Nie ma się człowiek czasu podrapać, u nas raz wesoło a raz mniej dziecię moje średnie postanowiło zaatakować schody ale w wyniku tego ataku złamała sobie szczękę, więc mieliśmy wesoło przed 2 tygodnie, najpierw szpital potem w domu, wiecie, zupki przecierane, soczki, płynne jogurty bez pesteczek itd, coby z głodu nie skonało, w szpitalu to dość śmiesznie było bo wchodzi pani i proponuje ziemniaczki z bigosikiem komuś kto ma raz, że połamaną szczękę, dwa, że zadrutowaną a trzy, że na te druty jeszcze założone gumy coby dziobem nie klapało za bardzo, więc ten bigosik to w sam raz ;))), potem się kapnęli i zaczęli przynosić zupki przecierane, ale były tak geste, ze żadna rurka tego nie dała rady przeciągnąć, no i były kompletnie pozbawione smaku... ale było minęło, szczęka się zrasta, dziecko pracuje, karawana idzie dalej:)
po wyjściu ze szpitala wypadły zaraz urodziny szanownej
poniżej szybki przegląd jubilatki od małego do dużego ;))
po wyjściu ze szpitala wypadły zaraz urodziny szanownej
poniżej szybki przegląd jubilatki od małego do dużego ;))
Jak widzicie u nas mocno malinowo , maliny są wszędzie, nawet pod łóżkiem można znaleźć, bo je uwielbiamy i właśnie jest sezon więc mrozimy, jemy, przetwarzamy i fotografujemy przy okazji ;))
Tarta oreo z mascarpone i malinami,niebo w gębie to mało powiedziane, to jest coś pomiędzy ambrozją a maomazją ;))
TARTA Z CIASTECZKAMI OREO
Skład:
(forma do pieczenia o średnicy
24 cm)
2 opakowania ciasteczek OREO (1
opakowanie ok.150 g)
2 łyżki masła (opcjonalnie)
2 serki mascarpone
1 biała czekolada
ja nie miałam więc połączyłam z bita śmietaną i odrobina żelatyny
1 kobiałka malin
garść świeżych jagód
oto jak to zrobić:1. Ciasteczka OREO kruszymy na miazgę (najlepiej za pomocą blendera, ale można również użyć tłuczka do ziemniaków). Formę do pieczenia tarty smarujemy masłem i wykładamy pokruszonymi ciasteczkami. Spód schładzamy w lodówce.
2. Białą czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Czekamy aż ostygnie, a następnie łączymy z serkiem mascarpone i delikatnie mieszamy mikserem (lub ręcznie) do uzyskania jednolitej masy. Krem przekładamy na schłodzony spód z ciasteczek OREO. Dekorujemy owocami i ponownie umieszczamy do lodówki. Tarta najlepiej smakuje schłodzona lub zmrożona.
Mamy też swoje, ogrodowe, drugi rzut, ale te do mrożenia dostałam od koleżanki ze wsi, naszych jeszcze mamy za mało :)
W ogrodzie czuć już schyłek lata, rudbekie się panoszą i mimoza, przekwitły magnolie i wytworzyły nasiona,
powoli zaczyna tu i ówdzie w kątach czerwienić się winobluszcz
dojrzewają winogrona, warzą się soki i konfitury :)
dojrzewają winogrona, warzą się soki i konfitury :)
No już Was nie męczę tymi fotami, biegnę popracować tak na odmianę ;))
dobrego końca tygodnia !!
Dziś, najdalej jutro nowy wpis na blogu Kalbara, kto nie był to zapraszam
KALBAR
SERDECZNOŚCI !
♥
dobrego końca tygodnia !!
Dziś, najdalej jutro nowy wpis na blogu Kalbara, kto nie był to zapraszam
KALBAR
SERDECZNOŚCI !
♥
Wszystkiego dobrego dla Solenizantki, to mieliscie wesolo, ale mam nadzieje,ze juz jest lepiej,pa. ania
OdpowiedzUsuńdziękujemy ! tak, zdecydowanie lepiej :)
Usuńpozdrawiam !
Ulenko, mam nadzieje, ze corcia z dnia na dzien czuje sie lepiej, czego jej serdecznie zycze:) Ja tez uwielbiam malinki i jak patrze na Twoje zdjecia to az slinka mi leci:) U meza na blogu bylam i z niecierpliwoscia czekam na kolejny wpis, bo nie dosc ze robi piekne zdjecia, to jeszcze fajnie pisze:) Buziaki:)
OdpowiedzUsuńta, jest zdecydowanie lepiej, nieraz tylko odzywa się jakiś tam ból w różnych miejscach.
UsuńMiło mi ze blog Kalbara Ci się podoba, mam nadzieje, że mąż wytrwa przy nim na dłużej.
uściski!
Serdeczne życzenia dla jubilatki....No i szybkiego i małobloesnego powrotu do zdrowia.... Zdjęcia Twoje uwielbiam oglądać.... Masz to coś i już...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam...
Dziękujemy !!, powrót jest ale jeszcze nieraz bolesny :) i pięknie dziękuje za miłe słowa ;) w październikowym Moim Mieszkaniu będzie ich sporo ;)
Usuńbuźka!
O biedna:)))współczuję jej:)))wszystkiego najpiękniejszego dla córci,zdrówka:)))
OdpowiedzUsuńu mnie też zaprawowo:)))pozdrawiam
Dziękujemy ! :) pewnie u wszystkich sezon przetwórczy :)
Usuńserdeczności!
No to faktycznie mieliście wesoło. Życzę zdrówka poszkodowanej.
