wtorek, 16 października 2018

{6} Komunijne Aniołki w moim obiektywie


W maju  jak to w maju , było komunijnie  zatem aparat furczał jak szalony, a ja do dzisiaj mam kontuzję kostki od chodzenia przez cały dzień z kilkukilogramowym aparatem i nie tylko, bo moje zbędne kilogramy tez swoje zrobiły i stąd ta kontuzja, zaleczyć się nie chce :)

Zdjęć powstało bez mała ponad 3000, ale teraz tylko kilka sztuk pokażę,
bo reszta to jeszcze się obrabia.
Gdyż u mnie  jest pełny zapał do ich robienia, który kończy się wraz ze zrzuceniem z karty, potem następuje szczera i niczym niewytłumaczalna niechęć do ich wybierania obrabiania :)

 Okropna to moja wada, i cała rodzina ma mi to szczerze za złe co obwieszcza mi również bez żenady a ja to przyjmuję  i bardzo mi wstyd.













To jest Jagoda lat 3 - moja siostrzenica,
mówię do niej:
- a teraz Jagódko powąchaj kwiatek a ciocia ci zrobi zdjęcie.
 Jagoda wącha koniczynkę i rzecze szczerze i z niejakim zniechęceniem:
- wcale nie pachnie ...

 widzicie to w jej oczach?? :)

 także tego ;)

 
moja średnia :)



to na dzisiaj tyle
serdeczności!




sobota, 13 października 2018

{5} Dobrze kochani teraz będzie chyba inaczej...}

Inaczej, czyli nie chce mi się już  tego bloga prowadzić  w takiej formie, chyba też przeniosę go na inną platformę, ale to dopiero się uczę :), 
Może zmienię formułę, na taką jaka mi odpowiada i taką jaka  jest aktualnie  jest mi wygodna
nie wiem, próbuję się odnaleźć w swojej rzeczywistości po raz kolejny w sposób, który mi odpowiada a nie innym.
To trudne, ale na pewno ciekawe i na swój sposób intrygujące.

U nas wielkimi krokami zbliża się 30-sta rocznica ślubu 
(hmmm. to już a tydzień!!!)

 kiedy to przeleciało...


i malowanie mieszkania, które zaczęliśmy wiosną i wymalowaliśmy 

J E D E N 

1

J E D E N 
pokoiczek
 naszą sypialenkę

i
nic 
poza
tym
a dlaczego, bo jak żadnego roku wszystkie weekendy od 12 maja były....
zajęte 
Jest to dla mnie tak trudne do pojęcia, że muszę się tym podzielić, bo ciekawa jestem, 
czy też tak macie :)
jak nie praca to  wyjazd, to uroczystości, to odwiedziny,
to grill, to  pierdylion innych powodów
na okrągło.
zero czasu na malowanie.
a dom nasz aż niemalże wrzeszczy o czyste ściany.
:)
o remont wszystkiego , 
o przybicie gwoździa na zdjęcia
zalepienie dziury, przyklejenie kafelka.
Zmienić mam ochotę i kolor ścian i mebli  
teraz będzie pastelowo,  bo ostrych barw mam już chwilowo dość, czas odpocząć.
popławić się w tym o czym marzę a nie w tym co powinno być.
Kanapy stare już szczęśliwie są wywalone a nowe się już  panoszą, duże, wygodne, 
jasno-szare,
tyle że na tle  brudnych ścian
 niemalowanych od 6 lat.
No dobrze, tego się teraz trzymam, jak pijany płota, pomalować byleby zdążyć do
 Bożego Narodzenia, bo dłużej nie zdzierżę :)
Koncepty są, ale  potrzebny czas, albo sklep z czasem i  tężyzna fizyczna bez bolących pleców i skrzypiących  kolan :) żeby podołać.

Projekt 365 idzie pełną parą, uzupełnię folder, który widać w pasku bloga ale wstawiać wszystkich zdjęć nie będę, bo mi się zwyczajnie nie chce i odechciało :) i  nie chcę Was nimi zanudzać.

Ale zdjęcia będą , takie jakie  mam  pod ręką ;)

A jak już pomaluję tą swoją chatę, to też postaram się Wam pokazać co zmieniłam.


Poniżej jeszcze lato



też lato 


 i tutaj :)




 i Warszawka przelotem z okna samochodu

bańki bańki bańki :) 
fajna zabawa









wczorajsze testowanie nowych kanap :)


dzisiejszy poranek 




no dobrze to lecę sprzątać doczesny bardak :) 
uściski!
 





 

sobota, 18 sierpnia 2018

{4} Końcówka stycznia Projektu 365

To może kilka słów co u mnie.
Od 30 styczna zastanawiam się czy chce nadal coś tutaj pisać.
Nadal nie wiem, ale  spróbuję, chyba jedynym bykiem jakiego konsekwentnie trzymam za rogi jest dokumentowanie naszej rodzinnej codzienności oraz projekt 365, tego już nie odpuszczam, no i też  mam inne sprawy na głowie, i one mnie zajmują, zatem coś  trzeba rzucić, by móc zrobić coś innego, może bardziej ożywczego , nowego, w moim mniemaniu lepszego, coś co będzie mnie motywować, rozwijać, kręcić ;)
Więc się uczę różnych rzeczy, programów, by móc wreszcie skończyć  swój  projekt
 "Księgi ocalenia" 
o której już wspominałam :)
Jest ona  tym, co powinno być zachowane od zapomnienia,
co dotyczy całej naszej rodziny i  powinno przejść  w ręce kolejnych pokoleń
czy to  drzewo genealogiczne, czy przepisy kulinarne jedyne w swoim rodzaju,  zdjęcia,  wydarzenia, wspomnienia...

Może kiedyś  jak już perfekcyjnie  opanuję  i kształt i oprawę graficzną i treści, jakie powinny  znaleźć się w księdze, będę mogła na jej podstawie  zrobić komuś taką samą, tyle, że z jego wspomnieniami i zdjęciami, bo to jest wspaniały prezent dla młodych ludzi zakładających swoje nowe rodziny, którzy będą mogli rozpocząć przekazywanie  rodzinnych pamiątek, przepisów i wydarzeń swoim dzieciom :)

Także to mnie zajmuje oprócz trosk dnia codziennego, a jest to moc  rzeczy do poukładania.
Oczywiście pozwalam sobie na chwile relaksu i przyjemności, równowaga musi być ;)



 To teraz ostatnia jedenastka stycznia

21/365


22/365


23/365



24/365



25/365


26/365



 27/365  


 28/365



To były ostatnie Święta i  nowy rok Lalki, w kwietniu nam umarła ;(
stareńka była już niestety.

29/365


30/365


31/365




Serdeczności kochani!


czwartek, 16 sierpnia 2018

{3} Druga dziesiątka stycznia

Tak wiem... :)
.
.
.
11/365 


12/365


13//365


14/365


15/365


16/365


17/365


18/365


19/365



20/365


Takie styczniowe foty (niektóre mocno wymuszone bo i tu o pomysły trudno) -  w środku lata to wielce  niestosowna rzecz, choć... może działają z lekka ochładzająco ;)  przynajmniej tyle, weny mi brak, mam wrażenie, że wszyscy wszystko już napisali ;) ale zobaczymy, może jeszcze  coś mi w łepetynie zaświta do następnego razu ;)

serdeczności!



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...