U nas nadal remont się ślimaczy, bo oczywiście my jak to my, a dla ścisłości ja zamiast pomalować i cyk, to wzięłam sobie z cel wyzbyć się wszystkich niepotrzebnych rzeczy z domu. Czyli wreszcie zrobić to co robię bezskutecznie od lat - na serio powywalać latami nie używane graty.
Także mam pokonane w tej chwili 5 pomieszczeń z czego 3 naaaajgorsze, czyli strych, garderoba i poddasze.
Wywieźliśmy 5 samochodów niepotrzebnych rzeczy -samochodów wypchanych po sufit,
spieniężyliśmy makulaturę i złom za całe 120 zł, i za zarobione pieniądze plus dokładka zakupliśmy panele na poddasze, bo tam podłoga jest obecnie w najgorszym stanie.
Była to decyzja szybka, powierzchnia jest nieduża, zatem mąż jakoś sobie z tym poradzi.
jak to ja mawiam, strzelać z tego się nie będzie, a i tak wyglądało będzie lepiej niż teraz.
te panele na razie nas mocno wstrzymują z pracą, bo poddasze będzie docelowo gościnnym pomieszczeniem, a to wiąże się z przemeblowaniem pozostałych do pomalowania dwóch
pokoi.
A panele się nie kładą, bo małżonek wziął się za remont naszego starego samochodu, który posłuży jeszcze dzieciom, a że pogoda sprzyja to tylko tam się wyleguje, a ja stoję w rozkroku
Także dzisiaj pokazuje co tam umotałam ostatnio na szybko,
czyli drugą część dziecięcej parady od
do tego dla Chagi dwa upominki w ramach wdzięczności za udostępniony wzór oraz
A na koniec - bo nie wiem czy uda mi się uszyć to co zaplanowałam
czyli ozdobę, jak mi się uda to dorzucę zdjęcie gotowej.
Powstała urocza dzieweczka z koszykiem
Trochę złorzeczę na siebie za ten remont, no ale wreszcie będzie przynajmniej czysto i luźniej w chałupce, a w przyszłym roku bierzemy się za okna i schody :)
To ściskam Was mocno
i do następnego wpisu :)