środa, 30 stycznia 2019

{7) Mikołaj skończony, może też przepis na pyszny chleb orkiszowy przyjmiecie :)

Słowo się rzekło, zatem mikołaj - pierwsza zawieszka ręcznie robiona  na mojej choince 2019 - JEST!


 Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym kolorów nie pozamieniała. Pozwalam sobie na małych haftach jednak zmieniać, bo nie widzę  powodu dla którego kubrak mikołaja miałby być żarówiasty jak nitka 666 które została zadedykowana w oryginale, - mikołaj to nie strażak - zatem zamieniłam na 347 - który jest jednym z moich ulubionych czerwieni pasujących  do klimatów BN.
Czarny zastąpiłam ciemnym brązem,  a wstążkę na prezencie kolorem złotym. Zielony też dałam ciemniejszy.
Kolor kinolka  też  zmieniłam, bo taki w kolorze ubranka, to gruba przesada... :)
nie widziałam nigdy mikołaja z tak czerwonym nosem.

Kolor buzi też - na blady róż, tylko wzoru się zasadniczo trzymałam :)

Wypchałam go jednak kulką silikonową, ponieważ,  jak się z czasem przykurzy to będzie go można uprać, także wariant praktyczny wygrał.

Przypomnę, że powstał, w ramach wyzwania u  xgalaktyka
12 ręcznie robionych haftem krzyżykowym - ozdób na choinkę i kartek.



Także  jest skubaniec, a niedługo pokażę postępy  choinkowe w innym wyzwaniu, nie ukrywam, że są niewielkie, bo mikołaj trochę mi  czasu zajął, ale był robiony w tzw. ostatnim momencie:).

To teraz może jeszcze kilka  zaległych  obiecanych i nigdy nie pokazywanych haftów, leżą już tyle czasu w pudle, że ciężko je było doprasować. 







z niektórych to moje dziecko najmłodsze,  a obecnie 21 letnie zdążyło wyrosnąć
także tego... ;) stare są

to teraz jeszcze chlebek

ORKISZOWY

wilgotny i smakowity a nie jakiś suchy  twór- wiór  sklepowy z  dodatkiem pszenicy.

550 ml wody
550 g maki orkiszowej białej typ od 450-750
100 g mąki orkiszowej razowej typ 2000-3000
13 g soli
150 g ugotowanych , przeciśniętych przez praskę ziemniaków
łyżka oliwy
200 g zakwasu orkiszowego

Umieścić składniki w misie miksera, oprócz ziemniaków i oliwy.
Miksować aż masa ciasta  stanie się  rzadka ale zwarta
czyli po wzięciu do ręki mocno się ciągnie.

Odłożyć 200 g zakwasu
Dodać ziemniaki i oliwę i jeszcze chwile pomiksować.

Blaszkę większą aniżeli na keks,  taka która pomieści 1200-1300 g ciasta,
wysmarować masłem i przełożyć masę,
posypać płatkami orkiszowymi lub owsianymi.

Wyrasta w zależności od temperatury pomieszczenia od 5-7 godzin.

Piec w piekarniku na termoobiegu lub  góra- dół w 200 stopniach do mocnego zarumienienia.




Smacznego!!
 trzymajcie się :)




sobota, 26 stycznia 2019

{6} Obiecany przepis na chałkę i garstka hafciarskich wspomień :)

Obiecałam dawno,  wiem,  zatem spieszę z przepisem, sprawdzonym, dobrym, wręcz idealnym.

 Odkąd ją robię, a będzie że od jakiegoś 2012?  roku,  raz jeden użyłam chyba  kaprawych drożdży i mi nie wyrosła, wiec pognałam do sklepu, kupiłam i  zamieszałam nowe,  wyrobiłam ciasto jeszcze raz, urosła, ale wyszła dziwna, trochę taki  gęsty pagajec, 
a nie puchata chałeczka.
I co ciekawe
osoba dla której ją upiekłam oświadczyła że ta jest fantastyczna w smaku i idealna ...
hmmm...
byłam zdumiona, także co człowiek to gust i smak, zatem nie  czepiam się :)


 a oto przepis, który dostałam od Marysi


CHAŁKA
550 g mąki pszennej lub orkiszowej

40 g drożdży
125 ml mleka 
2-3 łyżki wody
1 jajo
1 żółtko
szczypta soli
100 g masła
3 łyżki cukru lub miodu - z miodem będzie mniej słodka

1 łyżka oleju lub oliwy / mój patent na przedłużenie trwałości ciasta drożdżowego 

  
Drożdże rozmieszać w mleku / temp max 40 st./ oraz łyżką cukru, jak wyrosną , przelać do misy 

miksera i dodać pozostałe składniki.

