Równie atrakcyjnego oczywiście, co za cudowny tydzień :)), parę lat temu 13-go w piątek rączkę złamałam... nie lubię trzynastych piątków.
Najsamwpierw w poniedziałek rozkraczył się nam samochód., potem, parę innych atrakcji spadło nam na łeb, ale zbyt prive, żeby się o nich tu zaraz tak publicznie rozpisywać... a dzisiaj baba wjechała w nasz drugi samochód, ukochany do tego, bo "zagapiła się"... no i jesteśmy udupieni na wsi bez pojazdów żadnych, czasu na nic przyjemnego tylko sama praca, wszystko do bani, blog w leśnej odchłani leży zdechły odłogiem, wyć mi się chce jak stado wilków,
no to się wygadałam,
i nie wiem kiedy tu zajrzę, żeby coś napisać
ale do Was wpadam na parę minutek,
coby choć popatrzeć jak się macie:)
coby choć popatrzeć jak się macie:)
Buziaki!!
To dla odmiany dziś będzie szczęśliwy dzień, przekonasz się. :) Życzę Ci tego z całego serca. I pamiętaj że nie ma złego co by na dobre nie wyszło. ;) Pozdrawiam cieplutko. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze mimo wszystko ten piatek 13-tego okaze sie dla Ciebie szczesliwy, pozdrawiam serdecznie i pamietaj ze po deszczu zawsze swieci sloneczko:)
OdpowiedzUsuńHello, what a lovely blog !!!
OdpowiedzUsuńUla nie wywoluj wilka z lasu! Ja muszę dojechać do miasta i chyba wolałabym nie wiedzieć ktory dzisiaj! Nastawmy sie lepiej tak: to będzie dobry dzień......:) buziaki
OdpowiedzUsuńMarta
Dzień dobry kochana Uleczko :)
OdpowiedzUsuńA może jeszcze jeden dzień na wsi nie taki straszny? Podpoczywaj sobie :) Zrób kilka słonecznych fotek i może wszytko będzie dobrze? Czekam na ciebie z utęsknieniem :)
pozdrawiam serdecznie Ania
oj oj oj, to się narobiło Uleńko ;/
OdpowiedzUsuńale nic się nie martw, po tylu nieszczęściach musi nadejść to dobre, tak więc głowa do góry :)
Uściski wysyłam !!
Jejku kochana strasznie Wam współczuję... trzymam za Was kciuki, aby przyszło słońce:)
OdpowiedzUsuńuśmiechu troszkę! weekend idzie... odpoczywaj na świeżym powietrzu. auto naprawicie z jej ubezpieczenia przecież, tak?
buziaki
3maj sie dzielnie Ulenko, ja sobie powtarzam,ze zawsze moze byc gorzej:)
OdpowiedzUsuń"Gdy jest źle to dobry znak, bo może znów lepiej być" - tak śpiewano w Metrze :) I tego się trzymajmy! Miłego dnia, mimo wszystko!
OdpowiedzUsuńUla, trzeba na to popatrzeć tak ,że może gdyby auto nie nawaliło a w drugie baba nie wjechała bo się zagapiła , to moglibyście mieć większego pecha albo nie daj boże nieszczęście jakieś. Trzeba się jakoś pocieszać w takich chwilach. Może jednak będąc tak udupioną , coś fajnego z tego wyniknie ? Ja tam w pechowe piątki nie wierzę. W sumie to już jest jakiś pozytyw , bo napisałaś coś na swoim blogu a wcześniej czasu nie było . OOO!!!
OdpowiedzUsuńUlcia 3maj się :)
OdpowiedzUsuńWitaj:) ale za to pięknie lawenda z motylkiem eksponują się na fotografii.... na pewno są zwiastunem nadchodzących pozytywów. pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo to się narobiło uuu.
OdpowiedzUsuńUla jestem pewna że dzisiaj będzie szczęśliwie, bo limit nieszczęść się wyczerpał
Uluś mamy się dobrze, choć za latem tęsknimy. No i cieszymy się, że się odezwałaś, choć z nieciekawymi wieściami:(
OdpowiedzUsuńNo ale teraz już koniec tych nieszczęść, głowa do góry i uśmiech na twarz!!!
Buziaki kochana xxx
Trzymaj się Ula! odczyń jakieś czary zrzucające klątwę, odpukaj w niemalowane, wysyp sól przez ramię, czy co tam się jeszcze da i przepędź pecha;)
OdpowiedzUsuńprzesyłam Ci pozytywne myśli. Niech się wszystko układa i pisz częściej!
