środa, 30 kwietnia 2014

O marzeniach słów kilka

Znowu nie było mnie wieczność, nawet nie miałam kiedy poskładać Wam życzeń na blogach, ale myślami jestem zawsze z Wami i jak zawsze życzę Wam wszystkiego co najlepsze :)

I BARDZO PIĘKNIE DZIĘKUJĘ  ZA WSZYSTKIE ŻYCZENIA Z OKAZJI ŚWIĄT !!

A dzisiaj,  będzie o... hmmm  chyba o moich marzeniach , tzw post od ręki, a dlaczego o marzeniach, bo  skoro marzeń spełnić nie mam jak to przynajmniej o nich napiszę, bo po pierwsze są cokolwiek dziwne, jak na  nasze czasy, a po drugie,   że jak napiszę to mi ulży zwyczajnie ;).
Co mnie natchnęło, a zdjęcia na jakimś blogu,  zdjęcia z wakacji,  takich jakie mi się właśnie marzą, we Włoszech, to tak na pierwszy ogień,  bo marzeniem moim wielkim jak nie największym po spłaceniu hipoteki,  od lat takim naj  jest pojechać do tej przereklamowanej Toskanii  czy innego miejsca, w owym regionie, i spędzenie co najmniej trzech pełnych tygodni bez potrzeby martwienia się o to czy kurek od gazu  zakręcony, czy mam mąkę na chleb, i kasę na rachunki,  czy koty nakarmione a dziecko bezpieczne... a matka własna stara zdrowa, a  sto innych rzeczy ,   bez tej codzienności co siedzi z tyłu głowy i  skrzydeł nie daje rozpiąć do lotu, by lekkości życiu przydać pomimo wieku,  nie żeby mi to przeszkadzało, to moje życie  ja tylko chciałabym troszkę 
TEJ
CODZIENNOŚCI 
DAĆ 
OD SIEBIE 
ODPOCZĄĆ  :))) 
 że ujmę rzecz od tylnej... strony


http://turismo-toscana.blogspot.com.es/2011/12/la-val-dorcia-classica.html
a co dalej?

chciałabym móc spać dłużej niż standardowe 3,5-5 godzin,  bo o ile wystarczało mi to jeszcze  pół roku temu, tak teraz zdaje się już nie za bardzo starcza, 
no i wiecie,  poszyć bym chciała, podrutować chociaż troszkę po jednym rządku dziennie mi sie nieraz udaje ;))


i pohaftować bez wyrzutów sumienia, że w tym czasie trzeba co innego, bo  ważniejsze są rzeczy, bo ja to niestety  z tych  z tego powiedzenia, że głupiego to zawsze robota lubi itepe...
i na spacery codziennie  bym chciała, dla zdrowotności, 

zdjęcie z sieci

ale to by było zamiast zerknięcia w komp, albo mieszania w garach, albo tego drutowania, co czas wykradam z wyrzutem sumienia wielkim jak wybuchający wulkan Etna, heheh, szlag! co wybrać, jak wybrać, czego chcę bardziej,  czego mniej, czego mocniej.
I z rok - jeden okrąglutki  bez martwienia się o te rachunki, w ogóle bym ich nie chciała wyciągać ze skrzynki, oglądać tych kwot zawyżonych, potrójnych  a niekiedy poczwórnych, no tak zwyczajnie po ludzku nienawidzę rachunków, na które większość kasy z  naszej pracy ciężkiej  idzie... 
i żeby nie było już  tej pani z banku dzwoniącej 50 razy dziennie o spóźnione między 350 a 35  zł, dopłaty do kredytu...
 i bezawaryjnego samochodziku   i coby tego paliwa tak nie chlał bez opamiętania :))

i czas rozciągliwy mi się marzy jak stara guma od majtek rozciągliwy, 
nawet te gacie mogą z tyłka  spaść w centrum miasta o 12 w południe , żeby tylko czasu było więcej na wszystko co sobie człowiek wybzdura we łbie, ze poczyni...że zrobi, że przyjaciół poodwiedza i do rodziców zastuka częściej...

I marzy mi się dzień całyyyyyy  Boży dzień,  z nicnierobieniem, w domku wymuskanym na błysk,
smakołykami i książką/filmem i żeby w głowie kołatała  wiadomość, że jutro po tym błogostanie będzie bardzo łagodne przejście do rzeczywistości :)
 raz w tygodniu poproszę o takie coś.

