Dzisiaj mnie dopadła lekka świąteczna myśl. że święta to już za bez mała miesiąc będą. Biorąc pod uwagę fakt, że miesiące teraz mijają w tydzień, to naprawdę zaraz te święta będą nam na głowie siedzieć :)
Co tam u mnie, mało haftowania, dużo jakiegoś nieprzydatnego zmęczenia, czas teraz podzielony bardziej na czas z pracą i z Bombelkiem, ze sprzątaniem lub jakimś bezsensownym nicnierobieniem, czytaj: oglądaniem nagle serialu. A zobaczę co to i tak się siedzi jak ten nieogar i głupoty ogląda a robota skrzeczy gdzieś w kącie, pranie z 50 pralek na ten przykład.
Na szczęście oglądanie to ostatnio też nie mój konik, chyba najbardziej to mi spanie wychodzi :)
Ale nieważne, co u nas, zdrowi póki co, odpukać jesteśmy, patrzymy na rozwój sytuacji i czekamy co dalej.
Urobiłam choineczkę na zabawę u KASI
jedno ujecie tylko bo i nie ma gdzie i kiedy poszaleć ze zdjęciami .
Mój ślubny ocenił, że wygląda jak gruszka konferencja, zatem macie do wyboru, albo choinka. albo gruszka :)
Kurde nawet teraz jak to piszę to mi się nie chce tego pisać i zasypiam a jest 16,40, no dramat, idę na kawę ...
za oknami póki co jeszcze pięknie bywa i kolorowo, zatem cieszymy oczy jesienią.
Nasza Mała uwielbia chodzić po liściach, a z tym chodzeniem to taki ambaras jest, że ona biega, zatem co i raz nos podrapany od spotkań z chodnikiem, jakieś szelki trzeba kupić, uprząż dla konia, czy cóś. żeby tak nie biegała :)
Serdeczności i zdrówka i 36,6 na termo :)