Kolejna odsłona naszej rodzinnej wiosny u progu lata jeszcze nie okiełznana - zdjęć było tyle, że jeszcze kolejna 500-setka czeka na wstępną obróbkę, więc muszę na razie popisać o sprawach bieżących.
Minęło kolejne nasze wspólne z mężem przebywanie - 27 lat nam stuknęło razem we wspólnej męce i radościach. bo jak wiadomo, raz jest różowo-pudrowo jak o zachodzie słońca, a raz granatowo-czarno jak przed wielka burzą - dwa z nas zakapiory okrutne - co albo się kochają albo nienawidzą, albo gdy osobno, żyć bez siebie nie mogą, a w miedzy locie chałupa się trzęsie albo od śmiechu albo od dzikich wrzasków jak nie kocich to naszych.
Czyli klasyka westernu jak to się mówi i tak pewnie pozostanie po kres dni o ile któreś z nas głosu nie straci albo wzroku i słuchu :)
Póki co daliśmy radę wichrom losu jako tako, czego i Wam moi mili czytelnicy w związkach zawartych życzę, chociaż wiem, że nie bywa łatwo w tej małżeńskiej "bajce".
Ostatnio wciągnęły mnie dwie nietypowe rzeczy - jak na mnie.Ci co mnie znają to wiedza, że ani seriale ani współczesna beletrystyka to coś z czym mi nieczęsto drodze, raczej tkwię w książkach politycznych, historycznych i opartych na faktach z czasów współczesnych, oraz filmach ciężkiego kalibru, lub dla wspólnego rodzinnego relaksu w komediach romantycznych i filmach chrześcijańskich, ale skoro powszechnie wiadomo, że
Ostatnio wciągnęły mnie dwie nietypowe rzeczy - jak na mnie.Ci co mnie znają to wiedza, że ani seriale ani współczesna beletrystyka to coś z czym mi nieczęsto drodze, raczej tkwię w książkach politycznych, historycznych i opartych na faktach z czasów współczesnych, oraz filmach ciężkiego kalibru, lub dla wspólnego rodzinnego relaksu w komediach romantycznych i filmach chrześcijańskich, ale skoro powszechnie wiadomo, że
La donna è mobile
tak i mnie dopadło... zaczęło się niewinnie kiedyś kiedyś... od książki "Powrót do Nałęczowa" Wandy Bancarzewskiej, potem pojawiła się kontynuacja losów bohaterów w "Powrót do Annopola", a obecnie już oczywiście wyczytana do cna trzecia z kolei "Noc nad Samborzewem".
Co mnie tak tam zaciekawiło? ano nic wielkiego, chyba ciekawa historia opowiedziana bardzo sprawnym językiem i do tego z czasów, które mnie zawsze interesowały - międzywojnia, z odrobiną fantazji i miłosnej historii :)
Ostatnią część udało mi się kupić przy okazji zakupów książek które poleciła na blogu Iza
http://domowyzakatek.blogspot.com/2015/09/wrzesniowe-kadry.html
W Naszej Księgarni można kupić w dobrej cenie różne pozycje w dziale książki uszkodzone - okazuje się, że one wcale nie są uszkodzone, a radość jest wielka bo ceny małe więc zakupiłam pokaźną górkę radując się bardzo, bo uwielbiam książki :)
Kolejna książka, z gatunku lekkich i przyjemnych, która mnie wciągnęła bez reszty to "Powrót na Staromiejską" Anny Mulczyńskiej. i tutaj też okazało się, że jest część kolejna , "Przyjaciółki ze Staromiejskiej", którą to sprezentowała mi właśnie moja Przyjaciółka z okazji moich imienin, właśnie ją czytam ;)
Kolejna moja nietypowa pasja to serial, niepozorny, w sumie dość powolny i może nawet lekko naiwny i słodkopierdzący, a jednak jak widać potrzeba mi było takiego nietypowego odskoku od codzienności na 2 godziny dzienne, od tych kłopotów i ciężkich spraw, które chcąc nie chcąc siedzą we mnie, bo stanowią część mojego życia czy tego chcę czy nie...
Ów serial to
"The Paradise"
o którym można poczytać Tu :)
Polecam jak ktoś lubi filmy, które nie broczą krwią zawiłymi intrygami i nie epatują seksem...
są spokojne, miłe oku i nieskomplikowane . W zasadzie nabrałam chęci na zakupienie i przeczytanie książki.
