niedziela, 18 września 2016

{3} Szczerze i smakowicie

Serdeczności oczekującym i nieoczekującym

Ostatnio tak podczytuję, że jedna chce skończyć pisać w ogóle, a inna, a że komercyjnie na blogach,  a że nie wiadomo czy warto pisać ciągle o tym samym i te same dzieci pokazywać i dom, czy balkon.
Chyba każdy kto ma bloga dłużej niż 3-4 lata ma takie dylematy...
To prawda, że i tu i tam komentarzy mniej może, 
może i mieszkanie to samo -  ale właśnie szafa nowa wjechała, i kwiatek, obraz czy wazonik, to można pokazać, 
a ze dziecku ząb wypadł,
 a  że się schudło lub zgrubło,
 bo przecież w większości  przypadków blog jest miejscem dla nas samych,
 ku pamięci, ale też jest  to miejsce, gdzie widać jak się rozwijamy czy to artystycznie, czy zawodowo czy kulinarnie, 
jak rosną dzieci, koty, brzuszki, kwiatki w ogrodzie,
 można o tym poczytać, ktoś coś zawsze dla siebie uszczknie, 
czy to jakiś mądry cytat, czy pomysł na życie, przepis, czy przestawienie mebla.

 o właśnie jak o przepis chodzi to polecam 
zróbcie - calafoutis z malinami  może być z Tego przepisu, ja następnym razem użyję zamiast mleka  w całości samej śmietanki kremówki, owoce można dać jakie się ma pod ręką.


to takie ciasto zakalcowate, ale właśnie takie ma być ;)

SMAKOWICIE JUŻ BYŁO,
to teraz  SZCZERZE.

Mnie już ze 3 razy nachodziła myśl  złota  o przestaniu, 
pewnie najdzie jeszcze nie raz nie dwa bo w życiu bywa tak, 
że już nie da się ogarnąć, wykrzesać uśmiechu czy chęci na cokolwiek i to wcale nie dlatego ze kłopoty przygniatają, no  bo kto ich nie ma... ma każdy na swoją miarę.

Tylko głowa nieraz za dużo kombinuje i myśli,
 utwierdza nas w naszych niedoskonałościach
/ uh tyle wspanialszych, pisanych cudnym językiem blogów z głęboką treścią/
przekonaniach wytrzaśniętych  nie wiadomo z czego
/eeee, no  ja tak nie potrafię/
wyolbrzymia i kombinuje
/nigdy nie będę miała tylu wejść i  komentarzy/
i tak ciągle zniechęca i ogranicza.

Sama wielokrotnie zastanawiałam się, ile chce i mogę Wam napisać o sobie i mojej rodzinie, żeby nie przesadzić ze szczerością lub nie przesłodzić rzeczywistości.
talenty pisarskie mam nie za szczególne, wiedzę na tematy niektóre zwyczajną jak większość 
 bez wodotrysków tyle że wystarczającą by sobie radzić z różnymi wyzwaniami,
no i przecież już tyle osób o tym co chcę właśnie  napisać - już  napisało ;)
 motywować może i   umiem, ale siebie to najmniej ;)
jak widać nie umiem jeszcze codziennie pisać, bo nawyk nie wyrobiony...
ech... 
i ten czerep zakuty kombinuje jak zawsze.
a post piszę od... piątku 

 No to znowu damy smakowicie,  żeby nie przynudzać
Muffiny cytrynowe z Tego  przepisu, modyfikacją są maliny wetknięte w środek
Maż powiedział, żem napiekła cycków... no ok ;))



To jeszcze na koniec szczerze :)

Bardzo mi się ostatnio pogorszył wzrok, nawet po zmianie soczewek, czytanie książek, czy treści na ekranie komputera  i obrabianie zdjęć, 
oraz wszelkie prace wymagające użycia wzroku robię o wiele wolniej aniżeli kilka lat temu,
a co za tym idzie męczę oczy szybciej wiec ilość czytania i pracy zaczynam ograniczać.
jestem wcześniakiem, 2 miesiące przeleżałam w inkubatorze, dowiedziałam się kiedyś przypadkiem, że moje kłopoty ze wzrokiem są wynikiem naświetlania używanego w inkubatorach w latach 60-tych, wtedy nie zakrywano dzieciom powiek...

 po ostatniej marcowej kontuzji kręgosłupa oszczędzam siły wiec wszystko co robiłam kiedyś szybko teraz robię wolniej 2-3 krotnie wolniej, czyli dłużej...

najwyraźniej wraz z upływem lat - wcześniactwo, wszelakie przebyte choroby / wada serca wrodzona i notoryczne przeziębienia zapalenia płuc i anginy/  i użyte do ich wyleczenia leki 
dają o sobie  obecnie nieładnie znać.

