Tak trochę z przekory napiszę Wam o filmie, którego zasadniczo polecać nie chcę.
Chce o nim napisać i o tym co mnie w nim irytowało, a co dało do myślenia.
W polskim tłumaczeniu tytuł brzmi
"Powiedzmy sobie wszystko"
jak dla mnie od czapy ale ok, wolę zdecydowanie angielski
"This Is Where I Leave You"
Historia pokazana w tego rodzaju filmach jest zawsze taka sama, czyli powrót do małej miejscowości na pogrzeb kogoś bliskiego i związane z ty wydarzenia, wspomnienia i historie.
Widziałam sporo takich filmów, a do moich ulubionych z tego gatunku należy "Elizabethtown".
Dlaczego lubimy takie historie, bo one pokazują, że po mimo niezgodności, różnic charakterów oddalenia, nieczęstych spotkań i zawirowań życiowych, rodzeństwo zawsze jest i pozostanie rodzeństwem, najbliższymi dla siebie osobami.
Co mnie irytowało, jedynie nadmiar gęstego słownictwa
i rzadkich żartów, ale to jest do przełkinięcia, bo film chwilami z komedii
przeistacza się w poważny i wartościowy dramat i jest to całkiem dobrze pokazane.
Zacytuję Wam trzy rozmowy, które pozostaną w mojej pamięci:
- miałem super mieszkanie, dobrą pracę i byłem zakochany w swojej żonie
-nie byłeś...
-nie?
- nie, sypiała z kimś innym ponad rok a ty tego nie zauważyłeś,
więc jak mogłeś ją kochać...
-no tak...
-mam rację?
kolejny
-ale ja tak bardzo chcę mieć dziecko!
-zastanów się nad tym co już masz, masz Paula i naprawdę się kochacie
-tak
-to o wiele trudniejsze niż posiadanie dziecka, to niemal niemożliwe,
w końcu będzie i dziecko, ale nie zniszcz waszego małżeństwa, mam rację?
-tak.
i ostatni
- jesteś tu i teraz, odpuść sobie nieco
wszystko może się zdarzyć,wszystko zdarza się cały czas...
Takie to wyrwane z kontekstu, ale powiem Wam, że im prostsze te rozmowy tym bardziej do mnie przemawiają, pozostają na dłużej, bo pewne oczywistości w całym skomplikowanym życiu dla jednego człowieka oczywistościami wcale nie są. Potrzeba tego drugiego by to wyartykułował, by do dotarło tam gdzie powinno.
Jak wspomniałam, zrażona nieco rubasznym prostym żartem z początku filmu zostałam kolejny raz miło zaskoczona przez twórcę filmu
Podobno książka jest o niebo lepsza;)
Pięknie są też pokazane relacje pomiędzy rodzeństwem
relacje... pomimo.
12.03.2017
071/365
Samotny tulipan
13.03.2017
072/365
Herbata na każdą porę roku
Ściskam Was mocno ;)
dziękuję z komentarze i naprawdę obiecuję poprawę w odpisywaniu!
życie , to życie...
OdpowiedzUsuńa herbatki uwielbiam tylko pijam sypane :)
amerykańskie seriale sa nie do przełknięcia, a polskie jeszcze gorsze.Szkoda czasu.
OdpowiedzUsuńZ amerykańskich seriali, to oglądam ostatnio "Big bang theory", czyli po polsku "Teoria wielkiego podrywu", lubimy ją wszyscy włącznie z naszym Najmłodszym.... ;)W inne staram się nie wciągać ;)
OdpowiedzUsuńA Twój samotny tulipan wygląda identycznie, jak moich sześć, które są obecnie na parapecie...
Uściski!
Do herbaty najlepsza jest smaczna i zdrowa woda - my swoją wodę filtrujemy bo lubimy delikatne w smaku herbatki :)
OdpowiedzUsuń