Żadnych tłumaczeń nie piszę, dlaczego nie ma mnie na blogu/ach bo i tak nikt mi nie uwierzy, więc popiszę co u nas :)))
Koteczki rosną, mamy ich docelowo siedem, po Najdroższej,
trzy dni później dorobiliśmy się jeszcze kolejnych małych darmozjadów, teraz jest ich razem siedem i jeszcze 4 sztuki są do wzięcia jakby komuś się zamarzyło mieć kotka :))))
Kotki są zabawne, jeden bardzo utalentowany,
chyba nikt nie ma wątpliwości, ze to ten artysta :))
postanowił nam stworzyć nowy rodzaj lampy, nowy wzór, który zdecydowanie najlepiej pasuje do naszego codziennego domowego bałaganu :))
piękna prawda :)), wcześniej też już była naderwana zębem czasu, kocim oczywiście, ale teraz to już jest oryginalna wyjątkowo, to ta właśnie, do której szyję nowe wcielenie, od 200 lat !
Mamy koty o zacięciu artystycznym jak widać, jednego elektryka, jednego ornitologa, jest tez pływak kiblowy, który postanowił sprawdzić co to za woda w klozeciku jest i jak smakuje wiec się przekąpał w niej całkiem nieźle :)) a nad wszystkim panuje Mamuśka z wysokości płotu :)).
Poza tym kwiecię i zioła mam zachwaszczone w ogrodzie, bo pielić czasu nie mam, dorobiliśmy się swoich pierwszych malin na krzakach posadzonych wiosną, słodziutkie są jak miód
ale na zimkę to dorwałam 10 kg po 8 zeta z gospodarstwa, więc jestem dostatecznie zamalinowana ;)
Polecam deserek z owych mrożonych, a mianowicie blat bezowy pokrywamy warstwą lodów waniliowych lub malinowych, potem na to bita śmietankę ale taka mało słodką, na to malinki i hyc to wszystko do zamrażalnika, potem po porcji wyjadamy, smakuje wprost niebiańsko :))
Poza tym miałam też pierwsze porzeczki , co prawda liczyć by je na sztuki ale o tam za rok będzie więcej :))
len mi tez zakwitł, sypnęłam na grzędę garść ziarenek i wyrósł sobie, pięknie kwitnie na niebiesko ;)
Ogórki też już zakiszone i zakonserwowane, nieoceniony tatuś mnie uraczył chyba 40-stu kilogramami :)
a co robię, na bieżąco??? piekę moi drodzy, piekę chleby i karmię nimi ludzi
chleb nasz nosi nazwę Chleb Powszedni, jest chlebem pieczonym na zakwasie, wytwarzamy już około 6 rodzajów pieczywa, do tego bezy, blaty bezowe i chałki, a Warszawie można go kupić na Targu Saska Kępa w każdy czwartek i sobotę oraz na Le targu w Wilanowie w sobotę.
A oto i powód dla którego nie sypiam po nocach i na nic czasu nie mam. ale pracuje nad tym, jak się zorganizować, chociaż na razie ciężko mi idzie ;))
W wolnych chwilach aktualnie delektuję się nową książką od Mimi i Zorkiego, kto ma to wie o czym piszę ;)) kochani dziękuję !
oraz mam na tapecie "Tajemniczy ogród z 1968 roku, co tylko dodaje przyjemności w czytaniu, stare książki mają ten specyficzny zapach i te pożółkłe kartki, stare ryciny, no lepsze to niż szwajcarska czekolada ;))
W następnym poście może trochę Wam przybliżę ideę obecnie dość chętnie odwiedzanych targowisk ze zdrowymi produktami, które powstały w zgodzie z ideą Slow Food :)
To na razie tyle, ściskam, pozdrawiam dziękuje za słówka pamięci i mocno Was całuję