Różne są te noworoczne powiedzonka, większości nie pamiętam, ale najlepiej te o tym, że tego dnia na barani skok przybywa ;)). Dzisiaj o 16 nawet było w miarę jasno ;)
Trochę mnie nie było a to za sprawą pracy, co jej nie zaplanowałam tylko ona za mnie się zaplanowała, ale co tam, przynajmniej się nie rozleniwiłam zbytnio, a i kilka do łebka wpadło postanowień, co to ja ich ani nie lubię ani nie robię, więc tak na odmianę zrobiłam, pytanie tylko czy je polubię
a jako, ze wprowadzone w życie dwa dni temu, to i jest przy tym trochę więcej zajęć ;))
a jako, ze wprowadzone w życie dwa dni temu, to i jest przy tym trochę więcej zajęć ;))
W każdym razie jest to coś, co pokażę za pól roku jeśli nadal będzie to działało, to tenże nowy krok z tytułu posta i o nim krok po kroku przeczytacie ;) na blogu-dzienniku jak nie wyjdzie, palnę sobie w łeb, bo to poważna sprawa i nie ma tym razem żartów i czczych obietnic nadal czynić się nie da ;)
A co to? w skrócie nazywa się to naszą droga do zdrowia, na razie nie zapeszam ;) a Wy kciuki trzymajcie
bo zdrowie nam nieodzownie potrzebne a trochę ono nam ostatnio siadło.
bo zdrowie nam nieodzownie potrzebne a trochę ono nam ostatnio siadło.
U nas życie płynie nadal wolniej, niebawem tempo się zwiększy, ale ja, jak to ja, miło wspominam jednak nasze niespieszne wieczory i poranki wokoło Świąt, to chyba taki jedyny czas, kiedy nawet te ze sobą przebywanie nabiera innego smaku i wymiaru i jest się bardziej, aniżeli na co dzień.
Choinka dalej stoi i jeszcze postoi, bo w ogóle igieł nie zrzuca, była świeżo wycięta 24-go grudnia, stoi cały czas w wodzie, mamy nadzieję ją podziwiać jeszcze do lutego głównie po to by zatrzymać ten i czar światełek i samej obecności ducha Bożego Narodzenia.
W Święto Objawienia Pańskiego, mieliśmy iść na orszak Trzech Króli, pierwszy raz u na organizowany w Nadarzynie, ale mąż legł z migreną na kanapie a ja nadal piętę bolę, bo lekarz nieco odległy dał termin, więc na chodzenie dłuższe się nie nadaję, ale reprezentowała nas Saskia , więc wiemy jak było.
korona wisi obecnie na choince i Saskia poniżej w owej koronie ;)
fot. M. Zatoński
Ostatnio policzyłam ile to ja rzeczy zaczęłam robić i nie skończyłam i za łeb się złapałam,
tak więc : rzeczy nie skończonych a zaczętych - i tych na drutach i haftów i szyciowych jest chyba ze 20 sztuk!!!
trochę się zgarbiłam, bo to jednak sporo i świadczy o mnie niezbyt dobrze, niestety mam wielką wadę jeśli chodzi o prace, które zaczynam, ja je zaczynam bo nudzą mnie poprzednie, albo tracę wenę, ta nowa zawsze mnie zachęca a w połowie rzucam i idzie w ruch następna.
ja te zaczęte powoli kończę ale nieraz to są lata całe... nie wiem, czy tylko mnie tak szarpie krótko ta twórcza wena, czy też tak macie, trochę to jednak meczące psychicznie,
i to moje kolejne postanowienie, skończyć toto co zaczęłam, bo już nowe pomysły stoją za rogiem i czekają na swój debiut ;)
W zasadzie to nowy szalik dla Julki zaczęłam - dzisiaj - tak dla ścisłości, bo zima trzyma, teraz potrzebny a nie na wiosnę ;))
W kolejce czeka mój już zaczęty projekt, ale spieszyć się muszę, bo mam dziecię na wydaniu ;))
a co to takiego - to "Księga ocalenia" czyli taki współczesny posag w postaci dużej książki z najważniejszymi rodzinnymi sprawami, z przepisami, przysłowiami, wiadomościami, które każda wkraczająca w nowe życie i szanująca się pani domu wiedzieć powinna :) Długo by pisać na ten temat, roboty jest dużo, czasu mało... sama nie wiem jak poradzę :)
Jak dotrwaliście do końca, to chciałam w tym miejscu podziękować Wam jeszcze raz za moc życzeń i pozytywnej energii, która u mnie zostawiacie, daje mi ona dużo siły do realizacji tego co sobie postanowiłam ;)
ściskam mocno i do miłego !!
Cały post okrutnie tajemniczy, ciekawość moja zenitu sięga.... Tak, te niedokończone robótki też mi sen z powiek spędzają, już nawet przestałam je liczyć, byle dotrwać do emerytury, może wtedy coś ruszy :))
OdpowiedzUsuńsiostra m :))
e tam tajemniczy :) siostra zajrzyj do skrzynki mail ;) no i ja też liczę na emeryturę :)
Usuńbuziaki!
