Z nowości mijającego tygodnia: pękła nam wanna... pękała sobie już w dwóch
miejscach, raz pękła sobie około trzech lat temu , ale niegroźnie, małżonek
szanowny polepił zamalował i wanienka nadal jak nowa była, z miesiąc temu pękła
była w innym miejscu, więc znowu została zalepiona. ale od lat, odkąd objęliśmy
w posiadanie nasz domek, to właśnie
wanna była tym jedynym słabym punktem, dziwnie się uginała po środku,
więc powzięliśmy przekonanie iż wanienka owa została felernie posadowiona, i
lada moment może się rozpęknąć, no i stało się, w środku ubiegłego tygodnia
postanowiła rozpęc się na pół.... właśnie w owym zagłębieniu.
Tak więc
znowu została zlepiona, celem głównie powstrzymania wodospadu wody lejącej sie
do kuchni, parę półmisków z wodą stało na półkach :)) po pechowej kąpieli :)),
obecnie
korzystamy z niej w sposób mocno okrojony, a mianowicie wyłącznie w tylnej jej części,
trzeba opanować kąpielową ekwilibrystykę, gdyż stanie jedną namydlona stopą na
śliskim wannowym pagórku podczas gdy namydlamy druga stopę jest nie lada wyczynem :)).
Ponadto
polewanie się prysznicem w taki sposób by woda nie lała się poza wannę gdy
płuczemy swoje steranie pracą plecy też wymaga
nabycia nowych nawyków, kto nie przyzwyczajony, po wyjściu z wanny może
zażyć jeszcze przechadzki w kałuży wody pod wanną ;)) w drodze po ręcznik :)).
Tak więc
ekstra wydatek nas czeka, a ja raczej w
obecnych czasach nie zawiaduję środkami
na przypadkowe remonty łazienki... więc zamiast
nakładów na ogródek inwestujemy tym razem w wannę, lub kabinę, więc będziecie ją mogli do znoju podziwiać ,
bo roślinki muszą poczekać, che che... żartuję oczywiście :)) zamiast
konterfektów ogrodowych będą
łazienkowe z wanną jako kwiatek w roli głównej :)) a swoją drogą to ta woda pod
obecną wanną na pewno przyczyni się do rozkwitu jakiś tajemniczych organizmów pod nią, aż mi się
marszczy nie powiem co jak sobie to wyobrażę :)))
No dość tych łazienkowych wynurzeń, ogródek kwitnie,
magnolia też, w zasadzie już przekwita
bo ja ten post pisze od tygodnia... nawet już zrzuca niektóre płatki, bączki latają,
koty się wygrzewają, a ja pielę w wolnych chwilach bo zielsko to rośnie
jak oszalałe... i wreszcie mam swoje roślinki z powrotem :) jedyne co nie
powróciło po zimie 2011/2012 to brzoskwinia, ta bezpowrotnie uschła i będzie
stanowiła podporę pod dwa nowe clematisy.
Z
dotychczasowych nowości, mamy krzak czerwonej porzeczki, maliny, truskawki,
poziomki, dwie malwy, trzy naparstnice i
piwonię, odbiły też irysy, które wsadziłam w ubiegłym roku z działki od mojej mamy, jedyne co
planuję jeszcze to anemony i jaskry, może też
jakieś czosnki.
Ale konterfekty onych w poście następnym :))
Na jesieni
posadzimy jakieś drzewa owocowe, o których czytałam na blogu http://blog-o-poranku.blogspot.com/2013/05/things-that-make-me-smile-today.html
A na koniec zdjęcia roślinek rankiem i wieczorem - niesamowita gra kolorów.
I moje ostatnie uwielbienie kulinarne na śniadanie - kanapka z żytniego razowca własnej roboty z kozim serem i sycylijskim pomidorem i szczypiorem z własnego kuchennego parapetu + tłuczony czarny pieprz i sól
mówię Wam - gęba w niebie jak nic :))
Buziaki !!! I DZIĘKUJĘ ZA WASZE KOMENTARZE NAJPIĘKNIEJ JAK UMIEM
♥
Ola urocze zdjęcia, miejsce jak z bajki i w dodatku skąpane w słońcu, którego brakuje mi od dwóch dni.Pozdrawiam i zapraszam na nowości do redecor.pl więcej info na moim blogu homefocuss.blogspot.com. pozdrawiam Gosia
OdpowiedzUsuńogród mamy od południe , w słoneczne dni jest rzeczywiście skąpane w nim :))
Usuńpozdrawiam!
nie zazdroszczę wanny mnie też czeka wymiana przy okazji remontu w łazience bo mój,,antyk''już cały w plamy...
