wtorek, 15 listopada 2011

Wyprawa panny młodej - porady z Mojej Przyjaciółki Nr.1 z 10.01.1939

Dziękuję Wam za komentarze pod poprzednim postem i ciesze się bardzo, że pomysł się Wam spodobał, 
także zaczynamy ;))

Dzisiaj pokażę Wam jak doradzano młodym pannom w sprawach wyprawy ślubnej i co polecano gościom w kwestii upominków,  nie od dzisiaj wiadomo też , że kiedyś wyprawa ślubna była obowiązkowa.
Dawniej panny młode, przygotowujące wyprawę ślubną, haftowały i wyszywały przez lata, by w posagu wnieść określoną ilość bielizny, pościeli i obrusów. Dzisiaj już nie ma takiego zwyczaju, bo  wszystko można kupić.
Nie mniej jednak łezka mi się w oku kręci, bo sama ta dbałość o detale, ilości i jakość tej wyprawy, niejako była dopełnieniem staranności w przygotowaniu samego ślubu i wesela i też poniekąd świadczyła o jego doniosłości i wadze. Mnie ten  zwyczaj bardzo się podobał i podoba nadal, owszem jak czytam to uśmiecham się do siebie w myślach,  ale żałuje trochę, bo jestem jednak tradycjonalistką,  że zwyczaj nie przetrwał w podobnej formie, oczywiście ewoluując, jeśli chodzi o detale. Ale uważam, że tak czy inaczej można nadal kompletować wyprawę dla córek ;))) razem z nimi, bo wiadomo, że gusta się zmieniają.
Postaram się umieszczać w podstronie na blogu więcej rzeczy i ciekawych porad, oraz reklamy i grafiki.










a na koniec jedna z reklam  zamieszczona przy tym artykule
od lat nic sie nie zmienia, przy pewnego rodzaju tematach są odpowiednie reklamy :)))


 Milej lektury ;)




26 komentarzy:

  1. Ach też żałuję, że nie ma już takiej pięknej tradycji, a jakie te rzeczy ręcznie zrobione musiały być piękne... :)
    Pozrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie się czyta, a oczami wyobraźni widzę te komplety pościeli haftowane z mereżką:) Szkoda, że teraz zadowala nas tandeta.
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudownie! Z jaką wielką nostalgią czytam ten spis, zaraz przypomina mi się babcia, która pewnie takie wiano miała przygotowane. Dziękuję Ci za ten post, jest inspirujący i pozwala się przenieść w inne czasy :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. haha!!!:) cudo:) świetny poradnik:P zwłaszcza, że w maju mam ślub więc czytałam jakby to było do mnie:) to były czasy...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. :) Moja mama też 'zbierała' dla mnie posag jak byłam dzieckiem:) Tylko jakoś tego posagu nie zabrałam do swojego domu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ale żeby do posagu bielizne osobistą ???? nie wiedziałam :( teraz wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, miejscami się naprawdę uśmiałam, nic tylko dodawać gościom do zaproszeń, ale by się zdziwili:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne te porady. :) Tandety też nie znoszę a haftowaną pościel pamiętam dostałam od chrzestnej. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawe! chętnie bym wyhaftowała lwią część tego zestawu gorzej z pannami co niekoniecznie lubiły robótki ręczne;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dzięki Ula za tę nostalgiczne wycieczki w przeszłość , z takim lekkim uśmiechem czytam te porady :-)
    a reklama no cóż prawie na czasie ;-)
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  11. ACH ULCIU...WSPANIAŁA TA PRZYJACIÓŁKA...A CO DO TANDETY...JAKZE AKTUALNE:))))

    OdpowiedzUsuń
  12. ACH I MUSZE CI SIĘ DO CZEGOŚ PRZYZNAĆ:))...RAZ NA JAKIŚ CZAS ZJEŻDŻAM NA SAM DÓŁ....ABY PODZIWIAĆ ŁUCJĘ:))):)))

    OdpowiedzUsuń
  13. ale się u,mialam czytajac o aparacie radiowym-ilez on wniesie radosci w życie mlodych...bezcenne:)niestety tekstu o upominkach ślubnych nie dąlam rady przeczytac bo wielkośc literek mnie pokonala:)trudno uwieżyć,ze kiedyś istniaal taka tradycja, kiedyś rodzina panny mlodej musiala zadbać o posag a teraz rozdaje sie giftlist dla gosci weselnych...dziwna rzecz:)

