To taka moja reakcja na dyskusję, które rozgorzała na blogu Mili
a że moje 3 grosze są dość długie to piszę u siebie.
To post dla katolików i chrześcijan
Halloween to neopogański obyczaj. Wiara
w demony jest wiarą prastarą a katolik wie że istnieją diabły. Czyli zło. I
katolik się ich boi. Oswajanie ich, przekupywanie ich, bratanie się z nimi jest
aktem niewiary w chroniącą nas moc Boga. Jest zdradą. To walka we własnej duszy
a Bóg jest w niej starszym silnym bratem. Oddalanie się od niego to tak jak
układanie się z gangsterami zamiast współpracy z policją przeciw nim. W końcu
gdy uznamy, że policja tak jak i Bóg jest nam już niepotrzebna to jest to ten moment
gdy jest już po nas. Wszystko co temu służy jest podkopywaniem wiary która od
dwóch tysiącleci cementuje najdoskonalszą z kultur. Naszą katolicką kulturę.
Największym zwycięstwem Szatana na
świecie, jest przekonanie wielu ludzi, że Piekła i Szatana
nie ma. Że istnienie tych bytów jest wyssane z palca, a zabawa w duchy i ich wywoływanie,
to taki „prądzik” dla znudzonych codziennością ludzi. Szatan świetnie sobie radzi z ludźmi, pozwala im na wybiórcze przestrzeganie Bożych
przykazań, pozwala na niezbyt duże wyrzuty
sumienia jeśli popełnimy grzech, a niektóre grzechy zamienia w pokręconym sposobie myślenia na cnoty.
Tak przygotowywany latami „materiał”
łatwo już naciągać na kolejne pokusy,
mamić ich „bezgrzesznością” i powodować, za pomocą zewsząd wylewającej się głupoty
– w postaci reklam, filmów i programów , że nasze myślenie o pewnych dotąd raczej potępianych sytuacjach
czy czynach staje się coraz bardziej „tolerancyjne”.
Przecież idziemy z „postępem” dość tego średniowiecznego ciemnogrodu i zabobonów – jak to dzisiaj postrzega się w
pewnych środowiskach - tych postępowych -
trwanie w tradycji , wierze i rodzinie. Na miejsce bolszewicko ośmieszonych aktów wiary sprzedaje się (słono - kościotrupki,
pelerynki, maseczki) prawdziwe zabobony tyle że importu. Wiadomo co zagraniczne to cool.
Jak feng szui, pseudobuddyzm, parahinduizm i inne badziewko z okultystycznego
hipermarketu.
Przywędrowały wiec do nas rozmaite
religie, zwyczaje i zabawy, niezwiązane z tradycją katolicką, które katolicy szybko
i bez refleksji włączyli do swojego
życia. Ja przez chwilę też uległam tej pogańskiej fascynacji, ale krótkotrwale, bo raczej jestem z tych nie
ulegających modom i narzucanym poglądom –
spora dawka nieufności i rządza prawdziwej wiedzy na te nowe, nieznane światowe mody spowodowała, że po wgłębieniu się
w sens i przekaz uznałam, że robi się mnie koncertowo w konia, a że nie lubię jak się ze mnie robi głupka,
to w czas umiałam odrzucić to co jest kąkolem.
Bo te wszystkie mody, nowe
zwyczaje i wynaturzenia – które każe się nam tolerować i akceptować to jest zwykłe sianie kąkolu pośród właśnie
naszych tradycji, konsekwentnemu przestrzeganiu przykazań – choć to trudne na
co dzień i trwaniu w wierze i prawdzie.
Jeśli sobie odpuścimy – to potem
to idzie jak fala, tu trochę, tam trochę i zaczyna się rozmywanie, popuszczanie, patrzenie przez palce, tylko w imię dobrego
samopoczucia – chwilowego i dobrej
zabawy też chwilowej – no i co najważniejsze,
żeby sobie obciachu nie nastrzelać pośród innych – bo przecież jak tu pokazać się
od tej niemodnej strony – skoro panuje moda – wychodzi się na mohera, katola i oszołoma – a to takie niemodne. Przynajmniej tak
wmawiają nam rozmaite moralne kuternogi z telewizora.
Dzieci są podatne, nieodporne.
Łatwe do kształtowania jak wosk. Pozorne nieszkodliwe zabawy, mogą mieć wpływ
na ich przyszłe życie, a poza tym, jeśli dziecko ma pokazane, że zawsze i
wszędzie może robić co modne, bo inni
tak robią, mieć co modne i w ogóle żyć
jak mu zagra w duszy, to nie jest to dobre wychowanie. Ale mniejsza o to. Zaszkodzi
nie zaszkodzi. Nie ma tego jak sprawdzić w czasach gdy czterdziestoletni faceci
jeżdżą na rowerkach i deseczkach z kółkami
a kobiety zaszywają sobie macierzyństwo by stać się zawsze gotowymi seksmaszynami.
To zwiastun porąbanego świata gdzie nic nie jest dość dziwne i wypaczone. Tak
więc to my, my dorośli dzieci swoje kształtujemy i nasze zwyczaje maja stać się
ich zwyczajami. Są granice, które dziecko musi znać, zachowania, które musi
poznać i umieć je stosownie do miejsca prezentować, wiedzieć dlaczego pewne
zwyczaje są złe a pewne dobre, dlaczego nie można ulegać modzie, dlaczego nie można
do upadłego grac w gry komputerowe, gapić się telewizor przez 10 godzin
dziennie, itd. itp. – chodzi o GRANICE
Halloween jest też tą granicą – to
nie jest zabawa dla katolików, i jeśli Dagmara – może w ostrych słowach
zareagowała, może mocno, może przy okazji zagrały inne uczucia – nieważne – to jako
katoliczka miała prawo – bo katolik może napominać bliźniego, a jeśli to nie
pomaga, musi wziąć drugiego i kolejnego brata i nadal napominać tego który
grzeszy, czy źle czyni nawet jeśli grzech
nie jest duży, a czyn bardzo szkodliwy, .zadaniem
wierzących jest głosić prawdę nawet, jeśli
by się to miało wiązać z odrzuceniem przez wielu.
W naszym przekonaniu chcemy dobrze
, czynimy dobrze – w tym wypadku dobrze dla naszych dzieci, może watro spojrzeć
na to od tej strony - dwubiegunowość
naszego myślenia – dziś katolik cieplejszy
a jutro chłodniejszy - bo może to utrudnia życie lub robi obciach – to nie jest dobra rzecz – daje niestabilny
nasz obraz w oczach naszych dzieci.
Jest to dość prostym i dość zrozumiałym mechanizmem psychologicznym:
człowiek kurczowo trzyma się tego, co potwierdza jako „swoją” wizję świata
serwowaną mu do głowy przez mainstream i telewizję - to dzieje się samo, nawet bez naszego
udziału (dlatego wywaliłam TV wiele lat temu z głównej przestrzeni domu) i broni się przed przyjęciem do
wiadomości tego, co mu zaburza to poczucie
„bezpieczeństwa „ czyli akceptację
otoczenia i w konsekwencji narażenie na pośmiewisko,
jako człowieka niemodnego, nie umiejącego „czerpać garściami z życia” , bez
poczucia humoru etc…
Nie odsadzajcie Dagmary, ona po
katolicku napomina, a dla mnie jest to
wielka odwaga, bo jest młodą osobą, a już
z dużą świadomością zła jakie tkwi w tej niepoważnej zabawie … to
warte zastanowienia , tylko przyjrzyjcie się temu dokładniej, na spokojnie,
jeśli ktoś jest nie wierzący, to nie zamierzam
na siłę przekonywać do niczego , każdemu wolno, byleby innym nie szkodził, a
katolików zachęcam do głębszej refleksji nad tym w co nasze dzieci powinny się bawić
i jaki wpływ to ma na ich osobowość i
przyszłe życie, bo nie wszystko się wymydla z pamięci…
pozdrawiam niedzielnie
Ula, u Mili nie byłam więc do końca nie wiem o co tam chodzi ale pod tym wszystkim ,co napisałaś chętnie złożę swój podpis choć przyznam ,że katoliczka ze mnie marna.Jesteś mądrą i odważną kobietą i cieszę się ,że rok temu trafiłam na Twojego bloga i mnie wciągnęło na amen.
OdpowiedzUsuńmarna? - do wszystkiego się dorasta, dostaje łaskę, przyjdzie czas, że sama dostrzeżesz ten moment :)) to przyjdzie samo, u jednych przychodzi wcześniej u innych później - czekaj ;))
Usuńdziękuję Ci za komentarz, już mi ubyło obserwujących ;))- taki post to niezły papierek lakmusowy ...
buziaki!
Ja równiez jeszcze nie zaglądałam do Mili, ale zrobię to za chwilę. Poczytuję Twój blog od jakiegoś czasu i czuję się u Ciebie świetnie:)
OdpowiedzUsuńMoja deklaracja - podpisuję się pod tym co dziś napisałaś dwiema rękami i całą sobą. Ujęłaś w słowa to, co myślę i czuję, jako chrześcijanka i mama. Dziekuję i pozdrawiam cieplutko!
Ciesze się,ze zostawiłaś słowo...jeśli bywałaś, to zawsze cieszy, a podobne odczucia cieszą podwójnie :)
Usuńdziękuję i uściski ślę !
Uleńko! Kocham Cię za ten "kij w mrowisku"!! Pięknie to wszystko ujęłaś. Myślałam,że już już jestem na wymarciu z takim samym spojrzeniem na sprawy wiary, tradycji i kultury...Bałam się,że wkrótce przyjdzie nam skakać po grobach z dynią na głowie...Swoją drogą dlaczego to "Helołinowcy" nie naśladują naszych zwyczajów, a my jak te za przepraszeniem "cielęta" łykamy każdą paszę. Jak nie Walentynki to Helołinki i zawsze jest okazja do zatracenia swojej kultury budowanej od pokoleń, wyssanych z mlekiem matki... Pozdrawiam i przyznaję,że czytam i oglądam każdy nowy wpis na blogu.Tak wiem powinnam była to zrobić już dawno, ale-jakoś okazji nie było(czytaj lenistwo)!
OdpowiedzUsuńMyślę się poprawić. Pozdrawiam i dziękuję za tę wypowiedź.Anka.
też nieraz mam wrażenie, że jestem dinozaurem :)) a Twoje określenie choć ponuro brzmiące o skakaniu z dynią na głowie paradoksalnie wywołało u mnie uśmiech... kochana, jeśli nasz kraj nie zatraci się w tych nowościach, to już dobrze, z czasem przeminie moda, nastaną nowe... nie wiadomo co będzie, trwanie w tradycji i wierze to prosta i dobra droga
Usuńuściski!
Ja lubię dekoracje Halloween są dla mnie inspiracją i przytulną atmosferą, otoczką i kolejną w zyciu porą na zabawe:)
OdpowiedzUsuń:) każdemu wolno bawić się jak uważa, też jestem tego zdania, ja np nie skoczę z liną, nie zanurkuję bo się boję zwyczajnie ,a innym się to podoba, życie każdy ma jedno i jak je przeżyje,w co pobawi i z kim się spotka jego wybór i przyjemność :)). Jeden lubi białe ściany inny czerwone, ja się czuję dobrze w swoich wyborach, Ty w swoich, nie wyklucza jedno drugiego, bo żyjemy po swojemu:)
Usuńpozdrawiam cieplutko :)
I my nie obchodzimy tego kiczowatego i do granic możliwości naszpikowanego komercją "święta" jak to co niektórzy nazywają. Choć wdziera się ono do naszego kraju coraz bardziej, już nawet w przedszkolach organizowane są bale. W tym roku w szkole starszej M. powiedziano NIE, żadnego balu halloween nie będzie - i choć wielu "światowych" rodziców protestowało, że szkoła zacofana, ja przyklasnęłam. Nie obchodzimy też walentynek i innych amerykańskich wymysłów (bo i po co). Kultywujemy za to nasze stare słowiańskie obrządki, jak chociażby Noc Świętojańską, pogańsko zwaną Nocą Kupały. Oczywiście wszystko na zasadzie zabawy i nauki, pokazania tego z jakiej kultury się wywodzimy i jak bawili się nasi pradziadkowie. Choć to pogańskie i Kościół pewnie też tego nie toleruje...to jednak nasze, słowiańskie :-).
OdpowiedzUsuńTak, wtłaczanie na siłę do przedszkola czy szkoły mód niekoniecznie takich , z którymi godzą się wszyscy stawia wiele osób w dość niekomfortowej sytuacji, skoro daje się wybór w szkole czy dziecko ma się uczyć religii czy etyki, to z takimi "zwyczajami" też bym raczej nie wyskakiwała przed wszystkich, bo powstaje sytuacja, gdzie połowa rodziców jest za a połowa przeciw i to jest tak naprawdę granie na uczuciach dzieci, część z tych dzieci poczuje się w stosunku do innych no nie wiem - gorzej ??? jak moje chodziły do przedszkola nie było jeszcze tego zwyczaju - więc problemu nie miałam - teraz łatwo ulega się modom, a jeszcze łatwej zarzuca tradycję i pamięć o korzeniach naszej kultury - szkoda - ale miło mi słyszeć, że powiedziałaś nie :)), Serce rośnie ;))
Usuńuściski!
Dziękuję za ten wpis:)Jesteś wielka:)
OdpowiedzUsuńoj tam wielka... ;)) nieraz podskakuję, może dlatego ;)) ale już bez żartów - bez względu na konsekwencje, odkrywam karty i sprawdzam... można się zdziwić... ale staram się nie płynąć z prądem, nie tego ode mnie oczekują moi bliscy i znajomi, nie tego oczekuje ode mnie Stwórca, mam napisane co czynić w życiu,bywa ciężko to wypełnić oj bywa..., ale dajecie mi siłę takimi komentarzami :))
Usuńuściski!
Świetnie to ujęłaś, ja identycznie myślę i podpisuję pod się pod Twoim postem obydwoma rękami.
OdpowiedzUsuńNic nie jest bezkarne a z pewnością wchodzenie nawet w zabawowe układy z szatanem .
