Taki oto cytat Jeffa Goinsa przeczytałam ostatnio w sieci:
Nie powinno być dla nikogo niespodzianką, że „nawyki” praktykowane raz w tygodniu to nie nawyki a obowiązki. No, może w najlepszym wypadku hobby.
I nie oszukujmy się, jeśli robisz coś tylko raz w tygodniu to tylko kwestia czasu kiedy przestaniesz to robić zupełnie.
Niby można powiedzieć, o - teraz to taka teraz moda się zrobiła tą pracę nad sobą, nawykami, rozwojem tralalala, może i tak, może nie, mnie to pomaga, głownie nie zwariować, kiedy widzę stagnację, czy brak zmiany, brak tempa, brak przybywanie haftu na kanwie, brak czegoś co pokazuje, że posuwamy się do przodu, brak zmiany na lepsze tego co aktualnie kuleje.
Tak - jedynie kalendarz pokazuje bez wysiłku , że dni lecą...
Wam też lecą jak szalone??? ja ciągle tylko te piątki widzę
5 piątków w tygodniu niemalże...
a wracając do tematu:)
Skoro pomaga mi to w prowadzeniu budżetu - już 2 lata non stop
Skoro pomaga w pracy nad ważnym projektem - też drugi rok
i kolejnym - dopiero zaczęłam :)
Skoro pomaga w codziennym bieganiu - hmmm... tu już trzeci tydzień
Skoro pomaga w wielu innych rzeczach
to czemu i tu ma nie pomóc
Iiiii TAK ... padło na bloga :)
Co z tego wyniknie...
obaczym kochane czytelniki :)
Kilka fotek podaję z jednego dnia czerwca kiedy jeszcze wszystko w przyrodzie świeżyzną mocną zalatywało i prędkością rozwoju, miło jest patrzeć, jak przyroda się zmienia.
To całusy wszystkim, przestało padać, pora wybiec z domu ;)
kocham Pani zdjęcia:)
OdpowiedzUsuń♥
Usuńzdjęcie z koniczynką jest przepiękne, pozostałe również ale to cuuuuudne. Marzę o takim w mojej domowej galerii
OdpowiedzUsuń:))) a proszę mogę udostępnić :)
Usuńpozdrawiam
ula
Każda metoda jest dobra jeżeli posuwa nas do przodu. I mi czas ucieka jak szalony .Z jednej strony ciągle czekam na ten piątek a z drugiej strony z przerażeniem patrzę gdy mijają piątek za piątkiem i cały miesiąc gdzieś umknął.
OdpowiedzUsuńZdjęcia super:-). Pozdrawiam.
tez tak sądzę, ja z tych co nigdy bezczynnie nie siedzą bo nie potrafią, a jak nie widzę postępów, to szukam metody, sposobu na ten zastój ;)
UsuńDzisiaj znowu piątek... ech... :)
uściski!
no z tymi piątkami to NAPRAWDĘ :))))))) lecę i ja ...ogarniać życie :))) buźka :)
OdpowiedzUsuńOj tak, ale widzę, że Ty ogarniasz całkiem mocno ;)
Usuńserdeczności!
coś TY pozory stwarzam :))))))))))
Usuńhm:)jak pracowałam to też były u mnie same piątki,tak na nie czekałam!czas uciekł nieubłaganie,ale od trzech lat go odzyskałam-czas oczywiście i teraz nigdzie się nie spieszę,robię co chcę i co lubię i absolutnie się NIGDY nie nudzę,nie znam tego słowa właściwie od urodzenia:)))i tego Tobie życzę:)odzyskania czasu:)))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
A widzisz kochana, ja już bez korporacji żyję 6 lat :)i po pierwsze tez do niej nie tęsknie, bo tam czekałam na piątki , a teraz pracuję inaczej bo sama sobie jestem sterem, tylko teraz ten czas gna a wtedy się wlókł, i nie wiem co lepsze ;)bo robotę to ja sobie wynajdę zawsze i wszędzie ;)
UsuńMoże dlatego i czasu za mało, ale teraz , działam w tym kierunku, by było go po równo na wszystkich polach ;)
uściski!
Piękne zdjęcia jak zawsze pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie ! i również pozdrawiam♥
Usuńto fakt ,że czas leci jak szalony, ale jesli wiem ,że nie ma takiego tygodnia w którym nic nie powstało, nic nie stworzyłam, to taki umykający czas przyjmuję łagodniej....A co do samego cytatu, to nie do końca się z nim zgadzam....bo mozna coś robić kilka razy w tygodniu i też będzie tylko kwestią czasu , kiedy przestanie się to robić...jak dla mnie raz czy kilka razy w tygodniu, czy na msc. to i tak jest bez znaczenia ,bo tak naprawdę wszystko jest kwestia czasu....
OdpowiedzUsuńTak, dla każdego ten sam czas ma się do niego samego zupełnie inaczej, , ja tez uważam, że nie ma się co napinać, ale też mam już tak, że wyznaczam sobie cele, bo bez nich nie umiem iść do przodu, czuję, że coś mi umyka, owszem, ma prawo i umyka, ale może nie chciałabym by umykało mi w tym tempie i tak dużo jak to miewa miejsce... ;)
Usuńbuziaki!