Charlotta piecze się, a w domu pachnie tak, że można zemdleć:)),
z tego oto przepisu, jest to szarlotka sypana, jedyna moja zmiana polega na przekładaniu każdej warstwy sypanej - masłem- czyli - nie całe 200 g masła na górę, ale na każdą po 60-70 g, a na górną najwięcej nawet 80-90.
to na zakończenie karnawału, ale nie tego oficjalnego 2014 ,
tylko naszego domowego :)), czyli uroczyste pożegnanie złych nawyków, podjadania słodyczy, jedzenia po 20, zachciewajek z kosmosu, świeżych chrupiących bułeczek ze wspaniałej białej mączki...
lodów ze sklepu, pitolenia że coś trzeba z życia mieć, a kawałek ciasta to nikomu jeszcze nigdy nie zaszkodził,
bo w efekcie z tego mania z życia to ma się gruby tyłek,
100 kg nadwagi
i niecnigdyniechcenie...
czyli co ?
bzdury to są, bo szkodzi, szkodzi i to nieźle, jak miesiące temu zmieniliśmy swoje nawyki to nie dość, że schudliśmy, to jeszcze zdrowie skoczyło w górę całkiem nieźle, badania lekarskie jak marzenie, no ale potem po roku nastały święta BN i popłynęliśmy jak alkoholik w nałóg tylko
wiecie... tego jednego ciasteczka,
tylko kawałka ciasta,
tylko jednego małego kawałka czekolady
potem to juz jest ciąg,
co prawda wagę trzymałam ponad pół roku, po czym tama pękła i bęc, cudownie zatopienie się w przybywających kilogramach, makaronach, pierożkach, kopytkach, ciasteczkach,
a - o !
bezikach :))
i całym tym duporostowym jakże wspaniałym , smakowitym, tyle tylko, że jedzeniowym badziewiu !! i powrocie do leżenia po nażarciu na kanapie jak nażarty po sufit... własny kot
oczywiście w międzylocie jakieś kłopoty, zawirowania, nawal pracy, więc trzeba było sobie to jakoś
W Y N A G R O D Z I Ć !!!
no myślałby kto , siwy łeb, a nagród wygląda, bo mu w życiu nie idzie tak jak sobie zaplanował, myli się ten kto uważa, że tak nie ma, jak te rozwydrzone bachory, jak chcę nagrodę, bo dzisiaj mi źle ... ble ble ble...to kawkę sobie posłodzę -
kilogramem ciastek !!!
i jeszcze łyżeczką cukru :)))
To oficjalnie u nas zaczynamy od nowa i na zdrowo, wszem i wobec możecie nas rozliczyć po raz pierwszy pod koniec maja :)
może nawet obiecuję wtedy zdjęcie przed... oj aż mnie zabolało !! i zdjęcie po... może już mniej bolesne ;))
i kolejne moje 4 hafty, które ujawniam :)) oczywiście popełnione wieki temu i odane w siną dal, a konkretnie obecnie rezydują we Wiedniu u naszych przyjaciół,
pierwszy to pęk stokrotek
a drugi to półka z miskami
nieskromnie dodam, ze miśkowy haft
zdobył, również wieki temu na konkursie w Łodzi organizowanym przez Muzeum Włókiennictwa nagrodę, to było dość dawno, bo w 2005 roku, w każdym razie otrzymałam pudło spore nici firmy Anchor do haftu - jednego ze sponsorów konkursu i mam je jeszcze bo używam przeważnie DMC, a Anchor służy mi w razie awarii, czy braku DMC - jako zamiennik :))
a na koniec skany z książeczki wydanej na tą okazję
kolejny to serce
i portret Jezusa, to moje najdłużej haftowane dzieło, z przerwami zajęło mi około 9 m-cy :), składa się z około 45000 krzyżyków :))
a tutaj hiacynt, jeden z trzech ,które mamy, rano jeszcze miał małe kwiatki
a po południu, dosłownie za kilka godzin - całe mnóstwo :))
To na razie tyle. kochani, jak wygrzebię inne hafty to też pokażę ;)
Czytałam konsumując wypasioną kanapeczkę, i wiem, że pora już nie jedzeniowa, tak ładnie o tym piszesz, ale i pod przyczynami tego ciapciania mogę się podpisać oboma rekami :-)
OdpowiedzUsuńSzalik super a hafty podziwiam szczerze , bo wydają mi sie trudne i cierpliwości nie lada wymagające.
Uściski i dobrego tygodnia!
:)) no właśnie, te późne napady jedzenia są najgorsze, ale wiem, że ja się już wkręcę w nowy tryb to zaskoczę i pójdzie gładko jak poprzednio ;))). haft krzyżykowy nie jest trudny, tylko pracochłonny, bo trzeba każden krzyżyczek osobno udziergać ;)) a to zajmuje czas zwłaszcza kiedy praca jest duża i pokryta nimi całkowicie :), a małe elementy to jak to ja mówię są na raz ;))
Usuńbuziaki!
Narobiłaś mi smaka na sypaną szarlotkę...Słodkości ...mmmm...mam mega fazę na słodkie :)
OdpowiedzUsuńzrób koniecznie, jest wyjątkowo pyszna ;))
Usuńserdeczności!
Ulenko, to ja mam tak samo z tym zarciem, I tez zabieram sie do pracy nad soba, bo Komunia mi sie szykuje mojego najmlodszego I jako matka musze wygladac odpowinio. Hafty Twoje przepiekne, stokrotki mnie oczarowaly:) Pozdrawam cieplutko I milego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńTo owej autorki Ulrike Blotzheim , ona ma niesamowite te wzory, kiedyś wyhaftowała choinkę, miała ze pół metra :)) natomiast co do diety a konkretnie sposobu odżywiania ja wracam do wypróbowanego i sprawdzonego, czyli odpowiednich proporcji węglowodanów do spożywanego białka i tłuszczu, to daje piorunujące efekty bo w pierwszych 2 m-cach spadek wagi nawet o 8-11 kg i do tego nie chodzi się głodnym :), polecam :)
Usuńuściski!
wspaniałe prace... a ciasto... to czekoladowe... oj smaku mi narobiłaś !
OdpowiedzUsuńO to ciasto to do dziś pamiętam, córka urobiła, bardzo czekoladowe było ;))
Usuńuściski!
Thank you for your visit :), I visit you soon
OdpowiedzUsuńbest regards!
Szarlotka to jedno z moich ulubionych ciast :) W weekend też u nas gościła (z przepisu mojej mamy) z warstwą kremu z orzechów włoskich - moja faworytka chyba, bo orzechy uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń:)) a to poproszę o przepis, bo u nas każda zostanie pożarta ;)) bo córki me są fankami wszelakiego typu szarlotek, w zasadzie to najczęściej pieczone ciasto u nas :)), orzechy też lubią ;)
Usuńściskam mocno!
Nacieszylam moje zmysly...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
a to się cieszę :)) miło mi:))
Usuńściskam!
Szarlotta wyglada smakowicie to pewnie zniknęła w mgnieniu oka;)szaliczek jest super,no a hafty-perfekcja;)masz zdolne rączki;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO nie moja miła, jeszcze jest, bo.... odpadły dwie "gęby" do do jej jedzenie, a pierwszego dnia zjedliśmy tylko po kawałku ;)) a od wczoraj - szlaban ;)) Dziękuje Ci za miłe słowa, zawsze mnie zachęcają do dalszych działań :)), w palanach mam... sukienkę, letnią z białego lnu i gipiury bawełnianej, te z będę szyła w maju, jak już nieco wagi ubędzie :))
Usuńserdeczności!
Haft pluszaczkowy słodziaśny. Ja jak na razie mogę jeść bezkarnie, nic w bioderka nie idzie. Taka cudna przemiana materii. Szartlotkę muszę wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńMasz jak mój tata, chudzieńki całe życie ;)) szarlotę polecam !
Usuńbuziaki!
