Dobry wieczór i dzień dobry, w zależności kto i kiedy będzie czytał ;)
Taki cytat dzisiaj wpadł mi w oko, w książce "Twoje pieniądze się liczą"
- właśnie ją kończę.
" tak dużo miesiąca pozostało do końca pieniędzy"
Myślę, a nawet wiem, że jest to rzeczywistość wielu rodzin i ludzi w naszym kraju, czy w ogóle na całym świecie.
książkę napisał Amerykanin, ale doskonale można ją przypasować do polskich realiów.
Wydawać by się mogło, że jest to pozycja wyłącznie dla ludzi zadłużonych lub tych którzy popadli w mniejsze lub większe kłopoty finansowe.
Nic bardziej mylnego. To jest również pozycja dla tych którym wydaje się, że
"nie muszą liczyć się z groszem"
że panują nad swoimi pieniędzmi i wydatkami.
Ubolewam nad sobą, że tak późno rozpoczęłam swoją edukację finansową,
Owszem, coś tam z domu wyniosłam, ale tak jak w szkole matematyk nie umiał mi logicznie wytłumaczyć zawiłości skomplikowanych działań, tudzież sensu uczenia się ich tak i owa edukacja która miałam, była bardzo uboga.
Przeważnie ograniczała się do sloganu "trzeba oszczędzać"
a w szkole były tzw. książeczki "SKO" / kto je pamięta??/ :)
Po co, jak i dlaczego oszczędzać, to już pozostawało poza zasięgiem mojego rozumienia i brakiem wyjaśnień, które przemówiłyby mi do wyobraźni.
Poza tym wychowywałam się w czasach siermiężnego komunizmu, gdzie oprócz chleba i octu na półkach sklepowych nie było więcej towaru codziennie dostępnego, a urawniłowka - czyli każdemu wszystkiego po równo - nie dawało asumptu do edukowania kogokolwiek więcej, aniżeli w tym sloganie li i tylko..
Teraz czasy inne, cięższe,wbrew pozorom, bo pełne pokus, a edukacja finansowa w szkołach i mediach dalej na poziomie 0-1
prawie żadna. Bo łatwiej jest robić w balona zawiłymi "okazjami" miliony niewyedukowanych pożyczkobiorców kredytów, nie daj Bóg chwilówek i innych temu podobnych.
Bo jak społeczeństwo za bardzo wyedukowane, to okazałoby się, że inni nie maja im jak wcisnąć swoich "jedynych ta dobrych jak żadne inne pożyczek bez ukrytych kosztów"
i spora cześć tego bractwa wciskaczy poszłaby na zieloną trawkę :)
Reklamy zachęcają nas "kup teraz ciesz się od razu, zapłacisz później"
nie informują, że właśnie stajemy się więźniami raz że własnych zachcianek na rzeczy niekoniecznie potrzebnych tu i teraz, a po drugie więźniami właśnie wziętego kredytu,
a niekiedy jeszcze później wydzwaniających pań i panów z banku.
To zniewolenie odciąga nas od tego co ważne w życiu.
Pogrążamy się w harowaniu na kredyty zaniedbując rodzinę, relacje z ludźmi i sprawy Wyższe.
Ludzie radzą "bądź sobą, rób co chcesz, stój na własnych nogach, nikogo nie potrzebujesz,
nikt ci nie będzie mówił co masz robić"
a Biblia poucza "Mądry sercem przyjmie nakazy, upadnie kto wargi ma nierozsądne"
Ludzie mówią "nie powinniśmy wymagać od dzieci dyscypliny w zarządzaniu pieniędzmi i ciężkiej pracy"
Biblia mówi, że powinniśmy wychowywać swoje dzieci na pracowitych ludzi i wiernych i rozsądnych zarządców powierzonego im dobra.
Ta książka jest inna, ma więcej warstw i więcej jest powodów by rozważnie, dalekowzrocznie i z głową gospodarować tym, co dał nam do zarządzania i tu - jednym los a innym Bóg.
Okazuje się, że oprócz tego, że zarabiamy, rządzimy się rozsądnie tym co mamy, prowadzimy budżet, to ważne jest na ile potrafimy się podzielić tym co mamy - z innymi, w pierwszej kolejności z naszą rodziną, w drugiej z potrzebującymi i z naszą wspólnotą kościelną.