 Kochani !!  i tu mi sie dzisiaj spełniło - prawie , z tym błyskiem w chałupce to niekoniecznie, ale cały dzionek miałam dla siebie,  wreszcie po nie wiem jak nieskończenie długim czasie  bez owego czasu dla siebie
 oczywiście łamiąc wszelkie zasady,  postanowienia i co tylko mogłam, żeby  dać sobie wreszcie chwilę kompletnego bezstresu.
na pierwszy ogień poszedł makaron z cukinią duszoną  w śmietanie z ziołami
tak z lekka po włosku.

 dla zainteresowanych przepis na oko

na oliwie z masłem klarowanym poddusić cebulkę z czosnkiem
dodac pokrojoną w kostkę cukinię i dalej dusić 
dodac na koniec pokrojonego pomidora, melisy cytrynowej, natkę, szałwii nieco
otartej skórki z cytryny, doprawić mocno utłuczonym pieprzem czarnym solą i odrobiną cukru i zalać śmietaną 18% i dusić jeszcze z 5 minut
no i makaronik tymże potraktować i jeść do pęknięcia

Potem na deser  zeberka. Zeberka to takie śmieszne ciasto z gatunku boa dusiciel, coś jak magdalenki, jak się za dużo do paszczy naładuje to można życie stracić z uduszenia ;)))
bo pomimo swej świeżości suchawe jest tak czy owak, wiec przez mojego męża zostało nazwane Zebra Dusiciel bo też się nim zatchnął był ostatnio na sesji zdjęciowej ;))

sporo duszenia w tych kulinariach ale jeszcze jak widać żyję i mam się dobrze :))


 a na koniec końców wtrąbiłam miskę lodów takich wiecie sklepowych słodziuchnych jak marzenie i popiłam szklanką coli z lodem


Kochani moi, i poczułam się jak w przysłowiowym NIEBIE
nieważne że mój przewód pokarmowy nienawykły do takich mieszanek prawdopodobnie wybuchnie za moment jak bomba atomowa, ważne, ze mój mózg jest zachwycony tym zestawem i podniebienie takoż, czyli było cudownie, smacznie i fantastycznie niezdrowo :)))
Teraz tylko wyłożyć zezwłok na trawie i leżeć grzejąc się w promieniach słońca jak moje koteły :)


 No to już wiedzie co mi się w d...pie przewraca na całego, problem w tym, ja bym tak mogła wymieniać  do znoju   a i tak pewnie znalazło by się coś jeszcze :)) 

A to jedyny kwiatek jaki urobiła moja magnolia w tym roku...
heh... niech jej będzie

z zaległości to mam dla Was :

ciąg dalszy postu rocznicowego
ogłoszenie candy z okzazji owej rocznicy
nasze ostatnie uroczystości rodzinne
Wielkanoc
o  jedzeniu slow food i targach zdrowej żywności gdzie jesteśmy z chlebkiem
hafty i drutowanie 
spotkanie z dziewczynami na zaproszenie Mojego Mieszkania
i parę innych , pytanie tylko, kiedy ja to ogarnę bo moje wolne kończy się już jutro:))
a pojutrze od nowa to samo

ale jeszcze troszkę Was poodwiedzam dzisiaj ;))

i tym optymistycznym akcentem
do następnego wpisu.







sobota, 19 kwietnia 2014

Świąt czas nastał

Nareszcie, praca zakończona, można zacząć świętowanie, a u nas zaczynamy je od przygotowania  koszyka z pokarmem do święcenia, a potem to co tam  damy radę to robimy, nie wszystko jest równie  ważne i warte czasu, więc małe niedociągnięcia zawsze są, zwłaszcza te sprzątaniowe :)), ale  najważniejsza dla nas  część soboty po Wielkim Piątku  to Wigilia Paschalna, która w naszym kościele rozpoczyna się o 21 a kończy około 24. tak więc   do 21 mamy czas na przygotowania domu i śniadania wielkanocnego.

 Moi kochani  podczytywacze, wierni , przypadkowi,anonimowi i całkiem nowi , życzę Wam  Świąt bogatych w przeżycia i te duchowe i te rodzinne i ciepełka za oknem i nacieszenia się zielenią i bliskimi, niech nigdy w Waszych domach nie zabraknie ciepła i uśmiechu i strawy.

środa, 16 kwietnia 2014

Na okoliczność... szybko, krótko i na temat

Skompletowania  zbroi do gry powstała bransoletka  szybko wydziergana z bawełenki, jako że gra amerykańska w polskim wydaniu i do tego żeńskim, więc musiał powstać team flagowy  :))


 a tu córcia z kotem zamiast piłki ;))

 to pędzę dalej 
uściski
ula


niedziela, 13 kwietnia 2014

Złote Gody moich rodziców - za nami :))

To był między innymi powód, dla którego  na nic czasu nie miałam, bo przygotowania i codzienna praca zajmowały mnie bez reszty 24/24 z krótkimi przerwami na sen. Może wielkiego wesela nie było ale dla mnie 25 osób z Polski całej na moich metrach to jednak spora gromadka i do rozmowy i do nakarmienia :)). I gdyby nie moje dziewczyny i Małżon przeszanowny,  to nie dałabym rady ni  hu hu.
Ale, impreza udana, goście zadowolenia, a ja powoli do Świąt  szykuję chatkę i duszę swą.

Oprócz morza kwiatów i prezentów


 Rodzice moi dostali też od swojej wieloletniej  Przyjaciółki
po 25 malutkich stokrotek- każde - czyli razem 50 -  po wygłoszeniu pięknej przemowy, którą Wam zaprezentuję niebawem, gdyż  mam pewien projekt w głowie, ale na razie  stokrotki muszą zostać ususzone, a przemowa wydrukowana na pięknym papierze...    resztę zobaczycie jak już będzie gotowa ;)


a piękną kartkę okolicznościową zrobiła dla mnie 
Beatka z bloga http://leniuszkowo.blogspot.com/
która miałam okazje poznać na spotkaniu blogerek  z redakcją Mojego Mieszkania ;)


jeszcze raz bardzo Ci dziękuję :))
Dzisiaj Niedziela Palmowa

 więc palma panoszy się na stole, a my, świętujemy, 
po wczorajszym pracującym dniu, 
przed jutrzejszym pracującym dniem ;)))
ja z bólem łba i lekkim przeziebieniem, ale póki co się nie daję.

Mamy też  nowy przychówek w postaci 5 małych kociąt, które
2 dni temu się nam urodziły z jednej naszej jeszcze nie wysterylizowanej kocicy i to już chyba ostatni taki incydent, więc trzeba się nacieszyć maluchami :))


Na tarasie i przed domkiem  zagościły bratki, wszystko rośnie jak na drożdżach, porzeczki i maliny  mają już spore liście, zioła rosną, konwalie też już wychynęły łebki spod ziemi, migdałowiec kwiecię wypuszcza, więc wiosnę mamy pełna gębą, co mnie niezmiernie cieszy, oprócz tego, że moja magnolia o klękajcie narody !!!!!  uwiła  J E D E N  kwiatek... ale ! pies ją trącał...
niech no tylko za rok tak zrobi to popamięta!  :))







To tyle po długiej przerwie,   postaram się jednakowoż przed Świętami odezwać
bo powodów jest sporo :))

Pozdrawiam Was serdecznie, witam nowych obserwatorów, a  dla wieloletnich serdeczności  ślę !!!




czwartek, 10 kwietnia 2014

10.04




Zbigniew Herbert - Przesłanie Pana Cogito"

Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rozrachunku jedynie to się liczy

a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie

strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych

strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy

czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę

powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku

a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku

idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów

Bądź wierny Idź


...

piątek, 4 kwietnia 2014

Się odezwę

Jak dożyję do poniedziałku, a  w zasadzie mój kręgosłup ;))), oj dzieje się u nas, aż za dużo jak na moje pojmowanie :))
 wiem miałam się odezwać, do... soboty, ale okazuje się, że sama nie wiedziałam do której , więc może w owy poniedziałek jednakowoż dam radę :)



ps. wszystko mam w komentarzach ustawione dobrze, a przestały mi się Wasze komentarze pojawiać w poczcie mailowej... moje odpowiedzi się pojawiają, a komentarze nie, może ktoś wie dlaczego ??
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...