Obecnie mam na tapecie kolejny serial, ale po 1 odcinku nie umiem jeszcze wyrobić sobie o nim zdania, w każdym razie jest z czasów "Dumy i uprzedzenia", co już jest dla mnie dużym plusem, jak go zmęczę to napiszę czy warto ;)
To na koniec jeszcze krótka opowiastka o domku dla kota.
mamy my kota, jednego z 16-stu, który zawsze i od zawsze był dość płochliwy, ale przeważnie pod koniec lata, kiedy zimne noce nastawały, wracał nocować do domu. Tym razem jednak przekroczenie progu domostwa nie bardzo mu wychodzi , wiec zamieszkał jak klasyczny żul, w kartonie, który stał jakiś czas na ganku.
Potem do tego kartonu włożyliśmy mu kocyk, żeby miał mięcej i cieplej,
a w piątek, mąż uwił mu domek i to nie byle jaki bo z "bali drewnianych" :) w środku wyłożony styropianem, kocyk oczywiście też jest i kot wyrodny co ma nas za nic, mieszka teraz jak król jakiś, a my zastanawiamy się, kiedy mu na tyle kuper zmrozi, że wróci jednak mieszkać na domowych kanapach :).
na zdjęciach pozuje inny kot, bo jak wiadomo tamten wraca tylko wieczorami na kolacje i nocleg, ale inne koty są bardzo zainteresowane owa nową budowlą:)
teraz debatujemy na jaki kolor go pomalować.
A na koniec kilka kotów które jednak bardzo cenią sobie domowe ciepłe pielesze ;)
Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję pięknie za wszystkie komentarze i postaram się kolejna naszą wiosnę pokazać już w następnym poście :)
♥
tak i mnie dopadło... zaczęło się niewinnie kiedyś kiedyś... od książki "Powrót do Nałęczowa" Wandy Bancarzewskiej, potem pojawiła się kontynuacja losów bohaterów w "Powrót do Annopola", a obecnie już oczywiście wyczytana do cna trzecia z kolei "Noc nad Samborzewem".
Co mnie tak tam zaciekawiło? ano nic wielkiego, chyba ciekawa historia opowiedziana bardzo sprawnym językiem i do tego z czasów, które mnie zawsze interesowały - międzywojnia, z odrobiną fantazji i miłosnej historii :)
Ostatnią część udało mi się kupić przy okazji zakupów książek które poleciła na blogu Iza
http://domowyzakatek.blogspot.com/2015/09/wrzesniowe-kadry.html
W Naszej Księgarni można kupić w dobrej cenie różne pozycje w dziale książki uszkodzone - okazuje się, że one wcale nie są uszkodzone, a radość jest wielka bo ceny małe więc zakupiłam pokaźną górkę radując się bardzo, bo uwielbiam książki :)
Kolejna książka, z gatunku lekkich i przyjemnych, która mnie wciągnęła bez reszty to "Powrót na Staromiejską" Anny Mulczyńskiej. i tutaj też okazało się, że jest część kolejna , "Przyjaciółki ze Staromiejskiej", którą to sprezentowała mi właśnie moja Przyjaciółka z okazji moich imienin, właśnie ją czytam ;)
Kolejna moja nietypowa pasja to serial, niepozorny, w sumie dość powolny i może nawet lekko naiwny i słodkopierdzący, a jednak jak widać potrzeba mi było takiego nietypowego odskoku od codzienności na 2 godziny dzienne, od tych kłopotów i ciężkich spraw, które chcąc nie chcąc siedzą we mnie, bo stanowią część mojego życia czy tego chcę czy nie...
Ów serial to
"The Paradise"
Polecam jak ktoś lubi filmy, które nie broczą krwią zawiłymi intrygami i nie epatują seksem...
są spokojne, miłe oku i nieskomplikowane . W zasadzie nabrałam chęci na zakupienie i przeczytanie książki.
Obecnie mam na tapecie kolejny serial, ale po 1 odcinku nie umiem jeszcze wyrobić sobie o nim zdania, w każdym razie jest z czasów "Dumy i uprzedzenia", co już jest dla mnie dużym plusem, jak go zmęczę to napiszę czy warto ;)
To na koniec jeszcze krótka opowiastka o domku dla kota.
mamy my kota, jednego z 16-stu, który zawsze i od zawsze był dość płochliwy, ale przeważnie pod koniec lata, kiedy zimne noce nastawały, wracał nocować do domu. Tym razem jednak przekroczenie progu domostwa nie bardzo mu wychodzi , wiec zamieszkał jak klasyczny żul, w kartonie, który stał jakiś czas na ganku.
