środa, 5 października 2016

{4} Mam nowe oczy... i o zdjęciach słów kilka

Co to oznacza ;)
Że mam nowe... soczewki,  mocniejsze, a co za tym idzie:
- czytam bez wysiłku książki
- czytam na ekranie komputera szybciej, aniżeli 1 zdanie pół minuty
- widzę co jest napisane na ekranie telewizora i nie ważne że ten film co właśnie "leci"  znam już na pamięć napisy muszą być.
- widzę lepiej, a to oznacza brak bólu głowy
- mogę haftować
- mogę pisać
- obrabiać zdjęcia
- podziwiać świat
-pisać ten post dla Was
Tak niewiele potrzeba by tak wiele zyskać...
Ale to są moje małe niewygody, nic wielkiego, nic takiego  bez czego spokojnie mogę funkcjonować choć może mniej wygodnie i wolniej.

A wracając do zdjęć, sporo ostatnio grzebię w zdjęciach swoich rodziców i rodziny, a było to tak...

w 2008 roku  zabrałam wszystkie zdjęcia z domu swoich Rodziców, aby je zeskanować, by stały się ogólnie dostępne dla pozostałych członków naszego wielkiego rodu , a przede wszystkim chciałam umieścić najważniejsze z nich w albumie  zdjęciowym , który robiłam dla mojej Siostry, a który podarowałam jej w prezencie ślubnym. 
I tak te fotografie u mnie sobie leżały lat wiele,

 aż ze dwa lata temu moja Rodzicielka rzecze:
- Córko moja, czy wiesz, że ja nie mam ani jednego zdjęcia w swoim domu... wszystkie mi zabrałaś
na to ja:
- wiem, niedługo ci oddam

I tak minęły dwa lata, a ja jak wiecie, w ciągnięciu spraw niedokończonych mam doskonałą wprawę, takoż i te zdjęcia wklejam do tych stareńkich albumów maj mader te dwa lata właśnie.

Ale mam też wyrzuty sumienia i sumienie owo miało już taki wyrzut jak wulkan Etna to i zabrałam się za owe wklejanie, ale albumy są stare -  wiecie takie czarne prostokątne w skajowych oprawkach 
po wyrwaniu zdjęć już pięknością nie grzeszą, to musiałam je jakoś ucacać za pomocą tych papierków kolorowych do scrapowania,
 / kończą mi się kurcze  w zastraszającym tempie/  i owe brzydkie polepione strony pozakrywać. 

I tak lepię i urozmaicam od tygodni bo zdjęć sporo jednak.

Temuż mało mnie znowu, ale działam jak wołek zbożowy  w mące bo czas goni i Matka kochana czeka, a w planach mam jeszcze zrobienie albumu z 13 lat istnienia maminej działki i jej wieloletnich metamorfoz . A praca codzienna jak zawsze swoją drogą tez na grzbiecie siedzi.

Do wywołania mam ok 700 zdjęć, zakupiłam przylepce, tylko   potrzeba czasu i cierpliwości do komponowania i ozdabiania tychże dzieł ;)

I taka mnie refleksja naszła po zapełnieniu pierwszego albumu najstarszymi zdjęciami.

Że kiedyś ludzie robili mało zdjęć, i nie zwracali uwagi na nic tylko aby zdjęcie powstało, nie ważne było co i jak i gdzie, jaka mina, strój czy okolica,  ważna była okazja i dana chwila.

I jak ja biorę to cenne zdjęcie na którym są moi Rodzice czy bliscy,  niektórzy już nie żyją od dawna
to nawet to mało wyraźne zdjęcie zrobione przypadkiem, czy takie pozowane, na tle walącej się lepianki jest dla mnie najcenniejszym z cennych od tych setek  zdjęć choćby najcudniejszych, które bezmyślnie pstrykam  w sumie nie wiadomo po co...i nie wiem na ile one będą wartościową pamiątką dla moich dzieci czy wnuków, bo jednak obecnie zdjęcie  to nie jest  taki wynalazek jak dziesiątki lat temu i nie ma koło ich robienia takiego halo jak kiedyś ;) - bo jednak było to jakieś wydarzenie - i robiło się zdjęcia sporadycznie.

Ale też filozofując, czasy obecnie są inne, więc może obecne zdjęcia mają już inny wymiar, odpowiednio duży i cenny na aktualne czasy, i nie mnie to oceniać, skoro się je robi, to znaczy, że o ich wartości przydatności zadecyduje bliżej nieokreślona przyszłość ;) jak to z ilustrowaniem przemijania bywa.





