Warto przeczytać tą pozycję, bo jest tam podniesionych wiele aspektów zarówno dbania o powierzone nam dobro jak i dzielenia się tym co mamy.
Nie będę ukrywała, że jest to książka dla ludzi którym jest po drodze z Bogiem,
ale nie widzę przeszkód, by ja przeczytali wszyscy, którym nie jest obce dzielenie się tym co mają, bo wiadomo, że jest wiele osób w naszym otoczeniu , którzy z różnych życiowych powodów, nie są w stanie sprostać wyzwaniom i potrzebują naszej pomocy.
To się rozpisałam, ale to temat, który jest dla mnie ważny, i myślę, że trzeba mówić ludziom, jak mają mądrze rządzić swoimi dobrami i panować nad zachciankami, jak pomagać drugiemu, to przyniesie tylko dużo pożytku, a dla nas samych spokój i poczucie, że coś robimy dobrze. ;)
Ja dzisiaj bym była w o wiele lepszej lepszej sytuacji, gdybym to co wiem i robię dzisiaj, wiedziała i robiła 10 lat temu.
No ale jak to mawiają górale
"jak sie nie psewrócis to sie nienaucys"
:)
Dzisiaj na szybko popełniłam kartkę urodzinową, miała być różowa jak tort i w kwiatki, ale po drodze niespodziewanie koncepcja mi się zmieniła, i powstała nieco inna, wszak, dziewczę nie kończyło lat 4 a 24
z różowości zostawiłam tylko bazę ;)
środek |
to na koniec parę fotek
27.01.2017
Pocukrzone mrozem
28.01.201
A kuku :)
A teraz zagadka, co przedstawia to zdjęcie?
dla osoby która zgadnie jako pierwsza, prześlę drobiazg niespodziankę :)
edycja:
zagadywać można po kilka razy, do skutku ;)
edycja:
zagadywać można po kilka razy, do skutku ;)
Kochani, dziękuję, że dotrwaliście do końca tego mojego wymądrzania się, ale z ręką na sercu powiem Wam, że naprawdę bardzo mi to pomogło zrozumieć wiele rzeczy, mnie i moim bliskim.
Uściski wysyłam !
Hej Uleńko, w pierwszej kolejności pomyślałam o padającym śniegu, ale to by było za proste więc stawiam po prostu na szybę. ;)))
OdpowiedzUsuńnie, nie jest to ani śnieg ani szyba ;)
UsuńKarmnik dla ptaków?
OdpowiedzUsuńnie:)
UsuńCzy na zdjęciu ukryty jest karmnik?:)Uwielbiam Twoje koty:)Na temat oszczędzania się nie wypowiadam ,bo mnie pieniążki nie lubią i zawsze tajemniczo znikają:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
O spóźniłam się:))
Usuńnie to nie karmnik :)
UsuńZainteresowałaś mnie książką, długów ni kredytów nie mamy, ale oszczędności też nie ma. Na zdjęciu widziałam karmnik. Kocie a kuku jest cudne. Podziwiam piękną dziewczynę biorącą śniegowy natrysk : )
OdpowiedzUsuńO, właśnie tam jest napisane tez jak zaoszczędzić, na fundusz awaryjny i inne rzeczy :)generalnie jest zasada taka, że FA powinien wynosić sześciokrotność naszych miesięcznych wydatków za ostatnie pół roku przed rozpoczęciem zbierania ;) to Łucja bierze natrysk, ale zdjęcie sprzed roku dokładnie ;)
Usuńklisza?
OdpowiedzUsuńja mam osobisty bank w domu,bo mnie się niestety pieniądze nie trzymają:)))
a kuku cudne:))))
nie;) zagaduj dalej
UsuńZ oszczędzaniem poszłam śladem "czterech kopert". Wiem ile mogę maksymalnie wydać na tydzień i muszę powiedzieć, że jest to bardzo uczące, bo często wcześniej popuszczałam sobie wodze fantazji, co nie było dobre dla naszych finansów. Teraz widzę, że po prostu na coś mnie nie stać i to "nie stać" jest dobitne na tyle, że coraz bardziej omijam pokusy, chociaż zamierzałam na początku roku spełnić moje wielkie marzenie i kupić Kitchen Aid. Wiem, że mocno byśmy to odczuli, także - inny moment na to, inny czas...