Czyli generalnie zauważyłam swoją  bardzo  niską produktywność co mnie wkurza zwyczajnie,
bo ja jak czegoś nie mogę tak jak sobie zaplanuję, to jestem fest niezadowolona. 
Próbuje to zmienić, pomóc sobie za pomocą aktywności fizycznej i diety odpowiedniej do swojego stanu zdrowia i samopoczucia, suplementów. Tylko o ile widzę małe zmiany na lepsze, to  czekanie na efekty jeszcze lepsze  jest takie irytujące...


Zaległości zdjęciowe prywatne i względem Was  mam takie, że wychodzi na to, że 90% zdjęć czeka na pokazanie, bo kolejną moją niedoskonałością jest to, że robię za dużo zdjęć... 
potem miesiącami je segreguję i obrabiam
 czas na jakieś minimalizmy bo zwariuję i wszyscy oczekujący razem ze mną :)

Mocno was ściskam
dziękuję za to, że jesteście i za to, ze mogę pobyć u Was
zanim którekolwiek z Was przestanie pisać, niech  jednak nie kończy po pierwszej decyzji, każdy blog jest inny i każda z Was wyjątkowa ;)





21 komentarzy:

  1. Szczerze dziękuję za ten wpis. :) Ja właśnie wracam po dłuugiej przerwie (nie pierwszej!), bo popełniłam ten błąd i przestałam pisać. A nie warto przestawać, bo tego zaczyna brakować i chce się wrócić. :) Więc piszmy i twórzmy. :)

    Życzę dużo zdrowia, ciepła i cierpliwości.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. No widzisz, Ula, tak właśnie jest, że choć same mamy myśli, żeby zamknąć, to jak się przeczyta u kogoś, że ma taki zamiar, to przykro... Dlatego i ja, choć mam dłuuugie przerwy w pisaniu, a bloga od paru lat, to jednak nie podejmuję ostatecznej decyzji. Kiedyś, na początku, miałam wielką radochę z większej ilości komentarzy (hihi, większej, czyli więcej niż 10;)) teraz do doszłam do takiego momentu, że piszę, jak mam ochotę, potrzebę. I nie przejmuję się, że inni ładniej składają słowa, piękniejsze o niebo zdjęcia robią. Piszę głównie dla siebie, pamiętając też o pokrewnych duszach, co pamiętają i mówią, że czekają;)
    Ula, do ciebie zawsze z wielką radością zaglądam, nie tylko po to, by oglądać cudne zdjęcia, ale poczytać o tym, co dla ciebie ważne. Pozdrawiam ciepło:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mądrze napisane i okraszone barwnymi kadrami. Takie dylematy dopadają każdego prędzej czy później. Ja sama dużo myślę o tym w ostatnim czasie i mam wątpliwości. A wystarczy, że pojawi się drobny gest, specyficzny komentarz i znów chce się mocno. Samo życie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uleńko dzisiejszy Twój wpis idealnie wpisał się w moje ostatnie rozterki. Co prawda nie zamierzałam kończyć pisać z bloga, ale poczułam trochę takie zawieszenie. Dobrze nie być w tym osamotnionym. Dziękuję Ci i pozdrawiam ciepło!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama zauważyłam że jakoś to życie blogowe cichnie i ja sama miotam się czy pisać dalej czy zaprzestać i mieć więcej czasu na inne przyjemności. Dziękuję za wpis bo rozwiał moje wątpliwości i jeszcze zostaję w tym świecie :-).Pyszności :-).Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. hyy nigdy nie mam dużej ilości kometarzy jaki jakiś się zdarzy jest dla mnie zdziwieniem; ale bardzo lubię blogowanie i siebie blogującą; choć wszystkie wątpliwości opisane powyżej mam od pierwszej chwili zaczęcią prowadzenia bloga - trwam chyba 5 lat:)
    co do siły - miałam wypadek w młodym wieku - długo nie mogłam chodzić i dalej mam z tym problemy (dorwała mnie np rwa kulszowa); zmęczenie jest dla mnie - chorobą - ale jednak powoli potrafię zrobić więcej niż niejeden zdrowy - a swoje ograniczenia przyjmuję albo staram się przyjmować z pokorą i jakoś idzie:) byle do przodu i z uśmiechem w sercu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam nigdy za dużo nie pisałam, teraz piszę jeszcze mniej, właściwie tylko opis do zdjęcia. Oglądalność mam marną.... czy warto kontynuować? A czy warto te kilka lat pasji i radości tak po prostu w kąt rzucić?
    Buziaki Ula i zdrówka życzę xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. mądrze napisałaś, cycuszki apetyczne:-)))) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja Ci powiem,że bardzo mi żal że niektóre koleżanki się wypaliły i przestały pisać.Blogosfera to taka przyjaźń,jednych lubisz bardziej innych mniej,ale cieszysz się na każde spotkanie:)Moje blogowanie trwa już 6 lat i jeszcze nigdy nie myślałam o zaprzestaniu,chociaż czasem długo nie pisałam,to zawsze znalazł się jakiś "poganiacz",że dlaczego nie piszę:)i to jest miłe:)i szczerze Ci powiem nie zależy mi na milczących milionach tylko na paru "rozmawiających "ze mną blogerów:)))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślałam że tylko ja czasem jedną notatkę piszę kilka dni. Ufff od razu mi lepiej ;))) A dlaczego piszę? Przez cały czas z najróżniejszych powodów, ale ten najważniejszy jest zawsze taki sam. Czasem muszę gdzieś popisać, a kartki się gubią, zeszyty giną w szufladach a blog cały czas w sieci wisi i czeka na mnie. Komentarze.... hmmm bywają tak rzadkie, że od nich właściwie odwykłam, ale przecież nie dla nich piszę :) Pozdrawiam i dużo zdrowia życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Ula, trafiłaś w samo sedno ;)
    Przychodzą momenty gdy czujemy się wypaleni, ale z drugiej strony żal tak po prostu zniknąć. Tym bardziej że blog to nie tylko my, to Czytelnicy których ,,oswajaliśmy,, latami...
    Aktualnie nie zamierzam uciekać z blogowej wioski, tym bardziej że ostatnie dowody sympatii, utwierdziły mnie w tym że warto tu być z Wami.

