Wiosna działa, , co cieszy mnie niezmiernie, przynajmniej ona nic sobie nie robi z ogólnoświatowych wydarzeń, może i dobrze, bierzmy przykład i nie dajmy się otumanić wszelakim złym wieszczycielom.
I mam małe pytanko: kto wie dlaczego z bloga znikają zdjęcia?
I mam małe pytanko: kto wie dlaczego z bloga znikają zdjęcia?
Ja dzisiaj przybywam do Was tradycyjnie z haftami, tym razem wiosenno-zimowymi,
bo trzeba niestety przyznać się do tego, że słabo u mnie z tematyką zawieszkową około wielkanocną, czy to w temacie bardziej religijnym czy też kurczkowo-zajęczym.
Tym razem zapisałam się do zabawy
i tak jak haftuję zawieszki na choinkę, tak postanowiłam cokolwiek w temacie wielkanocnym też poczynić.
I poczyniłam zajęczycę, na kawałku lnu odzyskanego ze starego obrusa, który był opatrzony wątpliwej urody haftem.
Wycięłam co lepsze kawałki, i wykorzystam sobie do małych haftów. Nie jest to łatwy materiał, grunt, że splot nie deformuje haftu, ale praktycznie to z lupą pracowałam na nim, bo nie jest to równa osnowa jak w lnie obrazkowym , łatwo przeskoczyć nitkę i prucie gotowe, Tyle ile ja się tu naprułam to głowa mała, ale zawzięta jestem i skończyłam uszatego.
Zajączka daję też na #12 wyzwanie hafciarskie u Uli
natomiast wyróżnienie sponsoruje Viola |
Ostatnio wkręciłam się w pieczenie chleba pszenno-żytniego na małej ilości zakwasu.
Nazywa się on wg. biblii o chlebie Hammelmana Vermont Sourdough , w internecie są przepisy, dziewczyny pieką, to i ja zaczęłam.
I powiem tak, to jest absolutnie fantastyczny w smaku chleb, przypomina mi ten chleb, który jadałam na wsi u Babci będąc na wakacjach, sprzedawali takie wielkie bochny, które tydzień się jadło. I mój leży ponad tydzień i już lekko czerstwy a nadal pyszny po podpieczeniu w opiekaczu :).
A tu nasz poranny Tadzinek, ile by się kocurność nie mył i tak jest brudny, taki typowy koci podwórkowy chłop :)
A na koniec kolejna zawieszka w zabawie u
Kasi
to już będzie 16-ta - licząc ubiegłoroczne :). Trochę serce się nie wpasowało w kształt bo wycięłam takie jak do poprzedniego, no a te okazało się inne w kształcie, ale że leń ze mnie, to nie robiłam nowego, i poszło w duchu zero waste , czyli na już wyciętym :)
Kasi
to już będzie 16-ta - licząc ubiegłoroczne :). Trochę serce się nie wpasowało w kształt bo wycięłam takie jak do poprzedniego, no a te okazało się inne w kształcie, ale że leń ze mnie, to nie robiłam nowego, i poszło w duchu zero waste , czyli na już wyciętym :)
no i wiosna wiosna wiosna i.... koty |
Bardzo ładne pracę. A zawieszka serduszko według mnie pięknie wyszła. Efekt nie zamierzony ale to jak wyszło i jak wygląda sprawia że jest wyjątkowe 😉
OdpowiedzUsuńUleńko u Ciebie jest jak zwykle zachwycająco !
OdpowiedzUsuńObie zawieszki prezentują się naprawdę wspaniale...zajączek
prześliczne, landrynkowe kolory.
Natomiast zdjęcia jak zwykle u Ciebie to wyjątkowa rozkosz dla oczu :)
Uściski słoneczne ślę :*
K.
Piękne hafty:) Wiosna przyszła na całego, jest pięknie. Dobrze jest mieszkać w miejscu, gdzie tę wiosnę ma się na wyciągnięcie dłoni. Piszę te słowa, słuchając pięknego śpiewu drozda - akurat się zmierzcha... Ten chleb jest trudny do wykonania? Ja nie piekę już chlebów glutenowych, ale mam zamiar upiec taki mamie. Te znikające zdjęcia - u mnie zauważyłam, że właśnie znikają zdjęcia z wpisów robionych kilka lat temu. Tobie też?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Hafty śliczne, misterne. Gratuluję! A chleb wygląda wspaniale. Zachęciłaś mnie do wyszukania przepisu. My tutaj oboje spoglądamy na zdjęcia chleba :) Wygląda jak z pieca chlebowego. Pozdrawiam serdecznie. Ada
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, pełne wdzięku i czaru zawieszki :-)
OdpowiedzUsuńCzarujesz haftami i cudnymi zdjęciami :-)
pozdrawiam :-)
Wspaniałe te zawieszki. Takie precyzyjne. Podziwiam że haftujesz na płótnie takim gęstym i pięknie radzisz sobie z tym materiałem.Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńZajączek po Wielkanocy grubiutki, ale zawieszka z haftem zachwycająca, ta z serduchem również. Tez piekę chlebek :) Zdjęcia zachwycają. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńChleb wygląda zjawiskowo:)))aż chciało by się taki upiec:))
OdpowiedzUsuńZawieszka wielkanocna słodka:))w końcu jakieś inne wyzwanie świąteczne a nie tylko choinka i choinka:)))
Piękne zawieszki i prześliczne zdjęcia. chleb wygląda strasznie apetycznie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Pięknie, rustykalnie, spokojnie...
OdpowiedzUsuńUla obie zawieszki cudne, ale z królikiem wymiata! Jest fantastyczna! Dziękuję za udział w wyzwaniu
OdpowiedzUsuńWiosna przepiękna i te koty - aż chciałoby się przytulić te słodkie kociaki:))
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje hafty - "zazdroszczę" takiego talentu - nićmi można wyczarowywać cały świat;
Pamiętam też z pobytu u Babci na wsi dni pieczenia chleba i bułek; cała dzieża ciasta, rozgrzany piec i zapach pieczenia - nie do zastąpienia te chwile - a smak - niebiański!
I znak krzyża zaznaczony na każdym bochenku!
Dziękuję za te zdjęcia, które mogłam obejrzeć na Twoim blogu i serdecznie pozdrawiam:))
Wszystko normalnie śliczne! Zawieszka, śliczna, kot śliczny, magnolia śliczna i chleb śliczny i z pewnością mega smaczny😍 pozdrawiam😊
OdpowiedzUsuń