Hafty piękne:))chleb wygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńA jak mi ktoś mówi ,że powinnam schudnąc to mu odpowiadam,że chuda to ja już byłam,a teraz mi z moją wagą dobrze:)))))))))a najważniejsze,że jak jestem na diecie to jestem wqrw:)))a jak jem normalnie to jestem szczęśliwa,więc wolę byc szczęśliwa:)))))
Wiesz, mi nikt nie mówi ;)) oprócz mojego zdrowia i kręgosłupa, który mam w rozsypce, natomiast to co stosuje to nie dieta, tam 5 minut nie jesteś głodna, ot po prostu nie je się słodyczy i rzeczy węglowodanowych, resztę się je, dobrze się wtedy czułam więc chętnie powrócę , diet nie stosuje bo nie lubię się głodzić właśnie ;))
Usuńserdeczności!
Hafty wspaniałe.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w zmianach kulinarnych. Bo w zdrowym ciele zdrowy duch.
Pozdrawiam
Tak jest ! tez tak uważam :))
Usuńuściski!
Szarlotka wygląda obłędnie, chętnie bym zjadła:)
OdpowiedzUsuńTeż modyfikuję nawyki żywieniowe w swojej rodzinie, aby lepiej się czuć:)
Nieraz warto, organizm sam daje znać i się dopomina o zmiany ;)
Usuńserdeczności!
Post o odchudzaniu i takie pyszności na zdjęciach:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całego bloga i podziwiam za postawę życiową, za talent i za umiejętność stworzenia takiej blogowej atmosfery:)
Pozdrawiam.
Che che, to taka fiesta na pożegnanie złych nawyków :)), oj jak mi miło,ze poświęciłaś tyle czasu na te moje wynurzenia, nie wiem co powiedzieć :)) ot piszę jak jest :) jeszcze raz serdecznie dziękuję za tyyyle miłych słów ;)
Usuńuściski!
Wiem ile cierpliwości i czasu wymaga 10, 100, 1000 krzyżków a co dopiero 4500 ... cudny portret Jezusa ....
OdpowiedzUsuńAż nabralam chęci na powrót swoich krzyżyków , które rzuciłam chwilę temu w kat ....
ja tez rzucam i wracam, tak na zmianę to szyje, to drutuje to haftuje to czytam, ot, za dużo mam pasji a czasu za mało ;)), ale powroty i skończenie pracy mnie bardzo cieszy, więc wracaj ;))
Usuńuściski!
Uśmiałm się serdecznie czytając wątek o małych grzeszkach jedzenia.Normalnie widziałam siebie od soboty.Do soboty od 2 stycznia byłam na diecie czyli Normalnie zbilansowanym jedzeniu, bez żarcia po 19.I od soboty małe przewiniątka, coraz większe dyspensy a wieczorem osiągnęlam apogeum wcinając pizzę z Wielkim poczuciem winy i przeliczaniem na głos kalorii(ale ją zeżarłam w całej okazałej porcji 987 kcal).Kuniec rozpasania.Od rana powrót do normy
OdpowiedzUsuńHafciki cudne, w moim guście szczególnie misie.
Pozdrawiam i życze udanego postanowienia:)
:))) nie ważne ile kalorii się spożywa, ważne co się spożywa, i dlatego zmieniam tylko rodzaj pokarmu a nie jego ilość ;)) dlatego nie chadzam głodna podczas nowego sposobu odżywiania i jem tyle ile potrzebuję :). I ja podziwiam Twoje dzieła, te chusty cudne, ale nie dla mnie takie wzorki, zbyt skomplikowane ;)
Usuńuściski!
Smakowicie u ciebie;)
OdpowiedzUsuńtak ale tylko na dawnych zdjęciach :)) popatrzeć można , polizać już nie )))
Usuńuściski!
jak ja dawno nie d....a o dietach i grubych dupkach to ja juz nie mam siły......
OdpowiedzUsuńoj tam moja to nie dieta, to sama przyjemność jedzenia, tyle tylko, ze bez mączki i słodyczków, więc głodu nie czuć ;)) ja sie po postu źle czuje przy tej wadze, wiec to dla własnej wygody ;)), anie dla urody... ;))
Usuńbuziaki!
