Jak obiecałam w poprzednim poście - dzisiaj pokażę, co takiego porabiałam podczas rehabilitacji mojego kręgosłupa :)
Ano zakończyłam kilka prac, które zaczęłam dawno, dawno, dawno temu, i już myślałam, że to koniec... ale nie - bo żeby było zabawniej, ostatnio dopadłam stare pudło, w którym trzymam hafciarskie przydasie, a tam... o matulu moja !!! z 10 albo więcej niedokończonych prac moich i moich córek... cóż słowo się rzekło, trzeba będzie i te dokończyć, tutaj już mamy do czynienia z pracami sprzed co najmniej 10 lat... więc muszę też zmienić nazwę swojego projektu z 41 na 51 ;)
Najstarszy post w którym obiecałam pokazać Wam zakończony haft pochodzi z
jest to świąteczne serduszko, czyli 4,5 roku to trwało...
poniżej oba serduszka i to ostatnio zakończone, czekają obecnie na wieczne nieoprawienie, jak to u mnie:)
I kolejny zawodnik w biegu do celu, czyli mały sampler świąteczny - to miało być dzieło Łucji o czym wspominałam w poście z
9 listopada 2012 roku
czas trwania - 3 lata i 6 m-cy...
owszem zaczęła, ale nie dokończyła, więc ja się nad nim zlitowałam, też czeka na oprawienie :)
Ten mały hafcik poniżej nie miał swojej notki wcześniej, ale historia jego powstawania sięga też niestety lata wstecz... ale ma związek z woreczkiem na spinacze, który pokazywałam
25 kwietnia 2012 roku
haft ma być użyty do uszycia takiego właśnie woreczka, który zamówiła u mnie Beata z bloga Leniuszkowo.
Ja już otrzymałam od Beatki różne piękne rzeczy, a ona ode mnie jeszcze nic... wstyd się przyznać ale tak właśnie jest, ze 3 lata już czeka jak nic... więc jak uszyje worek wtedy będzie post o rzeczach od i do czyli wymiance.
Następne, w kolejności co do podeszłego wieku z powodu mojej opieszałości plasuje się wspomnienie o haftach z
5 marca 2013 roku
to dwa hafty, misio i czerwony kołnierzyk , skończenie ich zajęło mi - misia -1,5 roku, natomiast kołnierzyka... ponad 3 lata
oto gotowe prace :)
I kolejny skończony wyrzut sumienia, a w zasadzie dwa, pokazywałam je rozpoczęte w poście z dnia
30 stycznia 2014 roku
Ptaszki zaczęła haftować moja Julia, ale też nie starczyło jej wytrwałości więc przejęłam je ja, drugi haft to bombka - jednokolorowa, na lnie, haftowana 1 nitką, oba czekały na super finał ;) bagatela... 2 lata i 5 m-cy
jak jeszcze nie padliście z nudów to w poście z dnia
31 października 2014 roku
przechwalałam się, że haftuje miseczkę... o mały włos i przekroczyłabym 2 lata,
ale zmobilizował mnie fakt, że muszą powstać jeszcze 3 takie do kompletu i ozdobić kuchnię w nowym mieszkanku mojej Julii , które niebawem będzie remontowane :)
a poniżej cały kwartet
I na koniec kilka, które nie były anonsowane przechwałkami o rychłym dokończeniu, a które dokończyć wypadało
pierwszy to obrazek komunijny dla Julaski - córki Monique
ma się to tempo co nie ?? 3 lata... :)
Zimowa witrynka - Julia wyhaftowała prawie cały, ja dostawiłam kilka brakujących krzyżyków
Wianuszek zaczęła Łucja - ja skończyłam :)
uff... jeśli i w tym poście wytrwaliście do końca to szacunek mam wielki,
bo sporo tego było, a już w kolejnym opowiem Wam jak wypracowałam w sobie nawyk kończenia tego co zaczęłam i co mi w tym pomogło ;)
Pięknie dziękuję za komentarze pod poprzednim postem
♥♥♥
Pozdrawiam Was serdecznie i do miłego
♥
To są dzieła sztuki! Obrazy nitką i igłą malowane! Zachwyciły mnie: "Zimowa witrynka", miseczki do kuchni, bombka i delikatny wianuszek. ARCYDZIEŁA!!!
OdpowiedzUsuńTak mówią, ze to igła i nitka malowane, bardzo mi miło, ze i się podobają ;)
UsuńDziękuję i pozdrawiam !
Ula zaszalałaś, szacun za ukończenie tylu prac !
OdpowiedzUsuńJa ostatnie xxx wyszywałam będąc w ciąży, nie dokończyłam dużego biscornu - do dziś nie tknęłam już ponad 3 lata, może kiedyś.
Pozdrawiam Agnieszka
wiesz, pomogło mi w decyzji to, że leżałam na kanapie i nic nie mogłam robić oprócz czytania, haftowania i oglądania filmów, relax na całego, no i zaskoczyłam, a że byłam do tego świezo po kursie na ogarnięcie się, to razem zadziałało :)
Usuńuściski!
Piękne hafty:) Ogromnie żałuję,ze nie mam więcej czasu by doskończyć swoje robótki:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń:), ja wiem co to brak czasu, ale ciekawe jest, że obecnie im mniej siedzę w internecie, więcej odpoczywam, to mam więcej siły na pracę, którą robię szybciej, a potem mam kilka chwil dla siebie... taki pozorny paradoks ale działa:)
Usuńuściski!
Piękne hafty :)Zimowa witrynka i świąteczne ptaszki cudo:)
OdpowiedzUsuńMiło mi, każdy ma jakiś tam swoich faworytów ;)moim jest bombka ;)
Usuńpozdrawiam!
Lepiej skończyć coś późno niż wcale, bardzo piękne te twoje hafty :)
OdpowiedzUsuńDziękuje pięknie! to prawda,że warto konczyć ale jest też tak, że mam 3 hafty zaczęte dekadę temu i co? no i przestały mi się podobać i są w trakcie prucia, bo ja nie mam do nich serca, owszem leży jeszcze ich sporo do wykończenia, ale te trzy zupełnie obecnie są nie z mojej bajki, a że materiału sporo to warto go odzyskać pod inne prace :)
Usuńpozdrawiam!
Najważniejsze, że skończone, a kiedy? Mniejsza o to! :)) Prace są urocze, cudne, zachwycające. Sama miałabym ochotę takie pohaftować, tylko u mnie czas kończenia byłby chyba dłuższy niż 4,5 roku! :))
OdpowiedzUsuńCałusy
:)) no tak, ja jeszcze mam inne hobby, więc musiałam coś za coś :)czyli czekają inne rzeczy bo teraz muszę pokończyć to co zaczęłam najdawniej :)a czas, biorę też z tego wiaderka, z którego marnowałam na inne rzeczy typu FB i internet - też coś za coś ;)
Usuńuściski!
Cudne hafty, podziwiam kunszt i wytrwałość. Nie ważne kiedy, ważne że skończone a do tego jeszcze jak. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! ;)miłe to słowa i bardzo motywujące ;)
Usuńpozdrawiam!
Piękne Uluś i szacun wielki za wolę i chęci ich dokończenia! Kołnierzyk, bombka i ptaszorki to moje faworyty. Ja już dawno nie krzyżykowałam a to tak relaksuje :)
OdpowiedzUsuńBuziaki xxx
Wola i chęci trochę wypracowane, masz podobne faworyty co i ja widzę ;)
UsuńTak relaksuje i ja mam tak od zawsze, że lubię tworzyć coś, co pozostanie po mnie, to bardzo mnie motywuje do pracy:)
buziaki!
pięknie hafty - dla mnie nie pojęte że można tak pięknie:0
OdpowiedzUsuńDziękuję:)to wcale nie takie trudne :) Polecam spróbować.
Usuńpozdrawiam!
Cudne :) krzyżyki są dla mnie tajemnicą i to wielką :) zimowe ptaszki i bombeczka cuuuuuuuudo :) jak by co to przygarnę;)
OdpowiedzUsuńE tam to naprawdę proste, wzór symbole i nici i w miarę prosty splot materiału np kanwa ;), miło mi, ze przypadły Ci do gustu ( bombeczka to mój faworyt też),na razie się z nimi nie mogę rozstać, bo po części powędrują do nowego mieszkania mojej córki ;)
Usuńpozdrawiam!
Fiu , fiu, co za pamięć do dat i jaka skrupulatność :) Wybór haftów i wykonanie oceniam na 100 %, mogłabym przygarnąć każdy.
OdpowiedzUsuńZa raz poczytam wcześniejsze posty. Ja odkurzyłam swój blog i wracam do pisania .
Pa !
Bardziej blog pamiętał aniżeli ja ja tylko orientacyjnie, bo wpisów musiałam szukać, żeby pokazać jaka ze mnie grzebuła i leń, miło mi, ze Ci się podobają, ja tez odkurzam swój blog, mało skutecznie, ale jakoś idzie, jeszcze pajęczyną nie zarósł ;) wskoczę tam obadać co naskrobałaś ;)
Usuńuściski!
Piękne prace:) warte były dokończenia:) o tak trzeba sobie wyrabiać nawyki, ja próbuję odkładać wszystko na miejsce od razu, żeby było mniej odnoszenia przy sprzątaniu i żeby szybciej sprzątać.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Też tak mam, ale w domu wszyscy muszą tak robić, to wtedy ma sens, u nas nauka trwa ;)
Usuńpozdrawiam!
Piękne! Nie znalazłabym w sobie tyle cierpliwości, choć kiedyś przez moment próbowałam. Zimowa witrynka podoba mi się najbardziej. <3
OdpowiedzUsuńDo krzyżyków trzeba dojrzeć, ja dojrzewałam z 7 lat o od ponad 10 haftują nałogowo z przerwami na inne hobby czyli druty, szycie i scrap, zimowa witrynka rzeczywiście jest urocza ;)
Usuńpozdrawiam!
Chwała Ci za to ,że dałaś radę i pokończyłaś ufoki:)bardzo ładne te obrazeczki i szkoda by było,żeby grzęzły w pudłach:))u mnie nie ma ufokówbo ja jak zacznę jakiś haft to tak długo haftuję aż skończę i dopiero zabieram się za następny:))
OdpowiedzUsuńCha cha! świetna nazwa ;), oj masz rację, jeszcze mam 10 ugrzęźniętych, co poradzić, teraz już nie będę tak robić, a Twój zapał do pracy zawsze podziwiam robisz kończysz i pokazujesz, naprawdę super, jesteś dla mnie niedoścignionym wzorem ;)
Usuńuściski!
Witam! Gratuluję wytrwałości i talentu. Prace przepiękne! Sama od 10 lat haftuję dwa obrusy, od roku robię szal na drutach, kilka rysunków też zaczętych, ale po drodze inne dzieła skończone :). Mam prośbę, czy mogłabyś podać źródło wzoru wianka z woreczka lub go udostępnić. Zakochałam się w tym wzorze. Pozdrawiam, Agnieszka.
OdpowiedzUsuńDziękuję, oj tak z tym kończeniem to klops był u mnie, wiec polecam pokończyć, samopoczucie wzrasta mocno wtedy ;)napisz do mnie na maila, to podeślę Ci wzór wianka.
UsuńPozdrawiam!
Mimo takich terminów podziwiam bo warto było czekać na takie efekty hafciarstwa Twojego. Piękne prace. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję, sama jestem zadowolona, ze wreszcie skończyłam,wszak z jakiś powodów je zaczęłam,dzięki temu mam nadzieję, ze po oprawieniu ich mój domek zyska co nieco ozdób ;)
Usuńpozdrawiam!