Dzisiaj słyszałam, że 10 lat temu było 6 egzorcystów a dzisiaj jest ich dwustu i jest ich za mało, tak ogromne są potrzeby.O czymś to świadczy. Zły bierze górę i zaciera ręce.)
też to czytałam, nie wiem czy to kogoś zastanawia w ogóle dlaczego tak się dzieje...wszystko to zło, podane na lukrowanej tacy z tanimi świecidełkami nie wzbudza podejrzeń, i o to złemu chodzi, ułuda zabawy ale jak pisałam nie muszę przekonywać przekonanych... mam prawo jako katolik napominać brata w wierze a reszta niech sobie robi co uważa, wolna wola;)) Dziękuje pięknie za komentarz
Usuńuściski!
Podpisuję się pod powyższym "słowem na niedzielę". Przeczytałam też komentarze na blogu Mili i cieszę się, że są jeszcze tacy ludzie jak Dagmara, którzy nie siedzą cicho, ale tak żywo reagują. Mnie przeraża to, że halloween wdziera się nie tylko do szkół, ale nawet do przedszkoli! Małe dzieciaki przebiera się w zombie i inne straszydła... Dużo o tym myślę, bo moja córa prawdopodobnie pójdzie wkrótce do przedszkola i na pewno z takim problemem będziemy musieli się zmierzyć. Podoba mi się, jak robią niektóre amerykańskie chrześcijańskie rodziny - przebierają się za postacie z bajek, baśni, kreskówek Disneya, itp :) i świętują "Holy Win" :)
OdpowiedzUsuńTak, u mojego synka w przedszkolu na szczęście tego nie ma (ma 3latka), ale już się obawiam o to co będzie jak pójdzie do szkoły. Mam nadzieję, ze do tego czasu bardziej rozwinie się u nas celebracja "antyhalloweenowa", albo całe halloween przestanie być świętowane (w co niestety wątpie). Tak czy siak- czasem trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i może trzeba będzie samemu organizować "święty bal" :).
UsuńChociaż moim marzeniem jest zapisać mojego synka do szkoły chrześcijańskiej, która niestety póki co ma dla mnie zaporowe czesne, zobaczymy za kilka lat.
Pozdrawiam cieplutko!
Pastela - tak jak pisałam pod wpisem Magdaleny - w przedszkolu to już przegięcie... na szczęście można się temu przeciwstawić nawet narażając się na pośmiewisko, tak słyszałam że w Stanach są zabawy gdzie dzieci się przebierają za zwierzątka bez całej tej straszliwej otoczki ;)), dziękuję CI serdecznie za wpis :))
UsuńHermenegilda - moje chodziły, ale tez mnie czesne wykańczało i poszły do normalnej, przetrwały w wierze :)) i trwają w niej nadal - będzie dobrze tylko musisz być silna w podstawach ;)) czego Ci życzę z serca całego
i pozdrawiam cieplutko ;)
Od jakiegoś czasu podczytuję co piszesz i bardzo mi się podoba. Przeczytałam komentarze u Mili i Twoje 3 grosze. Nie jestem katoliczką tylko protestantką, ale podpisuję się pod wszystkim co napisałaś i dziękuję za tego posta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Witam i pięknie dziękuję i ja za Twoje słowa ;))
Usuńpozdrawiam cieplutko♥
Dzięki za ten głos rozsądku, jak wiele innych osób jestem przerażona popularnością tego pogańskiego obyczaju.
OdpowiedzUsuńNa tamtym blogu u Mili jest wiele wypowiedzi ludzi którzy nie widzą nic złego w tym co robią, oni mają zamknięte oczy i serca. Nie widzą, bo nie chcą widzieć.
Dziękuję Ci za Twój głos i pozdrawiam serdecznie.
Dzisiaj może nie widzą, jutro może zobaczą ;)) to przyjdzie samo, obyczaj jest popularny, bo nowy, jak się znudzi, może sam się wykruszy :))
UsuńRównież dziękuję za Twoje zdanie i pozdrawiam serdecznie.
♥
Dobrze napisałaś Uleńko, aczkolwiek uważam, że Dagmara trochę ostro zareagowała. Żyjemy w wolnym świecie i każdy ma prawo "bawić się" w co chce. Każdy rodzic chce jak najlepiej wychować własne dziecko i przekazać mu wartości i tradycje. Oczywiście, jako kaltolicy powinniśmy reagować, ale czy jest sens? Nie zwyciężymy wdzierających się w naszą polskość obyczajów z innych kultur i narodowości, a spowodujemy wzajemne urazy...
OdpowiedzUsuń:)), kochana zawsze jest sens, choćby i jedna dusze uratować, choćby dwie, świata całego nie zbawisz, bo nie dasz rady, chociaż kto wie ;) ale każdy może próbować na własnym podwórku, i choćby to miało trwać lata to warto, a dlaczego ludzie się urażają - jak im się zwraca uwagę, że źle czynią - bo grają emocje, które najpierw należy wyciszyć, a potem przemyśleć co nam powiedziano, niekiedy nawet uznać, że się mylimy, że błądzimy- to jest bolesny proces, bo dochodzimy do wniosku, że zrobiono nas do tej pory w balona, że komuś tak łatwo poszło, a teraz ciężko jest nam się do tego przyznać - ale nieraz trzeba refleksyjnie spojrzeć czy aby to co robimy jest dobre i ma jakąś wartość czy to tylko marność...chwilowa moda, religia to nie zabawa ani moda, to wartość nieoceniona, trzeba ją szanować i być wiernym
UsuńŻyjemy obecnie w kraju w którym współistnieją różne religie i narodowości, , wolnoć Tomku w swoim domku - jak czytamy w wierszyku dla dzieci - skoro my nie narzucamy innym swojej religii u nas a kraju,pozwalamy wznosić innowiercze świątynie, to dlaczego na Boga z taka łatwością popuszczamy sobie własna religię i przyjmujemy te pogańskie zabawy u siebie???
pozdrawiam Cie cieplutko i dziękuje za komentarz
brawo za rozsądek. Smuci mnie to zatracanie tożsamości, to bezkrytyczne wprowadzanie telewizyjnych obyczajów w życie. Bo jak inaczej nazwać ten pęd, o którym piszesz, ile osób wie, co to za obyczaje i kto zastanowi się, czy to przypadkiem nie kolejny sposób na wyciągnięcie od ludzi pieniędzy na byle co? Zobacz, jak wygląda teraz wesele - jest wyreżyserowanym widowiskiem, zerżniętym z amerykańskich filmów, nie ma w nim miejsca na spontaniczną zabawę, nikt się nie przejmuje gośćmi.
OdpowiedzUsuńPS wpuszczę za bramę dzieciaki na Halloween i dam im cukierka jeśli zobaczę, że w Ameryce chodzą pucheroki.
tak... dobrze to ujęłaś, "telewizyjne zwyczaje" - ja akurat pałam wielka niechęcią do przekazów telewizyjnych jak pisałam, są wyjątkowo szkodliwe, szkoda tylko , że tak niewielu to dostrzega, ale grono naszych znajomych się powiększa, tych, którzy tv wywalają z domu :)) lub na strych, bądź włączają tylko sporadycznie, głownie żeby przekonać się, że jest jeszcze gorzej aniżeli było - czyli o słuszności swojej decyzji;).
UsuńJa w tym roku nie otwierałam furtki, ale co ciekawe, zadzwoniono tylko ze 3-4 razy, a po 21-szej już nie chodzili młodzieńcy z koleżankami w wieku ok 16 lat pytając o piwo w ramach cukierków....
ech... jest jakaś nadziej może ;))
buziaki!
to malujmy jajka w cebuli a na choince wieszajmy orzechy,jablka i pierniki.Amen
Usuń??? jakieś imię?? Miło by było ;)) no z cebulką to może przesada :))ale powrót do wieszania pierników,jabłek i orzechów powraca wielka falą ;)) co widać na blogach, dorzucę jeszcze szydełkowe aniołki itp...
Usuńpozdrawiam !
a ja gotuję jajka w cebuli :) i pierniczki też chętnie zawiesiłabym na choince:)
UsuńZgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Mogłabym się obiema rękami pod Twoim tekstem podpisać.
OdpowiedzUsuńDziękuję Marto, to bardzo budujące, że ta moja pisanina nie poszła na marne, że ktoś też myśli podobnie:)
Usuńserdeczności!!
strasznie w tym szaleństwie brakuje mi tradycji... Dla mnie to dzień zadumy - niezależnie od wiary... Ona nie stosuje podziału. Odejście bliskich, dalszych - jest czasem refleksji nad nieuchronnością życia. Wśród moich niewierzących znajomych jest taki sam bunt jak wśród wierzących. Z trudem tym dzwoniącym do drzwi dzieciom odpowiadam, że wspominam tych, których nie ma nie częstując cukierkami - po te zapraszam w wigilię... Czuję się jak stara złamana gałąź. Jedynie uśmiech mam, bo moje dziecko nie świętuje "dziadów" rozmyśla jak i my w te dni
OdpowiedzUsuńAle, czasami smuci mnie ile niepotrzebnych słów sobie darujemy, a przecież wolno każdemu żyć i być wg własnej historii, własnego uznania...
Pozdrawiam Cię Urszulo serdecznie.
Właśnie! kolędnikom i dzieciom cukierki w Wigilię czy już nawet po, to wspaniały pomysł ;)), to miłe, ze myślisz podobnie o tym "obcym zwyczaju" a co do słów, emocje są częścią nas, jeden usiądzie na rekach i poczeka, inny zareaguje mocniej, można się spierać co lepsze, nieraz "mocny cios w głowę" nie zawadzi, może urazi ale da do myślenia obu stronom, tak to jest urządzone, kwestia tego czy lubimy się bardziej obrażać czy wynieść z tego naukę i refleksję, że niekoniecznie to co robimy jest dobre, skoro inni napominają... może warto się zastanowić.
UsuńA co do życia ... uczymy się historii, aby wiedzieć skąd jesteśmy i dlaczego ojczyźnie mamy być wierni i oddani - jakich błędów historii nie można popełniać, tak jak i katolik, ma swoją religie, której przykazań powinien przestrzegać- tu jest oczywiście wolna wola, ale jak się zaślubiliśmy Bogu - musimy być mu wierni całkowicie a nie podług uznania i kiedy nam wygodnie.:)
Dziękuję Ci pieknie za komentarz i serdeczności ślę !
(...)Dokładna geneza Halloween nie jest znana. Może nią być rzymskie święto na cześć bóstwa owoców i nasion (Pomony) albo z celtyckiego święta na powitanie zimy. Według tej drugiej teorii Halloween wywodzi się z celtyckiego obrządku Samhain. Ponad 2 tys. lat temu w Anglii, Irlandii, Szkocji, Walii i północnej Francji w ten dzień żegnano lato, witano zimę oraz obchodzono święto zmarłych. Druidzi (kapłani celtyccy) wierzyli, iż w dzień Samhain zacierała się granica między zaświatami a światem ludzi żyjących, zaś duchom, zarówno złym, jak i dobrym, łatwiej było się przedostać do świata żywych. Duchy przodków czczono i zapraszano do domów, złe duchy zaś odstraszano.Symbolem święta Halloween były noszone przez druidów czarne stroje oraz duże rzepy, ponacinane na podobieństwo demonów. Sądzi się, iż właśnie z potrzeby odstraszania złych duchów wywodzi się zwyczaj przebierania się w ów dzień w dziwaczne stroje i zakładania masek.
OdpowiedzUsuńPo 835 roku pod wpływem chrześcijaństwa zwyczaj zaczął zanikać, gdy uroczystość Wszystkich Świętych została przeniesiona z maja na 1 listopada.
Kościół chrześcijański przeciwstawił się obchodzeniu Halloween wprowadzając Dzień Zaduszny.
Moim zdaniem każdy kraj powinien kultywować własne tradycje i przede wszystkim nie wstydzić się ich. Człowiek powinien żyć w zgodzie z własnym sumieniem i z szacunkiem odnosić się do innych ludzi.
Świat byłby spokojniejszym miejscem...
Halloween, Walentynki itd. itp. - niestety Polacy brzydko mówiąc łykają wszystko co pochodzi ze Stanów,
nie wiem skąd ta fascynacja krajem, który ma historię dopiero pięćsetletnią - mam na myśli USA, a nie rodzimych mieszkańcach Ameryki
podejrzewam, że większość osób obchodzących Halloween nie ma bladego pojęcia co to jest ;)
Nic dodać nic ująć, lepiej bym tego nie napisała Gosiu - dziękuję !
UsuńUściski ślę!
♥
Ula,dziekuje Ci za ten wpis,dokładnie napisałas to co mi w duszy siedzi i nie chodzi tutaj tylko o Halloween,ale o nasze życie dzień po dniu,pozdrawiam Cie serdecznie;)
OdpowiedzUsuń:) dzień po dniu mija i bywa ciężko z przykazaniami, upadamy, podnosimy się ale skoro trwamy i się nie poddajemy - to znaczy że wzrastamy w wierze :)czego z całego serca Ci życzę ;)
Usuńbuziaki!
Ula ja się podpisuję pod tym co napisałaś obiema rękami a nawet nogami:) Wszystko co napisałaś to święte słowa i do tego pięknie napisane. Jak wiesz mieszkam na Wyspach ale nie mam zamiaru podporządkowywać się czemuś co jest sprzeczne z moimi chrześcijańskimi poglądami! W przedszkolu mojego Tymusia oczywiście było przyjęcie ale On był przebrany za samochodzik:) Była też jedna jedyna! dziewczynka przebrana jako śliczna biała baletnica:) Przeraża mnie to jak widzę takie maluchy z wymalowanymi 'krwią' twarzami albo przebranymi za wiedźmy, kościotrupy i inne straszydła:( Maczek z kolei był przebrany za kowboja i wyglądał suuuper:) Niestety tylko On. Za to kościół do którego chodzimy zorganizował dla dzieci 'light party'. Oczywiście byliśmy całą rodzinką i było super!!!!! Dzieciaki zadowolone, że miały przyjęcie, że mogli się przebrać, poskakać, słodkości zajadać:) Można się bawić bez tych straszydeł, które nawet mnie przerażają!
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Ciebie Uluś xxx
Właśnie, jeśli kościół organizuje dla dzieci uroczystość, by im przybliżyć temat Wszystkich Świętych, a przebieranki są bajkowe - czyli można oswajać dzieci mądrze i bez tych wszystkich pogańskich gadżetów - to jest nadzieja :)
UsuńW USA też jest już podobnie :)
serdeczności!
