poniedziałek, 28 grudnia 2020

{32} Zestawienie zawieszek grudniowych i całorocznych

 Jak obiecałam, wstawiam zawieszki grudniowe w jednej sklejce, ostatnią która wyszyłam był misiek, z bardzo sympatyczną mordką, nie miałam błękitnej kanwy, zatem wyszyłam na białej, ale śnieg za to jest lekko szaro-  błękitny, i tak jest też ok. 

 




a lamę tylko pokazywałam na IG zatem teraz powtórka i też zgłaszam do  

wyzwania u KASI 



 

W niedzielę, przed świątecznym tygodniem przyjechała do nas Julia i kleciłyśmy pierniki i ciastka z posypką, żebym tradycyjnie  nie została  z nimi  na koniec przygotowań, zwłaszcza, że połowa ciastek  była prezentami, udało się mieliśmy 6 rodzajów ciastek, co bardzo lubię, jest wybór i się nie nudzą :)


Mała nasza też pomagała mocno, czyli rozrzucała foremki,  bałaganiła na stole i przytulała do ciotki :)

 a na koniec  zestawienie zawieszek z całego roku 

finalnie powstało ich tym razem 15, ale to dlatego, żem przechorowała cały grudzień, to czasu trochę było więcej.





cd dalszy nastąpi, czyli foty z nietypowych Świąt, no u nas były nietypowe, bez pradziadków, dziadków, tak było inaczej, ale jakoś poszło, w oktawie tychże minionych życzę Wam zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia :)

Dziękuję za wszystkie życzenia i komentarze

Trzymajcie się!







czwartek, 17 grudnia 2020

{31} Zawieszka grudniowa nr. 2

 Ja to albo nic, albo za dużo, no ale sytuacja jest nietypowa, a mianowicie, moje zdrowienie nadal trwa, nie chodzę do pracy, więc co nieco mnie roznosi w temacie haftowania. 

Inna sprawa, że lokomotywa miała być w listopadzie, ale wiedziałam, że jej nie zdążę, zrobić, i przeszła na grudzień.  Więc linkuję ją  też do zabawy u  Kasi.

 Jak wiadomo  w tzw. międzylocie, dorwałam wzór bombki, którą pokazywałam w poprzednim poście, a która  mnie tak urzekła, że musiałam wyszyć, nie było wyjścia. Inaczej bym się udusiła :)

To nie wszystko, jeszcze jest świąteczny misiek, ale zawieszka jest w stanie roboczym,wyhaftowana - nie uszyta. To pokażę dopiero w następnym poście.

Uszyłam go, bo mojej Wnusi się bardzo podobał :)

Ma dopiero rok i trzy miesiące, a już skubana wie co ładne.

Na koniec zrobię sklejkę  zawieszek grudniowych i całoroczną, żeby Kasi było łatwiej zalinkować.


Lokomotywa stanowi komplet z choinką, która pokazywałam wcześniej, jest cała seria tych zawieszek, zatem pewnie będzie ciąg dalszy.

Tego dnia spadł tez pierwszy śnieg, zapewne pierwszy i ostatni, ale nadzieje zawsze mieć trzeba, na wszelki wypadek uwieczniłam to jakże rzadkie zjawisko :)



w kominku palimy, dziewczyny się tulają, Kaja podziwia pierwszy śnieg :)

i  rozplata i zaplata lampki

to na dzisiaj tyle, dziękuję za Wasze komentarze, zdrówka życzę sobie i Wam :)




poniedziałek, 7 grudnia 2020

{30} Grudzień - powoli zaczynamy odliczanie

 Wiadomo, że  do Świąt, wiadomo, że będą, wszystko wiadomo, tylko czas jakieś inny, mniej napawający, nie umiem jeszcze zacząć się tak po dziecięcemu ucieszyć. 

No niestety choroba nas uziemiła w domu, siły na nic nie ma, na cokolwiek, na życie nawet. Człek tylko leży i czeka, że może jutro będzie lepiej. Jeno Bombel zasuwa na pełnej parze,  a my ledwo dajemy radę za nią gonić. Ona ma tysiąc pomysłów na minutę, a my tylko jedną myśl, przetrwać kolejny dzień. :)

Paczam sobie na  jakieś tam świąteczne pomysły, ozdoby, i jako, że od trzech lat co roku mam powtórkę z rozrywki, czyli grudniowe chorowanie, to te nasze Święta są mocno ograniczone zdobniczo. 

A jednego roku to cud, że  potrawy były na  stole,  ani ciasta nie dałam rady zrobić, ani ciastek, no nic.

Dlatego teraz mam równie niepokojące myśli co do przygotowań, na razie czasu jeszcze trochę jest, ale optymizmem mnie to nie napawa niestety... bo ja ciężko do formy dochodzę po chorobach.

 Dookoła jakby mniej świątecznych ozdób,  w witrynach sklepowych  też jakby cisza, sama nie wiem, też macie takie wrażenie? 

To pomarudziłam sobie, a co mi tam, może mi to pomoże, może jutro obudzę się wreszcie zdrowsza.

Jedyny plus jest taki, że mogę trochę więcej pohaftować, a porwałam się na iście godną Świąt sporą zawieszkę, a nawet udało mi się ją skończyć, ale to wynik tego, że nie chodzę do pracy a haftowanie to jedyna aktywność  na którą mam siłę,  i tak po pół godziny dziennie i mam już gotową.

zgłaszam do zabawy u Kasi

 


Marzy  mi się jeszcze pieczenie pierników, dawno ich nie było u nas. 

