Mamy, mamy, ale zadowolenie z niego jest niekompletne.
Na owym podarowanym mi sercu od Małgosi sercu pierniczanym (jeszcze raz dziękuję), były do wyhaftowania kwiatki takie plecione. Widziałam 100 razy jak to się robi, ale na materiale, a tu sztywna tekturka i szło jak po grudzie. A to się zaczepiało o nitki a to o koraliki i tak upitoliłam żeby tylko to skończyć , bo myślałam , że mnie diabli porwą. Myślę, że tu bruździła ta sztywność całości, ani igły chwycić ani ugiąć , żeby nie zaczepiało
I tak po trzech próbach uznałam, że pies to ganiał, będą tylko trzy kwiatki plecione byle jak i dość tego, bo bym sobie rękę odgryzła ze złości, jakbym miała kolejne pleść.
A podobno do cierpliwych należę :)
Muszę zobaczyć jak mi pójdzie na zwykłej kanwie z tymi plecionkami, czy na płótnie, wgl to miło mi się haftowało to cudo , ale czar prysł przy tych kfiatkach, zatem serce będzie asymetryczne.
W zadzie to mam, podoba mi się takie jakie jest, inne nie będzie, i zawiśnie na choince tak czy siak, strzelać z tego nie będę,
zatem weźmie udział w zabawie u Karoliny
![]() |
i tradycyjnie kaffka z godz. 14 w mojej ulubionej sowiej filiżance
![]() |
Hafcik podziwiam, nie widać, że miałaś jakiś problem. Tulipanki? No niemożliwe, żeby były samodzielnie robione, wyglądają bardzo naturalnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Hafcik bardzo ładny, tak jakby musiało być w oryginale. Kwiatki według mnie są silikonowe i do kupienia w niektórych kwiaciarniach , wyglądają jak żywe. Pozdrawiam pięknie.
OdpowiedzUsuńSerduszko "piernikowe" śliczne. Zaś co do tulipanków... To nie wiem, czy się mylę, czy to tylko kwestia ułożenia, ale ja widzę dwie łodygi z jedną główką... ;-)))
OdpowiedzUsuń