poniedziałek, 18 lipca 2011

Zbiory pierwszych jabłek

Ponownie odwiedziłam swoją rodzinę na wsi i trafiła się nie lada gratka, a mianowicie zbiory pierwszych spadów papierówek i  innych jabłek o nieznanej mi nazwie, kwaśnych jak piorun, ale po wysmażeniu, nadających się wyśmienicie na szarlotkę:))


Moja siostra zbierała papierówki, a ja te kwaśne urodziwe jabłuszka :))


Z całego zbioru ugotowałam trzy słoje jabłek na szarlotkę, z obierek z dodatkiem czarnej porzeczki wydobytej z zamrażalnika,  urobiły się dwa dzbanki wyśmienitego kompotu,  a z pozostałej ilości kompotu i przetartych obierek jeszcze  4 miseczki kisielu. Jak widać  nawet obierki są pożyteczne, resztę ich  zamroziłam na następny raz, nie wyrzucajcie  ich, to naprawdę można wykorzystać do "cna" :))

Tata podrzucił mi też sporo wisienek, niestety nie mam drylownicy, więc drylowałam ręcznie, miałam łapska ja lady Makbet, a kuchnia  była cała obryzgana  sokiem, ale musiałam wypróbować przepis na 
z bloga Kamili, dzisiaj już było trzecie gotowanie, wszystko wygląda nader smakowicie tylko obawiam się, że piątego dnia zabraknie wiśni do tego syropu, bo smak mają o b ł ę d n y  :))


kisielek z wiśni też był ma się rozumieć ;)))

pozdrawiam i polecam :))


37 komentarzy:

  1. normalnie powiało jesienią ;)
    aż glodna się zrobiłam :P
    Eh normalnie steskniłam się za działką teściów! :) juz nam mówili ile to nas ominęło... i na co się jeszcze załapiemy ;)
    Pozdrowionka! :) :*

    OdpowiedzUsuń
  2. papierówki - uwielbiam a nie jadła kilka lat, musze poszukać. Piękne zdjęcia jak zwykle

    OdpowiedzUsuń
  3. oj jak smakowicie u Ciebie, uwielbiam szarlotkę, a wiśnie mogę jeść garściami:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że zbiory udane. Jabłlka wyglądają tak smakowicie, że na samą myśl o tym kwasku ślinka mi cieknie. Pozdraiwiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Odkąd odkryłam Twojego bloga wciąż tutaj wracam, żeby podziwiać zdjęcia- są takie piękne i świetliste! Dzisiejsze kolaże są niesamowite- szczególnie ten drugi z jabłkami i kubeczkami- prawdziwy majstersztyk!
    Pozdrawiam serdecznie
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  6. No prosze,jabluszka wykorzystane do maksimum:) Nic sie nie zmarnowalo;)Pozdrawiam Cie serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też smażę papierówki na szarlotkę, dostaję od sąsiadki:) a z wiśniami też się nabawiłam w zeszłym tygodniu bo nie miałam drylownicy, ale wczoraj już zakupiłam:)
    Zdjęcia piękne jak zawsze:)
    Pozdrawiam ciepło
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak tylko wrócę z wakacji zabieram się za przetwarzanie bo narobiłaś mi okropnego smaka!
    pozdrowienia ślę,
    ps. a ja tak często wyrzucałam obierki, aż mi wstyd....:(

    OdpowiedzUsuń
  9. W moim rodzinnym sadzie jest bardzo dużo papierówek, to taki mój smak dzieciństwa:))
    Piękne zdjęcia!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. papierówki... jeszcze je trochę pamiętam.. zostały chyba tylko w wiejskich ogrodach

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam slowo papierowka :) od razu kojarzy mi sie z pachnacym latem i dziecinstwem. W obierkach jest cale dobro jablek :) super zewszystko wykorzystalas nic nie moze sie zmarnowac.pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Jednym słowem - bardzo zdrowo - owocowo! Jak mawiają moje dziewczynki :-).

    OdpowiedzUsuń
  13. Na widok tych soczystych wiśni, aż mi ślinka pociekła, mniammm...:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. oj Uleńko piękne zdjęcia !!! i muszę naładować u Ciebie akumulatorki bo u mnie coś spadek sił nastąpił :( wszystko wygląda i pewnie smakuje zjawiskowo !!!!!!!!!! ściskam bardzo mocno !!!