Potem do tego kartonu włożyliśmy mu kocyk, żeby miał mięcej i cieplej,
a w piątek, mąż uwił mu domek i to nie byle jaki bo z "bali drewnianych" :) w środku wyłożony styropianem, kocyk oczywiście też jest i kot wyrodny co ma nas za nic, mieszka teraz jak król jakiś, a my zastanawiamy się, kiedy mu na tyle kuper zmrozi, że wróci jednak mieszkać na domowych kanapach :).
na zdjęciach pozuje inny kot, bo jak wiadomo tamten wraca tylko wieczorami na kolacje i nocleg, ale inne koty są bardzo zainteresowane owa nową budowlą:)
teraz debatujemy na jaki kolor go pomalować.
A na koniec kilka kotów które jednak bardzo cenią sobie domowe ciepłe pielesze ;)
Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję pięknie za wszystkie komentarze i postaram się kolejna naszą wiosnę pokazać już w następnym poście :)
♥
Kiedyś pochłaniałam książki masowo! Teraz niestety nie mam zbyt dużo na to czasu, bo i praca zawodowa i ogarnięcie domu oraz spraw z nim związanych zabiera mi naprawdę sporo energii.... Ale czytam przynajmniej blogi! ;)))
OdpowiedzUsuńu mnie podobnie. kiedyś całe tony, potem mniej jak dzieci się urodziły, potem znowu więcej, to u mnie zależy od wielu czynników, ale jak mnie wciągnie, to żeby żabami prało z nieba czytam i świat nie istnieje :)
Usuńuściski!
Książki Ani Mulczyńskiej bardzo przypadły mi do gustu, mimo, że w większości kryminalna ze mnie bestia. Przeczytałam z ciekawości, bo w końcu robótkowa blogerka napisała i teraz również spokojnie polecam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
No właśnie, te wątki robótkowe są takie urocze, miło się czyta o czymś o czym człowiek ma jako takie pojęcie ;)
Usuńpozdrawiam!
Pięknie opisałaś swoje małżeństwo, aż dziw bierze, bo mogłabym napisać to samo, choć mamy mniej lat wspólnie spędzonych,
OdpowiedzUsuńksiążki, książki, książki! Uwielbiam, kocham prawdziwą miłością, za podsunięcie pozycji dziękuję, kilka tytułów mnie zaciekawiło, natomiast z mojej strony (jak Napisałaś, ze lubisz historyczne), jeżeli jeszcze nie czytałaś to polecam Niewidzialna korona, Elżbiety Cherezińskiej, naprawdę warto...
Mąż zdolny, chyba warto się Go trzymać? :):):) Życzę Wam kolejnych rocznic w zdrowiu, w mądrej miłości, 100 lat i więcej, dla Was! :)
A wracając
Ja myślę, że w wielu małżeństwach jest podobnie, raz smakowicie, wytrawnie , nieraz kwaśno a nieraz deserowo ;), jak to w życiu, idealnie nie ma, bo się zwyczajnie nie da...książki nie czytałam, więc tytuł skoro polecasz :) już zapisuje w kajecie z książkami do kupienia. A zdolny zdolny, trzymam go jak widzisz i nie tylko z powodu zdolności ;) Za życzenia dziękuję i nawzajem życzę Wam jak najdłuższego dystansu razem :)
UsuńKsiążki te nie dla mnie, bo do tego typu chyba się nigdy nie przekonam, ale za to koci domek mnie zachwyca! :) Oj, dawno mnie u Ciebie nie było - ale jak zobaczyłam ile zdjęć wrzuciłaś choćby w poprzednim poście, to ja nie wiem kiedy to nadrobię...
OdpowiedzUsuńBuziaki! :)
:)) wiadomo, każdy ma inne preferencje, ja na przykład nigdy nie lubiłam poradników o tym jak wychowywać, pracować oszczędzać itp... , ale jeśli natrafiam na dobry, polecany przez ludzi, którzy na nich skorzystali w życiu, to się zmuszam i czytam, potem się ciesze, że je mam i ktoś mi wskazał :), na niektóre pozycje czas wybiera lepsza porę w naszym życiu, moje dziewczyny w wieku 15 lat czytały takie książki, które ja dopiero ogarnęłam w wieku 45 ;), wiadomo, co tam komu pasuje to czyta :)
UsuńKoci domek tez jest moim faworytem obecnie i kocim :)
buziaki!
