wtorek, 22 maja 2012

Na poprawę humoru - najlepsze jest małe co nieco :)

Dzień się zbudził dzisiaj  piękny i słoneczny, a ja wraz z nim o piątej rano, coby piec wyrośnięte   chlebki  i snuć plany co to ja dzisiaj nie zrobię cudownego i pożytecznego wielce poza pieczeniem owych chlebków, i wszystko byłoby pewnie ok, gdyby nie podkusiło mnie zaglądnąć do piekarnika, a tam
 Panie i Panowie 
- owe chlebki postanowiły się do siebie przytulić z jakiś dla mnie zupełnie niezrozumiałych powodów, więc uznałam, że trzeba  je niezwłocznie  rozdzielić,  a to  ponacinałam jeszcze raz i zapomniawszy, ze  krata wysunięta popchnęłam lekko jedna blachę wgłąb piekarnika i chlebek przepięknie i fantazyjnie fiknął kozła i  rozlał  się po  owym rozgrzanym do czerwoności piekarniku przywierając trwale do podłoża  i błyskawicznie zamieniając się w betonową skorupę czerniejącą z minuty na minutę, 

W tym samym czasie, kiedy miotałam się czyszcząc jakkolwiek piekarnik wybierając tony  zastygającej  kleistej gorącej masy chlebowej,  drugi chlebek stojąc na podłodze kuchennej  w oczekiwaniu na dalsze pieczenie - przybierał nieciekawe kształty - czyli domku z daszkiem ... 

No szlag by to ! - co ja tam miotałam za słowa pod nosem to już inna bajka, ale humor mi się zważył do szczętu jak jeszcze nigdy dotąd - bo ja dość mocno przeżywam porażki, zwłaszcza kulinarne  - ot zwyczajnie nie lubię jak mi coś nie wyjdzie - bo nie lubię żarcia marnować  i wszystko zwalam na starczą niedołężność, i inne wiekowe choroby umysłu czy coś w tym stylu.

Konkludując - w ramach  aktualnej diety niskowęglowodanowej i bezcukrowej - mając na uwadze swoje świeże  załamanie nerwowe wtrząchnęłam ze smakiem pół chałki z kruszonką dużą ilością masła i wysokosłodzoną konfiturą brzoskwiniową własnej roboty :)))))))))))))))
Czy jest mi lepiej tego jeszcze  nie wiem, wiem tylko, że moje plany na razie legły w gruzach rozpaczy po porannej katastrofie  i zamierzam obecnie zgłębić na kanapie jakiś rozweselający film, coby nabrać jednak chęci na dalsze porażki :)))



 A z rzeczy wyraźnie weselszych i przyjemnych - pragnę donieść, że stałam się szczęśliwą posiadaczką prezentów wygranych w candy  - pierwszy z nich to jak zwykle perfekcyjnie wykonane kolczyki i zawieszka - aniołek od



dziękuje Ci jeszcze raz pięknie :)) ♥

oraz prześliczna okładka na zeszyt - też wygrany cukieras, tym razem od  


bardzo bardzo Ci dziękuję ♥ , Marta jest wielką miłośniczką wszelakich lnów - to tak jak ja:))
i szyje z nich same cuda :) 

no i jeszcze jeden prezent, tym razem to była paczka z wieloma rzeczami, od Agaty, która nie ma swojego bloga - jest moją czytelniczką -  a tam moi drodzy cuda bajki, i domki w stylu angielskim, i jaśminowa świeczka i cudnej urody kubek Cath Kingston  do mojej ogrodowej kawki porannej, i serwetki i kartka- list i breloczek i parę innych drobiazgów  - ot tak bezinteresownie - bardzo to było miłe i sprawia mi wiele radości ;)
Agatko - Dziękuję Ci najserdeczniej jak potrafię !




na dzisiaj to tyle. wywnętrzyłam się z porażki, pochwaliłam prezentami, niestety, nadal wykonuję pracę, która mnie nieco pochłania, no ale nie ja jedyna  co kilka srok w garści trzyma, ale jak widzicie, nieraz  znajduję czas na napisanie posta, czy maila, czy pykniecie paru fotek , powoli, powoli jakoś się ogarniam ;))

BUZIAKI ! ♥






71 komentarzy:

  1. Jak ślicznie u Ciebie :) Gratuluję wygranych :) Udanego tygodnia! :) M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))), miło mi,i dziękuje za życzenia, mam nadzieje na miły tydzień, zwłaszcza, ze jego końcówka zapowiada się ekscytująco, bo nad naszym morzem :)))
      pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  2. Oj tak czasem bywa nie ma co się złościć, mleko i tak zostało wylane głowa do góry, miłej lektury i nie myśl juz o tym...
    P.S.
    Śliczne te cukiereczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. głowa już u góry, już mam nowe chlebowe zwycięstwa :)).
      buziaki!

