Z Nowym Rokiem Kochani życzę Wam jak powszechnie wiadomo - spełnienia tylu marzeń ile zdołacie sobie wymarzyć i utrzymania w ryzach postanowień jakie tam macie w zanadrzu.
Bo każdy ma, małe i duże postanowienia, a nawet jak nie ma, to zapewne coś tam się pojawi.
Nawet jak nie zamierzamy czegoś to po pewnym czasie okazuje się, że jednak coś jest do zmiany, a to zrzucenie paru kilo, a to poprawa kondycji, stanu zdrowia, marzenie o wypadzie nad morze, nowy kurs czy praca nad nowymi nawykami w celu poprawy codzienności.
Postanowienia same przychodzą i niekiedy same... odchodzą;).
Jak nie wyjdzie to zawsze tego byka za rogi można schwycić w roku następnym. grunt to się nie samobiczować jak nie wyjdzie, bo życie mamy takie jakie mamy tu i teraz i nic na siłę no chyba, że dotyczy to zdrowia, wtedy warto jednak się zmusić, ale z doświadczenia wiem, że i to nie przychodzi łatwo ;).
Co w takim razie ja sobie znowu postanowiłam - nic wielkiego - jedno zdjęcie w jeden dzień - te które mi się podoba, nie koniecznie ważne nie koniecznie porywające - ot tylko coś z mojej codzienności, która nie jest zbyt urozmaicona... może dlatego to jest takie małe utrudnienie , bo trzeba wyciągnąć coś ciekawego z dnia w którym ... nic a nic zachwycającego się nie dzieje ;)
1.01.2017
Tylko jeden koteczek - Lala - na tle choinki - bo choinka to motyw przejściowy, zaraz jej nie będzie, samograj, ładniutki i cieszący oko, wszystko na jej tle jest magiczne i świetliste jak ona sama - więc trzeba korzystać, póki jest.
A Lala też jest już wiekowa, zdrowie jej podupada, wiec trzeba staruszkę 16-letnią uwieczniać bo nie wiadomo kiedy jej zabraknie, taka kolej rzeczy...
2.01.2017
I tu mam dylemat ale i czas do północy, albo padający śnieg - wielkie wydarzenie tej zimy :)
albo zdjęcie z cyklu "z Nowym Rokiem nowym krokiem".
czyli powrót do mojej letniej diety, która wyjątkowo mi służy pro-zdrowotnie.
Nie wiem kiedy ogarnę bloga komentarzowo, ale postaram się, na razie jeszcze po uszy tkwię w zdjęciach i staram się powrócić do formy po dość ciężkich Świętach, to tak jest jak sobie człowiek uroi , że wszystko zrobi i poradzi sobie jak weźmie dużo (za dużo) zleceń do pracy... ale mam nauczkę :) nie można być pazernym ani na robotę an na kasę. Bo coś trzeciego ucierpi czyli zdrowie i Święta.
A miało być tak pięknie bo przygotowania zaczęłam już miesiąc wcześniej ;)
Pozdrawiam Was serdecznie, życzę jak najlepiej i dziękuję za komentarze i życzenia od Was.