Ula - a ja mam straszne opory z wprowadzeniem tych podwórkowych brudasów (jakimi się stały moje małe śliczne kotki odkąd zaczęły wychodzić na dwór) w domowe pielesze - wyprowadziłam je już z salonów do wiatrołapu, gdzie są wołane na noc (choć nie zawsze wracają), mają tam kuwetę i miski i legowiska do spania a pchają się na pokoje strasznie i pierwsze co lecą na fotele, koce, kanapy, poduszki a ja je widzę utytłanych w ziemi i z myszami w pyskach...brrrrr ;)
OdpowiedzUsuń, no ja wiem :) ale u nas od zawsze te koty w domu, więc już przywykliśmy, co nie znaczy, ze nas te sierściuchy nie wnerwiają brudzeniem, a sprzątania mamy sporo :)
UsuńTeż lubię czytać:))i jak się wciągnę to nie mogę przestać:)aktualnie zaczytuję się serią książek Camilli Lackberg:)
OdpowiedzUsuńO moje dziewczyny tez ja czytają ;)
Usuńuściski!
fajniasty domek dla kota , akisązki uwilebiam zreszta tak jak i herbate ;)
OdpowiedzUsuńherbatę tez uwielbiam ;) książki na razie powoli idą bo inne sprawy na głowie, ale wieczorem zawsze coś tam poczytam.
Usuńbuziaki!
Fantastyczny koci domek :)
OdpowiedzUsuń:)) maż jest z niego bardzo ucieszony :)
Usuńpozdrawiam!
Wszystko dla pan" to jedna z moich ulubionych ksiazek, pamietam, jak przeczytalam 2 tomy w 2 dni. Prosze przeczytac koniecznie. Filmu nie widzialam. Ksiazke polecam. Ciagle aktualna- opisuje m.in. jak doszlo do globalizacji w handlu.Marzena
OdpowiedzUsuńAleż mnie zachęciłyście. Teraz już muszę przeczytać "Wszystko dla Pań"
OdpowiedzUsuńAleż kotek zadowolony ;) Piękny ten domek, oby tylko ptaszki nie zawitały do niego ;)
OdpowiedzUsuńO małżeństwie wiem niewiele - bo tyle co prawie nic ;-))) ale i ja okiełznałam przeciwności losu i jedno z marzeń mych spełniłam ;-))) (zapraszam na bloga po szczegóły) ;-)))
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam kolejnych pięknych rocznic i tych zachodów i tych burz i zakochiwania się w sobie wciąż na nowo i tęsknot ;-)))
A domku ja bym nie malowała - tyko zabejcowała. Piękny jest taki naturalny ;-)))
Moja Venus dupencję pod kołderkę wciska - księżniczka, nie strzymałaby tak na zewnątrz ;-)))
Pięknie u Ciebie Ula! Większość książek z Twojej górki jest i u mnie. Zaintrygowałaś mnie serialami...A poza tym, ja też mam trzy córki i pracuję w domu.Pozdrawiam serdecznie, z pewnością będę zaglądać. Zapraszam do mnie babidom.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam wielu cudownych kolejnych odcinków tej klasyki westernu ;)
OdpowiedzUsuńGratulację na 27 :)
Ulka, jak nic... zima Cię zastanie tej wiosny ;)
Rozumiem Cię doskonale bo jak sama mam wybierać w tysiącach fotek to mi się odechciewa...i odwlekam w nieskończoność.
Uluś, jak dobrze zajrzeć czasem do ludzi! Tak dawno mnie nie było!? A tu tylke książek fajnych! Czasami i ja potrzebuje takich dyrdymałek co to dobrze się czyta, lekko i przyjemnie! Znam serial, też popatrywałam trochę ale gdzieś po drodze nerwy mnie wzięły na tego sklepowego co to igrał z miłłością srodze bo i jednej dupe zawracał i drugą zwodził i jakoś mi nerw nie starczyło! I młoda, biedna z aspiracjami ponad stan...zamieniłam na z pamiętnika Położnej ale tylko rano kiedy mąża nie było bo zniesć nie mógł głosu pani lektorki i zakaz miałam na wieczorne podglądanie. Zresztą wieczornie berło telewizyjne dzierżone jest tak mocną reką, że nie śmiałabym wyrywać! Jedynie wspólnie oglaliśmy Dowton Abbey. Ogolnie mało serialowa jestem. Czasu mało, szkoda. Ale tak, czasami trzeba na miłym oko zawiesić! Ściskam Cię mocno moja grudniowa Dziewczyno! Całusy!
OdpowiedzUsuńaga
Aj zapomniałam! U mnie 21 minęło, jak u Was intensywnie na ,,bogato"! Gratuluję z serca! Ludziom teraz tak łatwo miłość przechodzi...A ja z każdego roku jestem dumna! I nie zamieniłabym! Pa!
Usuń