Wcale nie jesteś osamotniona w rzucaniu jednych projektów i zaczynaniu następnych - masz sojusznika :D Pomysły masz, warsztat też i wiem, że to, co zrobisz będzie piękne, tak jak do tej pory :) Nie daj się zwariować! Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuń:)), to już mi lżej, skoro mam sojusznika, mnie chyba za bardzo szarpie w życiu i za dużo bym chciała na raz, stąd ten kłopot, ale, tak czy siak, trzeba się z tym uporać ;)) i pomimo, ze wiele razy składałam już różne obietnice, a potem był zupełnie inny scenariusz, to może ten kolejny raz się uda :)
Usuńuściski!
Wszystkiego dobrego życzę, a zwłaszcza tego nieodzownego zdrowia, bo jak ono jest to i reszta jakoś się udaje :-)
OdpowiedzUsuńTez mi się ta wydaje, jednak brak pełnego rozruchu powoduje zatory w pracy czy to urządzenia mechanicznego, czy tak skomplikowanego jak człowiek, a jeśli siada do tego napęd... to wiadomo, wszystko staje, więc pora to naprawić, a reszta jakoś pójdzie ;)
Usuńpozdrawiam!
Uleńko wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku dla Ciebie i całej Twojej rodzinki. :)
OdpowiedzUsuńdużo, dużo zdrówka, bo ono jest najważniejsze <3
spełnienia najskrytszych marzeń i dużo uśmiechu każdego dnia :*
śliczne zdjęcia jak zawsze
pozdrawiam Ciebie cieplutko
Aniu, pięknie dziękuję za piękne życzenia, jak się spełni chociaż każdego po troszku, to już będę miała jak z górki :))
UsuńNiech i Tobie i twoim bliskim się szczęści jak najczęściej ;)
buziaki!
Ulenko, pociesze Cię, że u mnie tych niedokończonych spraw jest chyba ze 120! :)) I nawet nie wiem czy powinnam się przyznawać głośno. I tez mnie szarpie wena, a potem czmyha. ;) Więc to może nie takie nienormalne?
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tym współczesnym posagiem - pomysł fantastyczny! Pochwal się koniecznie jak skończysz!
Mocno trzymam kciuki za postanowienie noworoczne odnośnie zdrowia. :)
Ściskam ciepło
O mamo !! bym chyba zwątpiła :)) to Ciebie szarpie sześć razy bardziej aniżeli mnie, to dopiero masz wenę ;))
UsuńCo do książki posagowej, pomysł mi się ulągł w głowie ponad 1,5 roku temu, ale się uwikłała w tak niewygodną czasochłonne i wykańczającą fizycznie pracę, że nie dałam rady ruszyć z tym szybciej, ale nie bój żaby, jak zrobię, to na pewno pokaże:)), dzisiaj mamy 3 dzień naszej drogi, jest powiem szczerze - ciężko ale to faza początkowa, jutro się kończy, potem powoli kolejne pół roku testowania, co nam szkodzi a co nie ;)
uściski!
Ula też tak mam niestety ...sama mam na siebie nerwy ....ale t chyba przez to że pomysłów za dużo pod kopułką nam wykwita i my po prostu nie nadążamy za samymi sobą :))))))))) zdrówka Wam życzę ...mnie serniczki świąteczne też boczkiem wyszły :))))) zdrówkaaaaaaaaaaaa :) i siły !!!!!!
OdpowiedzUsuńChyba tak, tylko jak panować nad pomysłami??? ma ktoś sposób ??? ;)), wiesz każdemu coś bokiem wychodzi u nas to jednak nie tylko świeta, ale i wiele innych dni przed Świętami się dołożyło, i stres i niedosypianie też.
UsuńAle mam nadzieje na lepsze jutro, dziękuję z zdrówko, każde się przyda ;))
buziaki!
Uła wszystkiego najlepszego w nowym roku! Zrealizowania projektów, a przede wszystkim radości z ich prowadzenia. No i zdrówka oczywiście...
OdpowiedzUsuńMarta
Dziękuję bardzo :) jedne projekty fajne inne mniej fajne, bo sporo przy nich i pracy i wyrzeczeń, ale coś za coś, oby się nie okazało, że coś za późno zaczęliśmy ;), a o zdrówku marzę bardzo, więc pięknie dziękuję !
Usuńuściski
A to mnie zainteresowałaś tym współczesnym posagiem. Moja córcia w lipcu ślubuje, szepnij coś więcej. Proszę Życzę powodzenia na polu walki o zdrowie. Zdrowie to jak gleba do uprawiania życia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane, coś w tym jest, chyba użyję tego jako motto do naszej zdrowotnej przeprawy ;) a co do książki, spis treści mam jeszcze niepełny, ale tak w skrócie, to taka księga co ma na początku całe drzewo pokoleniowe naszej rodziny - plus miejsca na nowych członków rodzin i wpisy, ważne daty, skany aktów, potem wiele wiele porad i rodzinnych przepisów, różne przypowieści, sentencje, ważne do zapamiętania rzeczy, porady, jak przechowywać różne rzeczy, takie tam no dużo tego ;), będzie to wydrukowana opasła księga :)
Usuńuściski!
