niedziela, 29 maja 2011

Poranne pachnące zbiory

Dzisiaj  krótko , byłam na porannym spacerze,, zebrałam młode pędy sosny na syrop,  płatki dzikiej róży i kwiaty akacji  by  cukier pachniał pięknie, zachęcona poczynaniami blogowiczek też zapragnęłam takowych, płatki zalegają cały stół, ponieważ są lekko wilgotne i muszą przeschnąć, możecie sobie wyobrazić jak pięknie pachnie w całym domu... coś niesamowitego


miłej niedzieli Wam życzę :)



piątek, 27 maja 2011

Torbę urobiłam na prezent

A jako, że wyjedzie niebawem do swojej nowej   pani , to chciałam Wam pokazać.
Uszyta jest z dość cienkiego szaro-popielatego płótna, więc musiałam ją nieco wzmocnić i w środek pomiędzy warstwy materiału dałam cienki ocieplacz , wszystko przepikowałam, rączki też.
jak się robi kwiatki podpatrzyłam na stronie With Love
Kolorystyka kwiatków jest stonowania, żeby jednak pasowała do różnych ubrań , wybrałam jasno szary len w turkusowo- niebieskie kropki. Torba jest dość duża, ma wymiary 45/45 cm, rączki są długości 40 cm.więc wejdzie swobodnie  w nią zeszyt formatu  A-3, w środku jest wyposażona w dwie nieduże kieszonki na drobiazgi, mam nadzieje, że przyszłej właścicielce się spodoba ;)






Stwierdziłam ostatnio, że skoro haftuję i wkładam do szuflady te swoje "dzieła", z racji tego, że zawsze mam powód, by nie kupić do nich ramki :)) , to może przynajmniej niech ujrzą światło dzienne w ten sposób
co pewien czas pokażę  coś ze swojej kolekcji "starych haftów" bo na nowe na razie nie mam weny ani ochoty
Sezon ogrodowy rozpoczęty, więc na pierwszy ogień  
kot w ogrodzie, a  jak wiadomo, koty to ja bardzo lubię, więc  musiałam sobie wyhaftować, mam ochotę na cała serię tychże, ale na razie powstał jeden.



 na koniec pokażę co dostałam  wczoraj od dziecięcia najmłodszego, naszkicowała mi baletki
reszta prezentów znajduje się w moim żołądku ;))), bo nade wszystko w ramach kwiatków z okazji tego że jestem mamą,  to wolę dostawać słodycze  :)


pozdrawiam Was serdecznie i słonecznie



czwartek, 26 maja 2011

Dla wszystkich MAM tego świata

a dla Mojej szczególnie :**)
wszystkich kwiatów i promyków słońca 
by radowały  i rozświetlały Wam każdy poranek
jak uśmiech dziecka :))



:)))


wtorek, 24 maja 2011

Wakacyjne wspomnienia z dawnych lat... bo wszak wakacje już tuż tuż .


Kiedy to jeszcze nie było "mody" na sesje zdjęciowe, zrobiliśmy kilka wakacyjnych zdjęć swoim córkom, to było bardzo ciepłe lato, nie pamiętam ale może był to  1994 rok, spędzałyśmy je u mojej rodziny na wsi -  takiej prawdziwej wsi gdzie są krowy, konie, kury , prawdziwe mleko, sery, jaja, i warzywa prosto z ogrodu.... ehh... wspaniałe czasy :)) . Wyjątkowo obrodziły tego roku rumianki, poszłyśmy na spacer po okolicy,  najpierw powstały wianuszki, bo wianuszki to musiały być obowiązkowo codzienne nowe, a to z koniczyny, a to z chabrów, niezapominajek , dzikiej marchwi, czy innych kwiatków, potem miały być małe bukieciki, ale że rumianki były duże to i bukiety duże też były, po południu zawsze była obowiązkowa asysta przy koszeniu koniczyny dla królików i wożenie się na wózku do tejże koniczyny ;)  zabawa była  na 102 i fajna pamiątka została po latach ;))
Zdjęcia były robione na slajdach, wtedy jeszcze nie słyszano o cyfrze,  po wielu latach niestety nadgryzł je ząb czasu, ale na szczęście można to było nieco ponaprawiać, usunąć zarysowania czy inne wady.








 pozdrawiam  wszystkich odwiedzających :)



niedziela, 22 maja 2011

Kilka migawek z ogrodu po walce z chwaściorami i moja wygrana w Candy ;))

Po wczorajszej walce z chwastami i obfitym podlewaniu powojnik rozwinął łaskawie  swoje kwiatki w ilości sztuk 2 :) , a  irys pokazał swoją żółtą główkę


rozsadziłam bazylkę metodą którą  podpatrzyłam u Dagi  z House of Ideas
i do ziemi trafiły wreszcie  sadzonki Morning Glory,
bardzo je lubię, to pnącze które charakteryzuje się tym, że kwiaty -  jak nazwa wskazuje rozwija wyłącznie porankiem, a następnie one obumierają, a następnego dnia wypuszcza już nowe :) i tak przez całe lato


no i niebawem liliowiec będzie cieszył nasze oczy swoimi pięknymi zółtymi kwiatkami,  a  niezapominajka odżyła po wyzwoleniu jej spod chaszczy ;)

 tutaj orliki i jakieś białe kwiatki których nazwy nie znam, a które to  nieco zadusiły moją wiekową już lawendę

 ale posadziłam  już następną ;) z dala od nich... a na koniec irysy miniaturki -  też już pokazały swoje łepki

 wypielone, posadzone, kości bolą ale satysfakcja duża :))


Wygrałam :)))

Kolejne Candy,  tym razem  w Galerii Pamiątkarnia , to niesamowite,  trzeci raz, sama nie mogę jeszcze uwierzyć :)) ale cieszę się przeogromnie :)))
a oto moja wspaniała wygrana

pozdrawiam !


środa, 18 maja 2011

Kocięta rosną jak na drożdżach ;)

Ciągle tylko jedzą, jedzą, jedzą i śpią, pobawią się i znowu jedzą i śpią, a  jeden nawet już otworzył oczka  i przezornie schował się za mamą ;))



:)))

wtorek, 17 maja 2011

Rabarbarowe szaleństwo, czyli niebo w ...

Rabarbar - można go lubić lub nie lubić, ja lubię i jeszcze do niedawna niewiele z niego umiałam zrobić,
ot kompot chyba tylko :)), ale 3-4 lata temu  przeglądając książki i przepisy uznałam, że świetnie nadaje się do ciast i deserów. mało tego, można go mrozić i mieć w zimę to cudowne wiosenne no właśnie co? bo tego nie wiem - owoc czy warzywo ;))
Przepis na deser z pieczonego rabarbaru pochodzi z programu kulinarnego Nigelli Lowson.
W życiu bym nie pomyślała, że z tak prostego czegoś można wyczarować deser o iście niebiańskich walorach smakowych ;), ja piekę go zawsze więcej, bo pulpę rabarbarową można mrozić, a  syrop powstały z pieczenia można wekować i mieć ten  wiosenny wspaniały przysmak w środku zimy ;).



 Bita śmietana z pieczonym rabarbarem 

1 kg rabarbaru lub więcej jeśli resztę chcemy zamrozić, lub mamy sporo gości
cukier - tu w zależności jak bardzo lubimy słodko, ja sypałam na "oko"
może z 300-400 g,

rabarbar kroimy, wkładamy do blaszki , posypujemy obficie cukrem, przykrywamy folią aluminiową i pieczemy ok 1 godziny w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.

Po upieczeniu czekamy aż rabarbar wystygnie. sok przelewamy do słoiczka, a resztę przecieramy przez sito, tyle o ile, powstały z tego przecierania sok, też wlewamy do słoiczka, można ten syrop nieco dosłodzić i odparować żeby był gęstszy i bardziej aromatyczny, ale  ja zwykle tego nie robię, wolę mieć go więcej ;)



Następnie ubijamy śmietanę 30%,  należy pamiętać, że zarówno śmietana jak i naczynie w którym ubijamy musi być  mocno schłodzone, ja na 200 ml śmietanki - czyli 3 porcje deseru,  daje małą łyżeczkę cukru i 2 płaskie  łyżeczki  cukru wanilinowego,
 i na koniec czynność najprzyjemniejsza, czyli mieszanie rabarbaru ze śmietaną, proporcje w zalezności od gustu, na tę ilość śmietanki  daję około 3-4 łyżek przetartej pulpy rabarbarowej,

nie mieszamy zbyt dokładnie, chodzi o to by powstał   przyjemny dla oka melanż kolorów ;), wstawiamy do lodówki na 3-4 godziny a tuz przed podaniem polewamy deser syropem .


A jako, że rabarbaru miałam sporo, a piekarnik nadal rozbuchany,  to trzeba to było  to wykorzystać więc powstało proste ciasto sezonowe, czyli zwykle ucierane , można je robić z dowolnymi owocami ;)

Przepis na proste ciasto sezonowe

4 jajka
1 szklanka cukru
2 łyżeczki cukru wanilinowego
1 kostka masła /200 g/
2 szklanki mąki
1 i 1/2 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
dowolne sezonowe owoce

Masło należy rozpuścić na małym ogniu i ostudzić, jaja z cukrami  utrzeć na "białą" masę, czyli dość długo ucierać, potem podczas ucierania dolewać powoli wystudzone masło, następnie łyżką wsypywać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, potem chwilę jeszcze zostawić mikser włączony, żeby się połączyło, ale nie za długo.
Blachę smarujemy masłem i posypujemy bułką tartą lub maką krupczatką, wlewamy cisto i bardzo obficie posypujemy rabarbarem lub innymi owocami, ja najbardziej lubię to ciasto  z rabarbarem i truskawkami.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do ok 180-200 stopni, czas pieczenia zależy od piekarnika, należy sprawdzać patyczkiem.


a na koniec z pozostałego rabarbaru upiekłam muffiny z przepisu Agi


to by było na tyle, w kwestii rabarbaru, kompocik też był :))))
pozdrawiam  wszystkich lubiących rabarbar !






poniedziałek, 16 maja 2011

Zioła, konwalie, brzoskwinie, pomidory - wszystko rośnie :)

I mam nadzieje, że będą jakieś konkretne plony :), w tamtym roku nie było u nas w ogródku  nic a nic oprócz łanu mięty, kilku kwiatków co to same rosną i chwastów, ale zdrowie niestety  nie pozwoliło mi na ogrodowe prace,  brzoskwinię mąż dwa lata temu dość mocno  podstrzygł, ze względu na to, że miała bardzo dużo owoców i łamały jej się gałęzie pod ich ciężarem, dopiero w ubiegłym roku wypuściła nowe gałązki a w tym roku  miała już kwiatki, ale zawiązki owoców  już są, więc mam nadzieję na obfite zbiory :), mięta też wysunęła już swoje pieknoziolone  główki, ale tej to akurat do rośnięcia nie trzeba szczególnie zachęcać :)


pomidor urobił się na razie jeden malutki ale mam nadzieje, że parę sztuk takich czerwoniutkich doczekam  i wszamię prosto z krzaka :)


bazylia wzeszła we wszystkich trzech doniczkach więc będę niedługo rozsadzać, planujemy spore zapasy pesto na zimę zrobić więc hodowla będzie duża, swoją zimową "staruszkę" planuję porozsadzać  za radą 
Dagi , i będzie jej jeszcze więcej ;)), idzie lato więc kuchnia włoska rusza u nas pełną parą, potem jeszcze inne zioła też zawitają w ogródku, przede wszystkim rozmaryn i tymianek i mięta cytrynowa

 no a na koniec  to już  z dedykacją dla  Iki,  nieszczęsna konwalia po wczorajszym obfitym deszczu rozwinęła dla Ciebie  wreszcie swoje kwiatki, a że jest malutka, to też nie za dużo ale za to  pachnie nieziemsko :))



 pozdrawiam  konwaliowo wszystkich zaglądających  do mnie :))