Wyrabiać ok. 5 minut.

Pozostawdo wyrośnięcia.

To jest proporcja na 2 chałki mieszczące się w formie typu keksówka.

 Ciasto podzielić na dwie części a każ z dwóch części na 3. Zrobić 3 wne wki i zapleść

warkocz, umieścić w blasze wysmarowanej masłem i wysypanej ką. Pozostawić do wyrośnięcia, 

przed pieczeniem posmarow białkiem i posypać kruszonką.   

Piec w temp 180st do jasno- brązowego koloru lub suchego patyczka.

proste , prawda?

ps. można każdy wałeczek obtoczyć w cynamonie z cukrem  i będzie chałka cynamonowa,

spróbujcie, kozacka jest :)




A wracając do haftów.
Moja pierwsza zawieszka na choinkę się robi, jak skończę i  zeszyję to pokażę.
na razie mam tyle czyli więcej aniżeli połowę.


 Myślałam, że  szybciej mi pójdzie, ale  to moje jasnowidztwo to się w praniu nie sprawdza jak widać :)
I nie mam jeszcze pomysłu, czy go wypchać od środka watą, czy zrobić stożek z tekturki i tak na sztywno go  wzmocnić. Zobaczę co będzie lepiej wyglądało.

Zasadniczo nie przepadam  za ozdobami typu mikołaj, bo są oczywiste, ale z drugiej strony, nieco oczywistości też musi być.
Zaciekawiła mnie forma tej zawieszki i dlatego ja robię, mam w planach jeszcze  podobne formy, ale to  czas pokaże jak będę sobie z tym radziła.

Haftować zaczęłam 20 lat temu. Były to czasy, kiedy już był dostęp do mulin zagranicznych typu DMC,  gorzej natomiast było z wzorami, ale że kolekcjonowałam Burdy, to tam zawsze coś się do haftowania znalazło.
Z czasem zaczęły się pojawiać polskie publikacje, jedną z nich były jakże wtedy popularne segregatory z instrukcjami i wzorami do haftu krzyżykowego,   były też takie podobne  wydawnictwa segregatorowe  do nauki języków,  tworzenia ogrodów i dziesiątki innych.

Na tamte czasy, to był szał. Kto pamięta??
Potem pojawiły się włoskie czasopisma Susanna,  tanie to było, po 9 złotych bodajże,  bo przychodziły do nas owe   miesięczniki  mocno przeterminowane , ale to  było już  dla nas hafciarek pismo z wyższej półki.

Moje pierwsze hafty  z segregatora były  naprawdę mega złe. A co ciekawe, byłam z nich bardzo zadowolona i domagałam się pochwał, jaka ja to jestem zdolna...

 Raz, że haftowałam bez tamborka, co powodowało, że naciągniecie nitki było nierówne, a dwa - każdy krzyżyk robiłam w inną stronę... bo pojęcia nie miałam tak naprawdę o prawidłowym haftowaniu czyli mówiąc hafciarskim żargonem - o stawianiu krzyżyków.

 O matulu!!!  jak ja na to dzisiaj patrzę to ślepnę z rozpaczy.

Z jednej strony mam chęć spalić to na stosie, a z drugiej, gdzieś tam z tyłu pozostał sentyment do tego nieudolnego "dzieła" no bo pierwsze było ;)
Ogarnęłam się dopiero po tym, jak obejrzałam prace mojej ciotecznej siostry Małgosi która już wtedy tak haftowała, że ja dopiero może teraz tak umiem, ale ona to od kołyski zdolna manualnie była skubana. ;)
 Także moja piąta czy szósta praca dopiero wyglądała w miarę przyzwoicie.