    OdpowiedzUsuń
  14. uwielbiam takie perełki :))) o dziwo wywołują u mnie i uśmiech i łezkę w oku :) buziolki ślę ogromniaste i dziękuję za miłą lekturę :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. No cudne! Od zaraz zaczynam gromadzić posag dla córek:)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. Łaaaaaaaaaah! Jakie to wszystko piękne! jakie zacne i takie "na miejscu",etyczne,przaśne... fajowe:)

    Cudna lektura... strasznie dziękuję, bo się uśmiechałam:*

    OdpowiedzUsuń
  17. Co za lektura;) Padłam:))Przypomniałam sobie słówko "desssous"(już chyba mało kto go używa:), jakie to wszystko szykowne i eleganckie. Wspaniałe te Twoje "perełki":)

    OdpowiedzUsuń
  18. Czarna Jagoda - tak, szkoda tej pięknej tradycji, ale w jakimś stopniu zawsze można do niej wrócić :))

    Bramasole - niektóre przetrwały do dzisiaj ;)), są niezniszczalne i niesamowitej jakości.

    Koronka - to prawda, powinno się jednak pewne tradycje podtrzymywać ze względu na ich wielką wartość kulturowa i duchową.

    Scraperka - ooo!! to gratuluje, może przynajmniej w jakiejś części znajdziesz coś aktualnego dla siebie.

    Drobiazgi Domowe - tez się uśmiechałam ;) jak to czytałam ;))

    Myszka - szkoda, ja zabrałabym ze względu na sentyment, mój "posag" wielki nie był, ale był, czasy były ciężkie, pusto w sklepach, więc przydawało się wszystko co mi mama uzbierała;))
    może twój przetrwa mocy nabierze i jednak go przygarniesz ;))

    Jasia - a jakże ;)), w tamtych czasach... tez uważam to za niesamowitą rzecz

    bajowka - niezły pomysł jako aspekt poznawczy i historyczny, może trzeba w ogóle wznowić tradycję, byłoby ciekawie ;))

    Docia - to musiało być miłe, haft to haft, ma swoją wartość i urok ;)


    Craftomania - kiedyś umiejętność haftowania była na porządku dziennym, myślę, że nawet było to obowiązkowe ;)), ostatecznie świat nie oferował gotowców z chińskich fabryk, a ozdabianie znane było od wieków, no i czymś trzeba było się zajmować, kobiety kiedy s tak nie pracowały jak teraz poza domem ;)

    Skmmia - ciesze się, że Ci się podobała, będzie więcej

    Qra Domowa - tak, te gazety są super, ciągle je przeglądam, bo są super ciekawe no i miło mi, że Łucja Ci się podoba, to kadry z planu filmowego, pewnej studentki, która kręciła film na prace dyplomową ;))

    Abily - spróbuj kliknąć na zdjęcie i potem weź opcję pokaż obrazek i kliknij na to, powinno się powiększyć, a mnie się marzy powrót do takiej tradycji, była jednak bardzo wartościowa ;)

    Monique - miło mi kochana, u mnie też wywołuje nostalgię, będzie tego więcej, obiecuję ;))

    Maggie - ja gromadzę powoli ;)), może innego typu ale gromadzę

    Konwalijko - cieszę się, że Ci się podobało ;))

    Karolina - o tak, pewne słowa wywołują miłe skojarzenia i wspomnienia, perełek mam wiele w zanadrzu ;))


    Kochane, będzie tego więcej, obiecuję :)
    i dziękuje Wam za tak miły odbiór.

    OdpowiedzUsuń
  19. Niezła lektura...trąci myszką i nostalgią za dawnymi czasami :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Penelopa - ja to cały czas czytam, ciężko się oderwać, to jest tak, jak oglądanie filmu z tamtych czasów ;))

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne!! Uśmiałam się :)
    I stwierdzam, że nie dostałam posagu!

    OdpowiedzUsuń
  22. Dekolandia -
    dam więcej, ale czas mnie goni na razie ;))

    Yba - ja dostałam, ale nie taki dokładny i piękny jak ten co tutaj polecają :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Fantastyczny pomysł z tą lekturą "Przyjaciółki"!:) Numery z lat 30-tych to prawdziwy rarytas:) Pozdrawiam martadr

    OdpowiedzUsuń
  24. Martadr-
    jak dam radę to wrzucę jeszcze coś świątecznego ;)

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie jak zostawisz swój komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...