Ulciu...ale ja właśnie bez słodyczy i mączki nie mogę żyć.....
Usuńmiało być ,że dawno nie wyszywałam:))))
UsuńNo i ba , bo to są pyszności ;) ale książce kucharskiej do tej diety są przepisy a różne "dogadzacze" typu sernik, makowiec , lody , można naprawdę nieźle połasować bez tony cukru i maki :))
UsuńA czy mogłabyś napisać dokładniej o tych właściwych proporcjach węglowodanów/białek/tłuszczy? I czy faktycznie przy zmianie sposobu odżywiania odczuwa się wyraźny wzrost energii? Spadek energii w wieku 40+ jest strasznie dołujący - przecież jeszcze prawie pół życia przede mną i tyle marzeń niezrealizowanych!
OdpowiedzUsuńTeż podejrzewam, że cukier i biała mąka szkodzi ale nigdy nie odstawiłam ich na dostatecznie długo, żeby zauważyć zmianę. Podzielisz się swoimi doświadczeniami? A może już gdzieś o tym pisałaś, tylko ja nie znalazłam.
Pozdrawiam
Agata
Pisałam tutaj :)
Usuńhttp://anielskizakatek.blogspot.com/2012/04/na-prosbe-wielu-z-was-postanowiam.html
oprócz podstawowych informacji załączyłam sporo linków i lektur wspomagających, zapoznaj się, na mnie tez sposób odżywiania działa niesamowicie dobrze ;), tylko nie wolno go przerywać, co ja uczyniła po ponad rocznym stosowaniu, czyli pozostaje jeszcze praca nad sobą w moim przypadku, ale na razie mam cel a ja cele lubię wiec jakoś pójdzie, mąż i 1 córka też ją stosują, Julcia waży 47 kg, nie odchudza się, tylko chce być zdrowa ot i tylko tyle :)
życzę miłej lektury ;)
Ula zachęciłaś mnie, ja też dla własnej wygody a nie urody muszę zejść z kilogramów. I bynajmniej one nie po ciąży mi zostały ;)
OdpowiedzUsuńzachwycam się za każdym razem tymi haftami, muszę kiedyś spróbować, pewnie na przyszłą zimę ;)
pozdrowienia serdeczne ślę!
Basia
Ja zawsze będę zachęcała do haftów, przyjemna i pożyteczna praca dająca wile satysfakcji ;), a do zmiany stylu odżywiania też, mając w pamięci rewelacyjne efekty zmian tym bardziej mam chęć ;)) więc zagrzewam do walki, sporo materiałów jest w internecie o diecie optymalnej i sporo publikacji, tych oszczerczych tez, bo ten doktor to nie jest lubiany w kręgach lekarskich bo on nie leczy chorób farmaceutykami tylko jedzeniem ;)) i leczy a nie zalecza ;))
Usuńserdeczności!
no włąsnie myślę, że ma sporo racji!
Usuńwiem, sprawdziłam to na sobie :)) i nie tylko ja ;))
Usuńihihihihihi i od razu mam przed oczyma tą Twoją szarloteczkę na smutki z bitą smietanką ok 1 w nocy ihihihihihihihihi a za te beziki dałabym się pokroić właśnie :) u mnie z tanecznego humoru dla odmiany ten gorszy i mam muchy w nosie , talerzykiem sobie dziś rzuciłam dla sportu i mam lenia do kompletu .. Więc chyba czekoladkę czas zapodać czy ciasteczko jakie ... Hafty cudowne ale o konkursie w Łodzi to ja chyba jeszcze nie słyszałam :( Buziak wielki ..
