Powinnam była zdążyć na koniec lipca z tym postem i haftem, natomiast życie napisało inny scenariusz.
Gdyby nie dodatkowe dni , które podarowała nam Chaga - autorka pięknego wzoru do haftowania, nie dałabym rady.
Na początku, jak zawsze mamy na wyhaftowanie kolejnej części - trzy miesiące. To dużo czasu, ale przez pierwsze dwa, jak wiadomo, robi się inne rzeczy, przecież zdążymy ;)
A potem okazuje się, że jak w moim przypadku, nagle trzeba pracować 7/7 i tak od trzech tygodni, zatem czas kurczy się jak wełniany sweter w zbyt gorącej wodzie i... klops!
Zmieściłam się jednak w nadprogramowych dniach i pokazuję co tam uwiłam.
Zdjęcie jest straszne, ale na razie innego nie mam.
serdeczności!
Ależ to jest piękne 😊
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik. Pozdrawiam serdecznie 🌞🌞🌞🌞🌞🌞
OdpowiedzUsuńKolejne dzieci w paradzie są wspaniale wyhaftowane. Jakie szczególiki tam widzę: bąbelki na dole sukienki , babeczki na tacy...Całość już ślicznie się prezentuje. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją wytrwałość przy tej pracy, ale haft jest śliczny. Wiem, że masz wymagania co do zdjęć ale nie są najgorsze najważniejsze, że wszystko widać :)
OdpowiedzUsuń