Zapraszam na mojego bloga o tematyce ewangelizacyjno - apologetycznej.
OdpowiedzUsuńwww.panciepotrzebuje.blogspot.com
Strona o ewangelizacji, nawróceniu, nowym życiu w Jezusie Chrystusie.
Jak czynić dobro, a unikać zła?
Dlaczego warto być dobrym człowiekiem?
Niepojęta miłość Boża.
Skąd wiemy, że Bóg jest?
Czy można rozmawiać z Bogiem, którego nie widzimy?
Jak świadczyć o Bogu?
Te i wiele innych ciekawych tematów, filmów i świadectw znajdziesz na tym blogu. Tutaj możesz posłuchać także piosenek i pieśni religijnych. Jeśli masz taką wolę - proszę udostępnij, przekaż dalej, zamieść link na swojej stronie, kliknij "lubię to".
STRONA NIE TYLKO DLA WIERZĄCYCH.
Dariusz
Dziękuje za zaproszenie, na pewno odwiedzę :)
UsuńBardzo mądrze napisane... Dziękuję za ten wpis w dobie, kiedy oczekuje się od nas wszechobecnej i źle pojętej tolerancji... Choć dziwi mnie zawsze dlaczego tolerancja dotyczy przeważnie spraw, którym jest "nie po drodze" z Bożymi zasadami... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, temat tolerancji - obrócony jak kot ogonem - u nas w imię jakiś potępackich wymysłów doprowadził do całkowitej zmiany znaczenia tego słowa...
Usuńteraz to
"należy" rozumieć jako poszanowanie innych, akceptacja
a jakie jest prawdziwe znaczenie tego słowa?? - za Wilkipedią
Z łaciny tolerantia – „cierpliwa wytrwałość” od łac. czasownika tolerare – „wytrzymywać”, „znosić”, „przecierpieć” W sensie najbardziej ogólnym oznacza on postawę wykluczającą dyskryminację ludzi, których sposób postępowania oraz przynależność do danej grupy społecznej może podlegać dezaprobacie przez innych pozostających w większości społeczeństwa. W okresie reformacji pojęcie to było stosowane w odniesieniu do mniejszości religijnych. Obecnie termin ten obejmuje również tolerancję różnych orientacji seksualnych oraz odmiennych światopoglądów.
Zasada tolerancji jest kontrowersyjna. Liberałowie twierdzą, że z góry skazuje ona na „tolerowane” zwyczaje i zachowania, które są odstępstwem od normy. Może też upoważniać ludzi sprawujących władzę do zwalczania odmienności. Zamiast tego proponują pojęcie moralności obywatelskiej i pluralizmu. Zwolennicy tradycyjnego fundamentalizmu krytykują tolerancję, gdyż widzą w niej formę moralnego relatywizmu. Ci, którzy ją popierają, definiują ją jako poszanowanie odmienności. Z drugiej zaś strony uważają, że termin ten w wąskim znaczeniu jest bardziej użyteczny, gdyż nie implikuje fałszywej aprobaty nieakceptowanych postaw społecznych. Tolerancja jest historycznie zmienna. Współcześnie tolerancja jest szeroko uznana na całym świecie, ale bywa też kwestionowana i naruszana.
Tolerować czyli w skrócie znosić w cierpieniu :))- zgadzam się z Tobą, że odwrotnie to już nie działa - katolik ma tolerować ale katolika już nie tolerujemy - to nic innego jak mentalność Kalego i tyle ;))
serdeczności!
Witaj Ula
OdpowiedzUsuńZyje w kraju gdzie obchodzi sie Halloween,od kilku lat uczestnicze w nim z moja corka i szczerze mowiac, nie widze w tym nic zlego, a juz na pewno zadnej traumy na dzieciach to nie zostawia. Mieszkam w cieplym klimacie, wiec sasiedzi wychodza tego wieczoru przed swoje udekorowane domy w oczekiwaniu na przebrane dzieciaki, jest duzo radosci i smiechu.
Nie zgodze sie tez z tym, ze Halloween jak napisals podkopuje najdoskonalsza z kultur czyli te katolicka. Przede wszystkim nie do konca rozumiem co oznacza "kultura katolicka". Wiara katolicka jest jednym z elementow polskiej kultury. Nie istnieje tez cos takiego jak "najdoskonalsza kultura", kultur jest wiele, a kazda z nich jest inna, porownywanie nie ma wiekszego sensu. Poza tym w Polsce mieszkaja nie tylko katolicy.
Zgadzam sie z Toba ze dzieci potrzebuja granic ale wyznaje tez poglad: zyj i pozwol zyc innym. Sam fakt bycia katolikiem nie uprawnia do pouczania ludzi wokol jak maja zyc. Pozdrawiam! Kinga
Chyba wyraziłam się dość jasno... post jest dla katolików i chrześcijan - ktoś o innym wyznaniu może mieć oczywiście inne zdanie- takie jego prawo i na temat kultury i na temat wychowania dzieci w innej wierze i zwyczajach, o czym wspomniałam. Katolik nigdy nie powinien zapominać skąd mu nogi wyrastają - mówiąc mocniej.
UsuńMożesz się nie zgadzać z moim zdaniem każdemu wolno - ja mam takie zdanie - Ty inne, a ktoś jeszcze inne - ale jeśli jest katolikiem to wie dlaczego jego wiara i kultura jest doskonała, przekonanego nie muszę przekonywać , a inni mają swoje wiary i zwyczaje - nic mi do nich, ale jeśli dyskusja jest pomiędzy ludźmi, którzy są katolikami albo się za takich uważają... to raczej inni katolicy mogą wyrazić swoje zdanie, na poruszany temat, nikt nie jest doskonały, każdy błądzi, wskazywanie drogi nie jest niczym złym, jedni wiedza więcej inni mniej, niekiedy trzeba zwyczajnie innym przybliżyć temat i konsekwencje pewnych nie zawsze dobrych wyborów.
pozdrawiam :)
Nie czytałam tego konkretnego komentarza Dagmary pod postem Mili. Czytałam natomiast komentarz Dagmary na innym blogu. I muszę napisać, że zwyczajnie wstyd mi, że nie miałam odwagi tak wyraźnie jak Ty i Dagmara wypowiedzieć się na forum. Nie jestem i nigdy nie byłam zwolenniczką przenoszenia pewnych zagranicznych zwyczajów na teren naszego kraju - my też mamy swoje. Ale też nigdy nie zastanawiałam się głębiej nad tym zwyczajem od strony mojej wiary. Jestem katoliczką i dopiero dziś tak naprawdę uświadomiono mi czym NIE jest Halloween - zabawą. Życzę sobie większej odwagi i stanowczości a Wam dziewczyny dziękuję !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Brydziu, im dłużej żyjemy, więcej wiemy, nigdy nie jest za późno, ciesze się, że akceptujesz to co napisałam, może napisałam dość ostro, ale emocje i tak wzięły górę, chociaż pisałam ponad dobę później więc się już wyciszyłam :).
UsuńSięgaj po publikacje, są naprawdę wartościowe i ciekawe, mnie bardzo pomagają we wzrastaniu i codziennych trudach :)
Dziękuję Ci za komentarz i życzę wytrwałości
uściski!
Mądre słowa na Niedzielę. Dzięki. Podpisuję się pod tym tekstem.:)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)) dziękuję za te słowa:)
Usuńuściski!
Dziś nie trzeba mieć odwagi, żeby mówić źle o innych ludziach, kłamać i przeinaczać publicznie ich słowa, żeby niszczyć dusze dzieci i ich rodziców i jawnie popierać zło. Dziś trzeba mieć odwagę, żeby wierzyć w Boga, stosować się do zasad swojej wiary i mówić o tym głośno. Świat stanął na głowie...
OdpowiedzUsuńDziękuję za mądre słowo niedzielne, zgadzam się, popieram - i cieszę się, że jest nas więcej :)
tak, żeby drwić z innych tego trzymania się zasad swojej religii nie trzeba odwagi, wystarczy lekceważenie i brak szacunku dla tradycji i ludzi którzy są im wierni -- to nic nie kosztuje... a jeszcze można oklaski dostać za darmo ;)
UsuńA nasz Stwórca wie, że go nie opuścimy dla chwilowej mody czy zabawy :)a jeśli się potykamy, rękę podaje - chociażby w postaci bliźniego.
Pięknie dziękuję za odzew ;)
Serdeczności!
Każdy ma swoj rozum więc niech go używa, jeśli ktoś jest katolikiem niech żyje wedle zasad katolickich i to samo powiem wyznawcom innej wiary.
OdpowiedzUsuńDla wielu osób początek listopada to czas zadumy i przemysleń. Więc sobie tak dumam ile osób tak żywo interesuje się stanem ducha cudzych dzieci i tym kto i dlaczego i po co przejmuje zwyczaje kultywowane w innych krajach. I chciałabym żeby tak żywo taka sama liczba osób reagowała na krzyki bitej kobiety za ścianą mieszkania, na pijanego kierowcę, który z rodzinnego spotkania wsiada w stanie wskazującym za kierownicę, na skomlenie porzuconego i głodnego psiaka. Chciałabym, żeby taka sama liczba osób nie odwracała głowy na widok zasmarkanej, bełkocącej osoby niepełnosprawnej, żeby wszyscy kupili kilka dodatkowych prezentów dla dzieci w domach dziecka... Naprawdę chciałabym żeby to całe zacietrzewienie na temat halloween, aborcji itd zamieniło się na energię do codziennego, zwykłego pomagania innym bez pouczania, bez grożenia, bez wytykania. Chciałabym żeby ludzie tak zwyczajnie żyli i pozwolili żyć innym.
Tez bym chciala...i obawiam się ,ze chcemy utopii.Ja podpisuje się pod Tobą ,Drui.Pod reszta nie mogę.
UsuńDziewczyny ja też podpisuje się pod Waszymi wypowiedziami. Są mi bardzo, bardzo bliskie. Reszta podobnie jak dla Ciebie Izo niestety nie...
UsuńPoruszyłaś temat - rzekę - dawno minęły te czasy - tu podziękować możemy wszelkim postępacko-bolszewickim siłom macerującym nasz naród prze ostatnie dziesięciolecia - za taki stan rzeczy - gzie podział się ostracyzm społeczny ?????? brak zgody na przebywanie między nami mężów zdradzających swoje żony, na bijących je ??? pytam gzie?? w setkach seriali wylewających się z ekranów tv mamy wyłącznie tematy zdrady, seksu dewiacji i innych wynaturzeń -leje się to w mózgi ludzi więc w życiu robią podobnie, bo nie ma z tego powodu żadnej kary !! to jest stan powszechnie akceptowalny, brak Boga, brak zasad, wszystko wolno, 15 razy wychodzić za mąż i się żenić 15 kochanków, 15 aborcji .Na wszystko jest doskonała zgoda.
UsuńKiedyś jak facet lał żonę, przychodziło 5 sąsiadów, spuszczało kolesiowi manto i był spokój, teraz nie wolno o nie !! Prawo zabrania i jednocześnie nic nie robi... bardzo fajnie:) można robić co się chce !
Facet który brał sobie kochankę, był wykluczany ze społeczności - nikt mu reki nie podał a teraz - podziwiamy w zachwycie kolejną młodą żonkę lub kochankę - super ! Kiedyś panienka czy kawaler byli nikim w społeczeństwie, dopiero jak założyli rodzinę i spłodzili dzieci, byli kimś, zdobywali szacunek - teraz jest dokładnie odwrotnie - też super!
A co do wozów kolorowych pani Ochojskiej jadących przed kamerami z pomocą humanitarną we wspaniałej opiniotwórczej telewizji TYN...no tak o tym się mówi, pisze, głosi peany - dzieci w Afryce będą miały jedzonko i wodę... o tych co w ciszy pomagają innym u nas, w Polsce nikt nie mówi - szkoda czasu antenowego - nic z tego nie można udoić dla siebie, dlatego o tym nie wiemy, ile pojedyncze osoby robią dla innych ... kochani mogłabym długo o tym , bo jak wspomniałam temat rzeka, ale warto może jednak zastanowić się, że rzeczywistość nie wygląda tak jak przedstawia ją telewizja ... rzeczona... małymi krokami można pomóc wielu... i wielu pomaga w ciszy, wystarczy być wiernym wyznawanym zasadom i odważnie je w życiu stosować. Czas się przebudzić i zacząć widzieć świat od tej drugiej strony, innymi słowy spojrzeć za... telewizor
pozdrawiam serdecznie;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOj, jakie tam skrajności, ot życie... Kochana, ja się kopać z Tobą nie zamierzam :)) dokładnie wiedziałam jaka będzie Twoja odpowiedź co do słowa - na moją argumentację, dla mnie to nie są argumenty - moja siostra cioteczna ma męża alkoholika - barankiem to on nie jest - ale dzięki jej wytrwałości i miłości się nie zapił, ona się nim po prostu miłosiernie zajęła i postanowiła go wyleczyć, uwierz mi, ciężko jej było, bo sama była z tym problemem, rodzice umarli a siostra poszła w świat, ale przed Bogiem przysięgła mu miłość i wierność w cierpieniu i chorobie - bo alkoholizm to choroba - ciężka bardzo - i są razem po dziś dzień a ona nadal o pilnuje i wspiera, a ja nigdy je nie widziałam inaczej jak tylko uśmiechniętej - dla mnie to ona już jest święta na te ziemi - tak miłującej drugiego człowieka istoty nie znam, to nie jest temat na pobieżne pisanie - a prasa i tv z rozkoszą okazuje te incydentalne przypadki a dlaczego to pomyśl...wszystko oczywiście podlane sosem wielkiej troski o rodzinę... są przewidywalni jak za przeproszeniem kibel dla hydraulika...
UsuńLudzi są różni, jedni wytrzymują inni nie, jedni umieją pomóc inni nie,
nie ma dwóch takich samych przypadków i takich samych ludzi, każdy z własnym życiem robi co umie i jak uważa - wedle sumienia.Bóg go na koniec osądzi a nam nic do tego.