 


środa, 11 maja 2011

Poranna rosa

Poranne światło, naozonowane powietrze i rosa na kwiatach to jest to coś czego nie da się z niczym porównać, uwielbiam letnie poranki :)))



więcej tu
miłego dnia :)

wtorek, 10 maja 2011

Moje pierwsze Candy i o tym jak apetyt rośnie w miarę jedzenia

Dostałam  kilka tygodni temu  firankę nieco powycinaną, z szyfonu, bardzo  delikatną  , naszyte są na niej panienki z uszkami jak u królika w słodkich sukienkach, w różowe kwiatki. Zastanawiałam się  co by tu z nich uszyć, bo do powieszenia to nie za bardzo się nadają, z racji wycinanek i rozmiaru, a i dziewczyny moje dość duże i już takowych firaneczek  raczej by sobie nie dały powiesić w pokoju :)). I wymyśliłam poszewkę na jaśka, z cienkiego białego lnu. Jako, że materia delikatna to na wszelki wypadek podkleiłam panienkę króliczą - fizeliną i przyszyłam zygzakiem .
Jakoś poszło, chociaż skóra mi się marszczyła na plecach jak to szyłam, bo  przy moich wątpliwych umiejętnościach "szwaczych" po tak długiej przerwie w szyciu mogło jednak  nic z tego nie wyjść.
No ale jakoś poszło, królisia  została przymocowana, poduszka uszyta, dziecię me najmłodsze zadowolone bardzo z nowej poszeweczki.




Ale  okazało się,że dziecię me ma już plan, bo skoro tyle tych panienek jeszcze zostało ,  a dokładnie 9 sztuk, to zmarnować się nie mogą, więc wymyśliło, że potrzebuje niezwłocznie torbę szmacianą na lato, taką
 - no wiesz mama, taka najprostszą,  oooo materiał złóż na pół,. naszyj królisię, doszyj  uchwyty i będę miała, bardzo takiej potrzebuję,
nie to, żeby w pokoju już miała ich z 10 różnego rodzaju, no ale takiej jeszcze przecież  nie ma :)). Cienki len się do takich machinacji jednak nie nadaje, więc poszperałam i znalazłam dość gruby , w kolorze ecru.
Jak już naszyłam panienkę i zszyłam boki torby , Łucja wpadła na pomysł, że przydała by się w środku taka kieszonka na komórkę i portfel, no to ja dalejże tę kieszonkę wszywać, tyle, że wszycie już bardziej karkołomne, bo boki już pozszywanie, ale jakoś "przypitoliłam" bo inaczej tego się nazwać nie da i kieszonka jest. Torba też jest, Łucja szczęśliwa, ale do czasu :))),  na koniec jak już  spać się kładła pyta mnie:
 - a suwaczka to nie dało by się wszyć :)))
a ja na to, że już niestety  nie :)), ale się nie przejęła zbytnio, zapakowała książki i pognała z nią dzisiaj do szkoły .

 CANDY
Teraz czas na słodkie co nieco :), jeśli ktoś ma ochotę na taką poszewkę ze słodką  króliczą panienką :) albo bez panienki, z samą koronką :) to
zapraszam na moje pierwsze candy,
wpisujcie się  do 31 maja, 
losować będę 1 czerwca :)

zasady sa takie jak na innych blogach ,
poproszę komentarz pod tym postem, oraz podlinkowanie zdjęcia z moim  candy i umieszczenie go na bocznym pasku bloga, anonimowych chętnych  poproszę o podania maila w celu ew. kontaktu ;)



pozdrawiam ! 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...