    OdpowiedzUsuń
  15. To własnie uwielbiam w obcowaniu z owocami - barwy, zapachy i sok wyciśnięty do cna:)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale fajnie... A u nas w tym roku niestety nie będzie papierówek :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmm smakowicie u ciebie się zrobiło :-)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  18. Przetwórstwo owocowe by ula :))
    Czy załapię się na słoiczek wiśni?? ;)
    A tak na powaznie to całość wygląda po prostu tak, że tylko usiąść i jeść :)
    Do takiej wiśniowej roboty polecam rękawiczki!!
    Buziole!

    OdpowiedzUsuń
  19. Dag-eSz- e tam jesienią :))) papieróweczka to najbardziej wakacyjne jabłuszko jakie znam :))
    w ogóle teraz istne owocowe szaleństwo w ogrodach
    a przerabiam sukcesywnie, żeby potem jesienią mieć czas na inne rzeczy :)) ściskam mocno

    Balbina -dziękuję za miłe słowa, papierówka to jabłko moje wakacyjne od dzieciństwa :))

    Pysiula - to tak jak ja ;)))

    Mammamisia - o tak, udane bardzo, ale już mam ochotę na więcej ale na ta wieś za daleko jechać :)

    Maggie - lejesz miód na serce, dziękuję Ci za odwiedziny bardzo i cieszę się, że Ci się podobają:))

    Leandra, o tak, jak robię kisiel z wiśni tez najpierw obgotowuje pestki z soku po drylowaniu, potem je wyrzucam, dolewam wody, sypię wiśnie, cukier mąkę ziemniaczaną i mam kisielek :))


    Bramasole - dziękuję kochana, widzę że ducha nie tracisz i robisz sobie smakowite przetwory :))

    Magdalenia - ja to przypadkiem tak wcześnie zaczęłam, ale skoro są to trzeba przerabiać :))
    ja tez kiedyś wyrzucałam, a teraz zbieram, nie ma co się wstydzić :)))

    Ola-83, Aleksandra - tak, i moje też, ale mam wrażenie, że kiedyś były większe :)

    Bree- o tak, zwłaszcza takich wiejskich, z dala od ulic, nie pryskanych, szkoda, żeby się marnowało :)

    Majaizgraja, Olga - tak, jak najbardziej, owocowo że aż pachnie w całym domu

    Monique - a ładuj do woli kochana, też mam spadek formy, poleżałbym najchętniej z książką ale jak sobie przywiozłam robotę, to muszę robić bo się zmarnuje :))

    Nela- jak kroiłam te jabłka, to sok tryskał, wyjątkowo były soczyste :)

    just-great-food - szkoda :(, ale inne też dobre na szarlotkę ;)

    Skimmia - :))). i było bardzo ;))

    Ika- a pewnie, czemu nie, polecą w paczuszce ;))), a ja w rękawiczkach nie umiem :( nic a nic, wszystko mi wtedy z łap leci.

    pozdrawiam serdecznie Was i słonecznie ;)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Ula same pysznosci robisz,a zwlaszcza ten kisielek wlasnej roboty,mniam,mniam.A z tymi obierkami super pomysl!pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pamietam smak papierowek z babci ogrodu niestety juz nie ma drzewa, ale przypomnialas mi wspanialy smak dziecinstwa.
    Przetwory ach palce lizac:)))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Ulu, pysznie i pięknie u Ciebie:) Na jabłka jeszcze chwilę poczekam..., ale limonczello to ja już POWINNAM wstawić, bo od zeszłego roku TYLKO myślę o nim - dziękuję za przypomnienie:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Och... szarlotka z udziałem papierówek, to smak nieporównywalny z niczym innym. Oj, Ula - przez Ciebie jutro biegnę na bazarek po papierówki i cynamon ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Teraz rzadkością są jabłuszka starych dobrych odmian... teraz to już tylko Championy i Jona-cośtam:-) Gratuluję przetworów! Na Amarence Sciropante też miałam ochotę...zrobiłam troszkę inaczej i o mało nie wyjadłam całego gara wiśni ze słodkiego syropu... Aha, wybrałam MUM-inka jako mojego pomocnika w kuchni!Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja przetwory z jabłek pozostawiam na później :) teraz agrest, porzeczki, wiśnie. Zdjęcia mocno owocowe i smakowite :)

    Pozdrawiam :)

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  26. Och papierówki, smak dzieciństwa :D ! mniam , zrobiłaś mi smaka kochana ;) aż mi ślinka cieknie. Wszystko wygląda apetycznie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nominowałam Cię do One Lovely Blog Awards, szczegóły u mnie, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kisiel wiśniowy -nie wpadłam na to!
    Dziś wykorzystam przepis, będziemy mieli osłodzone popołudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Cześć :)
    Jak tu u ciebie pięknie...Tak radośnie....podobno pisze się że blog to takie "okno na czyjąś duszę", a ja jak zaglądam na Twojego bloga to widzę wspaniałą, pogodną i wesołą kobietkę :)
    POZDRAWIAM SERDECZNIE - Ania

    OdpowiedzUsuń
  30. Attane - kisielki zawsze własnej roboty, bo te z torebki to sztucznością zalatują ;)), a w zimkę z mrożonych owoców robię ;))

    Atena - tak każdy te papierówki w dzieciństwie na wakacjach jadł ;))

    Ewelajna - tak jak wstawię i zrobię jedno limoncello, już myślę o następnym, ale teraz kolej na pomarańcze ;))

    Katta - no i takie świeżo wyprażone prosto na ciasto, pycha :))

    Sabik - moje wiśnie dotrwały, ale soku mam więcej niż wiśni tak czy inaczej, ciesze się, że mogłam jakoś pomóc, ot Bosch wytrzymały jest niesłychanie :))

    Drobiazgi domowe - jabłka się fuksem trafiły, dlatego powiało jesienią :))), ale na tapecie mam wisienki i porzeczki jak najbardziej ;))

    Ineska - tak, to wiele dziewczyn pisze,że to smak dzieciństwa, fajnie, że tak nas dużo z podobnymi wspomnieniami

    Smerfetka - dziękuję Ci bardzo :)).

    Kamila - z każdych świeżych owoców zrób, nawet z agrestu, są przepyszne ;))

    Aleja57 - och, jak u Ciebie romantycznie i ciepło, a że uwielbiam różowy, to zostaje na dłużej, dziękuj, że mnie odwiedziłaś i za przemiłe słowa. dzięki temu wiem że jesteś ;))

    Kochane, po stokroć dziękuję, że wpadacie do mnie, ściskam Was bardzo mocno

    OdpowiedzUsuń
  31. Ula , zapraszam na mojego bloga, gdzie jest niespodzianka dla ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Uleńko, ale pysznie i kolorowo u Ciebie:).
    Słoneczne pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Witaj Ulu:) piekne zdjecia:)
    Papierowki jadlam ostatnio jak mialam 15 lat:(
    oj jak ja tesknie za tym owocem,i polska kremowka i chlebkiem!!! Pozdrawiam goraco:))) Asia...

    OdpowiedzUsuń
  34. Witam serdecznie.
    Cudowny blog i wspaniałe zdjęcia, ja też u Ciebie zagoszczę na dobre.
    Bardzo mi też miło,że zajrzałaś do mnie i napisałaś te ciepłe słowa.
    Buziaki serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  35. U nas niestety zadnych zbiorow :-( jak sie chce przetwarzac trzeba kupowac :-( ach jak mi brakuje takiej rodziny na wsi! Ulenko te czerwona jabluszka sa przeurocze, jakie dekoracyjne. Zadziwiajace jakie przetwory ty umiesz robic, ja w tych sprawach dopiero poczatkujaca:-) Sliczne fotki, wszystko wyglada smakowicie!

    pozdrawiam cieplutko

    Syl

    OdpowiedzUsuń
  36. Kisielek - koniecznie!
    Piękne fotki. Jabłka są cudowne i szarlotka mi się dziś marzy.
    Buziaki Wielkie :*
    Po weekendzie wysyłam cosik do Ciebie. Uśmiejesz się z Mimi :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Syl - dzięki kochana, kiedyś teś mniej robiłam, bo nie miałam czasu, babcie raczej podrzucały, potem z czasem zasmakowałam w magazynowaniu lata i jesieni w słoikach ;) i tak mi zostało do dziś, w swoim ogrodzie mam tylko brzoskwinie, resztę rzeczy dowozi mi tata, albo jadę na wieś ;)

    Mimi - dzisiaj znowu mam wiśniowy :)), po wczorajszej świeżej dostawie, drylowałam do północy ;)), mam wiejskie jabłuszka w słoikach jak najbardziej eko- jedne czekają tylko na Ciebie - potem tylko mąka taka jak lubisz i jaja od szczęśliwych kur i będzie szarlotka jak marzenie- jak się może da rade kiedyś spotkać :)), ok, lubię się śmiac, więc czekam z niecierpliwością na przesyłkę ;))

    pozdrowienia i buziaki równie wielkie;)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie jak zostawisz swój komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...