OdpowiedzUsuńMoniś, kiedyś trzeba sobie powiedzieć nie! ja wybrałam taki czas bo akurat mamy zjazd rodzinny w czerwcu więc będzie cieplusio i nie mam ochoty swoich baleronów prezentować w całej okazałości a poza tym, zdrowie mi siadło fest i mój kręgosłup ;)); Konkurs stary jak świat, nie wiem czy się jeszcze odbywa ale było kilka edycji ;)
Usuńbuźka!
zaczelam czytac ten post pijac moja latte i zajadajac biszkoptowego przekladanca z pianka..i co?...przestal mi smakowac w pewnym momencie..a moze ja sie do was dolacze ?? a moze wprowadze sobie maly zakaz jedzenie tego i tamtego..ostatnio rozpuscilam sie okrutnie..pieke i wcinam i znow pieke i wcinam,,a wiec Ula..mowimy "dosc"tym zachciewajka .Hafty sliczne , szczegilnie Jezus.Przepiekny kolor hiacynta, Zdjecia , jak zawsze, zachwycajace,Pozdrawiam.)
OdpowiedzUsuńa zapraszam do klubu :)) wiesz dowcip polega na tym,ze jak zmieniasz te proporcje w żywieniu, czyli spożywanych węgli do białka i tłuszczu, to automatycznie wyłącza Ci się chęć jedzenia słodyczy, bo jeść tego co przygotujesz musisz zjeść tyle żeby jak to mówią "chciało ci się rzygać" więc potem nie jesteś w stanie nic już przełknąć, no i musisz przestać piec i kupować tradycyjne słodycze, ale jak musisz to możesz sobie zrobić dzień szwedzki tzw, czyli np w niedzielę zjeść kosteczkę czekolady gorzkiej lub ciastko z przepisu z tej diety, tam są również w tej diecie przepisy na serniki i makowce tylko,ze są tam odpowiednio inne proporcje produktów;)
UsuńOsz jak mi dobrze jak Ciebie czytam (ale głupio brzmię!), o jak ja lubię Twe słowo pisane! Pożeram Cię jak ciastko najlepsze, tyle mądrych rzeczy!
OdpowiedzUsuńUluś dziękuję, za każde słowo które u mnie zostawiłaś!
Napisałam się dziś o wychowaniu, choć trochę zamysł był inny i streścić się trochę musiałam. Pomyślałam, że to takie bardzo subiektywne opisywanie wcale nie przychodzi mi łatwo. I nie wszyscy mnie zrozumieją, i kamieniem nie jeden rzuci ale dobrze mi to zrobiło. Dziękuję Ci, że zmotywowałaś mnie do napisania tego. Bo przecież nic w życiu nie jest czarne ani białe a każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania.
Ściskam Cię mocno!
aga
P.S. A krzyżyki poezja! Ileż do dłubania!
Wiesz, krzyżyki jak wszystko inne czy to druty czy szydełko czy biżu dłubie się równie mozolnie, a jeśli sprawia to przyjemność to czemu nie poświęcać temu czasu ;))). Twój poprzedni post wywołało u mnie fale wspomnień i oburzenie na to co dzieje się obecnie z naszymi dziećmi,ja wiem, ze one są zagubione w tych ciągłych zmianach, chceniach, braku tego czy tamtego, ogólne w tym niełatwym dla nich świecie, ale życie jest jakie jest, jeśli te dzieci nie przeprowadzimy przez ciemności życia mądrze to one sobie w nim nie poradzą bo nikt im w dorosłym życiu nie pomoże i cackał się nie będzie - jeśli za dziecięcych lat poprowadziło się źle, lub nierozumnie ;)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Uluś a może (już czuję jak kamienie lecą!) te macierzyństwo dziś trochę przekombinowane?!
UsuńPatrz jak rodziłyśmy nasze pierwsze dzieciaki byłyśmy w takim naiwnie cudownym wieku, gdzie działało się bardziej instynktownie niż rozumnie. A teraz wszytko takie mądre, doświadczone, oczytane...Wszystko musi być w formie drukowanej, pisemnej, rozpisanej, zaplanowanej, kolejność, kariera, kredyt itd itp. Wczoraj koleżanka opowiadała mi jak to jej córka z płaczem zadzwoniła do niej, że jest w ciąży... Córka jest po 30tce! Doktor nauk ekonomicznych za oceanem...skąd płacz? Bo lekarz jej powiedział, że w tym przedziale wiekowym będzie musiała czekać na tę ciążę około roku i ona wszytko zaplanowała na ten rok oczekiwania...a tu taka niespodzianka już po pierwszych dwóch tygodniach...Chyba nie o to w życiu chodzi? Chyba nie w tym kierunku to zmierza?
Wracając do dłubania! To też cudowny czas wspólnego dzielenia pasji. Szczęściem moja Hania razem ze mną szyje, szydełkuje, krzyżykuje...lepi, klei...bałagani!
Ściskam Cię Kochana moja!
aga
Wiem o czym piszesz. moje dziecię najstarsze też ostatnio i plany swoje zdradziła, co mam powiedzieć, ok, rozsądna, myśląca, wie czego chce /wreszcie!!!/, tylko w tym wszystkim czy całym planowaniu gdzieś się gubi po prostu spontaniczność i radość życia, może inni to nazwą bezmyślnością, tak ja i mój maż do takich być może należeliśmy... ni mieszkania, ni samochodu, grosza przy duszy, maż bez pracy i od razu dziecko... potem drugie a z 7 lat trzecie i co, wychowaliśmy, mamy co mamy, ten i ów pomógł, nie przelewało się, może i dobrze bo mam dzieci które nie maja poprzewalane we łbach od dobrobytu...dla nas to był po prostu skok na głęboką wodę i pozytywne myślenie, ze jakoś to będzie :) i było :)) a teraz wiem, że bez nich i mojego męża nie miałabym tak wspaniałego choć niełatwego życia ;)
UsuńDokładnie Uluś, dokładnie o to mi chodziło!
UsuńBuziaki!
Te beziki są super! Bardzo mi sie podobają Twoje stokrotki i Jezus!
OdpowiedzUsuńSzalik jest bardzo podobny do mojego, zielonego który zaczęłam .. dawno temu i nie skończyłam bo jakoś poszedł w zapomnienie ... zimy nie było ... zapomniałam. Dopiero teraz mi Ula przypomniałaś o nim :)
Dobrze by było go dokończyć chyba!
Twoje koty są piękne!
:))) oj, miód na me serce lejesz kochana aż mi po łokciach spływa ;)) dziękuje !! dawaj ten szaliczek, bo zima jeszcze nie powiedział ostatniego słowa ;)), kończ, kończ ;)
Usuńbuziaki!
Uleńko to najpierw o Twoich cudnych dziełach:) szalik wygląda tak przytulnie, że aż mi się od razu cieplej zrobiło:) hafty wszystkie piękne, ale bardzo, bardzo podoba mi się portret Jezusa - przepiękny!!
OdpowiedzUsuńI te słodkie dzieła Twoje też mi się podobają..a to z orzechami laskowymi, co to takiego? Wygląda niesamowicie..:)
Jak chcesz to możemy się trochę zamienić, bo ja słodyczy jem mało, albo wcale, a jak już się zdenerwuję czymś (a zdarza się dość często) to już w ogóle nie ma mowy o jedzeniu..a mi z kolei te parę kg do przodu by się przydało..więc przyjmę w razie czego chętnie;)
Powodzenia życzę i trzymam za Was kciuki, żebyście w Waszych postanowieniach wytrwali:)
Buziaki!
Tarta mocno czekoladowa, z musem czekoladowym i orzechami, pyszna była nieziemsko ;))
Usuńa ta moja dieta to działa tak niesamowicie, że chudy na niej utyje a gruby schudnie, bo ona jest zdrowotna i nie jedynie służąca do chudnięcia... :)) nazywa się optymalna, poczytaj sobie o niej, jest ciekawa i bardzo logiczna ;)
buziaki!
Uleńko a podesłałabyś mi przepis na tą tartę? Maila chyba mojego masz..:)
UsuńPrzepięknie tu i tak smakowicie :) Zostaję !
OdpowiedzUsuńZapraszam, miło mi bardzo !
Usuńserdeczności!
Hafty przepiękne i wiem jakie czaso- i pracochłonne... kiedyś udało mi się coś namalować na kanwie... ech to jedzenie, trudno mu się oprzeć :D
OdpowiedzUsuń