      Usuń
  3. ojej, to faktycznie nieciekawie się dzień zaczął, no ale teraz to już musi być tylko lepiej
    prezenty świetne dostałaś :)
    buziaki
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, ale ! teraz już jestem mądrzejsza o to doświadczenie :))
      a prezenty cały czas cieszą moje serducho :)
      buziak!

      Usuń
  4. skoro taki poranek, to gorzej już być nie może. Wiec teraz już górki:)
    prezenty fantastyczne, fotki fantastyczne i przypuszczam, że chałka z konfiturą też była fantastyczna.
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, później było już lepiej :)), a chałka była fantastyczna po po 5 miesiącach niejedzenie chałki ;))
      uściski!

      Usuń
  5. Głowa do góry Ula!!!! Czasem są takie dni, że wszystko się wywraca. Ale potem uspokaja i wraca dobry nastrój, a Ty już masz kilka powodów do uśmiechu :))
    O bosszzzzz..... tej chały z konfiturą to bym sama tak bez niczego wtrząchnęła ;-)

    Ściskam Cię :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja, chała była incydentem - teraz tylko powspominać mogę :))) a głowa już u góry, bo chleb piekę nadal dobry :))- tak to był zły dzień- za dużo miałam nerwów poprzedniego dnia i widać nie przyniosło to dobrych fluidów- wtedy nie powinno się niczego piec - bo nie wychodzi zwyczajnie :)
      buziaki!

      Usuń
  6. Gratulacje, piękne prezenty. A skoro lubisz len to zapraszam do mnie na cukierasy lniane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)) na candy się spóźniłam, ale pewnie to nie ostatnie u Ciebie :))
      uściski!

      Usuń
  7. Ach te TWoje opowieści kulinarne:-)))
    boskie-jak film grozy...czy reczej tragifarsa lub komedia w jednym...:-)))
    przynajmniej pojadłaś na słodko:-)

    Trzymaj się dzielnie i pozdrówka ogromne- mam nadzieję, że ten chlebek jedynak udał się smakowicie!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chlebek jedynak się udał jak najbardziej, a kuchnie szorowałam jescze potem dobre 15 minut :))
      uściski!

      Usuń
  8. chlebkom było smutno oddzielnie :)

    pięknie jak zawsze u Ciebie :)

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tam nie wiem czy im było czy nie ...., mnie na pewno było smutno bo naczyściłam się okrutnie ;)) ale było minęło :))
      buziaki!

      Usuń
  9. Gratuluje wygranej w candy, troche zazdroszczę. Tego notesika tez trochę zazdroszczę..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje, wygrane... któż ich nie lubi ;))- notesik jest rzeczywiście superowy!
      buziaki!

      Usuń
  10. no moja Ty bidulko !!!! jak to mówią pierwsze koty za płoty ... nosek do góry , następne wyjdą o niebo lepsze :)))) ściskam mocno a prezenciory piękne , ale najbardziej się cieszę , że już do nas wracasz :))) buziolki wielkie ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak zadrę nosek to będę zarozumiała ;))), wracam nie wracam, jak czas pozwala to wracam ;))
      buziaczki!