Co do szacunku, że każdy zasługuje etc itd... ech... długo by pisać... mam pytanie?? kto prędzej pracę znajdzie - panienka lat 23 czy matka z trójką dzieci ??? po 30-stece przed 40-stką ??, kawaler z hektarami czasu siedzący po godzinach za darmochę czy ojciec rodziny co nie da rady codziennie po 12 godzin harować albo musi do drugiej pracy, żeby podołać na rachunki?? albo po dzieci do przedszkola.
O jaki rodzaj szacunku tu chodzi ??
Co do reszty , oj nieuważnie posta mojego czytałaś... a szkoda to może pomogę i zacytuję....
"Jest to dość prostym i dość zrozumiałym mechanizmem psychologicznym: człowiek kurczowo trzyma się tego, co potwierdza jako „swoją” wizję świata serwowaną mu do głowy przez mainstream i telewizję - to dzieje się samo, nawet bez naszego udziału (dlatego wywaliłam TV wiele lat temu z głównej przestrzeni domu) i broni się przed przyjęciem do wiadomości tego, co mu zaburza to poczucie „bezpieczeństwa „ czyli akceptację otoczenia i w konsekwencji narażenie na pośmiewisko, jako człowieka niemodnego, nie umiejącego „czerpać garściami z życia” , bez poczucia humoru etc… "
wiele musisz jeszcze przejść w życiu i przeczytać i chcieć dociec jak jest naprawdę by zrozumieć, że rzeczywistość telewizyjna jest tą która Ty chcesz akceptować bo tak robią inni, a życie ma się zupełnie inaczej... a prawda nie leży po środku, bo jest tylko jedna, zawsze jest tylko jedna i wiem jak wiem to boli jeśli ma się ten dysonans poznawczy, kiedy dojdzie się tej prawdy o zrozumie, że robili Cie w wała przez lat wiele i że się dałaś robić... no ale jeśli to nie Twoja bajka, dochodzić jak jest naprawdę to żyj w tym matriksie z TVN-u.
ja nie zieję nienawiścią - no ale w tym kraju miłości wszystko jest nienawiścią co nie jest proponowana przez media i państwo miłością :))
A co do ludzi co im wszystko jedno ... jak rany !!
No tu mnie odjęło mowę. Którzy to !! Zdradź mnie :)), podaj proszę parę nazwisk, tych co im im wszystko jedno jaki system i Bóg, a tyle dobrego zrobili ? A ja nic o tym nie wiem.
pozdrawiam :)
Tak to temat rzeka i nie będę się rozpisywać za dużo, ale nie miałam dokładnie na myśli tego co opisałaś w swoim komentarzu. Nie chciałam oceniać ludzi, nie chodziło mi o szukanie przyczyn dlaczego to ktoś ma inne wyobrażenie o moralności niż ja. Chciałam zaznaczyć, że zamiast tracić czas i energię na tzw ubijanie piany na tematy te i owe, lepiej jest zająć się swoim życiem, zrobić coś dla kogoś, tak od siebie, z dobroci serca a nie z nakazu kogoś z ambony lub urzędu.
UsuńCo do Twojego komentarza, to nie chcę wpadać aż w takie skrajne ocenianie rzeczywistości. Kiedyś też wiele zła było tolerowane, tak i jak w obecnych czasach. Piszesz, że kiedyś szacunek ludzie zyskali jak zrobili dziecko. A wiesz, ja się cieszę, że akurat to się zmieniło, bo uważam, że ludzie bezdzietni też maja prawo do szacunku. W mojej opinii samym posiadaniem dziecka człowiek nie zyska więcej uznania, ale jego wychowaniem na dobrego człowieka już tak. Co do Ochojskiej to nie przeszkadza mi to co robi, to jej wybór, jej praca i nikogo nie zmusza do udziału w swojej robocie. Wątpię też czy ludziom, którzy zwyczajnie komuś pomagają bo mają taką potrzebę aż tak brakuje medialnego rozgłosu i pewnie reporterów z tv by powitali jednym wielkim śmiechem i machnięciem ręki. ;)
Tv nie mam, bo się zepsuł kilka lat temu i nikomu jakoś nie chce się kupić nowego. :D Radio wyłączam jak tylko zaczynają się pogadanki polityczno-społeczne, bo tyle bezsensownego jadu i zawiści w mediach jest, że tego nie da się słuchać. Za to rodzice mają tv, dużo oglądają i jakoś nie widzę, żeby im się psychika od tego spaczyła i widzą rzeczywistość poza tv też, więc tu bym nie wrzucała wszystkich do jednego worka i nie obrażałabym ludzi oskarżając ich o brak zasad morlanych tylko dlatego, że oglądają tv. Czasami mi się wydaje, że więcej złego robi religijne (odnoszę się do wielu religi nie tylko katolickiej), polityczne czy też społeczne wymuszanie niemyślenia niż życie z świadomym wyborem swojej życiowej drogi. Ale tak jak wcześniej napisałam każdy ma prawo wierzyć w co i w kogo chce, mi jest to obojętne dopóki te idee nie dają jasnego przyzwolenia na krzywdę.
I jeszcze od siebie dodam, że dystans do siebie samego, spokój i używanie swojego własnego rozumu dużo w życiu pozytywnego daje. Mnie osobiście szkoda mojego życia na to całe zacietrzewienie, nienawiść, złość, oburzenie i wytykanie innym ich błędów.
Miłego i spokojnego dnia życzę :)
A wcześniejszy komentarz usunełam, bo kurde faktycznie się zagalopowałam w przykładach i nie potrzebnie by się dyskusja potoczyła nie tam gdzie trzeba. Ja ma swoje zdanie na ten temat, Ty swoje i niech tak zostanie.
UsuńMasz takiego człega przed sobą, jest mi obojętne czy bóg/owie istnieją czy nie. W matrixie tvn-u nie zyję. Jak wspomniałam nia mam tv, jak miałam to tvn nie było, bo w Polsce nie mieszkam. :]
Do prawdy dążyć nie mam zamiaru, bo gdzie i kto określił co jest prawdą :0
W wała mnie nie robią ani ci z ambony, ani z tv, ani z urzędu (no z wyjątkiem urzędu skarbowego :/ i służby zdrowia).
Pewnie muszę jeszcze wiele w życiu przejść i wiele przeczytać, tak, tak zywkle mi tak starsze osoby odpowiadją, ucinając tym samym dyskusję.
Oj tam, oj tam, nikt nie lubi krytyki, po Tobie też to widać. ;)
Pewnie musisz jeszcze trochę w życiu przeżyć i poczytać. :]
Tak cały czas czytam i się uczę :)), długa droga przede mną jeszcze
Usuńna razie bronię swoich przekonań i szukam
ale na razie ta nasza wymiana
zdań jest jak rozmowa ślepego z głuchym o kolorach...
Wyjście od zdania - że prawdy nie ma co szukać, bo kto określił co jest prawdą... z góry skazuje na niepowodzenie każdą argumentację.
Wszak ateiści twierdzą że Boga nie ma i tak wierzą w jego istnienie, że całe swoje życie usiłują udowodnić nieistnienie nieistniejącego... :))
To jak to jest z nimi wreszcie?? jest ten Bóg czy go nie ma? da się bez niego żyć czy nie da? Przeszkadza czy nie?
ok, nie dogadamy się, bo moje wartości i cele są nieco inne, mocno sklarowane , więc Cię nie przekonam ;)
również miłego życzę ;)
Dodam tylko, że ateistką nie jestem, bo moim zdaniem ateizm to też wiara w przkonanie, że boga nie ma.
UsuńMi jest to obojętne. Nie wnikam czy jest czy go nie ma. Wiem jednak, że wiara w cos po smierci wielu osobom pomaga, szczególnie kiedy wiedzą, że niedługo odejdą.
Zmieniłam moje podejście do życia po 2 latach wolontariatu w hospicjum dla dzieni nieuleczalnie chorych.
A widzę, że Ty jesteś osobą, która nie porozmawia z kimś o odmiennych poglądach, nie w celu ich zmiany tylko wymiany. Więc rzeczywiście nie ma sensu dalej rozmawiać, a że nie należę do kółka wzajemnej adoracji, więc spypciam. Lepiej coś poczytajmy :]
Ps. tak odbiegając od tematu, to cudne zdjęcia robisz, któregoś dnia obejrzałam blog od ostaniego do pierwszego postu, co rzadko mi się zdarza.
Ależ chętnie porozmawiam, ale w realu, na żywo, tutaj bym garba dostała od pisania, już go mam :))
Usuńwszak jak się mawia zgoda rujnuje a niezgoda buduje konwersację, mam na swoim koncie długie burzliwe rozmowy po świt ze znajomymi o odmiennych poglądach, co ciekawe, nadal się przyjaźnimy pomimo :)) ale pisać zwyczajnie mi się nie chce, bo dużo tego i temat niewyczerpany, tylko tyle, a na rozmowę zawsze zapraszam ;))
za zdjęciowe uznanie pięknie dziękuję, czas na wizyt e u Ciebie w takim razie :))
pozdrawiam!
Z tym garbem to prawda, a i dupsko też by swoje się nacierpiało.
UsuńMiłego! ;)
Podpisuję się pod tym co napisałaś w 100%, uważam tak samo i niebezpieczeństwo jest właśnie w tym, że to takie niewinne i że się na siłę wciska się to naszym dzieciom(przedszkola, szkoły, nie zawsze rodzice mogą cos tu zmienić). Bo jak się bronić przed tymi wszystkimi niewinnie czasem bo z uśmiechem wyglądającymi dyniami, tymi deko w sklepach pt Haloween, ja nie podziwiam, nie powielam, nie uczę tego moich dzieci. Jestem przeciwna i reaguję, tłumaczę mojej starszej co o tym sądzę i myślę że czym nasionko za młodu nasiąknie....
OdpowiedzUsuńWitaj
Usuńmam Twój komentarz, poszedł do spamu, nie wiem dlaczego, ale jest i bardzo Ci za niego dziękuję !!!
Zgadzam się z Tobą również, jest wiele ciekawych tradycji u nas, nie ma co zaśmiecać sobie podwórka importowanymi podróbkami niewiadomoczego ;)
buziaki!
Ulus dla mnie to swieto nie sistnije i nigdy nie bedzie istniec-dlaczego?= napisałam u siebie.
OdpowiedzUsuńzacytuje jedynie sama siebie...
Nie dla mnie szopka zapomnienia dzień przed.
Oswojenie śmierci dynią z bezzębnym uśmiechem, mamienie cukierkiem w sreberku.
Nie dla mnie...
Wiem, czytałam, ale jeszcze nic nie pisałam, ten kto traci bliskich ma na te
Usuńchwile inne zapatrywanie i nie w głowie mu zabawy, trudny temat i dla niektórych zbyt ciężki.Ja miałam kilka strat w życiu ostatnio ... może dlatego podchodzę teraz do tego tematu bardzo poważnie.
mocno przytulam ♥
Witam.
OdpowiedzUsuńMądry wpis. Twój dom zbudowany jest na skale. Miłość jest najważniejsza, a Ty dzielisz się nią z najbliższymi. Mało - poszłaś dalej, podzielić się miłością z innymi, uczyć miłości mądrej. Upomnieć tego co błądzi - to OBOWIĄZEK katolika.
Gratuluję. Bardzo, ale to bardzo dziękuję.
Irena
Irenko, i ja dziękuję z te słowa, dają dużą siłę i poczucie, że nie jest się samemu ;))
UsuńMoc serdeczności :)
dziękuję Ci za tego posta... nic dodać nic ująć... ja też wsadziłam kij w mrowisko...
OdpowiedzUsuńNieraz trzeba, pomimo wszelkich z tego płynącuch konsekwencji :)
Usuńuściski!
Brawo za odwagę! Bo w tym naszym kraju, to nawet wyrażanie swoich przekonań publicznie, często uchodzi za wielką odwagę ;) Biję mocno, słychać? :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, też nie lubię tej pogoni za niewiadomo jaką modą! Kupiłyśmy z córkami dynię...została zjedzona ha ha ha, prawie!
Ze mnie marna katoliczka, myślę nad zmianą wiary i ta myśl coraz bardziej dojrzewa, ale to nie znaczy że wtedy będę ulegać, oj nie, chociaż kto wie...Powiadają, że to "święta" marketingowe ten "halołin", "walentynki" itp. więc jak zostanę handlarką to kto wie, pewnie ulegnę, aby zarobić ;)
Pozdrawiam!
Słychać kochana ;)) ja to nawet za dynią nie przepadam... ale jadam nieraz.
UsuńA co do wiary, tutaj masz wolny wybór, Bóg nie zmusza, wolna wola więc jak już wybierzesz, na pewno będzie ok :))
uściski!
Ula, masz odwagę i siłę.
OdpowiedzUsuńA my obchodzimy 31 Urodziny mojej Mamy, a później Wszystkich Świętych i nie w głowie nam sięganie po obce, które nie przy nosi żadnego pożytku... Wspominamy Babcie i Dziadka, wujków i ciotki, zaglądamy na groby pradziadków i cieszymy się swoja obecnością.
To u nas podobnie, a mój Tato urodził się 1-go listopada, mama mówi, ze Wszyscy Święci nad nim czuwają ;).
Usuńuściski!
Uleńko, zgadzam sie z Tobą. Ja myślę, że wielką strata dla naszych dzieci jest fakt , że z życia społecznego niemal zupełnie zniknęło pojęcie wstydu i grzechu. Media w mawiają nam, że wszystko można, a im ktoś odważniej się obnaża tym jest fajniejszy, sławniejszy, staje się znany nie ze względu na swoją wyjątkowość ale na swoją bezwstydność i brak granic.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za szczerośc i odwagę wypowiedzi w świecie gdzie wszystko stara sie być poprawne politycznie.
Pozdrawiam cieplutko!
Tak, ten brak granic w obnażaniu swej prywatności jest niemożliwy, poczynając od reklam, na programach kończąc - zewsząd się wylewa bez hamulców i refleksji.
UsuńNo ja nie bywam poprawna politycznie - jakoś mi to nie wychodzi ;))
Iwonko, serdecznie dziękuję Ci za komentarz :)
buziaki!
