Dzieńdobrywieczór zaglądającym :)
Tak, z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jestem mistrzem w niepokazywaniu i nieoddawaniu zrobionych zdjęć, jedynie te, które wykonuję zarobkowo oddaję w terminie:).
Rodzina i ta bliższa i ta dalsza może potwierdzić 2 -3 lata to minimum oczekiwania, ale że tolerują tą moją brzydką wadę, to sami sobie winni, można by rzec :), ale jest mi naprawdę głupio, że byłam taka leniwa i opieszała przez ostatnie lata.
Sama mam dość już tej opinii o sobie, wiec z końcem roku - nie, nie z początkiem, z końcem - postanowiłam ten stan rzeczy zmienić.
Czyli regularnie sortuję i obrabiam bieżące i zaległe zdjęcia. Długa droga przede mną do celu, ale jest podzielona na mniejsze cele i już widzę powoli pierwsze efekty.
Cel najważniejszy osiągnięty
Wreszcie powstał z dawna planowany album dla moich Rodziców- album działkowy, czyli historia przemian, odwiedzin i plonów działkowych od 1993 roku po dzień dzisiejszy.
Wzięłam się za niego wstępnie 2 lata temu... taaak... te osławione 2 lata - i w grudniu ub. roku projekt zaczął mieć realne szanse się spełnić, udało się, przed końcem roku do albumu zostały wklejone zdjęcia z 22 lat istnienia działki - tyle się zmieściło - ponad 450 zdjęć, zostały jeszcze 3 lata zaginiony i odnaleziony przypadkiem rok 2013 , wiec szykuje się kolejny równie duży album, 2015 już wywołany, ów 2013 i 2016 czeka na obróbkę.
W grudniu pisałam o tym, że uzupełniam stare albumy mojej Mamy,
TU
proces trwa, bo jest lekka zadyszka przy rekonstrukcji podniszczonych zdjęć i negatywów, które potem jeszcze należy wywołać, ale to na razie, z powodu innych ważniejszych spraw musiało poczekać. 2 z 4 albumów są już ukończone ;)
Postanowienia
Tak przed końcem roku powzięłam to postanowienie, pracować systematycznie nad nawykami, projektami i obrabiać zdjęcia systematycznie, a co najważniejsze -WYWOŁYWAĆ - nie trzymać na dysku komputera, wywoływać, pokazywać, dawać, sprzedawać, cokolwiek jeszcze, zdjęcia w komputerze nie cieszą, zapomina się o nich, są bezużyteczne.
Czy mi się udaje, na razie tak, póki co nie pozwalam sobie na odpuszczenie codziennej godziny- dwóch na pracę nad nimi.
Jak widzicie, podjęłam się Projektu 365 zdjęć w 365 dni
a zdjęcia z niego możecie oglądać co drugi dzień na blogu,
jeśli bym któregoś razu zabarłożyła i nie pokazała, to zawsze możecie wejść w link :)
Oprócz pracy nad sobą, chcę trochę podziałać na rzecz doskonalenia warsztatu fotograficznego i regularnie robić wywoływać zdjęcia do naszego
prywatnego rodzinnego albumu-kroniki w wersji Project Life,
czyli zdjęcia, ozdoby i krótkie notatki dotyczące dnia, który minął.
Notatki są, zdjęcia powstają, pod koniec miesiąca będą wywołane - to jedyna nieregularna czynność, po prostu częściej aniżeli raz w miesiącu nie opłaca mi się oddawać zdjęć do wywołania.
No chyba, że jakimś cudem znajdę lepsze rozwiązanie tego problemu, marzeniem jest wywoływać je codziennie lub raz na tydzień :) ale to będzie możliwe przy posiadaniu stosownej drukarki do tego typu działań.
Na koniec kolejne 2 dni z projektu
21.01.2017
Lala seniorka kociego rodu
22.01.2017
Poranna mała czarna :)
To tyle na dzisiaj moich wynurzeń i samobiczowania,
sama się zastanawiam skąd czerpię tą energię do działania, ale może w tym roku mi jest o prostu dane ;) oby jak najdłużej, bo może rodzina, która porzuciła nadzieję na tym skorzysta najwięcej ;)
serdeczności!! i dziękuje pięknie za odwiedziny i komentarze
Piękne zdjęcia, ale to chyba straszliwy banał. Podziwiam talent i umiejętności i życzę wytrwałości w tych postanowieniach. Czekam więc na kolejną ucztę dla oczu. Pozdrawiam. :))
OdpowiedzUsuń:) miło mi bardzo, e dlaczego banał, to słowo jest w naszym języku powszechnie używane powszechnie :) a jeśli tak odbierasz moje zdjęcia, to jest mi tym bardziej miło ;), kolejna uczta jutro, mam nadzieję .
Usuńuściski!
Ja nie robię oczywiście takich pięknych zdjęć jak Twoje, chociaż staram się kadrować i zwracać uwagę na oświetlenie i bałagan w tle, a raczej jego brak :) I tak mniej więcej od roku też staram się na bieżąco wywoływać zdjęcia i robić albumy, bo takie zdjęcia, kilka listów i wspomnień to pewnie jedyne, co po nas zostanie dla przyszłych pokoleń. Niech nasze dzieci/wnuki, gdy nas zabraknie, mają z czego te wspomnienia przywoływać :)
OdpowiedzUsuńkochana, ćwiczenie czyni mistrza, ja się uczę cały czas i ciągle miewam wątpliwości:), tak mam te same przemyślenia, wywoływać i zostawiać na pamiątkę,dla bliskich:)
Usuńuściski!
Postanowienie o tym że będę wywoływać zdjęcia powzięłam już kiedyś. Niestety "góra" zdjęć rośnie i już nawet nie pamiętam na którym roku stanęłam. Im więcej lat mija tym większa zgroza mnie ogarnia jak dam radę wywołać chociaż część zdjęć. Jednak najważniejsza jest systematyczność czego tobie życzę. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńtak, ważna jest, bo sama nie byłam, ale wiesz,ważne jest też by to nie wydrenowało kieszeni, jak znalazłam fajne miejsce (w internecie), gdzie zamawiam powyżej 100 odbitek 10x15 to płace 0,20 gr za jedną, one są rewelacyjnej jakości nieraz umieszczam 2 zdjęcia za jednej i to już jest mega tanio, więc widzę, że moje postanowienie ma realne szanse się spełniać :)
Usuńuściski!
Oglądanie zdjęć w albumie budzi, moim zdaniem, więcej emocji niż oglądanie ich w komputerze. Podobne odczucia towarzyszą mi przy czytaniu książki papierowej. E-book to nie moja bajka. Proces tworzenia ciekawego albumu, w którym fotografie opatrzone są podpisami itd., wymaga czasu, jest pracochłonny. Życzę zatem wytrwałości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia są urocze.Miałabym dylemat,które zasługuje na number one.Piękną rodzinną historię tworzysz Ulu.Jestem w podziwie.Pozdrawiam gorąco Alicja
OdpowiedzUsuń