Działkowa sąsiadka wyjechała na chwilowy wypoczynek, pozostawiając klucz z przyzwoleniami prac pewnych, starszemu Sąsiadowi. Owy Pan, chwilowo wczuł się w rolę gospodarza i wyciachał winobluszcz siąsiadce radośnie odsłaniając siatkę ogrodzeniową! No bo kto to widział by się tak zasłaniać i izolować od ludzi serdecznych i szczerych? Oj płakała Pani mocno i zaklęcia niewybredne rzucała w stronę pomocy międzysąsiedzkiej....Ot tak mi się skojarzyło! aga
nasz winobluszcz tak naprawdę przeszedł do nas od sąsiada, aj jedynie na trawniku zwalczam jego ekspansje, a na płocie niech sobie siedzi i gdzie tam chce, co prawda zamordował mi wiciokrzew, ale i tak miałam go dość bo meszki miał i inne robactwo, a co do opisanej przez ciebie historii... o mamo!! , coś jak mój wujek, na działce moich rodziców się porządził i wyciął im w pień na jesieni wszystkie winogrona... dla zdrowotności, żeby lepiej rosły :)) buziaki!
takie zdjęcia przyrody zawsze mnie zachwycają:)
OdpowiedzUsuńściskam!
miło mi, przyroda w odpowiednim oświetleniu i mamy bajkę;))
Usuńbuziaki!
Pięknie :) delikatność i wielki urok :)
OdpowiedzUsuńŚwiatło takie czarowne było :)
Usuńbuziaki!
Po naszym, dzisiejszym deszczu zrobilo sie bardzo parno...
OdpowiedzUsuńDobrze, ze u Ciebie powialo chlodem...
J.
oj wreszcie, bo było cały dzień nieznośnie właśnie parno i wilgotno, a ten chłód podeszczowy to wielka ulga i dla nas i dla roślin ;)
Usuńuściski!
i u mnie już po deszczu, i chłodniej, i przyjemniej
OdpowiedzUsuńZdjęcie przecudne
Pozdrawiam
dziękuję, uwielbiam takie zaczarowane popołudniowe światło :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDziałkowa sąsiadka wyjechała na chwilowy wypoczynek, pozostawiając klucz z przyzwoleniami prac pewnych, starszemu Sąsiadowi. Owy Pan, chwilowo wczuł się w rolę gospodarza i wyciachał winobluszcz siąsiadce radośnie odsłaniając siatkę ogrodzeniową! No bo kto to widział by się tak zasłaniać i izolować od ludzi serdecznych i szczerych? Oj płakała Pani mocno i zaklęcia niewybredne rzucała w stronę pomocy międzysąsiedzkiej....Ot tak mi się skojarzyło!
OdpowiedzUsuńaga
nasz winobluszcz tak naprawdę przeszedł do nas od sąsiada, aj jedynie na trawniku zwalczam jego ekspansje, a na płocie niech sobie siedzi i gdzie tam chce, co prawda zamordował mi wiciokrzew, ale i tak miałam go dość bo meszki miał i inne robactwo, a co do opisanej przez ciebie historii... o mamo!! , coś jak mój wujek, na działce moich rodziców się porządził i wyciął im w pień na jesieni wszystkie winogrona... dla zdrowotności, żeby lepiej rosły :))
Usuńbuziaki!