Ula kochana! DZIĘKUJĘ CI za ten post. Nie czytałam postu Mili, ale chętnie go przeczytam. Natomiast to co napisałaś to jedna wielka prawda, pod którą podpisuję się obiema rękami. Nie mogłaś ująć tego lepiej. Trzeba nam odważnie wyznawać naszą wiarę wszędzie. Wiara to nie jest sprawa prywatna, jak niektórzy twierdzą, bo Jezus nie przyszedł prywatnie na świat i nie nauczał prywatnie. Przyszedł do wszystkich ludzi. No i przynagla nas do tego, byśmy byli Jego świadkami i robili to wszędzie, w internecie też. Dziękuje Ci za to kochana:)
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy jestem poirytowana dziwnymi zwyczajami zalewającymi nas z zagranicy. A halołin mnie po prostu przeraża. Po co nam to tutaj!
Pozdrawiam Cię serdecznie
I mnie potrzeba było Twoich słów - tak Jezus oddał swe życie za wszystkich ludzi - dał im szanse zbawienia i swoim wyznawcom i nie wierzącym.. to wielki dar - może wielu teraz tego nie widzi- nie chce widzieć, ale dar otrzymali :)
UsuńNie masz większej miłości nad tą.
Jeszcze raz dziękuję kochana :)
♥
Dziękuję za tak mądre ubranie w słowa ego, co mi w duszy siedzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
:)) cieszę się bardzo i dziękuję za komentarz
Usuń♥
poczytałam tam, poczytałam tu ... i powiem krótko: nie lubię tego całego 'pajacowania', nie podoba mi się to. i nie świętuję. moje dzieci też nie i nie brakuje im tego - wiem bo pytałam i rozmawialiśmy na ten temat.
OdpowiedzUsuńmoże Twój wpis da innym do myślenia.
jednym da, innym nie da, a napisać musiałam bo bym się udusiła chyba ;))
UsuńKultywujmy nasze polskie tradycje, słowiańskie, regionalne, ale nie pogańskie.
bardzo dziękuje Ci za wpis i pozdrawiam cieplutko :)
A ja się tylko uśmiechnę :-) Bo myślę, że każdy człowiek ma swoje wiary i niewiary i każdy ma do nich prawo :-) i ja szanuję wszystkie uczucia i wyznania i obchodzenie świąt i nieświąt. My mamy Halloween bo moje dzieci je kochaja .. i nie kochają bynajmniej bratania się z szatanem ;-) Kochają, w przebraniach księżniczek i piratów przemierzać ulice i podglądać jak inne dzieci sa przebrane :-) Pozwalam im na to, bo sama lubię ten obyczaj. Pozdrawiam CIę Ulu i twoją całą, piękną rodzinę :-)
OdpowiedzUsuń:)) No wiem, wiem, kochana, ja napisałam to z pozycji wyłącznie katolika, katolików upominając :) a każdy ma wolny wybór co będzie w życiu czynił, wszak odpowiada całym sobą za swoje wybory :) a katolik odpowie przed swym Stwórcą.
UsuńSłyszałam, że w Stanach dzieci w strojach z kreskówek biegają po ulicach i to jest jeszcze do przejścia + te cukierki :)) ale te makabryczności na dzieciach to już nie dla mnie.
ja również Cię serdecznie pozdrawiam i ciesze się, że powracasz do nas po wichurze ;)) ♥
Uleczko!
OdpowiedzUsuńGratulacje! Jestem na 100% za tym, co napisałaś. W większości nie zdajemy sobie sprawy z zagrożeń duchowych, które na nas czyhaja,a problem jest, skoro egzorcyści mają coraz więcej roboty. Nie zdawałam sobie sprawy z wielu rzeczy, aż do momentu, kiedy byłam w ubiegłym roku na konferencji "Magia - cała prawda" w klasztorze o.o. Bernardynów u nas w Kalwarii Zebrzydowskiej(polecam , takie konferencje odbywają się cyklicznie w całej Polsce). Byłam zszokowana tym, co usłyszałam i nie były to "bajki", tylko fakty. Polecam do przejrzenia w internecie wykłady ks. Aleksandra Posackiego, znanego demonologa. Pozdrawiam, Kaśka:)
Wiem, znam ojca Posackiego i jego publikacje ;) Statystyki są przerażające ...
Usuńa zagrożenia są tak zawsze pozornie niewinnie wyglądające... Szatanisko nie śpi tylko działa pełna parą.
Dziękuje Ci pięknie za komentarz;)
uściski!
No coz musze sie pod tym postem podpisac , wszystko co tu napisałas jest prawdą , pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiło mi kochana, dajesz siłę ;))
UsuńSerdeczności ;)
Uleńko Twój kij w mrowisko słuszny w rzeczy samej i z serca całego popieram, dla mnie Dzień Bez Papierosa czy Dzień Bez Pączka lub tudzież inny Dzień Bez Czegośtam to dokładnie to samo co Halloween - jedna wielka bzdura , i tyle w tym temacie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Madzia
Cud , że dnia bez wiary nie wymyślono jeszcze, a może jest, - nie wiem ;))na pewno "zabawy w duchy" do nich należą.
UsuńDziękuje za komentarz, tez popieram, że to bzdurne pomysły;)
uściski!
Ja tam wolę polską tradycję - u nas były to dziady. Nie mam potrzeby obchodzenia Halloween, ale przyznam, że dyniowe dekoracje mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńmnie tylko te miłe i uśmiechnięte, swoja drogą nigdy ich nie wycinałam, nawet jak na chwilę uległam tej modzie...
Usuńuściski!
zwerbalizowałaś moje myśli.
OdpowiedzUsuń:)), jakoś tak wyszło, ale miałam to w sobie od dłuższego czasu, brakowało tylko impulsu.
Usuńucałowania:)
A już myślałam, że jestem sama... więc dziękuję Ci za ten wpis :*
OdpowiedzUsuńI takie małe słówko, bo zostałam źle zrozumiana - nikomu nie każę podawać dzieciom krwi do picia - to czysta ironia... jak i puszczać gdziekolwiek 4-latków samych, gdyby pójść z dzieckiem choćby do centrum handlowego z działem z zabawkami to pewnie pobiegłoby same na kilka metrów od rodziców, a gdybyśmy szli z dzieckiem na to durne Halloween i zatrzymalibyśmy się kilka metrów od domu i kazali dziecku iść samemu po cukierki - wśród upiornych dekoracji (mając wszystko pod kontrolą - widząc dziecko) czy poszło by same? pewnie bałoby się...
I rozwala mnie jak czytam, że w ten dzień "oswajanie duchów" jest takie fajne i dla dzieci... Większych bredni nie czytałam. Ludzie myślą, że można je oswoić jak duszka Kacperka z bajki... Moja mama opowiadała mi jak kiedyś właśnie duch zaczął ją nawiedzać i straszyć jako młodą dziewczynę i wcale to nie był duszek do oswojenia... W tym roku mieliśmy na rekolekcjach księdza z Bergen, Polaka, który jak się okazało uczestniczył kiedyś przez przypadek w egzorcyzmie, były u nas Gorzkie Żale, akurat w piątek późnym wieczorem i kazanie rekolekcjonisty, było nas przez to w kościele garstka osób, zaczęły się dziać dziwne rzeczy, ale przede wszystkim podczas śpiewania Gorzkich Żali - gdzie mikrofon miałyśmy tylko na chórze i nikt do niego nie śpiewał - było słychać przez moment opętany głos kobiety, który krzyczał "No przestań no!" wszyscy na chwilę zamilkli, na dole tylko ksiądz wiedział o co chodzi, reszta mogła sobie pomyśleć, ze to ktoś z nas powiedział coś do mikrofonu, ale on stał z boku... Do tej pory mam ciary na samo wspomnienie. Ksiądz później pytany o to zdarzenie, specjalnie nie chciał wdawać się w szczegóły, ale od czasu egzorcyzmu powiedział, że ktoś za nim chodzi, oczywiście jest Bóg z nami i to najważniejsze.
Ludzie traktują Halloween jako zabawę, jak to ładnie napisałaś - opakowaną w kolorowy papierek i wszystko jest cacy i potem ktoś się usprawiedliwia, że to mu się z halloween podoba i to... ale bawiąc się w to, nawet nie jest świadomy, ze zło zaprasza do domu...
I masz rację, napisałam te komentarze, bo czułam, że taka jest moja powinność jako katolika - i oczywiście jak komuś zwrócimy uwagę to będzie to tak jakby dostał w policzek i będzie się bronił słowami "jakim prawem mnie pouczasz?" Najtrudniej przyznać się do błędu... dużo może jeszcze w rzece wody upłynie nim dziewczyny zrozumieją swój błąd, ale mam nadzieję, że zrozumieją... że zastanowią się co tak na prawdę świętują w ten dzień?...
Dziękuję za wstawienie się, w kupie siła :) cel szczytny :)
Pozdrawiam serdecznie :*
Dagmaro, nie wiem czy dobrze zinterpretowalam twoj wpis, ale ten kto nie wierzy ten popelnia blad? mnie tez nie podoba sie halloween, nie widze w tym nic smiesznego, nie mam ochoty sie w to bawic ale daleka bylam sadzic ze moje zdanie jest jednyie sluszne a kazde inne - bledem?
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo ja nie bardzo rozumiem Twój kom.
UsuńJeżeli jako katolik wierzę w Boga, nie przytaknę osobie, która nie wierzy - że kto wie? może ma rację... Wierzę w słuszność swoich decyzji, szanuję inne wyznania.
Jesli nie wierzysz, Twoja indywidualna sprawa, do niczego nie mam zamiaru Cię namawiać.
odnioslam sie do twych slow: "Najtrudniej przyznać się do błędu... dużo może jeszcze w rzece wody upłynie nim dziewczyny zrozumieją swój błąd,". mam wrazenie ze szanujesz inne wyznania ale "wiesz swoje". zrozumialam to tak, (uogolniajac) kazda "niewiara" (katolicka) jest dla ciebie odnosnikiem do blednego postepowania...
Usuńzreszta, nic mi do tego w co wierzysz. zastanowil mnie jednak fakt, iz sugerujesz, ze ktos kto swietuje Halloween "czyni" blad...
wydaje mi się, że chodziło o to, że katolicy popełniają błąd, "świętując" halloween, tylko tyle, bo dla katolika to jest grzechem, co napisałam w poście ot i tyle, a jeśli oczywiście przyjmiemy za pewnik, że katoliczkami nie są, no to wolna wola:) każdemu wolno jeśli nie koliduje z wyznaniem.
Usuńpozdrawiam :)
dokładnie oto mi chodziło, jak ktoś w grudniu życzy "Wesołych Świąt Bożego Narodzenia" to chyba w Boga wierzy? inaczej się ośmiesza...
UsuńNie ośmiesza się, jest dobrze wychowany. Jeśli ktoś w boga nie wierzy, ale ma bliskich, znajomych wierzących i szanuje ich to dlaczego ma nie złożyć im życzeń z tej okazji i pokazać, że ma szacunek dla ich wiary i tradycji?
UsuńMa się naburmuszyć na cały świat i udawać że go nie ma? :]
Dokładnie Drui, życząc moi znajomym Happy Hanukah lub Happy Diwali, wcale nie znaczy że właśnie przeszłam na ich wiarę. To miłe dla tych ludzi, że pamięta się o ich świętach.
UsuńDo Dag-esz: z Twoich wypowiedzi i tu i tam, wynika, że Twoja racja jest jedyna i słuszna. Trochę pokory i pamiętaj że jesteśmy tylko malutkimi ludzmi na tym świecie.
Słońca życzę wszystkim i uśmiechu,
Agata
Widzę, ze zostałam źle zrozumiana ;) chodziło mi o osoby, które na blogu piszą, że "Wesołych świąt Bożego Narodzenia" ubierają choinkę, dzielą się opłatkiem itp a w Boga nie wierzą... a są takie ;)
Usuńa oczywiście życzyć innym wyznawcom szczęśliwego ich święta jest jak najbardziej na miejscu :) i nic w tym złego nie widzę ;)
Ja też jestem malutkim grzesznym człowiekiem, który popełnia błędy ;) ważne by umieć się do nich przyznać - czasem następuje to po długim czasie nim uświadomimy sobie nasz błąd.
Pozdrawiam! :)
Dagmaro, można zwracać innym uwagę, a nawet trzeba, ale wszystko zależy JAK to się zrobi, JAK to się powie (napisze). Wydaje mi się, że Twój ton był dość ostry i pod wpływem silnych emocji. Zabrzmiało to trochę jak atak a nie grzecznościowe zwrócenie uwagi. Bynajmniej ja tak odebrałam Twoją wypowiedź ;)
UsuńA co do tych katolików, co to ubierają choinki a nie wierzą w Boga...
Napisłaś: "jak ktoś w grudniu życzy "Wesołych Świąt Bożego Narodzenia" to chyba w Boga wierzy? inaczej się ośmiesza..."
Z tym się nie zgadzam i nie uważam, że taka osoba się ośmiesza. Niby dlaczego? Co w tym złego, że życzy się Wesołych Świąt? Nawet jeśli ktoś w Boga nie wierzy! Nie rozumiem. Wspominałaś, że szanujesz inne wyznania, ale chyba nie do końca jest tak jak napisałaś. Chociażby tym stwierdzeniem, że taka osoba "się ośmiesza". A co mają zrobić mieszane wyznaniowo bądź niewyznaniowo, małżeństwa? Rzucać się kamieniami, obrażać itp.?
Może trochę więcej dystansu i luzu? ;) Pozdrawiam!
Słonka już nie galopujcie głębiej w las, było co było, mój post, nie miał na celu napominać i nawracać a jedynie informować, jakie jest stanowisko kościoła w sprawie tego zwyczaju. Przypomnienie, bratu w wierze, że nie powinien, nie jest niczym złym, natomiast forma tego to już inna sprawa.
UsuńZagrały animozje, jakieś podejrzewam też zaszłości, tego nie wiemy, padło wiele słów, za które jeden się obrazi a drugi nie.
Refleksja natomiast pozostanie, z jakim skutkiem... zobaczymy za rok.
Pozdrawiam Was ;)
Przywracasz wiarę w to, że jeszcze nie wszyscy, nie wszystko jest zepsute i przesiąknięte tą papką, którą usiłuje nam się wepchać na siłę każdego dnia. Chyba najgorsza w tym wszystkim jest nieświadomość ludzi...
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za ten wpis, który uświadamia, że nie jest się osamotnionym w swoich przekonaniach.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Ania
No tak, niewiedza na pewne tematy i przyjęcie opinii, że przecież nic złego nie robimy są tu podstawą tej niezgody... plus oczywiście emocje i mamy problem,
Usuńa wyrażenie dobitnie swojej racji powoduje w rezultacie konflikt.
Pewnie nie tak miało być, ale tak wyszło, ja staram się trzymać swoich przekonań i dzielić się zdaniem dlatego napisałam tego posta...
jakbym zaczęła wstydzić się tego że jestem katolikiem to nasi umarli przodkowie poprzewracali by się w grobach ... nie tego mnie uczono więc napisałam co myślę.;)
pozdrawiam Cię serdecznie !
Moi drodzy
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że moja dekoracja balkonowa, która nie ma żadnego emocjonalnego stosunku z tym dniem, oraz twarze Pauli i jej Córeczki pomalowane w słodkie kociaki wywołają taką burzę. Jak łatwo jest ocenić drugiego człowieka, kompletnie nic nie wiedząc i na jego temat i ocenić jego wartości moralne na podstawie jednego wpisu i zdjęcia na blogu, który umieścił – przedstawiającym zwykłą dekorację balkonową (TYLKO DEKORACJĘ !!!!)
Ja nie przebrałam Synka za kościotrupka, nie było żadnych strasznych zabaw, żadnych krwawych orgii, nie bawiłam z nim się w duchy. W ogóle nie było NIC !!!!! Ja doskonale wiem co dla niego jest dobre i na co ja, jako matka mogę pozwolić w wychowaniu swojego dziecka. Nie sprowadzam też istoty śmierci do formy zabawy – bo na jej temat, na temat poczucia straty i jej namacalnego doświadczenia też miałabym sporo do powiedzenia.
Moja dynia była i jest zwykłym świecznikiem !!! Zanim zaczniecie mnie oceniać i próbować „ ratować moją zbłąkaną duszę” zrozumcie to.
Naprawdę życzę Nam wszystkim dystansu, bo go naprawdę zabrakło w odniesieniu do mojego posta.
Pozdrawiam Dorota
Dorotko - nim rozpoczęła się cała dyskusja na Twoim blogu - Paulina na swoim nie umieściła żadnego wpisu na ten temat... ja odnosiłam się do tego co pokazała rok temu i wtedy uwierz, przykro mi się zrobiło... jak czytałam komentarze też, dopiero potem Paulina pokazała jak wyglądały w te Halloween, jakby chciała się usprawiedliwić, że w tym roku było bez masakrycznej oprawy...
UsuńMili, Słonko- posta napisałam nie z powodu Twojej dekoracji na balkonie - nawet tematycznie ładnej i spokojnej, ale sam temat tego obrządku mnie irytował od jakiegoś czasu i jakby dyskusja na Twoim blogu była tym impulsem co napisania ogólnikowo o tym, co jest nie tak z ta naszą chorą rzeczywistością. jakiś czas temu mój brat w wierze mnie upomniał, miał święte prawo i wcale miłe to nie było upominanie... na temat niestosowności posyłania dziecka po cukierki przebranego za wiedźmę - po jego nauce i długim przemyśleniu, uznałam, że nie można być katolikiem i się bawić jednocześnie w takie gusła, choćby i niewinne, zwłaszcza trzeba mieć na uwadze dzieci - ona jak pisałam podatne jak wosk są na wszelkie złe rzeczy. łatwo je wszczepić w taki mały nieodporny łepek. Nie na darmo mówi się czym skorupka z młodu nasiąknie tym na starość trąci. Post napisałam dla katolików i chrześcijan , - kto się nim czuje nie ma przeproś, to są poważne sprawy, kto nim nie jest - ok - jego rzecz w co się bawią jego dzieci. Smutne tylko jest to, że nikt nie dostrzega w tej zabawie tego drugiego dna. Dagmara założyła, w swej argumentacji że jesteście katoliczkami, czytałam i czytałam, a teraz nie wiem do końca jak to jest. Ale nadal apeluje o zastanowienie się nad tym niezależnie od wiary wyznawanej, czy warto nasze dzieci, i samych siebie obswajać z tym dziwnym , strasznym nowym zwyczajem.
UsuńPersonalnie się zrobiło, no bo pod postem, ale sam temat dotyczy i naszego kraju i reszty świata, dlatego jest taki wzbudzający silne emocje.
Może należy o Tym dużo mówić, byśmy jako naród nie przyjmowali z taką ochotą wszystkiego co nam świat proponuje, bezkrytycznie i bez zastanowienia.
Bo to na celu miał mój post, a nie to, że byś miała z tego powodu nieprzyjemności. Jeśli tak to odebrałaś to spieszę Cię przeprosić
pozdrawiam serdecznie:)
Ula, swoją drogą to trzeba mieć "jaja", żeby napisać, to co Ty napisalaś. Kompletnie się z Tobą nie zgadzam, bliżej mi do Drui, ale szacun dla Ciebie, ze ośmielasz się publicznie powiedzieć co myślisz w tak grząskim temacie wiary.
OdpowiedzUsuńMoi chłopcy chodzą do katolickiej szkoły i tam się celebruje Halloween. Czyżby kościól katolicki St. Catherine of Siena ze swoim proboszczem na czele, mylił się?
Pozdrawiam,
Agata
Oj tam grząskim :)), tak, proboszcz może się mylić, nie ma nieomylnych ludzi - ksiądz to człowiek tak samo podatny na wpływ szatana jak zwykły taki chodzący po ulicy - Twojego proboszcza nie ma kto napomnieć, uratować gdy zbłądził zwyczajnie. Historia zna wiele przypadków księży którzy zbłądzili, czy to na drogę kolaboracji z komunistami, czy to na drogę pijaństwa, obżarstwa, chciwości czy pychy. Co począć z takim :), poprosić listownie wyższe władze kościelne o interwencję, na razie tylko tyle i nie posyłać dziecka na bal... jeśli jest taka możliwość ;)).
Usuńdziękuję za komentarz :)) i pozdrawiam
Ula na proboszcza !!!!!
UsuńAle najpierw transgender, bo nie ma tak dobrze w kościele katolickim, żeby kobieta rządziła w kościele.
Balu nie było, bo akurat wtedy w szkole przypada half term break, ale w ostatni dzień szkoły można było przyjść w stroju zamiast w mundurku.
Myślisz, że wszyscy księża w Anglii w kościołach katolickich zbłądzili?
Litości!!! , gdzie Ty żyjesz? :))jakie rządziła w kosciele? no dobra dawaj adresy tych "wszystkich" katolickich kościołów w Anglii w których dochodzi do takich świętokradczych praktyk... i nie trzeba być mężczyzną by pisać w sprawie niedociągnieć w kościele do kurii... jakoś tak chyba się droczysz a a szkoda, bo temat raczej poważny...
Usuńpozdrawiam.
Ula, jeśli czujesz potrzebę umoralniania, upominania, nawracania, nauczania, pouczania, to może wybierz się na misję.
UsuńKsięży w Anglii zostaw im samym. Zacznij od swojego podwórka, od Polski. Tam jest co robić.
Cóż, umiejętność czytania ze zrozumieniem zanika u co poniektórych, Już wspominałam, że jak komu z wiarą nie po drodze, są inne sposoby na życie... nikogo do niczego nie namawiam, każdy ma wolny wybór co zrobi ze swoim życiem.
UsuńInformowanie i przypomnienie skąd nam nogi wyrastają nie musi być od razu nawracaniem, pouczaniem i nauczaniem, każdy rozumie jak umie...
pozdrawiam:)
Uleńko, cieszę się, że są tacy ludzie jak Ty - którzy nie boją się powiedzieć tego co myślą i zabierają swój głos w słusznej sprawie.
OdpowiedzUsuńNie można "bawić się" w zło bez konsekwencji..dla mnie nie ma czegoś takiego jak "tylko dekoracja"..Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek..??
Szczególnie nie rozumiem i dziwi mnie to, kiedy ludzie wierzący, praktykujący "obchodzą" bez mrugnięcia okiem takie "święta". Nie zagłębiając się w to, czym to "świętowanie" jest tak naprawdę.
..a na drugi dzień idą na Mszę do kościoła, czy na cmentarz.
Swoim przekonaniom, swojej wierze należy być wiernym. Nie poddawać się napływającej modzie, nie ulegać temu wszystkiemu pod przykrywką "dekoracji" czy "zabawy".
To na pewno nie jest łatwy temat, zresztą widać to po ilości komentarzy u Ciebie, czy u Mili. Ale uważam, że warto wyrażać własne zdanie. Po pierwsze jest to możliwość pokazania, po której stronie się stoi, po drugie..nawet jeśli tylko jedna osoba przemyśli to, zastanowi się..- uważam, że warto.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej i dziękuję za to co napisałaś.
Marysia
No ale czego tu się bać?? ;)) jakoś myślę że te bezkrytyczne naśladownictwo bierze się wyłącznie z jakiejś niewiedzy zwyczajnie, nie ma w tym złej woli, tylko mała wiedza na temat zagrożenia takimi nowościami. TV też jest niedobrą rzeczą, ale do tego należy samemu dojść, jak media obraz świata zakłamują,jak to czas zabiera, jej oglądanie wszak o tej zabawie z telewizora większość się dowiedziała... a ja ku przemyśleniu dla innych właśnie to napisałam, po nic innego, zapraszam jeszcze Cię do przeczytania komentarza pod komentarzem Jowi, tak dorzuciłam kolejne 3 grosze:))
Usuńuściski ślę!
Dziękuję, ze odpowiedziałaś, masz rację lepiej prowadziłoby się konwersację słowną aniżeli tą pisemną. Jeśli ten mój post ze zdjęciem dekoracyjnej dyni ( bo tylko dekoracją się sugerowałam umieszczając tego posta) zmotywował Ciebie do napisania swoich przemyśleń - to bardzo dobrze. Takie dyskusje są potrzebne zawsze, zaś każdy z nas ma prawo do napisania tego co czuje. Ja to szanuję.
OdpowiedzUsuńW swoim poście chciałam pokazać wyłącznie dekorację balkonową – która była i jest naprawdę zwykłym lampionem - bez jakichkolwiek podtekstów ideologicznych - ja to tak potraktowałam - nic ponad to!
Obróciło się to przeciwko mnie, bo wyszło na to że powinnam się opamiętać i jeszcze dla mnie nie jest za późno. Jest mi zwyczajnie przykro, ze zostałam tak zaszufladkowana. Mówię tak po przeczytaniu tych wszystkich komentarzy m.in. u siebie, w których są jakieś tam pstryczki w stronę mojej osoby.
W swoim życiu naprawdę wiele przeszłam – nie chce się o tym rozpisywać bo to moje prywatne sprawy, otarłam się o chwilę zwątpienia że coś ma w życiu sens, pochowałam też córkę. Dzięki tej właśnie katolickiej wierze, która poniekąd jest mi podważana - udało mi się podnieść i kroczyć godnie. Szanuję wypowiedzi wszystkich osób ale błagam, nie mówcie mi że mam się nawracać, że kroczę złą drogą i trzeba mnie upominać bo zrobiłam lampion z dyni.
Wciąż nam wszystkim życzę dystansu i nie oceniajmy tak szybko drugiego człowieka nic nie wiedząc nic na jego temat.
Pozdrawiam Cię równie serdecznie.
Dorota
Ulu, musisz być szczęśliwym człowiekiem, szczęśliwym ze wzgędu na Twą wiarę.Podziwiam Cię również , ponieważ potrafisz odważnie i szczerze pisać o tym jakie są Twoje zapatrywania(wybacz może nie do końca odpowiednie słowo) na życie. Co zaś do samego halloween, to choć sama nie biorę w nim udziału, a sklepowe pułki wypełnione szkaradnymi maskami wywołują u mnie niesmak( po prostu są okropne), chyba jestem ostatnią , która odwodziłaby kogokolwiek od jego obchodzenia ze względu na moją religię.Czy to oznacza ,że nie jestem dobrą katoliczką? Ja po prostu nie czuję żebym miała prawo do takiego moralizowania.I tak sobie myślę ,że nie pierwszy raz religijne zapatrywania dzielą ludzi.A szkoda bo religia, Bóg ( miłosierny) powinien łączyć, prowadzić do zgody.A w historii największe wojny toczone były i,co najgorsze , są właśnie w obronie religii, w imieniu Boga i rozszerzania jego wiary.Ponieważ jedni uważają że muszą zmienić drugich.I choć to całe komercyjne Halloween z obrzydliwymi(takie chyba mają być z założenia)maskami, i innymi paskudnymi rekwizytami( Mili -nie mam na myśli tu świecznika z dyni, żeby nie było wątpliwości) jest dla mnie upiorne(i takie ma być ), to dopiero myśl o tym ile złej energii wyczytałam w niektórych komentarzach, jest dla mnie przerażająca.A na koniec.PEACE-tak ostatnio trendy napis, na ogromnej liczbie blogów.Buziaki Uleńko.
OdpowiedzUsuńJowi ja niestety róznież wyczytałam mnóstwo złej energi w niektórych komentarzach.
