Nieodmiennie zachwycamy się zdjęciami w tzw. złotej godzinie.
Nie ukrywam, że lubię ją bardzo,
jednak na równi z poranną złotą godziną,
każda ma swój urok, tak jak poranek wieczór.
Ten pierwszy jest zawsze nowy, świeży jak młodość, dziecko, wyprawa w nieznane.
Wieczór jest doświadczony w przeżycia, złakniony odpoczynku, ale jednocześnie daje poczucie spełnienia i ciepłej refleksji.
14 maja było piękne wieczorne światło,
wszystko wydawało się bardziej magiczne i świetliste aniżeli zazwyczaj.
Nie mogłam się temu oprzeć i zrobiłam kilka ujęć :)
134/365
14.05.2017
Sunset bokeh
135/365
15.05.2017
A kuku ;)
136/365
16.05.2017
Maple Tree
137/365
17.05.2017
Flowering strawberry
Wczoraj nie dałam rady wstawić posta, bo cały dzień byliśmy na mieście, pół dnia szukaliśmy garnituru dla mojego męża, udało się, polski sklep, polska robota, przemiła obsługa, poprawki na miejscu, plus cały osprzęt w postaci koszul, krawatów, pasków itp rzeczy.
Pani z obsługi naprawdę znająca się na rzeczy, jak mój maż oznajmił, że już znalezienie na niego marynarki będzie nie lada wyzwaniem,
po minie pani ekspedientki już wiedziałam, że mamy do czynienia z fachowcem ;)
To był męczący - 12 godzinny dzień na nogach, ale owocny i dobry;)
Pozdrawiam Was serdecznie!
Ula zdjęcia cudowne i magiczne! A obsługa w sklepach z polskimi garniturami od kilku lat jest na naprawdę wysokim poziomie. Szkoda, że dla kobiet nie ma takich sklepów :)
OdpowiedzUsuńMąż zawsze i wszędzie powtarza o złotej godzinie w fotografii i łapie w kadry te magiczne momenty. Czasami udaje się i nam w nich zmieścić :)
OdpowiedzUsuńUuuu....wiel....biam te foty!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńMagiczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia magicznej godziny :-). widać że przygotowania do ślubu idą pełną parą :-). Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuń