czwartek, 4 października 2012

Zupa z dyni , znowu koty i takie tam


Tak pięknie czerwieni się u mnie w ogródku winobluszcz , chyba tak się nazywa?, a w zasadzie nie jest mój tylko przywędrował od sąsiada, przydusił co nieco mojego powojnika i panoszy się na całego,  w słońcu wygląda niesamowicie :))



 A ja jem właśnie zupę z dyni - to dość niecodzienna sytuacja i widok, bo ja zupy z dyni nie lubię zwyczajnie, raz mnie nią nakarmiono parę lat temu i od tamtej pory skutecznie mi obrzydzono ;)), była mdła, na mleku i ugotowana bez polotu, więc  jak mi córuś ma rzekła, że ona to ugotuje i będzie dobra to  sobie myślę, ok, zobaczymy.
To donoszę, że  zupa jest super, z prądem, tak jak lubię i ma bardzo wyrazisty smak. Mdła nie jest wcale,więc od dzisiaj zawieszam na jakiś czas swoje nielubienie zupy z dyni :))
Przepis będzie  i zdjęcia takoż, może jeszcze  dzisiaj,
 TU
   na  raczkującym blogu mojej kuchareczki domowej
 ale nie obiecuję,  bo zupiszcze  ugotowała i pozostawiając bajzel w kuchni  niemożebny pobiegła na trening futbolu amerykańskiego - ot kolejna jej  nowa pasja , a że wsi do miasta daleko to i czasu na sprzątanie jak zwykle zabrakło,
   Zatem zupę polecam - a jak ktoś  nie lubi zupy z dyni - to też polecam ;))
niebawem też pojawi się przepis na makaron  z pieczoną dynią, syropem orzechowym, i cudami na kiju, od samego słuchani o nim się zaśliniłam ale nic więcej nie wiem , więc jak będzie przepis to uprzejmie doniosę ;))


  U nas trwa nieprzerwanie sezon na kota, nadal mamy 700  minus 4 -  więc jeśli ktoś pragnie przygarnąć sierściuszka to zapraszam, niebawem zdjęcia wszystkich nie przygarniętych :))



Tymczasem  do miłego następnego
Wasza zakocona na całego Ula :))

42 komentarze:

  1. jakie śliczne no ale ja mam 12... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Uleczko - ślicznie jak zawsze, rozśmieszył mnie strasznie ten tekst "sezon na kota", u mnie kociaki małe wydane już. A było 4 sztuki. A tą zupkę z chęcią bym schrupała tak apetycznie wygląda. buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zupka super, niebawem będzie przepis ;)) u mnie wydane na razie 2 z 9
      uściski!

      Usuń
  3. Śliczne zdjęcia - bardzo mnie urzekły :) a kociaki? rany - nie mogę....same słodziaki. Gdybym tak mogła wziełabym wszystkie :) mamy już jednego i małe mieszkanko:( pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, weź wszystkie a obsypię Cię wszystkim co mam ;)))
      buziaki!

      Usuń
  4. 700 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    rany julek !!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) no tak mi się napisało, ale te ilości pętające się po domu to ma się wrażenie, ze jest ich setki !!
      buziaki!

      Usuń
  5. Ja jeszcze zupy z dyni nie jadłam, więc bez żadnych uprzedzeń z chęcią bym spóbowała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, jakie one sa slodkie!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najsłodsze są podczas snu.... jak zawsze ;))
      buziaki!

      Usuń
  7. Piękne zdjęcia. Ja z dyni lubię pestki. Zupy nie jadłam, w dzieciństwie piłam "kompot" z dyni, nie smakował mi. Ciekawa jestem przepisu Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepis będzie za niebawem ;)), a pestki też lubię od zawsze:))
      pozdrawiam!!

      Usuń
  8. Fajne zdjęcia ale kociaki cudo.)

    OdpowiedzUsuń
  9. To ja czekam na ten przepis na zupę bo chodzi mi po głowie taka właśnie konkretna nie na żadnym mleku, a dyniami u nas obrodziło, musze im zrobic jakąś sesję bo są ogromnych rozmiarów, a Karol widzi w nich tylko piłki tylko kopnąć nie może biedaczek bo nie daje rady... haha
    Pozdrawiam, Magda

    OdpowiedzUsuń
  10. To prawda winobluszcz jest piekny , wczoraj robiłam jego zdjęcia w ogrodku mojej mamy, a kociaki sa przesłodkie.

    OdpowiedzUsuń
  11. uśmiecham się jak widzę Twoją pierwszą słońcem przeplecioną fotkę, bo jest dopełnieniem mojej z winorośli ;), kociaki cudne, tylko ja nawet ogrodu nie mam, nie skazałabym zwierzaka na mieszkanie cały czas w mieszkaniu, oby szybko znalazły dom z sercem,a zupę z bani lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  12. przegapiłam TAKIE anielskie święto... Ale ponieważ u mnie kazdego dnia Aniołowie wszelcy mają sporo miejsca - to może wybaczą, że ten jeden dzień oficjalnie nie świętowawszy... No nadzieje mam, zupę z dyni KOCHAM, a szczęście miałam, że pierwsza króra mi łaskotała jęzor była WYBITNA!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a druga sprawa Cynamonowa Sas to talentna bestyjeczka i jak apetycznie to opisuje! Zatem masz czasem od kuchni wolne... hihihi

      Usuń
  13. Ciekawi mnie bardzo czy zupka by mi podeszła bo dżem jest bleee:(

    OdpowiedzUsuń
  14. aż szkoda je rozdzielać ;)
    będę czekać na przepis, bo chodzi za mną taka zupa, a z okazji Halloween niedługo będzie pomarańczowo :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jesteś NIEMOŻLIWA w tej całej dyniowo-zupowo-kociowej krasie.......
    A zupa sama w sobie musi być mega! Pieknie pokazujesz jesień:*

    cmkoi dla Damy ,cór, menża i wszyyyyyystkich sierściuchów!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ula,w kotach nie mam wcale braków ale jak widzę te słodzizny to aż jej. Moje już większe a ta nowa to w ogóle wielkolud.W zasadzie do niczego mnie dziś nie musisz namawiać , bo koty mam , zupę dyniową lubię i tego winobluszcza to u mnie jak chwastów.Ale z wielką przyjemnością oglądam Twoje.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ mi narobiłaś smaku na te specjały, choć tez mam dyniowstręt, ale z zaciekawieniem zajrzę.
    Kociaki czaruśne :-) Ja 2 tyg. temu przygarnęłam jednego. Podbił serce Marceli na całego i mojego alergicznego męża też.
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  18. ja poczekam na przepis zupy z dyni bo u mnie dynia leży na balkonie i czeka na pocięcie, a pomysłu na nią jak na razie nie mam ;/
    Koty cudniaste :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Winobluszcz, jak zwał tal zwał, cudny jest i już. Zupa z dyni....hmmmm...no nie lubię....nie wiem...pomyślę...
    Kociaki cudne...
    A zdjęcia przeprzeprzecudne Ulu:)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Zupa z dyni dobrze zrobiona jest przepyszna. Jadłam kiedyś taką w "Arce" w Lanckoronie ( to przeurocze miejsce:). Kociątka masz śliczne. U mnie jest tylko jeden - Kącik, ale charakterek ma za dziesięciu:)) Pozdrawiam Cię jesiennie:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zupy z dyni w życiu nie jadłam... a na koty mogłabym gapić się godzinami!!!!!! Uwielbiam je!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale masz zdolniachę w domu! Fajnie, że córka odnalazła swoją pasję w gotowaniu i raczy Was takimi przysmakami :)
    Ja uwielbiam zupę z dyni i polecam jeszcze racuszki -placuszki z dyni z nutką cynamonu - pyyyycha! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie wiem jaką zupę ugotowała Twoja córka, ale ja kilka dni temu gotowałam swoją pierwszą zupkę z dyni (wersję na mleku właśnie) i dodałam do niej odrobinę curry. Nie sądziłam, że ta przyprawa tak pozytywnie wpłynie na smak zupy! Pychota!!!
    A kotki śliczne i chętnie bym jednego wzięła, gdyby nie uczulenie mojego narzeczonego :(

    OdpowiedzUsuń
  24. Ahaha! Przypomniało mi się! Muszę się podzielić! Dzwonię do mojej Mamci i pytam co słychać(w sierpniu Mamcia przygarnęła kotkę z 4 małych, suczka, przygarnięta rok wcześniej powiła 4 pieski...)a ona mi na to, że zaprzyjaźniony kot sąsiadów przyprowadził jakąś nieznaną kotkę i 4 małych. Pyta mnie moja Mamunia czy czwórka to jakaś magia i czy ma jakiś drogowskaz przed ogródkiem, TU CI BĘDZIE DOBRZE! I tak chodzi gada do tych zwierzaków, karmi, tuli, opierdziela jak niegrzeczne...no i ciekawe jak mają ją nie kochać???
    Zupa z dyni to hicior tej jesieni! Dla mnie również, bo tak samo jak Ty nie byłam jej fanką! Aż do tego roku! Fajnie, że Twoja córcia wzięła się za blogowanie!Będzie więcej cudnych zdjęć do podziwiania i przepisów do smakowania! Zatem zaraz się u niej pogoszczę i przekaż Jej słowa pozdrowienia i powitania w Naszej Wiosce Blogowej! Pięknie to powiedziałaś! A ja się cieszę tak strasznie, że i ja jestem w tym wspaniałym gronie! Uściski ciepluteńkie! Samych pięknych kolorowych chwil! aga

    OdpowiedzUsuń
  25. Wstyd się przyznać , ale zupy z dyni nigdy nie próbowałam. Gustuje w warzywnych kremach,więc chyba się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ula ale mnie kochana tutaj zaraziłaś tą dyniową zupką. Ostatni raz jadłam w tamtym roku i zajadałam się za 3 osoby:))) czekam na przepis na drugim blogu córki:)
    świetne zdjęcia i jakie kolory w ogrodzie macie!
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajna ta Twoja córcia:-) Takie pyszności Wam robi! Zerknęłam na jej bloga, ciasteczka czekoladowe wyglądają bosko! Chyba w weekend je zrobię.
    A winobluszcz cudnie się czerwieni, nic tylko siedzieć w wiklinowym fotelu, w ogrodzie i marzyć:-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj te kotki sa takie urocze i rozczulajace, pewnie mozna patrzec godzinami na ich harce.
    Zupke dyniowa w tym roku robilam po raz pierwszy i juz nalezy do najlepszych. Nawet chce zamrozic dynie aby zima tez moc cieszyc sie tym smakiem.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Kotki są cudowne i te Wasze zdjęcia, przepiękne:) Czekam na dyniowy przepis, bo dynię już mam:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Zdjęcie bluszczu przepiękne!
    Z taką kocią dziatwą masz pewnie baardzo "wesoło" ;)
    Pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń

Miło mi będzie jak zostawisz swój komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...