UsuńPozdrawiam Ciebie
Jowi - tak to dość skomplikowane - można czy nie można napominać - w Biblii jest napisane, że powinno się i napominać i głosić - wiadomo, że nie prowadzę bloga by głosić, ale nie oznacza to też, że nic na ten temat nie napiszę, jak wspomniałam, to był impuls - i nie dekoracja balkonowa u Mili tylko dyskusja po postem... wyszło jak wyszło - Dagmara zareagowała ostro -
Usuńtak być może powinna była łagodniej i mniej interpersonalnie - ale cóż jak to w powiedzeniu - jakbym wiedział ze się przewrócę to bym się położył...
nie ma doskonałych słów na taką okoliczność, słowa z reguły jeśli są upominaniem to potrafią ranić, zawsze zagra w takim wypadku i miłość własna, i jest bunt, każda ze stron ma to w sobie więc doszło do mało przyjemnej wymiany zdań, - jakoś nie mogłam milczeć, bo jakie zdanie mam to już każdy wie - a sytuacja była dość zaogniona - trzy zacietrzewione kobiety - no to nie jest dobrze i do tego w stosunku 2:1
Samo stawanie w prawdzie jest trudne... dlatego każdy broni swoich przekonań równie mocno - ale też są racje nadrzędne.
ja jestem świadkiem tego co dzieje się w Polsce - jak zabija się Tożsamość narodową i wyśmiewa tradycję i rodzinę - wprowadzając NOWE - jak tradycja może być nowa to nie wiem i w głowie zachodzę... to się dzieje stopniowo, powoli 20-30 lat takiego wydrążania i mamy kłopot - bo naród jest podzielony- właśnie ta niezgoda pośród katolików,co do tego nowego helołynowego zwyczaju jest efektem tego drążenia to nic innego jak odciąganie ich od religii - i na dodatek jest to tak podane, że nikt niczego złego w tym nie widzi... o to chodziło - to co widzimy co nam się podaje to wierzchołek góry lodowej - temat ma drugie dno tylko wielu nie chce tego zobaczyć... stąd kochana całe to zamieszanie dlatego prosiłam, żeby każdy przeczytał uważnie i się zastanowił czym tak naprawdę jest ta "zabawa"
pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za komentarz ;)
♥
Ja może nie na temat. Ok. Halloween jedni tolerują a drudzy nie. Każdy ma swoje zdanie na ten temat. Mi to jest obojętnie czy ktoś biega z maską na twarzy czy nie. Nich robi co chce - może nawet lecieć miotłą na księżyc ważne aby nie zrobił nikomu krzywdy. Bo tu się granica już kończy. Robimy co chcemy ale drugiej osoby jeśli tego nie chce nie ruszamy. Ale ja nie o tym. Ostatnio gdzieś w internecie zobaczyłam obrazek z napisem "Halloween. Znowu małpujesz Amerykanów? A zapaliłeś znicz na grobie babci? Nie daj się ogłupić - mamy własne tradycje". I wtedy we mnie się ugotowało. Tradycje? To my mieliśmy może ale z 40 lat temu kiedy mnie jeszcze na świecie nie było. Jak wygląda teraz 1 Listopada? A no tak. 70 % ludzi nie przychodzi na groby przez cały rok, nie zapali nawet jednego znicza. Oczywiście mówię o ludziach którzy mają możliwość przyjeżdżać na groby bliskich. A gdy przychodzi 1 listopada to groby są ubrane niczym choinka na Boże Narodzenie. Lampki, lampeczki, kwiatki aniołeczki... A ludzie? Istna rewia mody. Ale to przemilczę - każdy ubiera się jak chce no ale to chyba cmentarz i jakieś granice powinny być. Powracając do grobów. Ubrane jak choinka stoją. A potem nawet nie ma tego nikt posprzątać- bo i po co - posprzątamy za rok. To jest pamięć o bliskich? Sądzę, że gdyby mój dziadek miał tak ozdobiony grób to by się w nim przewracał. Ważne aby osobę zmarłą mieć w pamięci. A nie pokazywać innym - na jak dużo kwiatów nas stać. Po mojemu cmentarze powinny wyglądać jak w USA (tak, małpuję). Mała tabliczka w ziemi aby Pan koszący trawę mógł spokojnie przejechać. Bukiecik kwiatków i lampka wystarczy. Porządek jest utrzymywany cały rok i estetycznie to wygląda. Tu pominę fakt, że w ciągu stu lat umrze tyle ludzi, że miejsc na cmentarze już nie będzie. Nie mówię aby zmieniać stare cmentarze. Nie, nie.Ale żeby nowe które powstają wyglądały trochę inaczej.
OdpowiedzUsuńI znowu - Bo zmarłego trzeba mieć w pamięci a nie na pokaz dla sąsiadów. Dziękuję za wysłuchanie.
Marto, przemyślę, co napisalaś i odpowiem na pewno ;)
UsuńMam propozycję. Zamiast przebierania się za strachy ,śmierć i kościotrupy można by wprowadzić zwyczaj Balu Świętych (przecież to jest Święto Wszystkich Świętych a nie śmierci.)Przebierać się za np. św.Franciszka z Asyżu, bł.Jana Pawła II itp.
OdpowiedzUsuńJa z moją rodziną nie uczestniczymy w Halloween. My jako katolicy staramy się dążyć drogą do świętości a nie tą drugą ....
A czy się to komuś podoba czy nie w wierze katolickiej istnieje szatan, którego się nie kultywuje tylko się z nim walczy. Halloween natomiast jest świętem ku czci szatana a wydrążona dynia symbolem zabłąkanej duszy. Dziwią więc mnie bardzo oburzone głosy "katolików", że przecież to taka fajna zabawa. Nie, dla katolika nie powinna to być fajna zabawa !
Nie znaczy to, że jesteście złymi katolikami tylko może trochę niedoinformowanymi.
Odsyłam więc chcących zgłębić temat do odpowiedniej lektury.
No coś słyszałam o takich balach lub balach jesiennych :)
UsuńJa tematu może nie wyczerpałam, ale nadal obstaje przy swoim,i zgadzam się z Tobą, że katolikowi nie po drodze z duszkami ;), Wigilia tego dna zadumy nie powinna być aż tak rozhukana.
uściski!
Ja nie akceptuję tego rodzaju zwyczajów ja k Halooween. To zwykła zabawa , nakręcona marketingowo przez media i handel. Nie ma nic wspólnego z katolickim świętem i naszymi korzeniami, zwyczajami. Jeśli nie przekażemy ich naszym dzieciom, zginą i co nam zostanie.
OdpowiedzUsuńTak zwyczajnie tak, napisałam to w komentarzu pod komentarzem od Jowi, jak to się dzieje i jakie są tego konsekwencje...
Usuńdziękuję Ci za słowo i serdeczności ślę;)
tak samo jak i Walentynki,na ktore robisz zawieszki na sprzedaz.
Usuń??? jakie zawieszki?? na jaką sprzedaż, czy ja czegoś nie wiem o sobie?
UsuńMiło byłoby poznać Cię z imienia przynajmniej.
pozdrawiam !
I ja podpisuję się pod tym tekstem. Mam trójkę małych dzieci i nie chcę by kiedykolwiek brały w tym udział. Uważam że od małego trzeba im mówić o tym co dobre i warte naśladowania i odważnie nazywać zło złem!. Niektórym zależy na tym by zatrzeć różnicę między dobrem a złem. A kiedyś się to odezwie...tylko kto o tym teraz myśli. Pozdrawiam wszystkich myślących pod prąd obecnym nastrojom.;)
OdpowiedzUsuńTak, mówić, pokazywać i wskazywać na zagrożenia,to jet tak, że dzieci pozornie tylko nie słuchają, one słuchają bo moje dorosłe już dzieci dokładnie potrafią wyrecytować większość rzeczy co im od 23 lat kładę do głowy ;)) / no z odwieszaniem ręcznika do łazienki mają nadal kłopoty :))/
Usuńto ważne żeby do nich cały czas mówić ;)
pięknie dziękuję za słowo :)
uściski!
Ula, zgadzam się z Tobą w 100%...nie uczestniczę w takich zabawach, nie rozumiem ich. Bardzo ważna jest dla mnie tradycja, w takim domu się wychowałam, takie wartości staram się przenieść do tworzonego przeze mnie domu i mam nadzieję, że mi się udaje...
OdpowiedzUsuńPiękne słowa, bardzo się ciesze, :)
Usuńpod komentarzem u Jowi jeszcze napisałam dokładniej dlaczego nie należy się w to bawić, jaką częścią większego planu jest wprowadzanie "nowych tradycji"
buziaki!
Uleńko, podpisuję się pod tym ręcami i nogami i klawiaturą :)
OdpowiedzUsuńnie kupuję dyń, nie ozdabiam złowieszczo mieszkania, nie zgadzam się na chodzenie najstarszego syna po ludziach ze słowami - cukierek albo psikus- o ile w zeszłym roku miał mi za złe, to w tym już zakumał o co nam chodzi, że to nie jest "nie bo nie", tylko nie, bo jesteśmy katolikami i to jest grzechem
w przedszkolu u maluchów jest bal jesieni, a nie bal halloweenowy - nawet panie mówią, żeby raczej dzieci przebierać jesiennie, a nie upiornie, chociaż mój średni wyprosił strój kościotrupa, chociaż potem żałował, że się nie przebrał tematycznie jak większość dzieci ;)
maluch za to się boi takich przebrań i był Spidermanem ;)
no ale w domu nie ma żadnej zabawy z okazji tego "święta" i póki mamy coś do powiedzenia i z nami mieszkają, nie będzie - mam nadzieję, że wpojone zasady wprowadzą również kiedyś w swoich domach :)
buziole
Kasia
Święte słowa, miło mi o słyszeć, bo mniej szkody w małej łepetynce będzie od zakazu zabawy, aniżeli od jej przyzwolenia, ja jestem z domu gdzie zakazy panowały, granice były postawione, a i w tyłek dostałam nieraz za wyskoki, i samo dobre z tego wynikło ;)).
Usuńpozdrawiem cieplutko :)
Ty wiesz Uleńka, że mi nic nie pozostaje innego jak tylko się pod tym podpisać! Oby jak najwięcej oczu się otwarło.
OdpowiedzUsuńuściski serdeczne!
Oby ;) zawsze jest nadzieja ;))
UsuńPięknie dziękuję za komentarz i uściski ślę!
Uleńko, umknął mi post u Mili, cieszę się że dzięki Tobie mogłam przyjrzeć się całej dyskusji...
OdpowiedzUsuńPrzed 1 listopada miałam okazję wysłuchać kilku sensownych wypowiedzi na temat Halloween (dwa autorytety, dwa całkiem skrajne spojrzenia). Moim skromnym zdaniem to kolejne komercyjne, biznesowe ,,święto,, które niesie ze sobą globalizacja. Osobiście nie mam nic przeciwko przebieranką, ale dlaczego to święto ma przysłaniać nasze listopadowe obchody. Od kiedy pamiętam dla mnie był to czas zarezerwowany na zadumę, spotkania rodzinne, okres w którym najbardziej odżywały wspomnienia o bliskich którzy odeszli... Nawet osoby doszukujące się korzeni Halloween w słowiańskich obrzędach, mówią że jedynie Zaduszki, były zarezerwowane na hulanki (wieczorem spotykano się w karczmach, by przy toastach pożegnać się z duchami). Świętych Obcowanie to nie święto zmarłych! Nie spłycajmy tego sztucznymi pajęczynami i basta!.
W ramach własnego spojrzenia na tę wątpliwą modę, postanowiłam że ,,nasze,, dzieci zamiast ,,psikusów,, przygotują prawdziwe, kolędowe jasełka. Dlaczego nikt nie pamięta o tej pięknej, polskiej tradycji, o wiele bardziej wpisanej w krajobraz naszych świąt?
p.s. W środę moje 9 letnie dziecko zaprotestował że nie pójdzie do szkoły bo się boi. Na szczęście wychowawca jest na tyle odpowiedzialny ,że zaproponował klasie wspólny spacer na cmentarz, dzieci zapalały znicze na opuszczonych grobach.
Ciekawe czy Pani nie dostała za ten manifest po ,,uszach,, liczę na to że dyrekcja szkoły zachowa zdrowe proporcje.
Święte słowa! Tez się podpisuję :) Moje dzięcię od zawsze chodzi ze szkołą znicze zapalać na grobach, więc mam nadzieję, że to nie jest nic złego w innej szkole o wszystko będzie ok ;)
Usuńpozdrawiam Cię serdecznie !
♥
Zupełnie nie rozumiem tego hallołinowego ;) szaleństwa, które drapieżnie zalewa naszą szerokość geograficzną od kilku lat. I jakoś nie przekonują mnie żadne argumenty niby usprawiedliwiające "zabawę" w to "coś"
OdpowiedzUsuńBo gdyby nawet filozofia "tego" miała by być zupełnie nieszkodliwa i tak dziecinne niewinna i mielibyśmy się tylko skupić na samej li tyko zabawie, to podobną idąc logiką powinniśmy zaimportować mnóstwo innych oryginalnych "świąt" z różnych stron świata z innych kultur. To dopiero byłoby oryginalnie i wesoło ;) Dlaczego tylko importujmy tylko te rozbuchane zwyczaje ze Stanów (bo nie ważne jaki jest ich rodowód) Tak naprawdę przecież do nas przyszły prostą drogą zza oceanu.
Nie podoba mi się też bardzo to, że są w pewien sposób nachalne, na siłę wciągające w swój "pląs" innych ludzi, którzy mają święte prawo negować te maskarady. Ile przykrości i złych emocji mogą sprawić tym wszystkim, którzy w wigilię Wszystkich Świętych już są w tym refleksyjnym nastroju, do którego skłania nas odwiedzanie grobów naszych najbliższych.
I przegięciem mocnym są przypadki, kiedy np rozwydrzone, pozbawione taktu dzieciska osobom, ktore nie reagują na dzwonki smarują drzwi ketchupem. Wspaniała zabawa...tylko dla kogo???
A dynie i tak uwielbiam wykorzystywać do dekoracji mojego domu, bo trudno ich urokowi się oprzeć... ale unikam jak ognia halloween-owych podtekstów.
I tak się zastanawiam ilu z tych rodziców, którzy nie mogą odmówić swoim pociechom okazji do zabawy i przebieranek... ilu z nich kultywuje i przekazuje zwyczaj "naszych kolędników" Przecież w tej tradycji też jest miejsce na przebieranki ;) i nawet za diabła i śmierć można się przebrać. Jest miejsce i na zabawę i na cukierki... więc czemu ta tradycja zanikła już prawie całkiem???
Toteż właśnie, ale jak widać tylko określone badziewka się podobają, te na których można nieźle zarobić. A jak jeszcze można kij niezgody włożyć, to już jest wtedy ok... jak katolicy się kłócą... smutne to.
UsuńA tradycja kolędowania zanika, bo dużo zrobiono w tej sprawie, by katolik wstydził się swojej wiary, przecież to obciach tak publicznie się pokazywać... i kolędy śpiewać. Ktoś nawet by krzyknął bo już słychać takie głosy, że do modlitwy i śpiewów to kościół służy a nie ulica...
Kochana , dziękuję za komentarz!
buziaki!