 Czy ja Wam to pokażę???
zdecydujcie za mnie,  o ile w ogóle to skądś wynajdę, bo nawet nie wiem jak głęboko schowałam by świat  się tym gorszyć nie musiał ;)

To na koniec  kilka  prac mojej siostry sprzed lat wielu wielu...
kiedy ja jeszcze raczkowałam w haftowaniu :)








cd.  moich hafciarskich wynurzeń nastąpi, w kolejnym odcinku dowiecie się co lubię, a czego nie lubię haftować i nigdy nie wyhaftuje, no chyba  że ktoś sobie bardzo zażyczy :)

Serdeczności ślę weekendowe
pięknie dziękuję za Wasze komentarze i trzymanie kciuków:)


poniedziałek, 21 stycznia 2019

{5} Come back mojego haftu krzyżykowego

Dzisiaj nietypowo, a może właśnie typowo - może wreszcie przestanę traktować swoje pierwsze poważne życiowe hobby po macoszemu. 
 Czyli haft krzyżykowy.
  Nigdy nie poświęcałam  temu tematowi tyle uwagi ile powinnam. 

Tam coś po łebkach pokazywałam, zaczynałam kilka prac na raz, kończyłam je albo i nie,
potem hurtowo brałam  się za swoje ufo-ki i znowu następowało kilka miesięcy przerwy  
z czasem idące w lata...

A powody oczywiście były różne, a to zapracowanie, a to inne pasje, których u mnie jak wiecie zawsze mnogo, a to pogorszenie wzroku, a to zwyczajna niechęć do czegokolwiek, bo i tak też bywało.

W ubiegłym roku po niemalże dwuletniej przerwie, przypadkiem czystym  rozpoczęłam oczywiście nowy wzór, jakżeby inaczej... 

Świąteczny, oczami wyobraźni  już  go widziałam na minione Święta 2018   pięknie oprawiony i wiszący na ścianie salonu...

ten  właśnie:

zdjęcie z internetu
 
Jednakowoż to nie wyszło bo z początkiem grudnia tak się jak wiecie pochorowałam, że skończyłam przygodę z chorobą w  ubiegłym tygodniu. 

I nie tylko haft, ale i inne plany legły w gruzach.

Ale obecnie mam już prawie połowę wyhaftowaną i  codziennie staram się przynajmniej kilka krzyżyków postawić. 

stan z połowy  grudnia
Obecnie haft przedstawia się tak ;)



To dość młody ufok ale zgłaszam go do wyzwania hafciarskiego u
 ponieważ jak sobie to tłumaczę i wyobrażam,  że fakt ten da mi motywację do ukończenia go na  Święta 2019 :).

Drugim ufokiem , jest haft jesienny, który od dwóch lat leży odłogiem.
Najpierw zaczeła go haftować moja córka, jako trzeci z serii czterech pór roku 
 potem  go porzuciła, wiec sierotę przygarnęłam ja:)
I szło mi całkiem nieźle, ale jak to mówią dobrze żarło a zdechło...
czas zatem  znowu się za niego wziąć.

zdjęcie pochodzi z internetu
Niestety nie mam zdjęcia kiedy go przejęłam, ale to był  tylko prawy dolny róg wyhaftowany,

na obecną chwilę haft wygląda  tak:


  Także wiele przede mną, i jeszcze zima na dodatek została do zrobienia, żeby domknąć cykl.
Może się z ta zimą jednak  nie udać ;)

A oczywiście kolejnym szałem który mnie ogarnął, czyli  jak zawsze temat choinkowy  i około świąteczny
to kolejnym marzeniem moim jest wyhaftować  takie oto cudo :

zdjęcie pochodzi z internetu
ale najpierw trzeba zanabyć wzorek :)

I jeszcze żeby było mi mało, to zgłosiłam się do kolejnego wyzwania hafciarskiego - czyli wyszywania  ozdób choinkowych  krzyżykami.
 u
 Tam gdzie spadają Anioły - Choinka 2019 
 
Od lat marzę o tym, by nasza choinka była przyozdobiona w przeważającej części ozdobami własnego wyrobu,  suszonymi cytrusami,  jakimiś  bombkami vintage, tak inaczej aniżeli od lat.
Zatem uznałam, że jedna bombka, albo serduszko miesięcznie nie zawadzi. 
Wiem, kompletnie zwariowałam:)
   To teraz tylko pozostaje mi uzupełnić swoją  

 tymi, które leżą od lat w szufladzie  i świata nie zobaczyły, a świat ich. ;)

na dzisiaj to tyle

ściskam Was









środa, 16 stycznia 2019

{4} O chlebie opowieść trzecia

Dzisiaj może kilka słów o tym dlaczego  powinno się jeść chleb na zakwasie, a nieco rzadziej chleb na drożdżach. 

Tu niestety nastąpi trochę naukowego żargonu, przez który trzeba przebrnąć. 
Stwierdzono, że zakwas neutralizuje negatywny wpływ kwasu fitowego, składnika nasion zbóż, który osłabia wchłanialność żelaza, cynku, magnezu, miedzi i wapnia,
 niezbędnych dla zdrowia ludzkiego organizmu.



Zakwas poprzez  długi proces wyrastania w znacznie większym stopniu  niż drożdże rozkłada zawarty w zbożu gluten i lektyny. Zakwas nie czyni pieczywa bezglutenowym,  jednak na pewno  znacznie obniża  groźbę powodowania uczuleń. 

Poprzez zdolność  bakterii mlekowych  do rozkładu dużych molekuł glutenu na małe molekuły aminokwasów, pieczywo na zakwasie powoduje  wyraźnie słabsze  reakcje układu odpornościowego.

Chleby na prawdziwym zakwasie mają niejako z natury  przedłużony termin przydatności do spożycia. Sa zwarte, maja gruba skórkę, długo utrzymują przez to wilgoć, więc powoli i szlachetnie się starzeją a ich wysoka kwasowość w odróżnieniu od pieczywa na drożdżach powoduje, że są znacznie odporniejsze na pleśń. 

Nawet tygodniowa resztka chleba, choć dość twarda z wierzchu, to pokrojona na cienkie kromki nadal zachwyca pełnym, szlachetnym smakiem.

Kilka porad.

1. Formę do pieczenia najlepiej jest smarować masłem, bardzo podnosi walory smakowe pieczywa.

2. Po upieczeniu chleba nie myjemy formy.

3. Dodanie do ciasta chlebowego drożdżowego, orkiszowego, czy bezglutenowego ugotowanych ziemniaków i oliwy, powoduje, że są one wilgotniejsze i dłużej zachowują świeżość.

4. Początkowa  temperatura pieczenia powinna być nieco wyższa ok 230-250 stopni, ponieważ wtedy formuje się szybko  skórka chleba,  zapobiega to jego nadmiernemu wysuszeniu podczas pieczenia,  oraz zapobiega obniżeniu temperatury, kiedy wkładamy zimne blachy do piekarnika.   
 Podstawową temperaturę czyli 200 stopni ustawiamy po 10 minutach pieczenia

5. Warto na ok 20-30 minut przed końcem pieczenia wyjąć chleb z blachy i dopiec go na kratce,  ułatwi to cenę, ile jeszcze bochen potrzebuje,  by dojść do idealnego stanu.

6. Dobrze jest piec spore bochenki 800-1000g, chleb o tej wadze zachowa dłużej świeżość.






PRZEPIS NA CHLEB ŻYTNI  RAZOWY


250 g zaczynu
150-200 g zakwasu żytniego
0,5 litra wody
200 g maki razowej żytniej
500 g maki razowej 2000
30 g soli kamiennej kłodawskiej niejodowanej

Poprzedniego dnia zrobić zaczyn z wody, sporej  łyżki zakwasu i maki żytniej 720 i 2000, przykryć ściereczką i odstawić do następnego dnia.

Do misy miksera włożyć wszystkie składniki i mieszać na średnich obrotach około 10 minut.
Ciasto na ten chleb będzie bardzo gęste
Blachę  o wymiarach 27x9x6,5 cm smarujemy masłem i wykładamy ciasto.
Na kilogramowy bochenek chleba potrzebujemy włożyć do blachy około 1270g surowego ciasta Dobrze jest przed każdym nabraniem ciasta, rękę zamoczyć w wodzie, wtedy ciasto nie będzie przywierało do ręki. Po wyłożeniu ciasta   wygładzamy jego powierzchnię.

Chleb rośnie w zależności od temperatury otoczenia od 3-7 godzin. Dobrze wyrośnięty chleb można poznać po tym, że doszedł prawie do końca rantu blaszki, zostawiając  ok. 0,5-0,7  cm. Należy tego bardzo pilnować, ponieważ przerośnięty chleb może wypłynąć z blachy,  może opaść, tworząc podczas pieczenia pustą przestrzeń pomiędzy skórką a miąższem.

Piec nagrzewamy do 230 stopni.
Chleb smarujemy przed pieczeniem mlekiem bądź białkiem wymieszanym z wodą.
Wkładamy do piekarnika i po 10 minutach zmniejszamy do temperatury 200 stopni.
PIECZEMY GO OKOŁO 60-75 MINUT w zależności od  piekarnika.
Po pół godzinie można obrócić blachę, ewentualnie włożyć na  wyższą półkę, to zależy od specyfiki piekarnika, jedne pieką mocniej na dole inne na górze. Należy to wiedzieć, by móc równomiernie  wypiec chleb.
Pół godziny przed końcem pieczenia chleb wyjmujemy z blachy i dopiekamy go na kracie piekarnika, ułatwia to znacznie obserwacje koloru skórki chleba i moment kiedy będzie dobry.

Po wyjęciu upieczonego bochenka, kładziemy go na kratce „do góry nogami”, do całkowitego wystygnięcia. Chleba razowego nigdy  nie kroimy kiedy jest ciepły. Należy poczekać aż wystygnie.


 PRZEPIS NA CHLEB BEZGLUTENOWY


200 g zakwasu bezglutenowego
425 ml wody
450 g mąk bezglutenowych -  w proporcji ok 150 g mąki jaglanej 40 g mąki z amarantusa, 40 g mąki ryżowej i 220 g maki gryczanej.
100 g ugotowanych przeciśniętych przez praskę ziemniaków lub batatów
1 łyżka oliwy
2 łyżeczki soli
80 g dowolnych ziaren uprażonych na patelni - dynia, słonecznik, len.

Do misy miksera wlewamy wodę, zakwas, wsypujemy mąkę i sól, mieszamy rózgą do ciast ucieranych na 3 stopniu  szybkości miksera. Po ok 3 minutach wyłączamy mikser i odkładamy do słoika 200 g zakwasu, dodajemy ziemniaki  oliwę, a w tym samym czasie prażymy ziarna,
które wsypujemy od razu po uprażeniu, chwilę jeszcze mieszając całość.

Napełniamy blaszkę uprzednio wysmarowaną masłem  i posypujemy  wierzch  ziarenkami. 
Ciasto będzie wyrastać kilka godzin, ale należy obserwować je uważnie, ponieważ nie może zbyt mocno wyrosnąć gdyż   zbyt wyrośnięte, potrafi opaść w piekarniku tworząc zagłębienie, co potem powoduje, że kuszy się przy krojeniu i jest mało zwarte pod skórką.

Jak każdy chleb  należy pod koniec pieczenia wyjąć z blachy i pozwolić mu się obrumienić  równomiernie.


a tu rzeczony bezgluten w przekroju :)




Na dzisiaj to wszystko, przepis na chleb na drożdżach i chałkę podam w następnym wpisie :)

Serdeczności!









piątek, 11 stycznia 2019

{3} O Chlebie Powszednim cz.2


Jak obiecałam tak i piszę. 
Z jakiego rodzaju mąki  zacząć robić własny chleb i jak robić by zbyt szybko się nie zniechęcić ;) 


Przyznam, że moje zmagania  nad uzyskaniem doskonałego chleba trwały sporo czasu, i ciągle trwają, z tym, że obecnie skupiam się bardziej nad smakiem i wyglądem ;),
 czyli czystą kosmetyką.

Wbrew obiegowej opinii nie jest to trudne, tylko owiane mitem "niewykonalności" 
obwarowane wymyślnymi etapami , które głoszą, iż trzeba zaczyny na  prawdziwy razowy chleb zacząć robić już 3 dni wcześniej. 
Nie no można owszem - tylko po co?

Prawda jest taka, że do wypieku  chleba potrzebna jest dobra jakościowo mąka,
prowadzenie tego samego zakwasu najlepiej latami, zatem jak zaczynamy piec, to już nie przerywajmy tej przygody, na rzecz kupnego pieczywa, bo zwyczajnie nie warto.

Zakwas powinien być karmiony, za każdym razem mąką tego samego rodzaju, lub z tego samego źródła, szczytem szczęścia jest mieć dostęp do dobrej wody.

Ja korzystam z mąki kupowanej we młynie  to internetowy sklep  Bogutynmłyn (to nie reklama), a jak mam sytuację podbramkową  i nie mam tej mąki, to kupuję mąkę
 żytnią 720 i żytnią 2000 z firmy Polgreen ( to nie reklama tylko rada), gdyż:
 rodzaj mąki żytniej typ 2000 nie jest bez znaczenia.

Powinna być bardzo grubo mielona i  nie odsiana z najgrubszych łusek, bo od tego zależy konsystencja ciasta a potem samego chleba.

