środa, 10 kwietnia 2013

Trochę sentymentalnie dzisiaj, o książce mojego dzieciństwa i o wiośnie... i o...

Witajcie,
 dziękuję gorąco  na wstępie za pięknie i liczne życzenia  od Was na  minione Święta, moje do Was  ślę stąd, cokolwiek  mocno spóźnione, w Wielką Sobotę wieczorem mój organizm zastrajkował, i powalił mnie chorobą, więc Święta spędziłam cudnie pociągająco- kaszląca, w zasadzie jeszcze tego przeziębienia resztki mam w sobie i pozbyć się nie mogę.
Dzisiaj chcę Wam pokazać fragmenty jednej z moich ulubionych książek z dzieciństwa, temat jest mocno na czasie, bo o tej przez wszystkich z utęsknieniem wyczekiwanej  Wiośnie :)).

"PRZYGODY TRZECH URWISÓW" Jadwigi Kozieradzkiej 


  Pierwsze jej wydanie ukazało  się na rynku w 1970 roku, nakładem Wydawnictwa Lubelskiego potem były jeszcze wznowienia. 


Książka ta towarzyszy mi odkąd pamiętam, potem czytałam ją moim dzieciom :)). Podoba mi się jej szata graficzna, chociaż jest dość prosta, sposób  w jaki jest napisana, bardzo przyjemnie się ja czyta :)) no i oczywiście treść i szczęśliwe zakończenie historii o małym chłopcu, który postanowił uwolnić Wiosnę



Jeśli Was zachęciłam do poznania jej treści to spróbujcie ja zdobyć, może jeszcze gdzieś można kupić, a może któraś z  Was zna i lubi, chętnie się dowiem :))
U mnie w ogródku znalazłam kilka  zwiastunów wiosenki, mały fioletowy kwiatuszek i zielone listki na powojniku, drzewko -  samosiejka wypuściło już swoje "kotki", a magnolia ma puchate pąki :))
więc jest nadzieja !!

A na koniec zdjęcie dokładnie sprzed roku, jechaliśmy do Mimi i zatrzymaliśmy się w przydrożnym  lasku na herbatę, jego poszycie całe było pokryte białym kwieciem, widok był urzekający :))

 oby już niebawem takie widoki  były wszędzie :))

pozdrawiam Was mocno i dziękuję za każde miłe słowo 



Dzisiaj rzecia rocznica wielkiej tragedii naszego narodu
pamiętajmy... bo
Naród, który traci pamięć, traci sumienie./Herbert/

 Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się. Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej.
Naród nasz ma w sobie dużo uczuciowych popędów i odruchów. Niekiedy za nimi idzie. Powstają z nich dzieła sztuki, wielkie i wzniosłe porywy, potężne zwycięstwa. Są one kwiatami naszych dziejów i kultury narodowej, ale aby te kwiaty mogły wyrosnąć, ziemia musi być owładnięta, opanowana i wypracowana. Musimy czuwać nad nią i trzymać ją „obiema dłońmi” w swej spokojnej, trzeźwej myśli, woli i sercu.[...] I naszym narodowym być albo nie być jest nakaz władania sobą, spokój, równowaga, trzeźwość, umiejętność rządzenia wszystkimi swymi porywami, odruchami, namiętnościami, skłonnościami i uczuciami. W obliczu szczytów, które dziurawią niebo i wyciągają swe ramiona w bezkresy, można niekiedy ulec nieładowi uczuć. Tymczasem kto chce wejść na szczyt musi zaczynać od dołu, a potem iść krok za krokiem, nie przyspieszając go. Zły to taternik czy alpinista, który zaczyna wspinaczkę w góry od zrywu i wielkiego wysiłku. Dobry – idzie krok za krokiem, powoli, spokojnie. Możemy się tutaj uczyć jak kierować sobą, rodziną swoją, narodem i państwem. To musi być cierpliwy, spokojny krok za krokiem. Wypadnie niejednego się wyrzec, niejednego sobie odmówić, niejedno w sobie opanować. Trzeba będzie zdobyć się na cierpliwość i umiejętność koordynowania wszystkich swoich porywów. Za tę cenę przeprowadza się spokojnie łódź wśród burzy, aby uratować wszystko, co w niej jest. Wymaga to wiele cierpliwości, spokoju i umiejętności władania sobą. Każdy, kto chce władać państwem, narodem, Kościołem czy rodziną musi naprzód nauczyć się władać sobą.” 
 /kard. Stefan Wyszyński/
 ♥



23 komentarze:

  1. Nie znałam wcześniej tej książeczki, ale po prezentacji już bardzo mi się podoba.
    My czytamy teraz o Krowie Balbinie i przedwczoraj było o wiośnie i przylatujących bocianach.
    Piękne ilustracje w tej książeczce.
    Pozdrawiam Cię Uleńko i życzę dobrego dnia!
    U nas wyszło słoneczko przed chwilką.
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórych się nie wznawia obecnie, tych z lat 60 i 70-tych szkoda, bo mają swoją wartość i dzisiaj :))tak czy siak, dla mnie mają mocno sentymentalną :))
      Wiem jaka wagę przywiązujesz do lektur swoich chłopców, mam nadzieje, że będą Ci za to bardzo wdzięczni, książek się nie zapomina jak zapadły w serce :))
      u nas słoneczka niet na razie...
      buziaki!

      Usuń
  2. Ja też mam książeczkę dzieciństwa (z rosyjskimi bajeczkami), prosto, ale pięknie ilustrowaną.
    Zdrówka życzę,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stareńkie książki, może nie takie piękne jak te dzisiaj, mają dla mnie wartość nieocenioną, pamiętam sytuacje w których je czytałam bądż były one mi czytane jako dziecku :))
      za zdrówko wielkie dzięki, przyda się na pewno!!
      uściski!

