Ależ to był piękny dzień, z samego rana wybiegłam z domu okutana w szale i kurtki a wróciłam rozchełstana , z gołą szyją, chłonąc całym ciałem tą ciepłą jak na luty i słoneczną aurę.
Nawet ciężka siatka z zakupami nie była w stanie mi przeszkodzić w cieszeniu się taką cudowną pogodą ;)
Wiem , nie jestem odosobniona w swej radości, ale musiałam się wygadać o tym:)
Jak ręką odjął, minęła chmura, którą napędziła pani w banku guzdrająca się przy okienku jakby miała hektary czasu, ja ich nie miałam wiec, moje centymetry czasu zamieniły się milimetry i sprzed nosa uciekł mi autobus na ta moją zadupną wioskę, musiałam czekać pól godziny na następny, ale nagrodą właśnie był długi spacer od rynku pod mój dom, co właśnie zaowocowało nacieszeniem się tym pierwszym ciepełkiem.
jak to mówią nie ma tego złego... ;)
Dzisiaj znowu miałam miedzy rodzinny maratonik,ale czysto biznesowy tym razem, więc było szybko i bez długiego wysiadywania i pogawędek. Ale kawa u siostry w No i Co zaliczona a jakże :)
Miło było patrzeć na ludzi podążających ulicami Warszawy, w swoich sprawach, ale wyraźnie bardziej ucieszonych tym słońcem, bo i uśmiechnięci byli bardziej i wyluzowani.
Pewnie nie jestem odosobniona w swoich spostrzeżeniach ;)
26.02.2017
057/365
Pyszny pieczony bekon
27.02.2017
058/365
Czyżby wiosna wiosenka? :)
coś wzeszło a ja nigdy nie pamiętam co to za roślinka :)
Kochani ściskam Was wiosennie,
coś mi ostatnio blogger szaleje, ale poczekam, może się ustabilizuje, bo jak nie to trzeba będzie się gdzieś przenieść... albo mi ktoś coś grzebie po koncie a ja nic nie wiem bo post poprzedni mi się przestawił z 27 na 29... i czcionka jakaś rozjechana i zmienić jej się nie da za nic na świecie...
buziaki!
Tez uwielbiam takie pierwsze wiosenne ciepelko i chlone i okna otwieram i z psem na dluzsze spacery chodze:) Ta roslinka z drugiej fotografii wyglada na hoste, ale moze myle sie:) U mnie tez blogger kiedys wariowal i zaczelam uzywac przegladarke Chrome zamiast Explorera i pomoglo. Buziaczki:)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu (chyba w grudniu) też miałam taki problem z bloggerem, ale przeszło samo.
OdpowiedzUsuńWiosna, wiosna..., a u nas jeszcze nie, jak to u ludzi północy! ;) Ale spacer w taki pierwszy ciepły dzień to jest coś co ładuje akumulatory! Też czekam na taki dzień. ;)
Wczoraj i u mnie wiosna rzucała promyczki i skusiła do umycia okna kuchennego (jedyne bez firanki), a dziś bardziej jesiennie. W ogrodzie roślinki pokazują kiełki, a na parapecie pachnie rzeżucha.
OdpowiedzUsuńto jesteś już drugą osobą z takimi samymi problemami na blogu:)to wina blogera,coś tworzy:))))
OdpowiedzUsuńi u nas piękna pogoda aż się człowiek wyrywa by iść i iść i nie wracać do domku:))))
...Ja już nerwowo przebieram nóżkami, bo czuję tą wiosnę!
OdpowiedzUsuńP.S: U nas kwitną już żonkile, krokusy i przebiśniegi! ;)
Już nie mogłam doczekać się dzisiejszego wolnego dnia gdy wczoraj poczułam wiosnę wracając do domu po pracy późnym wieczorem. Dzisiaj w ogrodzie było cięcie jabłoni i obserwowanie co tam z ziemi wyrasta po długim , zimowym śnie. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuń