Jak w temacie i witam Was ciepło.
Marzec prześmignął jak samolot odrzutowy, ale to już pewnie nikogo nie dziwi,
mi tak ostatnie 19 lat przeleciało w tęsknym oczekiwaniu na spłatę kredytu za dom...
czyli w sumie szybko, tyle że tyle samo na karku przybyło, a to już mniej zabawne:)
A wracając do haftów, dwa już gotowe, w zabawie u KASI oraz MAŁGOSI, trzeci haft w drodze do
finiszu .
U Kasi tym razem bombka z serii 6, bardzo żywa kolorystycznie, chciałby człowiek wszystkie popełnić, ale u mnie to słabo idzie, zawsze sobie obiecuje serie zrobić, a powstaje jedna, bo po drodze zanabędę kolejne i już mi się bardziej podobają te najnowsze.
Brak mi stałych uczuć do ciągłości tematu :) Zresztą widać to po blogu, mydło i powidło u mnie.
A u Małgosi kolejne jajo, duże jakieś wyszło, ponad 10 cm wysokości ma, ale co tam, będzie lepiej widoczne jako ozdoba.
To dziękuję za uwagę i pozdrawiam,
dziękuję za komentarze, pod poprzednimi postami, każdy czytam
z radością :)
ula