OdpowiedzUsuńJa dziś w malinowych gąszczach buszowałam i co ładniejsze owocki pomroziłam. Te gorsze też się niezmarnowały, bo z mojego psa jest straszny łasuch na te jagody. Dolne gałązki zawsze są puste, bo sam je obiera :)
Oj tak, a zdrówko wraca szczęśliwie :), niesamowite, pies jedzący maliny, chyba zwierzaki nie przestaną mnie zadziwiać swoimi upodobaniami kulinarnymi :))
Usuńściskam!
naj naj i zdrówka ;-)
OdpowiedzUsuńpięknie dziękujemy!!
Usuń♥
Córunia niedługo znowu wypięknieje ale co się nacierpiała to jej. Wszystkiego naj!!!
OdpowiedzUsuńUla a zakupiłaś te chińskie książki z patchworkami?
Myszko, powiem w prost, na razie jeszcze musiałam poczekać, bo mieliśmy trudny czas finansowy, wiesz ubezpieczenia, naprawy samochodów,, i inne takie, książki do szkół powoli idzie ku dobremu, więc może za niebawem :)), dziękujemy pięknie za życzenia ;)
Usuńbuziaki!
Serdeczności dla jubilatki i zdrówka. Nie żartuj ,że męczysz zdjęciami. Piękne są. Ja chcę więcej i nie muszą być w kolażach. Mam nadzieję,że wróciłaś na dobre . Buziaki
OdpowiedzUsuńDziękujemy ! wiesz, jakbym nie dawała kolaży nikt by nie dojechał nawet do połowy :)))
Usuńz tym wracaniem jest różnie, mam teraz 3 prace do ogarnięcia, bywa nieraz ciężko, nawet nie mam czasu pojechać do magika ze swoim kręgosłupem... ale staram się jak mogę :))
serdeczności!!!
Ojej, Uleńko, tak się zmartwiłam! Mam nadzieję, że już wraca do zdrowia i Solenizantka i szczęka. ;) Bidulka, nacierpiała się pewnie... zresztą sam szpita to nic miłego. Dobrze, że już w domku!
OdpowiedzUsuńCałuski, Ewa
Wraca wraca :)), no trochę pocierpiała, ale w życiu jest i tak i tak, będzie dobrze, bo musi być ;))
Usuńbuziaki!
Pięknie!
OdpowiedzUsuńJak ja lubię Wasze zdjęcia z rodzinnych spotkań, przyjęć i te wszystkie cuda, ze zwierzakami włącznie :)
Wszystkiego najlepszego dla Solenizantki!
Oj coś wiem na temat problemów szczekowych, też mam je na tapecie może nie takie drastyczne ale usunięcie ósemki skończyło sie u mnie opuchlizna i szczekościskiem na kilka dni więc domyślam się jak cierpi córcia. A męża fotografa zazdroszczę choć lubie robić zdjecia to brak mi profezjonalizmu więc męża pomysł z blogiem bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńJubilatce samych pięknych i bezbolesnych dni życzę! Zazdroszczę malinowej "ekstazy" w rodzinnym gronie :) U Kalbara już byłam i owszem, będę odwiedzać,i przykładnie się uczyć :) Fotki przepiękne i bynajmniej niemęczące! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU Was kochana, to zawsze się dzieje... o ile wiem. Ale wygląda na to, że jeszcze mało było Saskii??? Musiała z tą szczęką wyskoczyć??? i to na urodziny??? No to nie ma wyjścia i zyczyć jej trzeba przede wszystkim zdrówka ... no i żeby na przyszłość trochę ostrożniejsza była ;) (taaa...)
OdpowiedzUsuńDo Kalbara zajrzę a jakże ;) -za kilka dni, bo dzisiaj niewyróbkę mam przed jutrzejszym frunięciem ;)
Buziaki i teraz Ty wyściskaj Łucję :)) -szkończyła się laba. Do szkoły pomaszerowały obie bidulki ;)
no to moja własna szczęka teraz opadła na tę wiadomość ... szukając pozytywów w złych sytuacjach , to gdybym swoją połamała, to by było nawet z pożytkiem ..bo pewnie bym schudła ...ale twojemu dziecku takie atrakcje wcale nie były potrzebne :)))))gdzie tu sens i logika na tym świecie ????? DUŻO ZDROWIA I SZYBKIEGO ZRASTANIA I WSZYSTKIEGO DOBREGO Z OKAZJI URODZIN ...a schody do spalenia !!!!
OdpowiedzUsuńWszystko tak smakowicie wygląda, że chyba się wirtualnie poczęstuję :) Serdeczności i szybkiego powrotu do zdrowia dla dziecięcia !
OdpowiedzUsuńAleż pięknie, rodzinnie. I kolorowo jak zawsze u Ciebie, Uleńko! Dlatego lubię tu zaglądać! I zawsze te zwierzaki, które u Was są niczym członkowie rodziny :-) U mnie też tak jest!
OdpowiedzUsuńpoproszę o przepis na tę tartę, przecież nam tu slinka leci i dzieci wołają mamo zrób:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Jubilatki!
OdpowiedzUsuńOby jak najszybciej doszła do siebie po tak bolesnych przeżyciach! Przepięknie u Was - malinowo - kolorowo!
Koty także wspaniałe:))
Serdecznie pozdrawiam całą rodzinkę:))
Piękne zdjęcia! Aż żal zostawiać takie cudne miejsce! Tak tu miło, pozdrawiam serdecznie Dora
OdpowiedzUsuńCzemu ja tak późno znajduję takie fajne przepisy?! Uwielbiam maliny i na ślepo wierzę, że ta tarta by mi bardzo smakowała.
OdpowiedzUsuń