Ula, pozwole sobie odniesc sie do jednej z Twoich tutaj wypowiedzi choc pewnie wywolam lawine. Nie ujmujac szacunku Twojej siostrze ciotecznej, zwiazek z alkoholikem to nie jest, jak twierdzisz, milowanie drugiego czlowieka ale uzaleznienie od niego i brak milosci do samej siebie.Kinga
OdpowiedzUsuńPan Bóg tak umiłował świat, że syna swego jedynego wydał, aby go zbawić...
UsuńNie masz większej miłości, nad ta, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich...
Kochaj bliźniego swego jak siebie samego...
Ja nikogo do niczego nie zmuszam, jak komu nie po drodze z Bożymi przykazaniami
wolna wola,, może sobie robić z własnym życiem co uważa, moja siostra oddała swoje życie by uratować swojego męża, i uratowała go, już nie pije, są zgodną rodziną, ale jak wiadomo on jest nadal alkoholikiem, bo nim się nie przestaje być, to jej wybór, ona dostanie zapłatę od Pana za swoje wybory.
pozdrawiam ;)
Zwyczajnie dziękuję za ten post. Pozdrawiam i podpisuję się dwoma rękami:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie !!
UsuńMy też nie obchodzimy Hallowen i dziękuję Ci za ten post. Miałam ochotę się rozpisać ale nie zrobię tego. U nas na wsi nie ma żadnych przebierańców. Z placu zabaw na który chodzimy dostałam zaproszenie dla dzieci na zabawę hallowenową i gdy powiedziałam, że nie obchodzimy to pani się bardzo zdziwiła. Pochodzę z miejscowości w której na szczęście nie łątwo wprowadzić takie nowośći. Pamiętam jak w domu kultury chcieli zorganizować dyskoteki w piątek i jakie było wtedy poruszenie mieszkańców. Podobją mi się bale wszystkich świętych jako alternatywa do halloween ale i tak nie jestem za tym aby moje dzieci na takie bale chodziły.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję za ten post i pozdrawiam Cię!
Iza
Dziękuje Ci za ten komentarz, mamy takie piękne zwyczaje kolędowania, coś się stało , że zanikają, mam wrażenie niekiedy, że katolicy się wstydzą swojej wiary,dobrze ze jasełka jeszcze są ;))
Usuńbuziaki!
Wiesz, dla mnie najważniejsze jest jakim jestem człowiekiem i na jakiego wychowam moje dziecko -istotne jest dla mnie żeby był mądry, tolerancyjny, okazywał szacunek innym. Mój synek chodzi do przedszkola katolickiego, prowadzonego przez zakonnice, ale dynie kupujemy i wycinamy, ale dla mnie ta dynia to taka "lampka", nie traktuje jej jak Ty, i doskonale znam jej historię. A halloween nie obchodzimy i mam nadzieję, że moje dziecko nie będzie chodzić po ludzich i szukać cukierków.
OdpowiedzUsuńAle to czy ktoś wierzy w Boga, Buddę czy krowę nie jest dla mnie istotne. Bo czy prawdziwy katolik to wg Ciebie ten, który pilnie chodzi do kościoła, spowiedzi i komunii, nienawidzi halloween i żyje zgodnie z naszymi tradycjami, zieje nienawiścią i wyzywa innych? - widziałam takich katolików nie raz. A czy o. Rydzyk prosząc o datki biednych ludzi, a sam żyjący dzięki nim w luksusach i stwierdzający, że każdy kto zada mu niewygodne pytanie to szatan, to prawdziwy katolik? Ja mam inny obraz katolika.
I jeszcze słowo o tym przyganianiu przez nas innych tradycji. Ja myślę, że u nas jest za dużo smutku... jako przykład podam Święto Niepodległości - czy to nie powinien być dzień radosny? a u nas smutek, powaga, przemarsze i przemówienia i jeszcze awantury doszły. Popatrzmy jak ten dzień obchodzą Amerykanie... Czy nie lepiej byłoby zamienić to halloween na dzień niepodległości ;) Ale ogromna wina w tym mediów i chyba wiele tu sami nie zdziałamy.
UsuńA kolejna rzecz to wiedza i świadomość, starajmy się poznać coś zanim to zaakceptujemy czy zanegujemy, ale poznać dokładnie a nie po łebkach. A czy wszyscy znamy historię naszej tradycyjnej świątecznej choinki?...
Pozdrawiam
Monika
już maila napisałam ;)
Usuńuściski!
Dziękuję...
OdpowiedzUsuń:))
UsuńWitajcie,
OdpowiedzUsuńprzyłączę się do wątku, choć całej dyskusji nie jestem w stanie przeczytać. Post Mili przeczytałam i nie widzę w nim niczego gorszącego, co by miało wywołać aż taką obszerną dyskusję...
Komentarze u Mili mnie bardzo zadziwiły i zasmuciły zarazem... nie zasmucił mnie wątek z postu (bo wyrzeźbiona dyńka jako praca rąk świetna wyszła)a właśnie komentarze...oczywiście te, w któych tak wiele jadowitych wręcz kąsających bliźniego słów...
Mówić o miłości bliźniego a jednoczesnie tego bliźniego kąsać... nie tak wygląda nawet nawracanie niewierzącego czy też nie katolika...
Razi mnie obnoszenie się z symbolami religijnymi, bo ważniejsze to co mamy w sercach a właśnie to co w sercu to na ustach...
Wypowiadać się można szeroko na temat zwyczajów, ich genezy i znaczenia... to jest OSOBNY temat...i można (jeśli się chce) o nim wypowiadać się spokojnie i z dużym dystansem i tolerancją...można też wylać na bliźniego wiadro pomyj ujętych w dosadne i dojmujące słowa...sprawa sumienia...
Tylko, że Bóg katolikom przykazuje miłować, a nie atakować biźniego...
JPII był tego Największym przykładem...
Życzę wielu osobom więcej POKORY i dystansu do siebie i innych...
Ulu-same prawdy opisałaś, podpisuję się pod nimi oczywiście:-)
Pozdrawiam!
Tak, padło wiele niepotrzebnych słów i pod postem Mili i moim,chociaż ten mój nie miał na celu żadnego nawracania i upominania kogokolwiek, ani też nie napisałam go z powodu tego, że mili wyrzeźbiła dyńkę ;)).
UsuńOt ku zastanowieniu i refleksji był dla katolików wszelakich, by nie zapominali o tym co jest istotą Święta Zmarłych i że nie każda zabawa jest bezkarną igraszką li tylko.
Bardzo Ci dziękuję za komentarz ;)
buziaki!
Dziękuję z ten post, w pełni się z Tobą zgadzam. Niestety coraz więcej osób ulega bezmyślnie modzie chyba nie zawsze zdając sobie sprawę co ta moda oznacza. I niestety dzieci w zerówce też "świętują " halołyn. I trudno pięciolatkowi wytłumaczyć, że to co jego Pani w szkole mówi i robi nie ma sensu. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńI ja Dziękuję za Twojego posta. Podziwiam odwagę prostego wypowiedzenia swojej opinii- białe jest białe a czarne jest czarne i tego trzeba się trzymać! =D Niestety na kilku blogach zauważyłam takie podejście do tematu, że niby "halo" to coś złego, ale co zaszkodzi się zabawić... brak nam odwagi jasnego opowiedzenia się za wiarą, bo boimy się krytyki czy mniejszej liczby obserwujących...
OdpowiedzUsuńJesteś Wielka!
Pozdrawiam cieplutko =}
Bardzo mądre słowa. Bardzo mi się podoba Twój post i Twoje ,,3 grosze". Nigdy nie obchodziłam tego ,,święta" i nie popierałam tego. No ale cóż, niemodna jestem ale trudno, taka pozostanę. Wolę się bawić w pożyteczniejsze zabawy. Pozdrawiam i dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńMądre słowa na niedzielę.
OdpowiedzUsuńNawet nie zdawałam sobie sprawy, że to pseudo "święto: tak się u nas rozpanoszyło.
Pozdrawiam i dziękuję!
Ojej, trafiłam tu po czasie, ale słowa jakby ze mnie, lepiej bym tego nie ujęła, brawo i dziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńPrzez przypadek weszłam na Twoj blog.Zauroczył mnie ,a Ty swoją odwagą w pisaniu i mądrością podbiłaś moje zaufanie.Bardzo mądry post napisałaś-pozwoliłam sobie go udostępnić,bo uważam że sporo osób powinno otworzyć oczy.Zostanę u Ciebie na dłużej i będę stałą podglądaczką. :)
OdpowiedzUsuńWitam... dzięki Iwoniekra3 trafiłam na Twojego bloga i zgadzam sie w 100% z tym co napisałaś... dziękuję Ci za to... pozdrawiam Eva
OdpowiedzUsuńOj bardzo dziękuję za podjęcie tego tematu. Cóż... pogański rytuał halloween. Pierwotnie zwyczaj ten nawiązywał do magiczno-satanistycznych kultów celtyckich druidów praktykujących spirytyzm. Pomijam już, że tą pogańską tradycję zawłaszczyli sobie sataniści, którzy wiadomo z kultem demonicznym mają wiele wspólnego. I ja miałabym świętować bawić się przy czymś takim??? Biedne dzieci z dyniami duchami, rodzice kompletnie bez wiedzy na ten temat. POZDRAWIAM!
OdpowiedzUsuńJeśli już ktoś kultywuje halloween,to przynajmniej niech nie nazywa tego Świętem ,gdyż słowo "święty,święto" oznacza zupełnie co innego.Jest nieodłącznie związane z chrześcijaństwem i zawłaszczanie go dla pogańskich zwyczajów budzi sprzeciw ludzi wierzących w Boga.Nadużywanie słowa "Święto" zauważamy nagminnie szczególnie w mediach,a jaki mają one wpływ na ludzi - wszyscy wiedzą! Pozdrawiam autorkę posta,z którą w 100% się zgadzam!!! Ella
OdpowiedzUsuńDobrze, że tu trafiłam. Dziękuję za te 3 grosze.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod Twoimi słowami :) Jak miło znaleźć taki post idący pod prąd. Bo niby czemu mamy masowo stawać się obywatelami świata, a nie naszego kraju i poddawać się nowym, obcym dla nas prądom jak mamy własne piękne tradycje, które warto kultywować. Jestem przeciwniczką obchodzenia Halloween i przykre jest to, że coraz więcej ludzi poddaje sie tej modzie. To wspaniałe, że nie boisz się tak otwarcie wyrażać swojego zdania na tak ważny temat. Masz rację, że tego typu posty działają jak papierek lakmusowy. POznałam Twojego bloga dopiero dzisiaj, przez moje ulubione czasopismo MM. Pięknie tu u Ciebie :) Będę wracała, pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuń7 WCLH ( Formаt: College Radio Wilkes University's radio station plays mostly alternative rock, but Mondays have seemingly always been "Metal Mondays. While the effects of antenna polarization may be interpreted as a reduction in the quality of some radio links, some radio designers often make use of this property to tune an antenna to their needs by restricting transmission or reception to signals on a limited number of vectors. A MOBILE APP GIVES THE STATION A DIRECT MARKETING CHANNEL TO COMMUNICATE WITH THEIR LISTENERS.
OdpowiedzUsuńFeel free to surf to my homepage; videos von youtube downloaden
5. The objective is to arrange your passions as carefully as possible with your online promotion company.
OdpowiedzUsuńContent, keywords and link building are some of the factors using which Search Engine
Optimization services are taken care of. The only
thing that cannot be "fixed" later is your blog
and post titles. It's so important because once customers begin seeking your product or service you will want to have favorable words making your search results optimized. Enough said. Pages and articles are very different, as far as Joomla is concerned. Lastly, make sure that you have a reliable work-at-home office. The businesses have understood the need to take SEO services for attaining good search engine placement. This helps auto dealership websites rank higher in the search engines results and get more traffic to the website. They want to know things about how to create effective copy, general marketing tips and maybe even stuff about social media. If your website deals with certain products or services, then conduct a proper research on these and then form your SEO content. Effective SEO techniques for Bloggers aren't any different.
You can Google maps link for your website, which will be very helpful if
any person search in images sections. And, as more and more companies move larger portions of their advertising budgets to internet marketing, there is
an even greater demand for their skills. Originally posted at: digitalmoz.
4) Managing your online business. Once someone clicks on your site, they
should see tons of unique informative content.
The internet has become an integral part of our lives that according to the
latest statistics, almost 1 billion Americans access the internet.
Yahoo style guide.
Visit my site; moodlequebec.org
Pop the battery ribbon connector out and remove the battery, again held in with a dab of glue.
OdpowiedzUsuńIf you don't want to use Safari to navigate to pages, zoom in, and read articles, Byline may be just the app for you. Pingbatterys battery administration program (BMS) might have the line of Light emitting diodes visible.
Feel free to visit my site http://wiki.shsh.ylc.edu.tw/index.php?title=Start_Improving_Your_Internet_Marketing_Strategies_Today7917696
Please supplement charge before use when the battery has
OdpowiedzUsuńbeen kept for a long time. As you lift out the screen you'll see it is still attached via a ribbon cable. If a LED is used instead of a bulb, the connections will require a bit more attention.
Here is my weblog :: kostenlos spiele spielen
My bгotheг rеcommendeԁ I mіght lіke this webѕіte.
OdpowiedzUsuńHe wаѕ entirеlу right.
This post actually made mу day. You cann't imagine just how much time I had spent for this info! Thanks!
my page - www.elephate.pl
natuгally liκe your web ѕite
OdpowiedzUsuńbut you hаve to check the spellіng on quite a few of your posts.
Ѕeѵeral of them are rife with spelling issues and I to finԁ it very bothersοme to tell the tгuth then again I'll surely come back again.
Here is my blog post ... www.naughtyadultprofiles.com
If some one ωishes expeгt view regarding
OdpowiedzUsuńblogging and site-building then i suggest him/her to go to see this weblog, Κeep up the good job.
Hаve a look at my blog post: bojler kospel
Zupełnie zapomniałam o tym poście na twoim blogu a nawet sie dopisałam, skleroza czy co? ale u Ciebie było łagodnie hi hi..pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJestem doktorem intryguje mnie remonty warszawa remont w warszawie nadzwyczajnie przyswoić sobie temat o remonty warszawa
OdpowiedzUsuńMy site remonty warszawa fachowcy
OdpowiedzUsuń