To kolejny z 12 kalendarzowych haftów. Postoi sobie w lutym jeszcze, bo właśnie skończyłam
skubańca.
A czy podkujemy buty w lutym to się jeszcze okaże. Różnie to bywa z tymi mrozami. Ja nie tęsknię,
bo tyle co
musze ogrzać zimą, to tyle mniej hajsów w kieszeni. Także tego... :) nie tęsknię zbytnio.
Wyhaftowałam też kota w zabawie u Kasi, ale tenże czeka na oprawę w postaci kartki
a to dla mnie już wyższa szkoła, bo kartkować dopiero się uczę i koniecznie chce sama ją wymyślić,
a nie
odgapiać na pinterestach, zatem pomysł klei się w głowie , trzeba tylko go wykonać.
![]() |
Niestety źle przycięłam kanwę z lewej , człek ślepowaty to tak jest, jak się zagapi, ręka drgnie i cyk po
sprawie, ale tam, może nikt się nie uczepi :)
zasyłam serdeczności
![]() |
Śliczny hafcik.
OdpowiedzUsuń