      Usuń
  11. Oj Uleńko doskonale rozumiem, co mogłaś czuć..Chyba każdemu zdarzają się czasem takie rzeczy. U mnie ostatnio tak brzydko zachowała się babka wielkanocna. Jak pisałam u siebie na blogu, tuż przed Świętami moja Mama złamała rękę, wszystko było więc przygotowywane na szybko (cały Wielki Czwartek spędziłam z Mamą na pogotowiu i w szpitalu), babkę piekłam w Wielki Piątek póóóóóźnym wieczorem, no i niestety - za nic w świecie nie chciała się upiec. Jak się okazało, dałam jej za dużo margarynki i ciągle była surowa i tłusta w środku..Nie dość tego, jednocześnie piekłam babkową miniwersję do koszyczka - w foremce silikonowej, którą (genialnie bardzo;) postawiłam w piekarniku na kratce..nie musiałam długo czekać, aby foremka prześlizgnęła się przez kratki, spadła na blachę poniżej i wylała całą swoją zawartość..Ale postanowiłam się wtedy nie przejmować. I tak dużo miałam na głowie.;) Głęboki wdech i..drugą babkę upiekłam następnego dnia rano.:)
    Więc i Ty weź głęboki wdech, nie warto marnować czasu i energii na smutki czy nerwy.:)
    A chałka wygląda przepysznie.:) Wypróbowałaś już może przepis ode mnie?:)
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, pamiętam, pisałaś ;)) kulinarne wypadki nieraz się zdarzają, co począć, ale są wysoce denerwujące na pewno :)) przepisu jeszcze nie próbowałam, ale niebawem wypróbuję i się pochwalę na pewno ;))
      buziaki!

      Usuń
  12. Takie wspaniałe prezenty to chyba poprawiły humor na dobre:) Ale doskonale Cię rozumiem, też nie przepadam za takimi rankami. Człowiek myśli, że tak piękny początek jest zwiastunem udanego, precyzyjnie zaplanowanego dnia, a tu proszę - miła "niespodzianka" na dzień dobry:)Dzisiaj ja miałam milszy ranek.
    A ... "wtrząchnęłam ze smakiem pół chałki z kruszonką dużą ilością masła i wysokosłodzoną konfiturą brzoskwiniową własnej roboty" ... to zazdroszczę, ze smakiem:)

    Posyłająca uśmiech
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och ta chałka z konfiturą to dopiero mój wyrzut sumienia - le zjadłam i miło wspominam z uśmiechem i już mnie nie ciągnie ;))
      uściski!

      Usuń
  13. och droga Ulu rzuciłabym się na tą Twoją chałkę z konfiturką, że hohoh... i chyba pochłonęłabym tonę... dzień miałam tak masakrycznie "ciężki", że "załamanie nerwowe" to bardzo delikatne stwierdzenie... teraz w ramach kojenia nerwów czytam Twojego bloga i podziwiam dosłownie wszystko... ściskam ogromnie ciepło i oczywiście również gratuluję wygranej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci pięknie, i miło mi, żem lekiem na jakieś zło co Cie trapi oby jak najkrócej, a raczej moje pisanie i zdjęciowanie - znaczy że na darmo nie piszę ;)).
      Ściskam mocno i złe rzeczy od Ciebie odpędzam ;)

      Usuń
  14. Nosz gratulacje- powinnas koniecznie obstawic totka. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, no obstawiam, obstawiam i tylko od czasu do czasu jakaś trójeczka... ale dobre i to ;))
      buźka!

      Usuń
  15. Uśmiałam się czytając ale zdaję sobie sprawę, że Tobie nie było do śmiechu. Na poprawę humoru powiem Ci, że mi się raz plastykowa foremka do ciastek stopiła w piecu i to dokładnie na tych dyszach co to z nich gaz/ogień bucha. Masakra! Żeby to wyczyścić/wyskrobać to musiałam praktycznie wleźć do tego piekarnika. Co się umordowałam to moje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mamo!! - chyba bym się sama stopiła ze złości ;)) to współczuję wielce
      w takim razie kochana
      buziaki!

      Usuń
  16. :-) Smacznego Uleńko!!!
    Troszkę nadrobiłam zaległości - Ulcia ależ Ty masz zdolną córę! Jakie ona piękne warkocze plecie... Ja próbuję i próbuję Wikuni "coś" na głowie zrobić i zawsze kończy się na kucyku, a zostawię ją na 5 min. u "cioci" i wraca z pięknymi dobieranymi na różne sposoby. Ręce opadają. Fryzury wykonane przez Twoją córcię - jedna piękniejsza od drugiej...
    Co do roślinek - wiesz co, na własne usprawiedliwienie mam teorię, że to wszystko przez brak śniegu. Biały puszek nie przykrył więc roślinek i bidulki przychorowały lub wymarły. Też wycięłam lawendę i powolutku coś tam od korzenia odbija, szafirki wcale się nie pojawiły, surmie mają po kilka gałęzi całkowicie łysych, klematisy - muszę kupić nowe ale najbardziej mi żal klonu palmowego, który był już dość duży, ślicznie się prezentował a w tym roku wypuścił marne dwa pędy w dodatku przy samej ziemi...:-(
    Duże ściski, Magda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jej aktualna pasja - czesanie włosów :)), wiem, że brak śniegu zarżnął mój ogródek, ale co tam - za rok się odrodzi, mnie najbardziej szkoda brzoskwinki, ale mam nadzieję, że tez odbije za rok, czego i Tobie życzę
      buziaki!

      Usuń
  17. Przykro mi z powodu piekarnika, czyszczenie grzałki z ciasta - nic gorszego:( ale głowa do góry, co nas nie dobije to nas wzmocni:)) Narobiłaś mi smaku tą chałeczką, mniam...
    Wpadnij do mnie na post o zgrzebnym lnie, jeśli chciałabyś mogę wysłać próbkę.
    uściski,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))), próbki mam, maila napisałam :)) a piekarnik już odległym wspomnieniem ;)) i nowe chleby się pieką
      uściski!

      Usuń
  18. Dlatego właśnie nie mam odwagi upiec chleba, nigdy przyznam jeszcze nie piekłam sama ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ, polecam tak czy inaczej, tez kiedyś nie miałam odwagi a teraz, nie wyobrażam sobie inaczej, odkąd piekę, nie mam w domu kupnego pieczywa ;) - może kurs krok po kroku zrobię i Cie zachęcę :))
      buźka!

      Usuń
  19. Uleczko,rozśmieszyłaś mnie tą starczą niedołężnością :)) czy Ty aby nie przesadzasz?? :) czasem i najlepszemu zdarzają się wypadki przy pracy, czasem sobie TRZEBA NA TO POZWOLIĆ bycie perfekcjonistką jest takie męczące! ;)
    Prezenty śliczne dostałaś zwłaszcza te Kath Kidsonowskie ;) wzdycham sobie teraz po cichutki i serdecznie Cię pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wiem, że przesadzam, to moja specjalność ale nieraz dobrze jest sobie tak poprzesadzać, zwłaszcza, że w ogródku na razie wszystko marnie wygląda ;)))))))))))))) więc działam jak potrafię żeby było lepiej ;))
      A kubeczek, - rządzi - najlepsza kawka jest właśnie z niego ;))
      buziaki!

      Usuń
  20. Ula znam ten ból. Ja piekłam torta swojemu dziecku na urodziny i co włożyłam do piekarnika to elektrownia wyłączała prąd. I tak było 3 razy.Ale chałka i prezenty powinny Ci pomóc o wszystkim co złe szybko zapomnieć. Gratuluję i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to lubię najbardziej, jak mi w trakcie pieczenia prąd wyłączają - mam wtedy bynajmniej nie anielskie a mordercze zapędy :)))
      uściski!

      Usuń
  21. Uleńko, dla pocieszenia napisze Ci ,że w walce z piekarnikiem chwilowo uległam, chodź tęsknota za słodyczami wielka ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) u mnie nieraz pojawia się, więc czekolada z orzechami pomaga jak potrzeba :))- to mi wolno w małych ilościach ;))
      buziaki!

      Usuń
  22. i tez zeżarłabym takową bułkę z masłem i konfiturą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za to mam miłe wspomnienia teraz :))
      uściski!

      Usuń
  23. Z przyjemnością poczytałam, może to nienajlepsze stwierdzenie, ale tak ładnie piszesz nawet o porażce :-) Prezenty cudne.
    Pozdrawiam bardzo ciepło z Łąkowa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) milo mi bardzo, że się podobało, ot tak pod wpływem chwili naskrobałam ;))
      pozdrawiam ceplutko

      Usuń
  24. Każdy ma prawo mieć gorszy dzień :-)
    Też mnie załamują kulinarne porażki. Ostatnio nieudane ciasto z rabarbarem - niespodziewanie puścił za dużo soku i zamiast puszystego ciasta wyszedł gąbczasty zakalec ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bywa i tak, pomaga w takich razach zawsze więcej proszku do pieczenia i jajek przy mokrych owocach i pierwsze 10 minut na wyższej temperaturze ;)), a u mnie to było zwykłe ślamazarstwo, i brak wyobraźni z tym chlebem ;))
      uściski!

      Usuń
  25. Po tej sporej dawce cukru i tych wszystkich prezentach humorchyba trochę Ci się poprawił. Ja od siebie dodam na pocieszenie;-) , że masz ogromny dar opowiadania. Choć jak rozumiem miotałaś gromami na widok tej katastrofy, ja muszę przyznać, że czytając o tym, chciało mi się śmiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o tak, nawet bardzo :)) miło mi,że Cie rozbawiłam ;))
      z perspektywy czasu też się śmieję z tego ;))
      uściski!

      Usuń
  26. hihihi usmialam sie- wybacz :) O rany co ja bym oddala za smak chalki z maslem..... smaka narobilas mi jak nic, uwielbiam chale:) sciskam cieplo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ miło mi, żem się przyłożyłam do poprawy humoru, ja nie nam nikogo, kto by chałki nie lubił ;))
      buziaki!

      Usuń
  27. Nie przejmuj się tymi chwilowymi niepowodzeniami - na pewno Cię zmotywują do dalszych działań:) I jaka "starcza niedołężność" - żartujesz????:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jak się tak szybko nie zniechęcam, tylko nie lubię czyścić piekarnika
      zwyczajnie ;)) a chleby dalej się pieką a jakże, cały czas ;))
      uściski!

      Usuń
  28. Oj, ale bym taką chałkę wciągnęła... Super prezenty!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na candy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki i wpadnę jak zdążę jeszcze ;))
      uściski!

      Usuń
  29. A dziś jest już czwartek i mam nadzieję, że kolejne chlebki pojawiły się na stole kuchennym:) Piękne prezenty...eh cudowne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak pojawiły się i się udały, a prezenty cieszą me serce nadal ;))
      pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  30. Hmmm, brzoskwinka na tej chałce wygląda całkiem apetycznie:-) A następne chlebki na pewno się udadzą, Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) udały się, ot dzień był tylko nieudany, dzisiejszy chlebek wyszedł piękny
      uściski!

      Usuń
  31. AMAZING POST:) Your blog is so wonderful, do you have twitter or facebook to follow you with???

    If you want some décor inspiration from Sweden, check out my blog:)
    Have an awesome week.

    LOVE Maria at inredningsvis.se
    (Sweden)

    OdpowiedzUsuń
  32. hej Ulu:))) ale cudny ten post... pychotka!:)
    znów podostawałaś mnóstwo wspaniałości... :) gratuluję Tobie tego wszystkiego z całego serca... bo taka ilość prezentów może świadczyć tylko na Twoją korzyść.. :) pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) prezenty zawsze cieszą, to mile gesty, które zapadają w pamięć i serce :))
      buziaki!

      Usuń
  33. Ulu, ale piękne prezenty! naprawdę!czasem tak się zdarza z tymi wypiekami!pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ;))) ano zdarza się, na szczęscie incydentalnie ;))
      buziaki!

      Usuń
  34. Dzień dobry kochana Uleczko :)
    A ja dziś chce ci powiedzieć z okazji dnia mamy : jesteś wspaniała :) i tej cierpliwości i wytrwałości Ci życzę :) pozdrowienia ślę - Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie !! za tak miłe słowa ;))
      ja również ślę Ci ciepłe myśli i pozdrowienia:)
      buziaki!

      Usuń
  35. Swietne prezenciki dostalas. ..a chwilowe niepowodzenie minie..pozdrawiam Cie serdecznie w Dniu Mamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) było minęło, idziemy na przód chleby się pieką, wszystko gra !!
      dziękuję serdecznie za życzenia i Tobie też ślę z tej okazji same radości ;)
      uściski!

      Usuń
  36. ...ech kochana... ten "niewinny" grzeszny słodki obiekt bardzo mnie podnosi na duchu ;)
    jest nadzieja, że pogrzeszymy razem ;)) ...i może nie uznamy ten dzień za nieudany ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach pogrzeszyłyśmy nieźle !! i może dlatego te wszystkie dni były udane
      buziaki!

      Usuń

Miło mi będzie jak zostawisz swój komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...