dziećmi to czajnik do grzania wody na herbatę ;), 
bo łazienki były wspólne dla wszystkich  wynajmujących na samym dole domu wczasowego.

Nie przeszkadzały za specjalnie zbyt wąskie łóżka, na których spało się z dzieckiem, bo było taniej, brak lodówki,  a kawa codzienna to była  tylko rozpuszczalna ze śmietanką w proszku.

I do sklepu daleko było, bo  domki na przedmieściach też były tańsze, ale codzienne spacery po 1,5 kilometra do sklepiku  jednak miały swój urok.
Po te cieple bułeczki, biały ser, pomidor, czy pasztet podlaski w puszce.
A na deser arbuz i drożdżówki z serem  lub z makiem.
 



I w lato  tak zawsze było, że  pogoda dopisywała, a kiedy nie, to wycieczka do latarni morskiej była  dla urozmaicenia lub zwiedzanie  pobliskiego miasta, dzieci wtedy oczywiście były  w swoim żywiole, bo lody były do kupienia  co 5 metrów, i rozmaite cacunia do wybłagania, mamo kup! te rybki do łowienia na wędkę albo inne zabawki, które po powrocie do domu zapomniane leżały w kącie ;) 

 








Do dzisiaj słyszę te jęki rozpaczy naszych pociech, kiedy trzeba było o 14 z plaży zejść by iść na obiad
wykupiony w pobliskiej stołówce. 
Trzeba przyznać, że zawsze jakoś tak było, że porcje obiadowe były gigantyczne, a zupy do oporu, wiec ja zamawiałam zawsze tylko 2 porcje, bo dla naszej trójki było to aż nadto ;).

A po obiedzie znowu na plażę
szliśmy i dzieci moczyły się w wodzie do późniego popołudnia..

 Wieczorami obowiązkowo albo pływaliśmy sobie po zatoce statkiem, 



 albo  była wyprawa do wesołego miasteczka.
  





 I tak całe 2 tygodnie, dzieci, plaża , książki, zabawy , spacery, myślę, że to był dobrze spędzony czas i dla nas i dla nich, pełen bliskości, pomysłów, słońca i wody. 






Pod koniec drugiego tygodnia przyjeżdżał do nas mój maż i pstrykał kilka fotek na pamiątkę, i razem wracaliśmy do domu.

Z perspektywy, bardzo milo wspominam te czasy, pewne niedogodności, które nie miały znaczenia, znaczenie miało bycie tu i teraz, z dziećmi, kimś fajnym do rozmowy, spacerów, pobycia i pomilczenia.

Zdjęcia są wykonane aparatem analogowym, negatywy były już dość podniszczone, więc trzeba było nieco ponaprawiać zarysowania i przebarwienia, nie jestem fanką tak obecnie modnego trendu powrotu do fotografowania aparatami analogowymi, gdyż po wyretuszowaniu tysięcy zdjęć,  wiem jedno - cyfrowe aparaty mają tą zaletę, że nie trzeba tyle czasu poświęcać obróbce zdjęć ;), bo w przypadku bardzo zniszczonej pojedynczej klatki, nieraz zajmuje to  ponad godzinę pracy.

26.03.2017
085/365
Wygrzewanie ;)


27.06.2017
086/365
Spring bokeh




Do miłego!!















niedziela, 26 marca 2017

{44} Aktualności

Kochani, koty zdrowieją powoli, Dwa najcięższe przypadki, to te z nakłutym antybiotykiem.

Z perspektywy czasu czyli całego tygodnia uważam, że był to zły krok i w kierunku tzw. leczenia jak i zbędny wydatek...
Bo pozostałe 5 kotów, przeszły  tą chorobę szybciej i bez takich męczarni jak te dwa pierwsze.

Nasza Bidula dzisiaj odzyskała apetyt, pojadła nieco, nawet zaczęła domagać się pieszczot, czyli głaskania po brzuszku.




W ogrodzie wiosna rozwija paczki i kwiatki,  więc nie myślę już o tym, Że zima powróci, chociaż jak wiadomo bywa z tym różnie,
















 w domu wypuściły listki moje gałązki, które przyniosłam z lasu, 
małe nadzieje miałam, że coś wypuszczą bo były na uciętej przez kogoś gałęzi, ale jednak po tygodniu pięknie się rozwinęły ;)


W sklepach kuszą na półkach  bratki i żonkile, 
może to już czas by zawitały w domu oczy pocieszyć swoimi kolorami.

Teraz tylko brakuje cieplej aury, by wreszcie można było poranną herbatkę pić na tarasie :)



a na koniec jak zwykle  zdjęcia z projektu 365

2.03.2017
083/365
Świeża wiosenna trawka

25.03.2017
084/365
Szklanka wody


 MIŁEGO WEEKENDU!!



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...