I tu miało być zdjęcie pierników z 2016 roku, ale właśnie się zorientowałam, że padł dysk ze zdjęciami z 2015-2016 co jest nieciekawą sprawą. ale nie traćmy ducha, a nuż uda się uratować, to fota starych ciastek niech będzie


  A ja  na razie pomarzę, poleżę i pomarzę, o tym pieczeniu pierników :)


Jeden  raz trafił się nam przymrozek, tak teraz rzadko bywa, że jest równie wielką atrakcją jak prószący śnieg :)



To na dzisiaj tyle, jak ozdrowieję, dam znać, bo to będzie prawdziwe święto :)



wtorek, 17 listopada 2020

{29} Listopadowe klimaty, i kolejna zawieszka na choinkę

 Dzisiaj mnie  dopadła lekka  świąteczna  myśl. że święta to już  za bez mała miesiąc będą. Biorąc pod uwagę fakt, że miesiące teraz mijają w tydzień, to naprawdę zaraz te święta będą nam na głowie siedzieć :)

Co tam u mnie, mało haftowania, dużo jakiegoś nieprzydatnego zmęczenia, czas teraz podzielony bardziej na czas z pracą i  z Bombelkiem, ze sprzątaniem lub jakimś bezsensownym nicnierobieniem, czytaj: oglądaniem nagle serialu. A zobaczę co to i tak się siedzi jak ten nieogar i głupoty ogląda a robota skrzeczy gdzieś w kącie, pranie z 50 pralek na ten przykład.

Na szczęście  oglądanie to ostatnio też nie mój konik,  chyba najbardziej to mi spanie wychodzi :)

Ale nieważne, co u nas, zdrowi póki co, odpukać jesteśmy, patrzymy na rozwój sytuacji i czekamy co dalej. 

Urobiłam choineczkę na zabawę  u KASI

jedno ujecie tylko bo i nie ma gdzie i kiedy poszaleć ze zdjęciami .

Mój ślubny ocenił, że wygląda jak gruszka konferencja, zatem macie do wyboru, albo choinka. albo gruszka :)





 


 

Kurde nawet teraz jak to piszę to  mi  się  nie chce tego pisać  i zasypiam a jest 16,40, no dramat, idę na kawę ...

 



za oknami póki co jeszcze pięknie bywa i kolorowo, zatem cieszymy oczy jesienią.

 Nasza Mała uwielbia chodzić po liściach, a z tym chodzeniem to taki ambaras jest, że ona biega, zatem co i raz nos podrapany od spotkań z chodnikiem, jakieś szelki trzeba kupić, uprząż dla konia, czy cóś. żeby tak nie biegała :)

















Serdeczności i zdrówka i 36,6 na termo :)




niedziela, 1 listopada 2020

{28} Renifer październikowy i nowy projekt

Jak zwykle, na szybko i na ostatnią chwilę dwa obrazki.

Jeden na projekt Choinka 2020 w zabawie u Kasi. 

 Renifer stary jak węgiel, nic innego nie dałam rady wymyślić na ten mijający październik, czas goni, życie goni, jakaś jesienna depresja,  nic  nie jest takie jak być powinno, no nie umiem tego ogarnąć do końca.



 

Wszystko jakoś idzie tylko nie hafty, nie hobby, nie przyjemności, chociaż... mieliśmy chwilową , tydzień temu spontanicznie pojechaliśmy w Tatry, cała sobota i prawie cała niedziela w górach na szlakach, to było bardzo fajne i mega relaksujące.  

Drugi projekt, któremu ulec musiałam, z racji, że mam już jeden obrazek wyhaftowany z  wzoru od CHAGI.

czyli Sleep Parade która pokazywałam  TU.

 Tym razem haftujemy  Paradę Urodzinową :)



 I fota z przygotowań do haftu, ja wybrałam len Zweigart Belfast 32 ct w kolorze różowym.

Chaga dedykowała inne kolory, ja  uparłam się na róż, myślę, że będzie ok :), a jak nie, to musi być, bo kosztował fortunę, wiec nie będę zmieniała :)



Na dzisiaj  tyle,

Może uda mi się jakiś post  wstawić  o czymkolwiek innym, ale zdjęcia to mam nie ruszone od tygodni,  całe tony, czekają na łaskawy czas :)

Serdeczności! Zdrowia i 36,6 na termometrze :)



 



 


środa, 30 września 2020

{27} Cóż, nie jest dobrze :)

 Dzisiaj post bez zdjęcia ozdoby choinkowej, byleby zalinkować  post w zabawie u Kasi, bo coś tam wyhaftowałam, ale nie miałam czasu ani możliwości tego dokończyć i finalnie  obfotografować. Jutro pierwszy wolny dzień od 21.09 może się coś udać :)

EDIT

 Zdjęcie zrobione już wieczorem ale coś tam widać, do świąt może jelonek zyska jakiś zawieszkowy anturaż, ale jak widzicie jadę w dół na zbity łeb z poziomem, ja już sama nie wiem na ile to jest brak czasu, a ile zmęczenie a na ile starość, a co nieskończenie gorsze - brak chęci do haftowania,  ale to nie idzie w dobrym kierunku zdecydowanie. 



Ale Bombelka pokażę, bo skończyła już roczek, i teraz mamy całą rodzinkę u siebie i jest cudnie :)




















Uwielbia maliny a tych u nas jest jeszcze sporo :)

Dobrego dla Was 




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...