OdpowiedzUsuńwanna stoi, bez obudowy jeszcze ale stoi, nówka sztuka, kapiemy się z dużą przyjemnością obecnie bez obaw, ze pęknie w 30-stu innych miejscach :)
Usuńuściski!
Ula pocieszę Cię a może i nie ,że mi coś dziwnie trzeszczy brodzik . Chyba też mnie czeka łazienkowy remont a miało być całkiem coś innego. Tak to już bywa. Cięzko sobie zaplanować. Ciekawa jestem jak Ty się doliczyłas ,że masz 3 nowe naparstnice bo ja nie jestem w stanie ich policzyc tak się małpy sieją. Pięknie wszystko kwitnie i o poranku i z wieczora i tym trzeba się cieszyć. Pisz cześciej. Całusy
OdpowiedzUsuńJak się doliczyłam?? , to dlatego ze je dostałam i wsadziłam do ogródka :)), mam tylko te kwiatki które sobie posadzę, w ubiegła zimę wymroziło mi wszystko więc muszę od nowa sadzić ;))
Usuńbuziaki!
Aha ha ha! Patrzę na focie(od tego zawsze zaczynam)potem czytam i myślę co ja w innym poście jestem??? Wiosna...wanna...hmmm, w końcu na tę samą literę!
OdpowiedzUsuńNo i masz Babo wannę!
Ale widzę oczami wyobraźni jaką sprawność fizyczną mieć będziesz, przy dłużnej gimnastyce kąpielowej!!! Uluś, no żyć nie umierać! Ha ha! Tylko życie płata takie niespodzianki!
No piękne te kwiatki, piękne!
Uluś,tak poważnie mówiąc, współczuję Ci ale jak powiedział mój mąż w tym tygodniu...wiesz ja i tak wolę takie ciągłe popierołki wyprowadzające mnie z równowagi, niż jeden większy dramat!
Pomijam, ze te popierdołki, to włamanie, pogryzienie przez psa, zepsuta klimatyzacja w aucie(jakieś 1000zł), stwierdzone zwyrodnienie kręgosłupa i takie tam ...no same drobiazgi!
Ściskam Cię piękna moja!
Co nas nie złamie, to nas wzmocni! I Bogu dziękować, że to tylko takie drobiazgi!
aga
P.S. A i pośmiać się można!
No wiem Aguś, zdarza się o wiele gorzej nieraz, teraz to mamy na ten przykład miskę olejową urwaną w samochodzie :))) a czemu nie, miał być zamawiany kontener na gruz po remoncie wanny a jest koszt na miskę i naprawę samochodu dodatkowy, idzie się załamać w kręgosłupie mam też niewesoło bo dyskopatię potrójna od góry do dołu, ale jeszcze łażę :)), kochana nic to, cieszmy się z innych rzeczy a te to niech będą ku wzmocnieniu naszemu , ściskam mocno i przytulam !!!
UsuńPiękne zdjęcia. Magnolie i migdałek to moje marzenie:)
OdpowiedzUsuńWspółczuję przygody z wanną..., ale chyba takie rzeczy w naszych czasach są nieuniknione. Wciąż coś się psuje, pęka, odpada... takie nam czasy nastały, że człowiek wyrzuca co chwila pieniądze w przysłowiowe błoto, bo wszystko ma jakieś ukryte usterki. Aby tylko Bóg nam w zdrowiu przygód nie fundował.
Ściskam mocno!
Wanienka stara była, 15-sto letnia a nas dużo do mycia to i się starowinka pękła, tyle tylko, że czas wybrała niefortunny kiedy kasy mało, ale już bo krzyku, jest nowa i cieszy nas niezmiernie ;))
Usuńmagnolia o połowę mniejsza mamy bo pół ubiegłej zimy nam wymarzło, ale dobre i to co zostało :))
uściski!
