poniedziałek, 7 grudnia 2020

{30} Grudzień - powoli zaczynamy odliczanie

 Wiadomo, że  do Świąt, wiadomo, że będą, wszystko wiadomo, tylko czas jakieś inny, mniej napawający, nie umiem jeszcze zacząć się tak po dziecięcemu ucieszyć. 

No niestety choroba nas uziemiła w domu, siły na nic nie ma, na cokolwiek, na życie nawet. Człek tylko leży i czeka, że może jutro będzie lepiej. Jeno Bombel zasuwa na pełnej parze,  a my ledwo dajemy radę za nią gonić. Ona ma tysiąc pomysłów na minutę, a my tylko jedną myśl, przetrwać kolejny dzień. :)

Paczam sobie na  jakieś tam świąteczne pomysły, ozdoby, i jako, że od trzech lat co roku mam powtórkę z rozrywki, czyli grudniowe chorowanie, to te nasze Święta są mocno ograniczone zdobniczo. 

A jednego roku to cud, że  potrawy były na  stole,  ani ciasta nie dałam rady zrobić, ani ciastek, no nic.

Dlatego teraz mam równie niepokojące myśli co do przygotowań, na razie czasu jeszcze trochę jest, ale optymizmem mnie to nie napawa niestety... bo ja ciężko do formy dochodzę po chorobach.

 Dookoła jakby mniej świątecznych ozdób,  w witrynach sklepowych  też jakby cisza, sama nie wiem, też macie takie wrażenie? 

To pomarudziłam sobie, a co mi tam, może mi to pomoże, może jutro obudzę się wreszcie zdrowsza.

Jedyny plus jest taki, że mogę trochę więcej pohaftować, a porwałam się na iście godną Świąt sporą zawieszkę, a nawet udało mi się ją skończyć, ale to wynik tego, że nie chodzę do pracy a haftowanie to jedyna aktywność  na którą mam siłę,  i tak po pół godziny dziennie i mam już gotową.

zgłaszam do zabawy u Kasi

 


Marzy  mi się jeszcze pieczenie pierników, dawno ich nie było u nas. 

I tu miało być zdjęcie pierników z 2016 roku, ale właśnie się zorientowałam, że padł dysk ze zdjęciami z 2015-2016 co jest nieciekawą sprawą. ale nie traćmy ducha, a nuż uda się uratować, to fota starych ciastek niech będzie


  A ja  na razie pomarzę, poleżę i pomarzę, o tym pieczeniu pierników :)


Jeden  raz trafił się nam przymrozek, tak teraz rzadko bywa, że jest równie wielką atrakcją jak prószący śnieg :)



To na dzisiaj tyle, jak ozdrowieję, dam znać, bo to będzie prawdziwe święto :)



11 komentarzy:

  1. Piękną zawieszkę udało Ci się zrobić 😀. Życzę bardzo dużo zdrowia i nie martw się. U mnie też święta nie ruszyły. Nic A nic........ pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna ta bombeczka haftowana. Życzę zdrówka, a wówczas nastrój z pewnością się poprawi. W tym roku jak jest w sklepach , nie wiem, bo nigdzie nie bywam. Prezenty pod choinkę zamówiłam przez internet. Reszta też pewnie bedzie skromniejsza. Mniej spotkań, mniej jedzenia, gotowania i pieczenia. Narazie nawet o tym nie myślę. A święta jak co roku , przyjdą, będą i miną i będzie dobrze. Jeszcze raz zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli są plusy chorowania, bo zawieszka wygląda prześlicznie. Ale szczerze powiedziawszy nie zazdroszczę Ci tego stanu, a już w szczególności przed świętami, gdzie chciałoby się cieszyć a tu sił brak. Sama od 3 lat zaliczam mega choróbsko na przełomie stycznia i lutego i z lękiem czekam jak będzie tym razem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawieszka śliczna.Trzymaj się Uleńko i zdrowiej. I ja marzę o ciastka na święta ale czy dam radę nie wiem. Pomysłów moc a tu lekarze się po drodze do świąt trafili i nerw czy mnie jeszcze zdążą przyjąć. Na szczęście jeszcze ktoś czuwa nade mną tam na górze i na czwartek udało się zarejestrować do specjalisty.Pozdrawiam:-).

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudnej urody zawieszka. Zdrówka życzę z całego serca.:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękna zawieszka! Cudna ozdoba!
    Zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo zdrówka..Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dużo zdrówka Wam życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ piękna zawieszka😍 Jestem pod ogromnym wrażeniem.
    Dużo zdrówka i Szczęśliwego Nowego Roku

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie jak zostawisz swój komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...