      Usuń
  3. ja tez ostatnio odnalazłam moje ulubione książeczki z dzieciństwa.
    A o dzisiejszym dniu pamiętam w kontekście bardzo osobistym :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ich kilka, będzie jeszcze wpis o nich niebawem :)).

      Myślami jestem z Tobą , nie wiedziałam... Marto,bądź silna tymi wspomnieniami.

      Usuń
  4. Czekam z niecierpliwością, aż tak pięknie się zazieleni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszyscy czekamy pewnie jednakowo mocno, u mnie dzisiaj 7 stopni ;))
      buziaki!

      Usuń
  5. a czy te Twoje urwiski nie mogły by juz naszą wiosenkę przywołać ?? Bo moja aura za oknem dość dzisiaj mało sprzyjająca :((( Cudna książeczka - uwielbiam takie , ale i zastanawiam się czasem czy aby w naszych czasach książeczek jednak nie kupujemy zbyt wiele. Dzieci nie przywiązują się do postaci , nie cytują .. Uważam , że umiar też powinniśmy zachować . A takie perełki z przeszłości to istne skarby :) Buziolki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, a myślę, że ona się czai za rogiem :)), pierwsze objawy mam w ogródku jak najbardziej, więc liczę, że się wreszcie ujawni. A co do książek, tych nigdy dość jak mawiają ich namiętni czytacze, odkąd pamiętam "ciągło" mnie do czytania, może dlatego co poniektóre egzemplarze zaliczyłam po kilkanaście razy i utkwiły mocniej w pamięci ich treść i postaci, do dzisiaj lubię poczytać kilka razy jedną książkę bądź jej fragmenty i obejrzeć ulubiony film tez kilkakrotnie, ale te perełki cenie sobie bardzo które mam, wszak to.... dawnych wspomnień czar :))
      uściski!

      Usuń
  6. Pamiętam tę książkę! Właściwie to Ty teraz mi ja przypomniałaś i poznaję te obrazki. Ach te wspomnienia... dobre i takie smutne. Cenię słowa i postawę kardynała Stefana Wyszyńskiego.
    Pozdrawiam
    marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo !!! ale mi miło ;)),bo wiesz im człowiek starszy tym bardziej wspomina swoje dziecięce lata :)).
      Tak, słowa Kardynała, czy te czy inne często przywołuję czy cytuję, bo cenię bardzo jego mądrość i spojrzenie na ludzki świat.
      uściski!

      Usuń
  7. Zacytowane słowa Kardynała potwierdzają autorytet jakim się cieszył...
    'Mądrego to i przyjemnie posłuchać', powiem za filmowym Pawlakiem.

    Stare książeczki dla dzieci są bardzo wartościowe w treści. Blog Jarmili -http://jarmila09.wordpress.com/ - to bezcenne źródło takich perełek. Warto tam zaglądać.
    pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki piękne za link, rzeczywiście cudne rzeczy "ku pamięci" pokazuje, pewnie noc zarwę na jaj blogu :))
      Miło mi, że doceniasz treści, jakie przekazywał naszemu narodowi kardynał Wyszyński, dla mnie jest on wielkim autorytetem :)
      pozdrawiam Cię serdecznie!!

      Usuń
  8. Zostawiam pozdrowienia...:)
    Smutne wspomnienia...i smutna ta nasza wiosna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak zawsze przyjmuję ciepło :), ano smutna, ale żyjemy dalej :)
      pozdrwienia!

      Usuń
  9. Moja ulubiona ksiązka to Ten Obcy Jurgielewiczowej. Pamiętam jak na polskim, bawiliśmy się w proces i ja byłam obrońcą i wygrałam, wybroniłam go ... i dziś troche sobie myślę, że to był początek mojej pracy zawodowej :-)
    Słucham radia, informacje o katastrofie, które teraz wychodzą na jaw są mrożące ... myślę, że na prawdę przyjdzie nam poczekać wiele lat, troche tak jak z Katyniem :-(
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo :)) to miłe, tak, chyba kidyś lekcje polskiego były ciekawsze :)) ale miło jest kiedy ma to taki wpływ na dalsze losy :)), a co do katastrofy... ja wiem że sie dowiemy... młyny boże mielą powoli... każdy sprawiedliwości swojej doczeka.
      mocno ścoskam !

      Usuń
  10. Witaj Ulu :)))
    O tak, chyba każdy z nas czeka na wiosnę, na ciepełko, u nas w Norwegii słonecznie, ale wieczory jeszcze mroźne... choć też widziałam norweskie zwiastuny wiosny - zółte kwiatuszki (podobne do mleczy) więc jest coś na rzeczy :)

    Ściskam i życzę zdrowia, wiosny i ciepełka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O rany,pamietam ta ksiazke!Wrocily mile wspomnienia!
    Fajnie ze o niej napisalas,dziekuje:-)

    Cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Z racji zawodu czytuję dużo literatury dziecięcej, ale tej książki nie znałam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ładnie to napisałaś, podobnie myślimy. Powoli, skropla drązy skałę:) Przyszedł mi do głowy fragment z Tryptyku Rzymskiego, trzeba iść w górę:)
    Pozdrowienia serdeczne:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dag-esz no doczekaliśmy się :) mam nadzieję, że i u Was też już bardziej wiosennie, ale majówka u mnie pracowita i zimna.
    buziaki wielkie!
    Kropelka - naprawdę :0)) jak mi miło, nie wielu ja zna, ale się cieszę :))
    buziaki!
    Bajówka - Polecam, jest taka miła dla dzieci w odbiorze :)
    uściski!
    Motylek - ♥♥♥ :))

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie jak zostawisz swój komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...