Twoje ćwiczenia w wannie przypomniały mi jak wygladało kiedys mycie na Kalinkach- w okropnym, potłuczonym brodziku stała wielka miska i nie wolno było ani kropli wylać pozaq nia, bo wtedy zaciekało pod wykladzinę:P Takie smaczki codzienności wspomina się z rozczuleniem:))
OdpowiedzUsuńbuziaczki wiosenne!
Tak, to prawda, będzie co wspominać, tymczasem już po naprawie ;)) więc kapiemy się po królewsku.
Usuńbuziaki!
Przepiękny ogród!!
OdpowiedzUsuńA wannowych przygód nie zazdroszczę i trzymam kciuki za remont!
Remont już się odbył :))kciuki pomogły :))
Usuńdzięki!!!
Mam nadzieję, że szybko uporacie się z tymi łazienkowymi kłopotami i znów będziecie się cieszyć w pełni funkcjonalną wanną:) Patrząc na te zdjęcia rozpływam się w zachwytach - to kwintesencja wiosennego optymizmu:) Bardzo Ci za nie dziękuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńo tak, cieszymy się, bo już wanna gotowa i sprawna :)) i ja się ciesze, że mogłam Cię wiosennie ugościć zdjęciami :))
Usuńbuziaki!
A to złośliwa wanna...
OdpowiedzUsuńTak wziąć i pęknąć bez zapytania i nie w czasie... Złośliwa - wyrzucić ją z domu ;-)))
A zdjęcia z ogrodu... cudne...Piękne kolory i roślinki
pozdrawiam cieplutko
Oj, współczuję z tą wanną!
OdpowiedzUsuńAle w ogrodzie pięknie, a kociaki słodkie :)
Pozdrawiam cieplutko
Z wanną nie wesoło:(
OdpowiedzUsuńUwielbiam te wieczorne kolory w ogrodzie. Są takie intensywne i czyste:) <3
Ja też nie lubię niespodziewanych remontów ... u mnie ostatnio trzeba było na nowo odbudować komin - koszmar jakiś i dwa tygodnie bez ciepłej wody - gimnastyka z jej grzaniem, a tu trzy kobitki z długim włosem ;)))
OdpowiedzUsuńŻyczę jak najszybszego rozwiązania problemu.
Rośliny piękne, jaki ten maj jest cudowny i kwieciem sypie co krok :)
Kanapeczki, na sam widok ślinka cieknie ;)
Udanego tygodnia życzę
Uleńko, z uśmieszkiem czytałam o waszej wannie, aż mi trochę wstyd, ale to było takie obrazowe, że zdjęć już nie trzeba, chociaż ...to mogłoby być coś :-)
OdpowiedzUsuńOgród zachwycający, szaleństwo kolorów i te kanapki tez się wpasowały :-)
Pozdrawiam cieplutko!
Współczuje :( choc uśmiałam sie po pachy czytając jak wygląda Wasza kapiel :)
OdpowiedzUsuńOgród wspaniały, nie wiem na co patrzec :) pysk sie cieszy :)))))
pozdrawiam
ihihihihihi a u nas też łazienkowe historie ale przyjemniejsze deczko :))) Tzn dla mojej mamci tylko bo dla nas troszkę gorsze :))) Ale trzymam kciuki za Wasze łazienkowe wygibasy :)) Rozumiem, że przy kolejnej wizycie będziemy się kąpać już w nowym :))) No chyba , że pod chmurką :))) ale i tak będzie bosssko :))) Ściskam mocno !!!
OdpowiedzUsuńHm wannowych ekscesów nie zazdoszczę, ale tak bywa..
OdpowiedzUsuńA wiosenne kwiecie u Ciebie cudne:)
buziaki ślę
Ah ta wiosna! Piekne zdjecia!
OdpowiedzUsuńKochana, trzymam kciuki za dobre zakonczenie lazienkowych perypetii! :)
Pozdrawiam serdecznie
Dagi
Ula zdjęcia przecudowne!! Magnolie to moje ulubione krzaczki!! uwielbiam!!
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam sera koziego! Nie wiem jak to możliwe! A kanapki wyglądają tak apetycznie, że nie mogę aż!! ja lubię bardzo takie połączenie z mozarellą .. no oczywiście z bazylią :)
no to dzieje się u Ciebie Uleńko na całego :) no ale żeby wanna pękła to słyszę pierwszy raz ;/ paskuda jedna.
OdpowiedzUsuńOgród piękny o każdej porze dnia, okazuj go częściej!
witaj Ulcia:))))) śliczne zdjęcia! te kwiaty, ta zieleń - fantastyczna energia aż bucha z tego posta:) przy okazji zapraszam do siebie na wiosenny konkurs:)buziaki
OdpowiedzUsuńSiedzę w biurze, nie zdąrzyłam jeszcze zjeść śniadania, a Ty mi tu taką kanapkę pokazujesz!! :) Oj Ula, Ula! :)
OdpowiedzUsuńPiękny masz ogród Ula no i śliczne koty.
OdpowiedzUsuńAch, maj! Zdjęcia piękne. A wanna się nie przejmuj, wszak to wiosna i wszystko sie budzi do NOWEGO życia. :)) Wanna, jak się okazuje, też. Za to po remoncie będziecie mogli zażywać nawet szalonych kąpieli nie matrwiąc się, że wanna peknie. :)))
OdpowiedzUsuńBuziaczki Ci ślę
Ewa
Ale ta kanapka narobilas mi apetytu !!!
OdpowiedzUsuńNo to pech...cholerka. Ale tak to niestety bywa, nic nie jest na zawsze. Ja po styczniowym remoncie łazienki postanowiłam, że nigdy więcej ale jak chcesz sprowokować los to rób postanowienia...
OdpowiedzUsuńJakie piękne ogródkowe obrazki :)
OdpowiedzUsuńUlu - chyba czeka Was wymiana wanny, bo długo tak na jednej nodze się nie da :)
Witaj Uleńko.
OdpowiedzUsuńStanie jak bociek to nie lada wyczyn. Remont łazienki to "koszmar dla ciała", ale spójrz na to jak na kolejną nieznaną przygodę. Bociek, gimnastyka, piruety, utrata kalorii. Będzie dobrze. U mnie dziś podłoga w łazience zafugowana, pięć dni bez prysznica. Jest dobrze.
Piękną masz magnolię.
Ps Chlebek piekę do dziś. mąż chwali sobie. Zapach upieczonego chleba jest cudowny. Dziękuję Ci za to :)
Pozdrawiam Irena
Z tą wanną to jestem na pierwszym etapie, tzn pęla sobie. Mam nadzieję, że nie pęknie tak jak u Ciebie.....Pięknie kwitną magnolie. Takie kanapki to ja też uwielbiam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszelkie remonty łazienkowe to nieprzyjemna sprawa dla mnie.Pamiętam jak to wyglądai chyba żadne inne pomieszczenie nie jest tak problematyczne.Dobrze ,że chociaż ogrodowe widoki niezawodnie poprawiają humor
OdpowiedzUsuńzdjęcia są cudowne, bardzo pozytywne
OdpowiedzUsuńprzepiękne migawki
OdpowiedzUsuńPięknie w Polsce wszystko kwitnie :))) w Norwegii dopiero listki puszczają i pomału się zazielenia, ale maj - to w Polsce piękny jest, tu będzie taki czerwiec...
OdpowiedzUsuńWspółczuję wanny... będzie dobrze ;) :)
Buziaki jak stąd do Warszawy ;)
no cóz remonty kosztuja , szczególnie w łazience... przecudne kwiaty ! , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOjej, z tą wanną to prawdziwy pech, życzę cierpliwości:) zdjęcia kwiatów ZAPIERAJĄ DECH W PIERSIACH - CUDOWNE!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Mniam! Pysznie!
OdpowiedzUsuńZrobiłam dziś bardzo podobne kanapki, tylko z twarożkiem zamiast koziego sera. Ale po obejrzeniu Twoich jeszcze bym chciała. ;-)