piątek, 31 maja 2019

{20} Tarta z lemon curd i Kardynałek Szkarłatny

Miło mi powitać po kolejnej przerwie, jak zapowiadałam polecę Wam dzisiaj tartę mocno cytrynową,
czyli z lemon curd.
Chyba nie jadłam w życiu nic bardziej cytrynowego, mocnym aromatem i słodyczą pół na pół  z cudownym kwaśnym smakiem cytryny jak lemon curd,   można go porównać tylko z likierem Limoncello, o którym pisałam dawno temu 
 a który tez robię od czasu do czasu, jak nie mam zapasów kupnych.




 Przepis  zaczerpnęłam z bloga  Smaczna Pyza

 https://smacznapyza.blogspot.com/2019/04/najlepszy-mazurek-cytrynowy.html

Przepisu nie będę wstawiała, bo można go  sobie przeczytać u źródła, nic a nic nie zmieniałam zatem  polecić mogę z czystym sumieniem.

 W oryginale  moja tarta zwie się mazurkiem,  
dla mnie to bez różnicy ;), na przyszłą Wielkanoc nazwę ja mazurkiem :).


To teraz przejdźmy do kolejnego wytworu
tym razem bardziej związanego ze świętami BN, na które to  produkuję jak wiecie ozdoby choinkowe biorąc udział w wyzwaniu  "Choinka 2019" u 
Tym razem powstał ptaszek Red Robin po polsku zwany  
Kardynałkiem Szkarłatnym.

 Odkąd pamiętam i haftuję, zawsze mi się podobały zimowe motywy z tym  ptaszkiem w roli głównej,  zatem jeszcze pewnie będę miała przyjemność go wyhaftować.

Nie bardzo miałam czas by go jakoś, oprawić, chyba będzie to  zawieszka okrągła płaska, ale nie mam na razie kartonu piankowego na stanie, wiec musi hafcik poczekać, a teraz prezentuje go w starym nieużywanym tamborku na tle oczywiście aury letniej :)

Chciałabym wyszyć go na lnie, natomiast mam takie pokłady kawałków kanwy  głównie 16ct  trochę 14ct, że niestety ale  na nich będę wyszywała te drobiazgi na choinkę, bo muszę je zużyć, a to jest jedyna okazja ;).
Ptaszek jest wyszyty na Aidzie 16ct. Czerwień jest nieco zgaszona, ponieważ producent muliny DMC zamienił żywy głęboki kolor czerwony 815 na taką właśnie zgaszoną wersję obecnie.







To na dzisiaj tyle, spieszę też donieść, że.... skończyłam mocno przed czasem jedną z choinek,
tadam!!!
 ale o tym w następnym wpisie ;)


SERDECZNOŚCI!!







czwartek, 23 maja 2019

{19} Niespodziewany prezent i małe wesele

A w zasadzie kolejność nieco inna zatem zaczynamy od małego wesela. 

A dlaczego małe, ano dlatego, że dość spontaniczne, z mocno ograniczonym miejscem i budżetem.

A było tak: że dzidzia w drodze, to  robimy ślub coby w papierach się dziecięciu zgadzało  i przyjęcie typu grill i po sprawie, a potem   jak już dzidzia będzie, to  zrobimy ślub prawdziwy i wesele ciut większe.
Jak pomyśleliśmy tak zrobiliśmy,  tyle, że ja na ostatnich nogach już byłam po wyprawieniu Świąt,  a potem komunii siostrzenicy,  a dwa dni przed imprezą ślubną padłam na anginę ropną, więc  możecie sobie wyobrazić, że moja kondycja fest podupadła z powodu tych fantastyczności :)

Pogoda dopisała, goście też, chociaż nie wszystkich daliśmy rade zaprosić, bo po prostu logistycznie byśmy nie dali rady sami obskoczyć większej ilości ludzi, a i tak było w porywach 25 osób, co nadrobimy na właściwym weselu:)

Zdjęcia to wszystkie robione pomiędzy  wnoszeniem jedzenia, rozmowami z dawno nie widzianymi przyjaciółmi, rodziną, czysty spontan, brak, spiny i  wyszło coś co na pewno jest pamiątką z tego dnia, ale bez jakiś tam wstrząsających kadrów.
No nie było kiedy, a i zmęczenie wychodziło bokiem też.
Planujemy jakieś tam foty jeszcze,  typu pozy jakieś słodkopierdzące  na łące, ale to  za niebawem.
