Uleńko, jeszcze parę godzin i po piątku :):)
OdpowiedzUsuńUla courrraagggeee !! Bedzie lepiej potem !!
OdpowiedzUsuńlawenda motylek - piekne!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Kalinka
Uściski przesyłam i odczarowuję tego pecha:)))
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Ulu! Może te zepsute samochody to znak, żeby zaszyć się na swojej wsi i troszkę odpocząć? :-)
OdpowiedzUsuńgłowa do góry, po każdej burzy wychodzi słońce ;)
OdpowiedzUsuńJakoś się wszystko ułoży! głowa do góry! będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńi nie zostawiaj nas!
uściski :)
ach lawenda ... ja swoją hoduję w doniczkach z racji posiadania balkonu... niech czeka, aż znajdziemy swoje miejsce i założymy wielki ogród :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za udany dzień i tydzień :)
OdpowiedzUsuńUlko, to tylko przypadek ten piątek trzynastego, znalazłam dawno temu informacje o tym, dziś postanowiłam pochodzenie tego pecha wyjaśnić (zapraszam tu: http://monique-blogger.blogspot.com/). Choć prawdą jest, że ja z 10 lat temu poparzyłam sobie w piątek 13 stopy wrzątkiem z termosu, całe szczęście było lato więc mogłam na boso chodzić. Ale gdyby wierzyć w pecha to nie mogłabym się swobodnie po domu poruszać, bo mam czarnego kota... :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie wierz w pecha, czasem tak jest, że musi być coś złego by potem pojawiła się lawina szczęścia. Czego Ci życzę i ściskam :))
OdpowiedzUsuńNiby nic i wyć się chce, a motyla w locie złapałaś... Nie każdy tak potrafi...:):):)
OdpowiedzUsuńSiły, Ula, bo przecież JĄ MASZ!!!!
Za dwie godziny bedzie juz 14-ty wiec glowa do gory Ula..jutro bedzie piekny dzien..aby pech nas omijal nie nalezy w niego wierzyc..pozdrawiam milusio.)
OdpowiedzUsuńUleńko ściskam Ciebie najmocniej jak tylko się da, teraz będzie juz tylko dobrze!!! MUSI!!! i nie ma innej opcji!!! ;).... jej jak ja kocham Twoje zdjęcia!!! aż czuję zapach tej lawendy!!! buziaki i usciski!!
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze,Uleńko,trzymaj się;))
OdpowiedzUsuńUlu kochana , przykro mi , że takie pasmo nieszczęść Was dopadło ... jak to mówią "jak się wali to wszystko na raz " :( Ale dziewczyny mają rację , może warto tę sytuację wykorzystać i odpocząć na łonie natury ? i pocieszać się , że mogło być gorzej ... zdarzyło się to teraz , a mogłoby zdarzyć się zimą ,lepiej zostać bez auta na wsi latem niż wsród śniegów ;)
OdpowiedzUsuńBuziaków moc i trzymajcie się , jutro będzie lepszy dzień :)
Przykro mi, mimo wszystko trzymajcie się ciepło, będzie dobrze:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńyhhh no bo jak się usrywa moja Droga to po ciągłej...wiem co mówię, od marca mi się ciągnie jak smród za.....
OdpowiedzUsuńale co? szable w dłoń i na koń... całe życie walka...
cmoki!
jakby Was zawiało w poznańskie stronice ,dawaj znac:*
A ja w pechowy 13 piątek nie wierzę, chociażby dlatego, że właśnie w taki dzień, 4 lata temu pierwszy raz spotkałam się z moim ukochanym Mężem..:)
OdpowiedzUsuńAle rozumiem Cię, jak się nic ułożyć nie chce, to człowiek naprawdę ma dość wszystkiego.
Dobrze, że możesz się tak wygadać, zawsze to lżej chyba. Ja jakoś nie potrafię..bliskim owszem, powiem co mnie boli, ale często łapię się na tym, że w otoczeniu znajomych, czy nawet pisząc posty na swoim blogu - uśmiecham się, pomimo, że w środku ściska i chce się płakać. Jakoś nie potrafię się uzewnętrznić, a może to by mi się czasem przydało..
W każdym razie życzę Tobie wszystkiego wspaniałego Uleńko.:)
Piękne to zdjęcie motylka w locie.:)
Pozdrawiam najserdeczniej!!!
Przykro mi bardzo, że ten trzynasty był taki pechowy. Akurat ten 13-ty to były moje urodziny :)
OdpowiedzUsuń