 97% mąk razowych 2000  na naszym rynku to mąki bardzo mocno odsiane z łusek i ciężkie. 
Ciasto chlebowe z nich zrobione, jest  bardzo kleiste, zbyt zwarte, 
i niejednokrotnie niezbyt dobre  w smaku.

Na zdjęciu pokazuję jak powinna wyglądać dobra maka żytnia  typ 2000.


To zabieramy się do robienia chleba.

Na początek coby się nie zniechęcić tymi zaczynami na razowca, podam przepis na chleb pszenno-żytni , który zaczynu nie wymaga a jedynie samego zakwasu.

PRZEPIS NA CHLEB PSZENNO-ŻYTNI
 NA ZAKWASIE

Składniki:

0,5 kg maki pszennej chlebowej  typ 850 a jeśli nie mamy takiej może być typ 650
0,25 kg maki żytniej  typ 720
0,25 kg maki razowej  typ 2000
3 płaskie małe łyżeczki soli max 13-15g
200-300 g zakwasu 3-10 dniowego
950 ml wody


Do wyrabianego  chleba  chleba można  wsypać prażony  słonecznik,  siemię, płatki owsiane, pestki dyni,  ale wtedy należy  dać  nieco więcej wody bo ziarna ją wchłoną podczas pieczeni.
Można przed wsypaniem do ciasta  ziarna prażyć,  zmienia to smak pieczywa na jego korzyść.


Zakwas należy  wystawić z lodówki na 1 godzinę przed zrobieniem ciasta
następnie  rozmieszać w 900-950 ml cieplej wody
wlać do misy miksera , wsypać  mąkę nastawić mikser na prędkość 2-3  i mieszać około 7-10 minut, ale nie dłużej ponieważ porozrywają się włókna glutenu i chleb straci smak i kolor.
Ja sprawdzam na początku mieszania gęstość ciasta, jeśli wydaje mi się, że ciasto jest za gęste
dolewam wody - w tym celu można wypłukać słoik po zakwasie i wlać do masy chlebowej
potem przed włożeniem do blachy odkładam 300g ciasta na kolejny zakwas, po ok. 6 godzinach wstawiam go do  lodówki.

Ciasto musi mieć kleistą „ciągłość”  dość łatwo spadającą z łyżki

Blachę smaruję masłem   i wykładam ciasto oraz wygładzam mokrą szpatułką lub dłonią.
Jeśli dodaliśmy do środka ziarna, można chleb również nimi posypać.
Wyrastanie chleba  w tzw zimnej kuchni / czyli takiej w której na bieżąco nic się nie gotuje ani nie piecze, trwa to około 6-7 godzin, a jeśli w kuchni jest ciepło - czyli coś się gotuje, lub jest na zewnątrz gorąco wtedy wystarczy 4-5 godzin, ale trzeba  go często doglądać. Potrafi skoczyć w górę nawet szybciej.
Masa chlebowa   musi urosnąć  do 2- 2,5  cm od momentu wyłożenia do blachy a nieraz też więcej
W każdym razie, nie może  dorosnąć do brzegu blachy , bo w piekarniku dalej rośnie i mogłoby z  niej  wypłynąć, poza tym przerośnięty chleb nie jest smaczny i miewa zakalec na dole i na wierzchu się zapada.
 Przed włożeniem do piekarnika   należy chleb  posmarować, mlekiem lub  białkiem, a następnie naciąć  po środku nożem po długości.

Wstawiam go  do piekarnika nagrzanego do 220 lub 250 stopni
to zależy od tego ile blach wkładam na raz do piekarnika
potem po 10-15 minutach obniżam temperaturę do 200  stopni
piekę około godziny, ale sprawdzam wcześniej
jeśli jest  zarumieniony na mocno złoto- brązowy kolor
wyjmuję z blachy i kładę na kratce  żeby jeszcze podpiekł się spód
bo ten również musi mieć kolor ciepło brązowy
Piekę na termoobiegu, ale można klasycznie góra- dół, ale wtedy blachy muszą stać na jednym poziomie i nie więcej niż 3szt w rzędzie.



Po wyjęciu z piekarnika chleb należy położyć na kratce, po ostygnięciu  trzymać na drewnianej lub bambusowej desce.

Należy pamiętać, że chleba pieczonego na zakwasie nie przechowujemy w żadnych torebkach foliowych, ani chlebakach szczelnie zamkniętych, można go nakryć lnianą ściereczką.


  ciąg dalszy nastąpi :)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...