Ten piękny banerek na tort wykonała dla nas w iście expresowym tempie  Ula

http://ushiilandia.blogspot.com/

bardzo dziękujemy bo naprawdę pięknościowy wyszedł :)






 A w czoraj nieoczekiwanie pan listonosz wręczył mi przesyłkę, której się nie spodziewałam,
  mianowicie, cały zestaw do haftu, z materiałem, wzorem i nitkami.
Do prezentu  była dołączona kartka z zachętą do wyszywania. :)

Mnie  obecnie zachęcać nie trzeba, ale mam na tamborku rozpoczętych 5 prac, jedną wczoraj ukończyłam, pół roku przed czasem to teraz reszta pójdzie szybciej i ten powinnam zacząć pod koniec roku ;)

Piękny oj piękny jest, wazon w angielski wzorek, z moimi ulubionymi nasturcjami. A całość od Myszki z bloga
http://myszka-themousehouse.blogspot.com/

Bardzo Ci dziękuję, że o mnie pomyślałaś  


 










Na dzisiaj to  tyle, następnym razem podam Wam dwa przepisy, na tartę z lemoncurd i lody rabarbarowe :)

Serdeczności!












wtorek, 14 maja 2019

{18} Pierwsza część haftu Mini Sal BB Sleep parade.

Hej hej
Udało mi się na czas skończyć pierwszą część haftu Sleep Parade w zabawie Mini Sal BB u CHAGI.

Tak jak dla  mnie, jak dla kilku innych uczestniczek zabawy, była to pierwsza przygoda z haftem na tkaninie Belfast 32ct. 
Na początku było nieco trudno, potem już nieco łatwiej, ale nie obyło się bez kilkukrotnego prucia  i małych pomyłek.
Mnogość oznaczeń wielkości krzyżyków nieco mnie myliła. 

Zatem na przykład jak  już wyhaftowałam całe "podłoże", to okazało się, że powinno być wyhaftowane jedną nitką, a ja wyhaftowałam dwoma, tak też pozostało, i zapewne większej różnicy też nie ma na pierwszy rzut oka.
 Tkanina na początku mnie dość zniechęcała, bo mam słaby wzrok, i nie zawsze trafiam igłą we właściwe miejsce,  ale  jeśli haftuje się ponad godzinę, nabiera się już wprawy.

Zaletą natomiast wielką jest możliwość haftowania bardzo precyzyjnych małych krzyżyków o różnych wielkościach oraz robienie  takich  też bardzo małych konturów.

Także haft zawojował moje serce, ciekawa jestem kolejnej części i ciesze się, że udało mi się na nią zapracować.
A teraz jak patrzę na  poniższe zdjęcie, to widzę, że zapomniałam okonturować do końca różową koszulkę  na trzeciej postaci, nic to,  nadrobię  za niebawem :)


My już jesteśmy po wielkim maratonie gości i imprez rodzinnych,  więc trochę mamy luzu.

Cieszy mnie to niezmiernie, bo będę miała nieco więcej czasu na prace w ogrodzie i na hafty.
Bo te sfery  są mocno zaniedbane.

Na koniec jeszcze kilka  zdjęć wiosny, z czasu kiedy mocno przygrzewało słońce. 



















 Serdeczności!








czwartek, 9 maja 2019

{17} Dzieje się u nas dzieje ;)

W tym roku mamy lekki natłok rodzinnych imprez, które tym razem  odbywają się u nas w domu. 
Także czasu na hafty brak, ale coś tam zmajstrowałam jednak :) 



Zatem począwszy od Świąt Wielkiej Nocy, nieprzerwanie co weekend mamy gości w domu aż do 
11-go maja.
 Ostatnio mieliśmy piękną uroczystość I Komunii Św. mojej siostrzenicy, które z racji stosownych metraży mojego domu mogła pomieścić mniejszą  część naszej rodziny w ilości 21 osób :).

Początkowo planowaliśmy ją zrobić w ogrodzie, ale niestety nie było dość ciepło, by  można było
wytrzymać na zewnątrz  bez cieplejszego odzienia, ale było słońce i w miarę przyjemnie.












 A następnego dnia mieliśmy leniwe śniadanko, kawki, przytulasy i  ogólnie miły poranek z tymi co u nas nocowali :)

























 A na koniec  jeszcze postępy hafciarskie w moich choinkach w wyzwaniu u

http://kreatywna.tv/nowy-haft-na-nowy-rok-5-podsumowanie-kwietnia/

 bo tylko tu mam jakoweś, gdyż jesienny obrazek   na razie nie ma łask, żadnych i dopóki nie skończę przynajmniej jednej choinki, to będzie musiał poczekać :)

Parolinowa choinka rośnie w górę, pień urósł, i przyozdobił się czerwoną szarfą, 
w kwietniu w ogóle nie miałam czasu na hafty zatem tylko tyle.


 Natomiast do drugiej choinki przyfrunął ptaszek z lewej strony i urosło kilka gałązek.



 Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego wpisu :)






Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...