Dobry Wieczór w tym miłym końcu tygodnia ;)
Dzisiaj książkowo, bo czas się uporać i z tą częścią naszego domostwa, wiele z nich już straciło dla nas swoją wartość, czyli że nasze wartości zostały na tyle zaktualizowane, że czas się z nimi rozstać ;).
Jest też wiele starych pozycji z czasów mojego dzieciństwa, które zajmują ważne miejsce zarówno w życiu jak i na półce. Są wiecznotrwałe, bo zbudowały we mnie swoją treścią piękne przeżycia, które do dzisiaj wywołują miłe wspomnienia.
![]() |
Wymienię tylko kilka tych swoich naj, ale uwagę poświęcę tylko tej jednej.
"Finek"
"Mała księżniczka"
"Niezwykłe wakacje ABC"
"Czarodziejskie słowo"
"I w sto koni nie dogoni"
Ta ostatnia niezwykle ciepła książka Janiny Porazińskiej opowiada o jej dzieciństwie,
kiedy miała 4,5,8,10 lat. Jest to w zasadzie pamiętnik, zbiór wspomnień.
O wakacjach , Świętach, odwiedzinach u Dziadków, przygodach, zwierzętach, sąsiadach i Przyjaciołach.
Napisane są pięknym językiem, opowiadają o ważnych wartościach, tradycjach, szacunku, dziecięcych rozterkach i psotach.
Ciekawy jest sposób wydania tej niepozornej książeczki, nieliczne małe ilustracje na marginesach, brak pustych stron w środku oddzielających rozdziały, tak jakby wydawca chciał umieścić jak najwięcej treści, nie zużywając za wiele papieru, który pewnie w tamtych czasach nie był tak dostępny jak obecnie.
Książka jest z 1966 roku, jest szyta, nadal w doskonałym stanie, nie rozpada się, jest naprawdę solidnie wydana.
Sfotografowałam kilka stron, a dokładniej specjalnie rozdział o Świętach, które są tu pięknie opisane.
Jak klikniecie w zdjęcia, powiększą się i będzie można przeczytać cały rozdział o Świętach;)
A teraz jak zwykle 2 kolejne zdjęcia
2.02.2017
Śnieży
3.02.2017
Lazy day
A na koniec przepis na ciasteczka migdałowe, z mąki po wydojonych migdałach.
A co to takiego, a pulpa migdałowa po zrobieniu mleka migdałowego, szkoda wyrzucać, więc albo ją suszę albo mrożę. Po mleku kokosowym też suszę lub mrożę.
przepis znajdziecie tu:
Same ciastka pewnie byłyby genialne z migdałów świeżo zmielonych, ale tutaj chodzi o wykorzystanie czegoś czego szkoda wyrzucić, a poza tym, jak człek na detoksie cukrowym i bezpszenicznym, to jest to właśnie doskonała przekąska jak coś się nagle "zachce" :)
Jest tam sporo fajnych przepisów min. na placki z jabłkami z kaszy gryczanej bez jajek i mleka
zrobiłam dzisiaj jestem mocno zdumiona, ze z dwóch składników wyszło coś tak... pysznego ;)
Dzisiaj tak pięknie zachód słońca nam niebo pomalował
Biduś Baduś w melancholijnym nastroju ;)
Kochani, jak zawsze, pięknie dziękuję za odwiedziny i pozytywny odbiór moich treści
Miłego weekendu i do zobaczenia w niedzielę ;)
![]() |
Ulenko, jak ja zawsze z wielka niecierpliwoscia czekam na Twoje wpisy, ciesze sie, ze trwaszw postanowieniu i co drugi dzien serwujesz nam taka przyjemnosc:) Zazdroszcze ci tych ksiazke, ja tez od dziecka bardzo duzo czytalam , ale niestety po przeprowadzeniu sie tutaj tylko kilka ksiazke zabralam i to raczej juz takich z czasow licealnych, ale tez je pielegnuje i nigdy bym sie ich nie pozbyla. Ach te Twoje koty, takie slodziaki...podrap je wszystkie za uszkiem ode mnie, milego weekendu, no i czekam na kolejny wpis...juz w niedziele:) Buziaki:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, pracowanie nad systematycznością łatwe nie jest, ale jak się człowiek wkręci, to okazuje się, że można :) :)U mnie sporo niestety poginęło tych książek, znaczy mama powyrzucała, a ja ich nie potrzebowałam, niektóre mam od zawsze, a niektóre udało mi się kupić na Allegro za grosze :)bo nikt takich książek już nie chce :)Moim marzeniem jest upolowanie "Pierwszej czytanki" Słońskiej ale tego wydania z lat 60-70, jak się pojawia na Allegro to za ciężkie pieniądze między 100-150 zł i zaraz znika... widać, że nie tylko mnie dopadają książkowe sentymenty :) a z liceum tez mam, moje dziewczyny je męczą, ja każde pieniądze na książki potrafiłam przepuścić :)
Usuńbuziaki!
Uwielbiam takie stare ksiazki i tez czasami zagladam na aukcje internetowe, ostatnio wpadly mi w oko przedwojenne roczniki Bluszcza...moze kiedys sie skusze, ja do tej pory grosza i centa nie zaluje na ksiazki, takze ksiazek u nas pod dostatkiem:))) Sciskam:)
Usuńno u nas to zmora, na żarcie pożałujemy, a książka nowa raz w miesiącu być musi ;)coś w tym jest :)
Usuńuściski!
żadnej z tych książek nie znam, ale dopisze do listy by poznać - o ile je znajdę :)
OdpowiedzUsuńWszak Marcela wciąga ksiązki i powoli nam się kończą :)
na Allegro bywają i to po jakiś groszach, bo to starocie, nie wyglądają pięknie na półce... mało kto potrzebuje takich "niewyględnych" tylko one maja naprawdę wartościowe treści i przekaz :)to pięknie, kiedy dziecko lubi czytać ksiażki ;)
Usuńuściski!
miłego weekendu życzę:) wspaniałe zdjęcia i wpis, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! i nawzajem, dużo wypoczynku ;)
Usuńserdeczności!
Moja najulubieńsza książka z dzieciństwa to "Dzieci z Bullerbyn":)))
OdpowiedzUsuńTeż ją lubią,nawet mam jedna z pierwszych wersji, ale nie wpadła mi w ręce jak byłam dzieckiem, dopiero później,natomiast film Lasse Halstroma na podstawie książki mogę oglądać na okrągło :)
Usuńuściski!
Mi też najtrudniej zrezygnować z książek. Naprawdę powinniśmy część oddać lub sprzedać, ale ciężko się z nimi rozstać. Szczególnie właśnie z tymi z czasów dzieciństwa. Mam tylko nadzieję, że dziewczynki jak będą starsze, to po nie sięgną.
OdpowiedzUsuńNie no te z dzieciństwa u nas są pod ochroną szczególną, ale mamy książki, o których wiem, że już nie wzbudzą w nikim żadnych emocji, wiec te pójdą do innych ludzi ;)
Usuńserdeczności!
Mam to wydanie "I w sto koni...", czytałam w dzieciństwie wiele razy! Muszę poszukać, w ogóle sporo miałam ulubionych książek, z resztą wszystkie mam nadal, tylko gdzieś schowane... Nie mogę się rozstać nawet z tymi mniej lubianymi;)
OdpowiedzUsuńja nie chowam, bo wtedy nie mogę korzystać :) ciągle np przeglądam elementarz Falskiego mam reprint, uwielbiam go ;)
Usuńpiękne masz książki...
OdpowiedzUsuńteż mam ich trochę ze starych lat...
dziękuję za przepisy
pozdrawiam :)
:)one mają takie terapeutyczne działanie, pozwalają odsapnąć od "dorosłego życia" które nieraz daje w kość i jak koty, jak się człowiek do nich przytuli, to od razu mu lepiej ;)tak i z takimi książkami, trochę zabierają nasze myśli do beztroskiego świata :)
Usuńuściski!