Jak zwykle u Ciebie - ciepło i bezpretensjonalnie. Szczęśliwego Nowego!
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, i mam nadzieje na szczęśliwszy 215 czego i Tobie życzę ;)
Usuńserdeczności
I ja mam kilkanaście co najmniej tworów rozgrzebanych,które leżą,kwitną i czekają na dokończenie,też mnie to psychicznie osłabia...I choć naprawdę staram się od jakiegoś czasu kończyć jedno zanim zabiorę się za drugie to czasem ta moja twórcza logistyka i tak siada...No i sobie mam bałagan w otoczeniu i bałagan w głowie ; ).Pół roku czekać na to tajemnicze coś,co ujawnisz ? Toż to mnie ciekawość zeżre zupełnie,panie premierze jak żyć ja się pytam ? ; ). Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńO to witaj w klubie, chyba jednak z dużo mamy tych pomysłów ;)), że też jedna pasja człowieka nie meczy tylko kilka ;) Kochana to tajemnicze coś to nasza droga do zdrowia jak napisałam, mamy się źle, zamierzamy to zmienić ;) więc, powzięliśmy szereg postanowień co do zmiany trybu życia i odżywiania, ponieważ jak wiadomo wszystkie choroby biorą się ze złego odżywiania, i zobaczymy co z tego wyniknie ;) a muszę poprowadzić dziennik na ten temat, bo może komuś kiedyś to pomoże jak się okaże, że nam pomogło:)
Usuńuściski!
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Weny u Ciebie brak i mobilizacji do konczenia projektów ale za to kotów pod dostatkiem,sliczne sa:)Pozdrawiam,ABily
OdpowiedzUsuńDziękuję !! u nas kotów zawsze tyle samo niezależnie od weny :)) i mobilizacji - jednego na razie nie zmienię czyli liczby kotów, pozostałe mam szansę jak się zawezmę ;)
Usuńuściski!
Oj wielkie współczucia dla męża...oczywiście z racji migreny, mnie ta małpa zepsuła miniony weekend, a w sumie wyjęła mi go z życia, bo to masakra. Tak więc zdrówka dla Was wszystkich, no i ciekawa jestem tego półrocznego projektu, ale na prawdę nic wcześniej nie uchylisz choć małego rąbka tajemnicy?;-)litości;-)))
OdpowiedzUsuńNiesamowity pomysł z tą księgą, myślę, że to będzie nie lada gratka ..
serdecznie pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :-)
To i ja współczuję ci bardzo, mamy nadzieje, ze wyrzucenie z diety cukru i węglowodanów i glutenu zmieni ten stan rzeczy ;) jak napisała, projekt zdrowotny jest w fazie realizacji, muszę przetestować, by móc go polecić innym, na razie musi sobie iść wolnym tempem , mogę dać link do bloga na którym jest sporo o tej diecie.
Usuńhttp://www.tlustezycie.pl/p/blog-page_14.html
już mi się marzy skończenie księgi, ale to nie jest takie proste, bo duży to projekt.
do miłego ;)
Ale jesteś tajemnicza ciekawa jestem co to takiego... Ja od stycznia w nowej pracy się spełniam zawodowo po prawie 4 latach przerwy od ostatniej...
OdpowiedzUsuńJuż napisałam dziewczynom, poczytaj :), a skoro się spełniasz w pracy to tylko się cieszyć ;)) bo nie ma nic lepszego aniżeli robienie czegoś co cieszy ;))
Usuńbuziaki!
Zdrowie NAJWAŻNIEJSZE - więc i Tobie i sobie życzę!!! A co do rozpoczętych robótek, to u mnie podobnie :) Ale się wzięłam i właśnie kończę poduchę na szydełku, którą zaczęłam w wakacje :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko!!!
No właśnie się o tym przekonuję, nic bez niego nie idzie jak trzeba... a raczej idzie wolniej i mniej wydajnie, w ogóle jest do bani jak go nie ma... ;) a ja sweter robię od lutego 2014 - szkoda słów, ale , może będzie jednak lepiej w tym roku za sprawa tylu wspaniałych życzeń :))
Usuńuściski!
O!z całego serca zyczę wytrwałosci:))))
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie z pracami rozpoczętymi i nie skończonym. Np. czasami potrafię czytać 5 książek na raz a w efekcie żadnej nie skończyć. ..
OdpowiedzUsuńWszystkiego co dobre dla Ciebie w Nowym Roku!cudne zdjecia:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękne kolory cotton ball lights :)
OdpowiedzUsuń