Hej :)
Już od dwóch tygodni zbieram się za post i jak widać idzie opornie.
Skoro koniec lutego to kobyłka u płota, nie ma żartów, trzeba pokazać co się uwiło w zabawie u
KASI.
Tym razem to nie zawieszka tylko mini obrazek - świąteczny samochód autorstwa
We wzorach naszych wschodnich projektantek jestem bezgranicznie zakochana od ponad dwóch lat i staram się wyłapywać u nich wszystkie nowinki, promocje i klimaty które mi najbardziej odpowiadają.
Tak też było z owym uroczym pojazdem, od razu skradł moje serce.
Jeszcze tylko ramka i
zapewne tradycyjnie podaruję go swojej wnusi :)
A wnusia rośnie, mądrutka już taka się zrobiła, gada jak nakręcona, a ja mam zupełnego bzika na jej punkcie.
Oć babcia, pobawimy się - to ja już jestem cała jej :)
Ostatnio kupiłam jej parking z samochodami, to bawi się nim godzinami,
chyba trafiony zakup ;)
A wracając do haftów , mama moja haftuje jak maszyna, ostatnio urobiła takie
trzy obrazki dla swojej koleżanki, ona haftuje, a ja oprawiam ;)
A tak poza tym, oprócz ostatnich niewesołych wieści...
trochę było zimy jeszcze, teraz to już wiosnę czuć bo kwiaciory z ziemi wychodzą
robota jest
zdrowie jako takie
życie się toczy,
korzystajmy gorliwie póki jest czas i możliwość z tego co Bóg daje.
Bajgle montrealskie - uwielbiam ;)
tu radość z wystepów Kai w żłobku :)