    p.s. Czuję się sprowokowana zdjęciami babeczek ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak to jest z tym blogowaniem, że niestety chwile kryzysu się zdarzają :) Mam nadzieje, że poradzisz sobie z nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Skoro ze zdrowiem słabo to polecam to:
    http://www.sygnaturazdrowia.pl/wp-content/uploads/2016/06/saul.jpg
    To nie jest żadna reklama. Polecam z całego serca!
    Pozdrawiam:)
    Miłka - wierna podczytywaczka.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niebywałe, ale napisałaś wszystko, co mi od jakiegoś czasu tłucze się po głowie (no poza przepisami, bo ja raczej nieprzepisowa jestem). Jakoś mniej mam radości z blogowania, choć nie dałam się skusić ani FB ani Insta, to moją blogową aktywność mocno ograniczyłam. Samo jakoś tak wyszło. Podczytuję też rzadziej, sporo blogów usunęłam z listy, bo zamieniły się w gazetki reklamowe. Czy to przejściowy marazm, czy krok ku zakończeniu, nie wiem. Chyba trochę by mi było żal tego miejsca, które sobie stworzyłam i ludzi, których poznałam i spotykam wirtualnie, mądrych tekstów o normalnym życiu, fajnych zdjęć, ot, choćby u Ciebie. Dlatego Ula, głowa do góry, uśmiech na twarz i na pohybel bolączkom! Ciepło pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. cześć Ula :)
    prowadzę bloga ponad 5 lat i wcale nie myślałam o tym by przestać pisać... może czasami jest mnie mniej czasami więcej...może posty są ładniejsze może brzydsze ale to jestem cała ja... hihi
    pysznie u Ciebie dzisiaj ale jestem już po kolacji więc innym razem na coś wpadnę... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja od ponad 20 lat piszę pamiętnik (taki zwykły, w zeszycie czy raczej wielu zeszytach), z dłuższymi lub krótszymi przerwami, ale jest jakaś ciągłość. Natomiast z blogami bywało różnie. Kilka razy zaczynałam, potem przestawałam, a to z braku weny, a to z powodu zawieruchy w życiu prywatnym. Ale od jakiegoś czasu znowu bloguję i tym razem sprawia mi to dużo większą frajdę. Może dojrzałam do tego.
    Bardzo lubię Twój styl, masz smykałkę do snucia opowieści. Myślę, że gdybyś napisała książkę, czytałoby się ją bardzo płynnie i lekko. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja od ponad 20 lat piszę pamiętnik (taki zwykły, w zeszycie czy raczej wielu zeszytach), z dłuższymi lub krótszymi przerwami, ale jest jakaś ciągłość. Natomiast z blogami bywało różnie. Kilka razy zaczynałam, potem przestawałam, a to z braku weny, a to z powodu zawieruchy w życiu prywatnym. Ale od jakiegoś czasu znowu bloguję i tym razem sprawia mi to dużo większą frajdę. Może dojrzałam do tego.
    Bardzo lubię Twój styl, masz smykałkę do snucia opowieści. Myślę, że gdybyś napisała książkę, czytałoby się ją bardzo płynnie i lekko. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja zawsze lubię poczytać i tyle i lubie Anielski Zakątek,pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie jak zostawisz swój komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...