Jak obiecałam dzisiaj przepis na wafle, polecajki będą jutro, bo dzisiaj padam już na twarz ;)
jakiś czas temu córka przytargała do domu stara radziecką waflownicę.
Oczywiście trzeba było ją wypróbować,
próby wyszły pomyślnie,
taki oto deser lodowy powstał w świeżo wypieczonym waflu.
Od kilku tygodni mamy znowu fazę na wafle, tym razem powstają rurki z bitą śmietaną
Myślę, że są o niebo lepsze aniżeli te z osławionego warszawskiego Wiatraka - które zresztą uwielbiam:)
Przepis znajdziecie jak zwykle na nieocenionym, blogu Doroty
a moje wyglądają tak ;)
oraz rzeczona maszynka, pieczenie i zawijanie rurek.
i oczywiście nadziane na koniec
Robienie ich jest naprawdę proste, jak mi się uda, to nakręcimy
jakiś mały filmik z ich robienia. A jako, ze mam jedna bezglutenową córkę, to z tego przepisu zrobiłam rurki z maki ryżowej i gryczanej w stosunku 1/3 ryżowej i 2/3 gryczanej, wyszły równie pyszne, wszyscy orzekli, ze nie ma różnicy w smaku :)
142/365
22.05.2017
Rurki :)
143/365
23.05.2017
Very colorful sunset
144/365
24.05.2017
Rainy day
145/365
25.05.2017
Klematis
Serdeczności!
Zdjęcia cudne! Te powojniki na tle kaskady "kółeczek" - piękne! :)
OdpowiedzUsuńHmm, nie mam waflownicy,a mam ochotę na domową rurkę... i co tu począć? :))
Buziaki
rurki wyglądają wspaniale aż ślinka cieknie...
OdpowiedzUsuńOj, narobiłaś mi smaku tymi rurkami :)
OdpowiedzUsuńSmaczka zrobiłaś :) :)
OdpowiedzUsuńajj, aż mi ślinka pociekła ;) całkiem domowe rurki to musi być coś wyśmienitego :)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię rurki:))))
OdpowiedzUsuńNie ma to jak stary radziecki sprzęt. Już czuję ten smak rurek. Pychota. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńMoje wspomnienie z dzieciństwa i babcina waflownica. Miała identyczną ,a wafle były pyszne.
OdpowiedzUsuń