czwartek, 4 września 2014

Dzieje się u nas, dzieje

Nie ma się człowiek czasu podrapać, u nas raz wesoło a raz mniej dziecię moje średnie postanowiło zaatakować schody ale w wyniku tego ataku złamała sobie szczękę, więc mieliśmy wesoło przed 2 tygodnie, najpierw szpital potem w domu, wiecie, zupki przecierane, soczki, płynne jogurty bez pesteczek itd, coby z głodu nie skonało, w szpitalu to dość śmiesznie było bo wchodzi pani i  proponuje ziemniaczki z bigosikiem komuś kto ma raz, że połamaną szczękę, dwa, że zadrutowaną a trzy, że na te druty jeszcze założone gumy coby dziobem nie klapało za bardzo,  więc ten bigosik to w sam raz ;))), potem się kapnęli i zaczęli przynosić zupki przecierane, ale były tak geste, ze żadna rurka tego nie dała rady przeciągnąć, no i były kompletnie pozbawione smaku... ale było minęło, szczęka się zrasta, dziecko pracuje, karawana idzie dalej:)

po wyjściu ze szpitala wypadły zaraz urodziny szanownej
poniżej szybki przegląd jubilatki  od małego do dużego ;))


 z racji niezbyt  atrakcyjnego wyglądu, sama rodzina gościła ;))






 Jak widzicie u nas mocno malinowo , maliny są wszędzie, nawet pod łóżkiem można znaleźć,   bo je uwielbiamy i właśnie jest sezon więc mrozimy, jemy, przetwarzamy i fotografujemy przy okazji ;))



 Tarta oreo z mascarpone i malinami,niebo w gębie to mało powiedziane, to jest coś pomiędzy ambrozją a maomazją ;))



TARTA Z CIASTECZKAMI OREO
Skład:
(forma do pieczenia o średnicy 24 cm)
2 opakowania ciasteczek OREO (1 opakowanie ok.150 g)
2 łyżki masła (opcjonalnie)
2 serki mascarpone
1 biała czekolada
ja nie miałam więc połączyłam z bita śmietaną i odrobina żelatyny
1 kobiałka malin
garść świeżych jagód
oto jak to zrobić:

1. Ciasteczka OREO kruszymy na miazgę (najlepiej za pomocą blendera, ale można również użyć tłuczka do ziemniaków). Formę do pieczenia tarty smarujemy masłem i wykładamy pokruszonymi ciasteczkami. Spód schładzamy w lodówce.
2. Białą czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Czekamy aż ostygnie, a następnie łączymy z serkiem mascarpone i delikatnie mieszamy mikserem (lub ręcznie) do uzyskania jednolitej masy. Krem przekładamy na schłodzony spód z ciasteczek OREO. Dekorujemy owocami i ponownie umieszczamy do lodówki. Tarta najlepiej smakuje schłodzona lub zmrożona.


Mamy też swoje, ogrodowe, drugi rzut, ale te do mrożenia dostałam od koleżanki ze wsi, naszych jeszcze mamy za mało :)



W ogrodzie czuć już schyłek lata, rudbekie się panoszą i mimoza, przekwitły magnolie  i wytworzyły nasiona,
powoli zaczyna tu i ówdzie w kątach  czerwienić się winobluszcz 
dojrzewają winogrona, warzą się soki i konfitury :)







No już Was nie męczę tymi fotami,  biegnę popracować tak na odmianę ;))
 dobrego końca tygodnia !!

Dziś, najdalej jutro nowy wpis na blogu Kalbara, kto nie był to zapraszam

 KALBAR

SERDECZNOŚCI !





niedziela, 31 sierpnia 2014

Ogłoszenie !! mam nadzieję że ucieszy co poniektórych :)


 Panie i Panowie - świat się kończy, mój szanowny Małżon  -  bloga postanowił poprowadzić, coby służyć Wam  radą i pomocą na zawiłej wydawać by się mogło drodze do  sukcesów fotograficznych ;))
Mamy nadzieję, że  wiele/wielu spośród Was  chętnie zasugeruje  tematykę  najbardziej obecnie interesującą, zarówno w temacie samej fotografii jak i sprzętu i rozmaitych pomocnych w fotografowaniu gadżetów.

Niebawem, bo już  6.09.2014 roku, zorganizowane zostanie kolejne spotkanie pod patronatem Mojego Mieszkania w ramach Warszawa Design Festiwal, z wszystkimi  chętnymi do poznania tajników stylizacji i fotografowania, które poprowadzi od strony stylizacji -  Eliza Mrozińska a od strony fotograficznej - Kalbar


podobne spotkanie miało miejsce w Gdyni na Gdynia Design Days 
podczas którego miałam przyjemność popstrykać trochę fotek i poznać kilka  zakręconych dziewczyn, więcej zdjęć możecie obejrzeć w najnowszym - wrześniowym numerze Mojego Mieszkania.










Także zachęcam  Was serdecznie do odwiedzenie strony Kalbara  czy to w celu poczytania li tylko, czy chęci dowiedzenie się co w trawie  fotograficznej piszczy, czy to do zadawania interesujących Was pytań, które beda stanowiły  pomocną kanwę na bazie której powstaną kolejne posty na blogu.

 A chętnych jeszcze raz zapraszam na Wawa  Design Festiwal
i do... ewentualnego zobaczenia ;))

serdeczności !





poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Placek drożdżowy z kruszonką i owocami

Zrobiłam, jestem nim urzeczona więc podaję źródło  z przepisem, zróbcie go koniecznie, równie dobre będzie z owocami sezonowymi, najlepiej je jeszcze pomieszać :)


przepis jest TU
BLOG PIEPRZ CZY WANILIA 

Moja modyfikacja, to mąka orkisz zamiast pszennej i drożdże świeże


Placek drożdżowy ze śliwkami i kruszonką

(proporcje na formę 25x35cm)



Ciasto drożdżowe:

500g mąki / ja dałam orkiszowa 700 /

100g cukru

10 g drożdży świeżych

szczypta soli

otarta skórka z 1 cytryny

ok. 220 ml mleka

150 g masła

4 duże jaja

ok. 700g śliwek

Kruszonka:

100g mąki

100g cukru

1 łyżeczka cynamonu

70g zimnego masła



Z ogólnej puli składników wziąć:

50 ml mleka lekko podgrzanego

2 łyżeczki cukru

1 op. drożdży

2-3 łyżki mąki

Wymieszać całość w dużym kubku i pozostawić zaczyn na ok. 15-20 min. aż podwoi swoją objętość.

Pozostałe mleko razem z masłem przełożyć do garnuszka i podgrzewać na małym ogniu, aż do rozpuszczenia masła. Wystudzić.

W dużej misie wymieszać mąkę z cukrem, szczyptą soli i utartą skórką cytryny. Dodać wyrośnięty zaczyn, a także lekko rozkłócone jajka i ostudzone mleko z masłem. Wyrabiać ciasto ręcznie lub robotem (będzie dość luźne).

Miskę z ciastem przykryć folią spożywczą i pozostawić na ok. 60-75 min. do wyrośnięcia.

W międzyczasie przygotować kruszonkę: przesianą mąkę z cynamonem posiekać z zimnym masłem, dodać cukier – zagnieść. Wstawić do lodówki na min. 30 min. do schłodzenia.

Umyć i osuszyć śliwki. Poprzekrawać na pół i wypestkować.

Piekarnik rozgrzać do temp. 180 st.C.

Formę 25x35 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Ciasto przełożyć do formy. Porozkładać śliwki, lekko wciskając je w ciasto. Pozostawić do podrośnięcia (ok. 20 min.). Posypać kruszonką i wstawić do piekarnika.

Piec ok. 40 min. Studzić na kratce.

pozdrawiam!!
 ♥ 
♥ 


Po deszczu

jest chłodno


  i całkiem... ładnie :)

miłego wieczorku :)

piątek, 8 sierpnia 2014

Zapiski z Annopola i Podróz na sto stóp :)

Witam witam na 5 sekund, kochani, bo donieść muszę,  jak ja czekałam na tą książkę ;))  "Zapiski z Annopola" Wiesławy Bancarzewskiej, poprzednią "Powrót do Nałęczowa"  pożarłam z apetytem, i już mnie   korci pędzić do księgarni po drugą część  przygód głównej bohaterki. A wiedzieć musicie, że ja na filmy polskie przestałam chadzać już dość dawno  i bo w latach 80-tych, a i książki obecnych  rodzimych autorów mnie średnio porywają,  więc jak już polecam coś takiego to znaczy , że warto :). A poprzednia porwała mnie bez reszty. 
Zaraz pędzę do Warszawki :))
zdjęcie pochodzi z FB ze strony Dobre Książki

byłam tez na przedpremierowym pokazie filmu 
"Podróż na 100 stóp"

fot internet


trafiło się jak ślepej kurce, darmowe zaproszenie ;)), to pobiegłam i nie zawiodłam się , polecam mocno, mocno  :))
zapraszam na trailer :)


do miłego, wiem wiem,  nic nie pisze, nie komentuje, ale czytam i jestem !!
Kocham was ;)
♥ 

ps. post nie jest ani reklamą ani niczym podobnym
ja po prostu jestem chwilowo mocno rozemocjonowana tyloma przyjemnościami na raz :)) i musiałam to wyrazić.





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...