Bardzo, ale to bardzo dziękuję Wam za komentarze pod poprzednimi postami, wszystkie przeczytałam i na każdy odpowiem, bo czytanie ich jest dla mnie wielką przyjemnością i radością dla serca

Mocno Was ściskam i pozdrawiam!






16 komentarzy:

  1. Powiem Ci Ula:))identyczne zdjęcia są w moim posiadaniu:))ależ to kawał historii jest:)))czasem nie do końca wiem kto jest na tych zdjęciach,mam też takie "ząbkowane". Z tymi zdjęciami był właściwie kłopot,najpierw trzeba było zdobyć film ,potem robiło się zdjęcie i nie mogło być na nim kwiatków tylko osoba na tle:)potem trzeba je było wywołać,to wszystko kosztowało:)dziś kupujesz aparat i pstrykasz:)co ja mówię..telefon sobie kupisz i pstrykasz zdjęcia:)))wrzucasz do komputera,obrabiasz albo i nie i wszystko za frii:)))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpiękniejsze zdjęcia, to te rodzinne, nieważne, czy stare (chociaż te najbardziej cenne), czy nowe, ale jeżeli bije od nich ciepło i siła Rodziny, to to jeden z największych "skarbów", jakie ta Rodzina może posiadać. Bo za każdym zdjęciem stoi członek tej Rodziny i opowieść.... Ah, jak ja uwielbiam te opowieści :) I mimo młodego wieku (a może już nie tak młodego) wieku, też jestem "kronikarzem rodzinnym" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Do dziś pamiętam jak wywoływało się zdjęcia z klisz, i nigdy człowiek nie był pewny czy zdjęcia wogóle wyszły. W mojej rodzinie od zawsze robiło się zdjęcia, najpierw tata a teraz ja je robię. Dzięki zdjęciom można poznać choć trochę historii swojej rodziny. Nie dawno mój dziadek podarował mojej mamie zdjęcia swoje i nieżyjącej już babci (jego żony) z czasów młodzieńczych, mogłam zobaczyć jak wyglądali. Ja od zawsze uwielbiam zdjęcia i to fakt że dawniej nie zwracało się uwagi co na tych zdjęciach jest, ważni byli ludzie a nie tło. Nie mówię że teraz jest gorzej, teraz robiąc zdjęcie efekt widać od razu i zawsze można poprawić. Tylko potem jest problem które zdjęcie wywołać:) ja staram się raz na 2-3 miesiące wywoływać zdjęcia ale i tak jest ich średnio ponad 200. Zaczyna mi brakować już miejsca na albumy. Chociaż nie są one tal cudne jak Twoje ale staram się, marzy mi się kilka spotkań z fotografem który wytłumaczy mi i pokaże jak ugryśc te ustawienia manualne w aparacie żeby otrzymać lepsze zdjęcia niż robię teraz. Ale się rozpisałam :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale zdjęcia!!!! Chłopiec w pękatych spodniach :) i dziewczynki z fryzurami "od garnka" hi hi :):) Kobieta, która leży na kocu i przytula się do swojej mamy? - piękna!!!!! Super pamiątki xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. Stare zdjęcia mają w sobie magię. Czas zaklęty, romantyczny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekna historia, uwielbiam ogladac stare zdjecia..maja swoj czar.)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ładne zdjęcia!!! Bardzo lubię taki oglądać :) Pozdrawiam Cieplutko :) i życzę miłych jesiennych wieczorów z ... książką :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Właściwie to ja wolę oglądać te stare sfatygowane zdjęcia niż te nowe, których też mam całą furę do wywołania ale ciągle czekają i góra ich rośnie.Z pasją wracam i przeglądam te stare, z czarnymi stronicami albumy. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  9. U MNIE TAKI SAM TEMAT - STARE ZDJĘCIA.... BARDZO LUBIĘ TE STARE FOTOGRAFIE, A TWOJE SĄ CIEKAWE , PEWNIE Z LAT 60 - TYCH
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe zdjęcia, niebawem pokaże mój pomysł na uporządkowanie i przechowywanie takich cennych pamiątek.Taki pomysł z XXI wieku.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj dobre, mocne soczewki to podstawa :) Przepiękne te stare zdjęcia :) Serdeczne pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ cudowne okno w przeszłość... Sentymentalnie tak u Ciebie dziś...
    Pozdrawiam cieplutko ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  13. czy zdradzisz potem urywki odrestaurowanego albumu ? jestem bardzo ciekawa efektu a domyślam się, czuję, że będzie wow!

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam ogladac stare zdjecia ! sa takie klimatyczne :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakie piękne, stare zdjęcia. Uwielbiam otwierać pudełko ze starymi fotografiami. Wtedy odnoszę wrażenie, że przenoszę się w czasie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie jak zostawisz swój komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...