OdpowiedzUsuńŁadniutka karteczka, osoba obdarowana ma 24 lata? Ciekawa jestem jaką Ja bym dostała (w tygodniu skończyłam 44) ;) Zdjęcia piękne! Co do Twojego pytania, to obstawiałabym też na popryskaną szybę(czytałam komentarze, jednak to nie jest to), ale równie dobrze mógłby to być popryskany obiektyw od aparatu...
Serdeczności!
Tak, czy koperty, czy sztywny budżet, to jest ważne, ja się nim zajmuje, bo kiedyś pracowałam w księgowości i mam "dryg" do porządkowania pieniędzy :)ale niestety jak mówię, nie sztuka w odmawianiu sobie, bo to owszem, rządzę wydawania można powstrzymać, ale sztuka jest w "maniu" na tzw, czarną godzinę i, żeby można jeszcze kogoś wspomóc... był tam opisany taki przykład, że rodzina potrzebowała na coś pieniędzy i każdy w członków po prostu na jakiś czas zrezygnował ze swojego hobby, czy zajęć typu golf i pieniądze zostały wydatkowane na tą ważna potrzebę, a w życiu nieraz bywa tak, że wydajemy na coś "niezbędnego", a potem okazuje się, że doskonale można się bez tego obejść :)i tego golfa (chodzi o grę oczywiście) można zastąpić bieganiem lub jakimś mniej absorbującym pieniądze zajęciem.
UsuńA co do miksera, no tak ten, który wymieniłaś jest... ładny i każdy go ma, ale... przetestowałam u znajomych i niestety odpadł w przedbiegach, bo słaby, bo rozbryzguje śmietanę po ścianach, bo... my kupiliśmy wyśmienity mikser boscha na allegro, za 99 zł :) z maszynką do mielenia,b blenderem i zabawkami, nówka sztuka, ale z roku mocno przed millenium ;) może nie jest tak ładny i modny ale działa i długo podziała jeszcze, bo z czasów kiedy robiono jeszcze solidne urządzenia i nie w Chinach :)
buziaki!
mówisz 44, ok, zobaczymy co mi wyjdzie i czy Ci się spodoba, coś zmontuję, a Ty daj mi adres na maila ;)
UsuńJa wiem, ja wiem...
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu jest zima :D :D :D tylko zdjęcie rozmazane :P
Ja dziś też dużo przemyślen miałam... choć nie o pieniądzach...
Podobnie jak Ty... nigdy nie nauczono mnie oszczędzać i nie powiedziano po co...
ale ja mam potrzebę oszczędzania... poczucia bezpieczeństwa, które daje pare zaoszczędzonych groszy :)
A książeczkę SKO miałam przez całą podstawówkę... zawsze miałam najwięcej zaskórniaków na wakacje ;-)))
Zapraszam do siebie http://catarina-brujita.blogspot.com/2017/01/pamietniki.html
nie, nie zima :)) o czyli umiesz oszczędzać:)), ja się pilnuję, żeby mi budżet nie padł na koniec miesiąca, ale za nic nie mam z czego odłożyć na FA, więc szukam dodatkowego zajęcia, maż tez, bo można sobie wszystkiego w nieskończoność odmawiać, i nawet nie to jest uciążliwe,bo my nie mamy wygórowanych potrzeb tylko sam fakt niemożności zaoszczędzenia na nieprzewidziane sprawy jak naprawa samochodu itp. ;)
Usuńbuziaki!
pyłek kurzu...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Joanna
BRAWO!!! wygrałaś, podaj mi adres na maila :))
Usuńale się cieszę! dziękuję!
Usuńjakubowscy@gmail.com
Zgaduję... czyjś profil? Albo zarys domu?:)
OdpowiedzUsuńnie :) to drobinki kurzu:)
Usuńuściski!
I znowu napisałaś bardzo inspirujący post :)
OdpowiedzUsuńjeśli tak, to bardzo cie cieszę ;)
Usuń